WŁADCZYNI Posted August 4, 2008 Share Posted August 4, 2008 Ja wychodzę z założenia że przede wszystkim trzeba pokazać co wolno i za co jest nagroda. Po za tym jeżeli wychodzą z psem często i nie ma okazji lania w domu bo np. wychodzi co 3-4 h albo i częściej również załapie bez karcenia. Mój pies nie należy do zwierząt współpracujących 'za spojrzenie', cuda wianki wyczyniałam żeby pies interesował się mną a nie szukał sobie zajęcia, ale ja lubię metodę lusterka;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ania&Psy Posted August 5, 2008 Share Posted August 5, 2008 [quote name='*Daria*']Wiadomo, ja bym nigdy takiej metody nie zastosowała. Wychodzę z założenia, że kary to jedynie w ostateczności. Podałam po prostu skrajny przypadek. Dla mnie czymś nie normalnym jest patrzenie na pieska jak sobie siusia bez najmniejszej reakcji, by przypadkiem się nie zestresował i nie "zarzucił fochem" w przyszłości na spacerach :roll: [/quote] Aleście się przyczepili do tej metody pozytywnej. Kto powiedział, że kiedy pies sika to nie ma reakcji? Jak tylko widziałam, że pies zaczynał, brałam go na ręce i szybko na dwór. Tam kończył. [SIZE=1]Uwielbiam, kiedy ktoś uważa się za specjalistę metod pozytywnych, a tak naprawdę ma o nich nikłe pojęcie.[/SIZE] A to, że pies sąsiada/koleżanki/cioci/wujka/itp. był uczony pozytywnie, ale (i tu cokolwiek) to nie znaczy, że cała ta metoda jest zła. Wszystko zależy od właściciela i jego wiedzy (a potem przełożenia wiedzy w czyny) na temat wychowania i szkolenia, ot co. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Daria* Posted August 5, 2008 Share Posted August 5, 2008 [quote]Ja wychodzę z założenia że przede wszystkim trzeba pokazać co wolno i za co jest nagroda[/quote]Zgodzę się z tym jak najbardziej. I to nie tylko w nauce czystości, ale także w przypadku innych komend, czy zachowań. Swoją metodę uważam za skuteczną i nie szkodliwą. Przynajmniej dla mojego psa. Moim zdaniem przerywacz w postaci krzyku jest obowiązkowy- przy każdym nie pożądanym zachowaniu. I przypuszczam, że przy następnym psie (a na pewno znów będzie to TTB) podobną metodę zastosuje ;) Oczywiście jeżeli nie trafi mi się piesek nadmiernie delikatny. Dla mnie sikanie w domu było priorytetem. Jak za podgryzanie mebli, czy butów, był odciągany za obróżkę z spokojnym nie wolno, tak lać po kątach nie mógł i musiał wiedzieć, że jest to zachowanie bardzo nie pożądane. Wiadomo, że zaczęło się od dawania smaków na dworze. I to nawet po 16x dziennie się z nim wychodziło. Wiedział, że na trawie jest się fajnie załatwiać. Po paru dniach pobytu u nas już po wysikaniu czekał na nagrodę. Ale zbieżnie z tym był karcony za złapanie go na gorącym uczynku i dla mnie taki sposób nauki jest najlepszy i najszybszy. hehe, po ulicach chodzą dzieci z rodzicami, którzy nigdy na nich nie krzyknęli i całe ich życie po główce głaskali, a teraz histeria dzieci na ulicy jest na porządku dziennym gdy rodzic czegoś zabroni ;) Nigdy nie uważałam bezstresowego wychowania za dobre. Czy to w przypadku psów czy dzieci. Mnóstwo ludzi nie ma o tym zielonego pojęcia i jedyne co wiedzą to to, że na dziecko krzyknąć nie można, ani dać klapsa. A później rosną niewychowane potworki. No cóż i zdania nie zmienię ;) Gdybym ja na swojego psa nigdy nie krzyknęła, to by mi chyba na głowę wszedł ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudysiaczek Posted August 5, 2008 Share Posted August 5, 2008 [quote name='*Daria*'] [I]Gdybym ja na swojego psa nigdy nie krzyknęła, to by mi chyba na głowę wszedł[/I] ;)[/quote] Trzeba po prostu sobie wbić w łepetynkę, że pies rasy dużych-olbrzymich będzie inaczej reagował niż malutki foksterierek ;). Chyba, że będzie już ułożonym psiakiem, ale my mówimy tutaj o niesfornych szczeniakach ;). No tak, pierwszych odruchem właściciela po przyłapaniu zwierzęcia na niepożądanym zachowaniu jest chęć ukarania go. Jednak jeśli zrobi to zbyt późno, pupil w ogóle nie będzie wiedział, co takiego złego zrobił :shake:. Lepiej chyba nagradzać niż go karać (wg mnie), więc często robię tak, że jeśli pies mnie obskakuję, mówię ''nie wolno'', daję komendę siad i gdy ją wykona (próbuję aż do skutku), głaszczę. I czworonóg już wie jak w tej sytuacji ma się zachować ( po kilku podejściach). Cóż, odeszłam troszkę [?] od tematu :oops:. Pozdrawiam :oops: ________________________________________ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted August 5, 2008 Share Posted August 5, 2008 Za 'niewychowanego potworka' się nie uważam, a wychowana byłam bez krzyku i bicia. O podgryzaniu mebli/obuwia etc się nie wypowiem bo Su nigdy się tym nie interesowała. Zniszczyła jako szczeniak kredkę drewnianą, jedną. Nie miałam ciśnienia żeby nauczyć psa na już załatwiania się na dworzu, może stąd mój spokój i opanowanie. Klaudysiaczku ale tu nie chodzi o wielkość psa, tylko o psychikę i podejście człowieka. Ja nie widzę sensu stosowania siły, jeżeli mogę coś uzyskać w inny sposób. I nie mam odruchu karcenia po przyłapaniu na czymś 'złym'. Z obskakiwaniem nie walcze bo uwielbiam radosne powitanie po prostu po chwili łapie psa i z nią na rękach zdejmuje buty :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Karolajna Posted August 5, 2008 Author Share Posted August 5, 2008 Ja ostatnio jak byłam u weterynarza (już do niego nie chodzę), facet był z psem (pies cały zakrwawiony na pysku /nie wiem co dokładnie mu było/), nie dosyć że piesek cierpiał i go bolało i z tego powodu uciekał, to facet bił go smyczą. A weterynarka zamiast zareagować, to jeszcze się śmiała i cieszyła! myślałam że jak tam do niej wparuje to ją eee... no nie będę mówić co... i pies później chciał sobie podrapać to a miał kołnierzyk no i jeszcze była dłuuuga kolejka... Facet wyszedł z tym psem (ten facet na serio był strasznieee psychiczny moim zdaniem) i psa później jeszcze bił smyczą przy gabinecie... Już miałam interweniować ale mama mnie powstrzymała. Później jak my weszłyśmy (z Coco- yorkiem) to źle jej zrobiła zastrzyk nic nie zbadała jak się piesek miewa. I od tej pory chodzimy do dr. Burbelki (zna się naprawdę na wszystkich zwierzakach- a nie jak ta baba- tylko psy i koty /zresztą i na nich się nie zna, to widać jakie ma podejście- już miałam jej wytykiwać błędy- strasznie dużo ich popełniała.../). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted August 5, 2008 Share Posted August 5, 2008 znęcanie się nad psem można i trzeba zgłaszać patrzenie bez reakcji jakiej kolwiek to godzenie się na takie traktowanie zwierząt. Można było gościa opieprzyć, zadzwonić po SM/policję itd Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Karolajna Posted August 5, 2008 Author Share Posted August 5, 2008 No tak... Już miałam iść i podejść do niego ale ten facet był psychiczny i coś by mi zrobił. Wiesz ja bym zgłosiła na policję od razu ale pewnie nic by facetowi nie zrobili tylko by go spisali. Ale ta weterynarka... Jeszcze się śmiała z tego że on leje psa smyczą... Widziała to... Zamiast zainterweniować to się jeszcze cieszyła... Ja bym z chęcią odebrała jej prawa do wykonywania zawodu bo baba się na zwierzętach całkowicie nie zna. Zrobiła zastrzyk naszej Coco (1 miała w hodowli), z początku się nie bała, ale jak zobaczyłam igłę to już miałam chęć ją zdzielić, bo wzięła igłę jak na wielkiego psa, a to mała suńka... 2 raz nam taki numer wywinęła. W końcu się zbuntowałam i powiedziałam że ze wszystkimi zwierzakami będziemy chodzić do dr. Burbelki, który ma wiedzę na temat zwierząt. Z początku chodziłam do niego tylko ze świnkom i żółwiem, bo wiedziałam że jak coś to on ma wiedzę, na temat zwierząt nie to co ta baba, tylko psy i koty (zresztą i tych nie umie zdiagnozować). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted August 5, 2008 Share Posted August 5, 2008 Skąd wiesz że był psychiczny i skąd wiesz że coś by Ci zrobił? Rozumiem że jak by tego psa na Twoich oczach zabił też byś nie interweniowała? To że wetka nie interweniowała nie znaczy że nie mogłaś tego zrobić Ty, Twoja mama, lub inni ludzie będący w poczekalni. Jeżeli ktoś bije na Twoich oczach dziecko też nic nie mówisz? Jak ktoś kogoś okrada to też nie? A po zmroku nie wychodzisz na wszelki wypadek? Świat i ludzie nie staną się dobrzy dlatego że tak byłoby miło, to ludzie muszą coś z tym robić, piętnować zachowania których nie akceptują. Wetki i jej postępowania z psem przez net nie ocenię. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudysiaczek Posted August 6, 2008 Share Posted August 6, 2008 Nie mi oceniać zachowanie tych podłych ludzi :mad:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
togaa Posted August 14, 2008 Share Posted August 14, 2008 Dziewczyny.... czy mogę prosić o powrócenie do tematu jaki jest w tytule wątku....!!!!! [B]please........;)[/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Avacanda84 Posted January 12, 2009 Share Posted January 12, 2009 [B]W[/B]itam!!W sobote adoptowałam pieska ze schroniska.Jest to pinczer ma 5,6 lat.Problem tkwi w tym że on non stop sika po scianach,łożku,na zabawki córki i robi kupy.Karcimy go za to(nie bijemy!!)ale dalej to robi.Gdy jest na dworze sika,gdy przyjdzie za chwilke sika na sciane:placz:co jest?Może ktoś mi pomoże doradzic co mam zrobić?! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted January 12, 2009 Share Posted January 12, 2009 zacząć nagradzać psa za sikanie na dworzu, spacerować z psem tak często jak ze szczeniakiem + dać mocz na badanie bo może ma zapalenie pęcherza. Choć podlewanie i robienie kup w domu może wynikać ze stresu i karcenie nie pomaga tylko bardziej psu dokłada stresu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
togaa Posted January 16, 2009 Share Posted January 16, 2009 [quote name='Avacanda84'][B]W[/B]itam!!W sobote adoptowałam pieska ze schroniska.Jest to pinczer ma 5,6 lat.Problem tkwi w tym że on non stop sika po scianach,łożku,na zabawki córki i robi kupy.Karcimy go za to(nie bijemy!!)ale dalej to robi.Gdy jest na dworze sika,gdy przyjdzie za chwilke sika na sciane:placz:co jest?Może ktoś mi pomoże doradzic co mam zrobić?![/quote] Czy jest kastrowany? Jak długo przebywał w schronisku? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
salamandra15ab Posted January 16, 2009 Share Posted January 16, 2009 Witam ! Mam podobny problem, tyle że ze suką.Przywieziona spod W-wy, z domu zastępczego na wsi. DZisiaj jest u nas czwarty dzien i niestety jest coraz gorzej. ponieważ zaczęła załatwiać się co godzinę.Piesek jest duży ale młody-7mies.Wyprowadzamy ją już co 2 godz.ale ...to za mało : trzeba będzie...zamieszkać na dworze...RATUNKU !!!CZekam na wszystkie mądre rady ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted January 16, 2009 Share Posted January 16, 2009 Wychodzić częściej - może nigdy nie musiała wytrzymywać od spaceru do spaceru? Warto też złapać mocz do badania, oraz obniżyć temperaturę w domu jeżeli wcześniej suńka przebywała na dworzu/spędzała dużo czasu to może być jej w domu bardzo gorąco co zwiększa pragnienie i nie wytrzymuje od spaceru do spaceru. Częste spacery + nagródki za załatwianie się, w domu ignoruj 'wpadki' zdarza się:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewtos Posted January 17, 2009 Share Posted January 17, 2009 [quote name='salamandra15ab']Witam ! Mam podobny problem, tyle że ze suką.Piesek jest duży ale młody-7mies.Wyprowadzamy ją już co 2 godz.ale ...to za mało : trzeba będzie...zamieszkać na dworze...quote] Może stres być przyczyną albo się bidulka podziębiła, ma 7 miesięcy jak piszesz (pewnie jeszcze przed sterylizacją) to jeszcze może być tuż przed pierwszą cieczką, wtedy sunie częściej oddają mocz. Radziłabym wizytę u wet-a w celu wykluczenia choroby a potem naukę przez nagradzanie za załatwienie potrzeb na dworze. To może trochę potrwać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.