bonsai_88 Posted September 10, 2010 Author Share Posted September 10, 2010 Darianna i się wydało... na szczęście istot żywych się to aż tak nie dotyczy - jak jest kundelek, to też ma być szczęśliwy w życiu :). M&S żeby tak to moje kwiatki były.... Ale co tam, przy odrobinie szczęścia już za 2 lata będę się cieszyć takimi cudami :d. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
limonka97 Posted September 11, 2010 Share Posted September 11, 2010 hej, może tutaj będziemy kontynuować planowanie schadzki, bo tak głupio zaśmiecać galerie Hexy :D no więc... postaram się przypomnieć, o ile sama nie zapomnę :D ale to już u Hexy bo ją odwiedzam codziennie z racji że tak jak Diuna ma galerie u kundli burych,a twój banerek by mi to przypomniał, ale jak go nie zobaczę to zapomnę więc... trudno to opisać, pokrótce - przypomnę, ale możliwe że w galerii Hexy ;) Birma jest cudna, fajnie byłoby ją zobaczyć 19. :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted September 11, 2010 Author Share Posted September 11, 2010 Znaczy się za tydzień w niedzielę? Tak może zapamiętam - dni tygodnia jeszcze jakąś do mnie docierają :D... a Birmę-wariatkę zobaczycie na 100% albo na imprezie albo podczas herbatki ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
limonka97 Posted September 11, 2010 Share Posted September 11, 2010 19 września - tak, niedziela za tydzień ;) to czekamy czekamy :D mam nadzieje że nasze dwie wariatki się polubią, tylko nie wiem jak z tą herbatką? od razu po imprezie to jakieś miejsce gdzie można z psami pójść czy...? bo ja będę pieszo ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted September 11, 2010 Author Share Posted September 11, 2010 Hmm na dobrą sprawę to jeszcze nie odkryłam tutaj dobrych miejsc spacerowych :(. A co do polubienia to... pani wymaga, pani ma [bo jak nie to w łeb i do klatki]. A co, taka podła pani ze mnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
limonka97 Posted September 12, 2010 Share Posted September 12, 2010 a, czyli tak... pani się znęca :mad: miejsca spacerowe - są, ale na drugim końcu miasta :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted September 12, 2010 Author Share Posted September 12, 2010 [B]Limonka[/B] pańcia się przeokropnie znęca - do lasu każe pół godziny maszerować [w jedną stronę - najbliższe miejsce gdzie młoda może pobiegać :(]. Za to jest ogródek, gdzie może sobie troszkę poszaleć pod moją czujną kontrolą ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
limonka97 Posted September 12, 2010 Share Posted September 12, 2010 a nad diuną też się pańcia znęca, każe biegać kilometry i męczyć się z kongiem, nawet jej do miski nie włoży pasztetu tylko chowa bestialsko :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cockermaniaczka Posted September 12, 2010 Share Posted September 12, 2010 Widze ze fiolkoza cie wziela na maksa;D Ja sie zapisuje na malucha tego ostatniego;D Kocham pstrokate;D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted September 12, 2010 Author Share Posted September 12, 2010 O Baby Brad ci chodzi? Jeżeli tylko mi się uda go rozmnożyć to nie ma problemu :). Swoją drogą z pstrokatych wolę Pow Wow - to moja fiołkowa miłość, upragniona od ponad roku :eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M&S Posted September 13, 2010 Share Posted September 13, 2010 Cześć:) Miłego dnia!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted September 13, 2010 Author Share Posted September 13, 2010 M&S witam :). Dzień faktycznie mam dzisiaj całkiem miły ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted September 13, 2010 Author Share Posted September 13, 2010 Z przykrością informuję, że kotka o której pisałam w piątek nie żyje :(. Nie wiadomo co Niuni było, jednak bidulka strasznie się męczyła przed śmiercią - dzisiaj rano była u weterynarza, po południu też z nią jechali. Sąsiedzi chcieli ja już uśpić [i wcale im się nie dziwię - chcieli to zrobić z litości nad maleńką], jednak zmarła w samochodzie. A ja za to boję się, że Niunia zjadła coś głupiego albo była chora na jakąś dziwną, zakaźną chorobę... tak więc Rembrandt ma mnie już dosyć - chodzę za nim o bez przerwy sprawdzam jak się czuje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted September 13, 2010 Share Posted September 13, 2010 O rany, biedna mała :( Ona była kotem wychodzącym? Wiadomo, co jej było czy dalej tylko domysły? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted September 13, 2010 Author Share Posted September 13, 2010 [B]Evl[/B] nie wiadomo kompletnie, mimo że nad jej wynikami paru weterynarzy siedziało :(. Widziałam filmik jak w czasie ataku rzucało nią po całym pokoju, aż się od ścian odbijała - normalnie jakby ktoś chwycił kota i nim rzucał, aż nie do wiary że żywy organizm sam z siebie może tak latać :(. A, żebyście sobie o moich sąsiadach źle nie pomyśleli [kot się męczy, a oni filmik nagrywają] - filmik był nagrywany w celu pokazania weterynarzowi jak wygląda atak. To był przedostatni atak maleńkiej, ostatni już ją zabił ;(. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cockermaniaczka Posted September 13, 2010 Share Posted September 13, 2010 Masakra:( Moze jakas padaczka ujawniona dopiero teraz czy cos:( Nie robili sekcji? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted September 13, 2010 Author Share Posted September 13, 2010 Cockeromaniaczka na dzisiejszej wizycie wet mówił, że może to być padaczka... Jednak u Niuni było coś bardzo dziwnego w brzuchu i najpierw chciał to zbadać. Czy miała sekcję czy nie - nie wiem... Ilona i tak byłą dzisiaj w strasznym stanie, nie chciałam jej wypytywać. Biedna, bardzo to wszystko przeżywa :(. A... zapomniałam napisać - Niunia była kotem teoretycznie wychodzącym. Mieszkam tutaj już ponad miesiąc i nigdy nie widziałam, żeby wyszła po za taras. Podobno jej się to zdarzało [chociaż nikt jej po za tarasem nie widział], bo czasami przynosiła myszy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agmarek Posted September 15, 2010 Share Posted September 15, 2010 [B]Bonsai [/B]z tego co piszesz mam wrażenie że mieszkasz w bloku. Ja też tam kiedyś mieszkałam. Koty nie były zbyt mile widziane (psy zresztą też bo srały pod oknami). W związku z tym jedni dokarmiali koty i zostawiali im otwarte okienka piwniczne, a drudzy wystawiali trutki (że niby na szczury których nigdy tam nie było) i zabijali okna gwoździami, bo zimą im podobno wiało (zupełnie jakby mieszkali w piwnicy). Koty są nieprzewidywalne. Może Niunia zjadła jakąś taką niespodziankę, albo myszkę która zatruła się tym świństwem :-( Nie doczytałam. To była młoda koteczka? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted September 15, 2010 Author Share Posted September 15, 2010 [B]Agmarek[/B] masz złe wrażenie ;). Mieszkam w domku, w którym jest 6 kawalerek [z czego tylko 5 zamieszkałych]. Chorobą Niuni [2,5 roku - młoda kotka :(] martwili się wszyscy, więc sąsiadów nikt nie podejrzewa. Przy tak małej ilości sąsiadów każdy wie o każdym prawie wszystko, żyjemy sobie bardzo dobrze i pokojowo - np. sąsiedzi starają się nie puszczać za głośno muzyki jak młody zasypia [wiedzą, że jak już śpi to go nic nie ruszy :D], listy do wszystkich odbiera ta osoba, która akurat jest w domu [nie mamy skrzynek :/], kto jedzie do Tesco na zakupy to bierze listę od innych co im kupić itp. Jeśli chodzi o załatwianie się psów w ogródku to wszyscy zgodnie stwierdzili, że... Birmie można bo tutaj mieszka [i tak po niej sprzątam], ale jak dorwiemy tą babę, co wypuszcza psa do NASZEGO ogrodu to ją za uszy powiesimy na bramie [pisałam o tym w chamstwie innych psiarzy - widziałam jak baba podeszła do bramy, spuściła psa który radośnie wbiegł do naszego ogródka się załatwić, po czym babsko zawołało psa, zapięło na smycz i poszło dalej]. Ech... a ja siedzę i zastanawiam się jakim cudem dam radę pojechać jutro na rozmowę kwalifikacyjną [jakieś 40 km w jedną stronę, ale robota ma już być w Gliwicach]... brzuch mnie strasznie boli [@ dostałam], tak że już jedno opakowanie tabletek zeżarłam, a TZ co chwilę przybiega sprawdzić jak się czuję. W najgorszym wypadku będę jutro na spotkaniu z wyglądem a'la trup :D. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agmarek Posted September 15, 2010 Share Posted September 15, 2010 To rzeczywiście mieszkasz w fajnym miejscu. Ja mieszkałam w typowym blokowisku. Teraz mimo własnego domu mam niewiele lepiej, bo sąsiad nawiedzony mi się trafił co mu wszystko przeszkadza. Łącznie z moimi kotami :angryy: a z drugiej strony istna sielanka. Ja do sąsiadki na kawę przez płot skaczę, a ona mi ciasta piecze :evil_lol: Kochana istota :loveu: Weź sobie nospę, ciepły okład na brzuszek i do łóżeczka żeby jutro wyglądać jak zmartwychwstała a nie upadła :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asiaczek Posted September 15, 2010 Share Posted September 15, 2010 [quote name='bonsai_88'][B]Asiaczku [/B]Pow Wow to ten [url]http://images35.fotosik.pl/154/1e8556125a7158bc.jpg[/url] ;).Za to Irish Flitr to jeden z bardzo nielicznych zielonych fiołków [o zielonkawych kwiatach], który mi się podoba :). Właśnie doszłam do wniosku, że ja mam jednak jobla na punkcie ras u wszystkiego - nawet kwiatki będę miała rasowe :D.[/QUOTE] Wiesz, nawet nie wiedziałam, że jest tyle odmian fiołków... Pow Wow - ciekawy, nie powiem... Żal kici, ale to może rzeczywiście jakaś ostra forma padaczki...? Pzdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted September 15, 2010 Author Share Posted September 15, 2010 [B]Agmarek [/B]my mamy stałe miejsce spotkań i imprez wszelakich - taras [już przemilczę, że o ostatniej imprezie połowa Gliwic mówiła... fakt, sąsiad obchodził urodziny dość... HUCZNIE]. Na szczęście nasze zwierzaki są ogólnie lubiane, tylko jeden sąsiad lekko krzywo patrzy na Birmę jak ta jest z blisko [wariatka próbowała go użreć za zbrodnię bawienia się ze Smokiem]. [B]Asiaczek[/B] fiołków są setki odmian, ja mam "dopiero" 11 :). Kici niestety jest bardzo szkoda - to była piękna, szylkretowa koteczka :(... Mimo, że miała swoje odpały i potrafiła podrapać [to ONA wybierała gdzie i kiedy ją się głaszcze] to była przekochaną przytulanką. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
limonka97 Posted September 15, 2010 Share Posted September 15, 2010 przypominam że niedziela się zbliża! :D kici szkoda :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted September 15, 2010 Author Share Posted September 15, 2010 [B]Limonka[/B] najpierw czeka mnie czwartek [a to już jutro]... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agmarek Posted September 16, 2010 Share Posted September 16, 2010 I jak poszło? :happy1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.