soti Posted July 23, 2008 Share Posted July 23, 2008 Ale chyba lepiej żeby nie miał okazji do trenowania sie w ciągnięciu? I z dwojga złego wolałabym aby moja mama, która nie potrafi utrzymać psa - mogła wreszcie mieć nad nim jakąś kontrolę nawet kosztem tego, że halti "niczego go nie nauczy" Zresztą mój Kendo wystarczyło, ze potem miał halti na pyszczku a smycz zapiętą do obrozy i już szedł grzeczniej... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted July 23, 2008 Share Posted July 23, 2008 i będziesz psa dożywotnio prowadzać w kantarze bo wtedy nie ciągnie? Ja stawiam na pracę z psem, bo nawet najlepszy managment może kiedyś przestać działać/popsuć się/pies nauczy się w kantarze ciągnąć etc. Osoby która nie radzi sobie z psem nie wypuściłabym na spacer - dla bezpieczeństwa mojego psa, tej osoby i obcych psów kamikadze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackSheWolf Posted July 23, 2008 Author Share Posted July 23, 2008 ja kantarka nie kupie. A postepy sa. I zupelnie RADZE SOBIE z Osko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
soti Posted July 23, 2008 Share Posted July 23, 2008 Nie powiedziałam, że trzeba prowadzic psa dożywotnio na kantarku. Ja również krótko z niego korzystałam, ponieważ wolałam żeby na spacerach miał więcej swobody. Jednak są sytuacje kiedy jest naprawdę niezawodny. Np idąc z psem ruchliwą ulicą, czy wśród ludzi ma się nad psem większą kontrolę. Jak pisałam moja mama tez sobie nie radzi z moim psem i postanowiłam ograniczyć jej spacery, bo robiły one więcej krzywdy. Ale co mozna zrobić kiedy mama siedzi w domu cały dzień, wszyscy są w pracy, a pies ma biegunkę, piszczy i prosi, żeby z nim poszła? Lepiej żeby z nim nie szła? To bez sensu. A poza tym nie byłabym taka pewna czy kantarek niczego nie nauczy. Skoro pies nie będzie miał mozliwości trenowania się w ciągnięciu to jednocześnie przyzwyczaja się do luźnej smyczy i zapomina jak to było ciągnąc... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted July 23, 2008 Share Posted July 23, 2008 jeżeli pies nie ma utrwalonego nawyku ciągnięcia i nie ma okazji się w tym ćwiczyć to tak, jeżeli pies ma taki nawyk to kantar tylko zapobiegnie ciągnięciu jeśli będzie na psie bo pies uczy się że w tym się nie da ciągnąć /albo znajduje metodę i hula dalej/ ale w obroży/szelkach wciąż się da. idąc psem wśród ludzi mam ją na krótkiej smyczy albo wręcz przy nodze a jak już jest ekstremalnie i boje się że mi psa rozdepczą to biorę na ręce. Ja w takiej sytuacji po prostu nie poszłabym do szkoły, ale jestem świadoma że praca to nie szkoła. Nie wiem co bym w takiej sytuacji zrobiła - zależy jakie zagrożenie dla zdrowia mamy stanowi pies. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
soti Posted July 24, 2008 Share Posted July 24, 2008 Ha, ha, ha - no nie jest aż tak tragicznie, żeby Kendo zagrażał zdrowiu mamy... Zdarzyło mu się po prostu kilka razy ją przewrócić i otrzeć mocno ręce napiętą smyczą... A wracając do Osko - cieszę się, że idzie wam lepiej :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackSheWolf Posted July 24, 2008 Author Share Posted July 24, 2008 to naszczescie z Osko nie ma takich problemow, bo jeszcze nikogo nie przewrocil ;) dzieki soti Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M&T Posted July 29, 2008 Share Posted July 29, 2008 ja z moim Mickim też mam taki problem z psami. Jak tylko zobaczy jakiegoś psa to ja przestaję istnieć :( a najgorsze jest to, że jak próbuję go zająć np. smakołykami albo jakąś komendą to on na to nie reaguje, tylko wyrywa się do psa :(:( nie mogłam go nauczyć dobrego zachowania za szczeniaka [ma już 2 lata], bo mam go dopiero od pół roku [wzięty ze schroniska jak miał1,5roku]... Ogólnie to bardzo grzecznie chodzi na smyczy, z tym nie ma żadnych problemów, ale jak tylko zobaczy psa to zaczyna szarpać, wyrywać się i skakać na dwóch łapach :( czasem nawet zaczyna przeraźliwie szczekać, jeśli nie ma możliwości podejścia do tego psa, a wtedy inni ludzie myślą, że on jest agresywny i uciekają od nas :( a Mickey nigdy w życiu nie wykazał agresji! :( co więcej: jest tak łagodny i kochany, że będzie terapeutą :) poradzicie mi co mogę zrobić, żeby nauczyć go nie reagowania na każdego napotkanego psa? :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dog193 Posted August 1, 2008 Share Posted August 1, 2008 Marmara trochę przegięłaś.... Dlaczego niby ma sie nie spotykac z Osko skoro są do siebie przywiązani??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kredka Posted August 15, 2008 Share Posted August 15, 2008 też miałam taki problem...ale za każdym razem pociągałam mocniej za smycz i mówiłam "nie wolno",teraz jak widzi jakiegoś psa to się zatrzymuje-patrzy na mnie i czeka czy ją puszcze czy powiem "nie wolno" :P czasami jak znajomy psiak to ją puszczam i radość jest niesamowita :) :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted August 15, 2008 Share Posted August 15, 2008 [quote name='M&T'] Ogólnie to bardzo grzecznie chodzi na smyczy, z tym nie ma żadnych problemów, ale jak tylko zobaczy psa to zaczyna szarpać, wyrywać się i skakać na dwóch łapach....Mickey nigdy w życiu nie wykazał agresji! :( co więcej: jest tak łagodny i kochany, że będzie terapeutą :) /quote] To chyba jakiś żart????? Pies, nad ktorym właściciel nie ma kontroli, zostanie dopuszczony do ludzi czy dzieci chorych????? Właścicielka nie radzi sobie z opanowaniem wlasnego psa, nie ma kwalifikacji szkoleniowca, a mysli o dogoterapii???? Jaka organizacja zakwalifikuje taką parę do pracy???? Prosze, napisz, że to był żart. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M&T Posted August 15, 2008 Share Posted August 15, 2008 Ale my będziemy przechodzić specjalne szkolenia najpierw :roll: z resztą jak pisałam - to nie jest pies agresywny, on prędzej by wszystkich zalizał niż zagryzł. Mam nad nim kontrolę! Tylko po prostu jak widzi jakiegoś psa to wyrywa się do niego, żeby się z nim bawić. Ale jak już obwącha psa, to mogę go odwołać :roll: nie wiem tylko jak go nauczyć, żeby w ogóle nie podchodził jeśli mu tego zabronię Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted August 15, 2008 Share Posted August 15, 2008 Nie wystarczy, aby pies pracujacy jako dogoterapeuta byl psem nieagresywnym. To musi byc pies wyszkolony, nad ktorym przewodnik ma absolutna kontrolę, niezależnie od sytuacji. Podporzadkowanie i stopien wyszkolenia musi byc bez porownania wyzszy niz taki, jakiego oczekuje sie od przecietnego spokojnego psa towarzyszacego. Inaczej wszelka dogoterapia jest fikcją - przewodnik psa terapeuty musi miec sam szkolic nieustannie wlasnego psa, uczyc nowych zachowan. Tu dobre chęci i mile usposobienie psa nie wystarczą - to jest dobre do prezentowania psa w przypadkowych sytuacjach, nie w dogoterapii. Czy potrafisz sklonic Twojego psa, aby na przyklad dziesieciokrotnie obcemu czlowiekowi przynosil i oddawal do rąk wyrzucona piłeczkę? Czy potrafisz nauczyc go, aby przynosil i podawal kazdy wskazany przedmiot? Warowal, gdy dookola biegaja dzieci i inne psy? Aby zachowywal cisze i spokoj w kazdej sytuacji? Nie interesowal sie jedzeniem lezacym na ziemi, ale potrafil delikatnie wziac jedzenie od kazdego z reki? Aby potrafil IDEALNIE niezaleznie od sytuacji chodzic na smyczy, gdy prowadzi go niepelnosprawne dziecko? Wymienilam kilka najprostszych czynnosci. Dac sie poglaskac, to o wiele za malo. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted August 15, 2008 Share Posted August 15, 2008 [QUOTE] "Mam nad nim kontrolę! Tylko po prostu jak widzi jakiegoś psa to wyrywa się do niego, żeby się z nim bawić. Ale jak już obwącha psa, to mogę go odwołać " [/QUOTE] Znaczy NIE MASZ nad psem kontroli. Spojrzyj prawdzie w oczy. :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M&T Posted August 15, 2008 Share Posted August 15, 2008 Ale przecież napisałam, że będziemy mieć specjalne szkolenia :roll: nie powiedziałam, że on już JEST psim terapeutą. Dopiero będzie, jak dostaniemy certyfikat, czyli pewnie gdzieś tak pod koniec roku. A co do pytań, czy umie zrobić wymienione rzeczy to: 1. Umie przynieść obcemu człowiekowi zabawkę lub jakąkolwiek inną rzecz tyle razy, ile człowiek sobie zażyczy, bez cienia zniecierpliwienia. 2. Umie przynieść wskazany przedmiot i daje go do ręki. 3. Gdy biegają dzieci to umie warować spokojnie, ale jak psy to dopiero po obwąchaniu ich. 4. Jeśli chodzi o ciszę, to na początku nie, dopiero jak go uspokoję [trwa to może z minutę-dwie] 5. Jeśli powiem mu "zostaw" to jedzenia nie tknie. 6. Bardzo delikatnie bierze jedzenie. 7. Przez cały czas umie chodzić ładnie na smyczy, ale jak na razie tylko z pokazanym smakołykiem. Jednak te rzeczy, których jeszcze nie umie to będziemy nad nimi pracować nie tylko na szkoleniach, ale w codziennych sytuacjach. I chyba jednak nadaje się na psa terapeutę, bo przeszedł wstępne "eliminacje" i to chyba znaczy, że nie jest z nim aż tak źle :roll: EDIT: Zapomniałam dodać, że mam go dopiero od 8 miesięcy, więc nasza wspólna praca nie trwa długo. I tak wg mnie zrobiliśmy duże postępy, bo np. na początku mi uciekał, a teraz grzecznie mi idzie przy nodze i nie oddali się od mnie na więcej niż kilka metrów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted August 15, 2008 Share Posted August 15, 2008 No to pogratulowac wyszkolenia, ale jakim cudem, przy tylu umiejetnosciach, pies wyłamuje podstawowe posluszenstwo???? Ot, zagadka. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M&T Posted August 15, 2008 Share Posted August 15, 2008 Ja teraz pracuję z moim psem sama. To mój pierwszy pies, nie znam się bardzo dobrze na szkoleniu psów, więc chyba mam prawo nie wiedzieć, jak psa czegoś oduczyć, ja sama tak naprawdę dopiero się uczę. Mam z nim tylko ten jeden problem i proszę bardzo o pomoc w jego rozwiązaniu, a nie o naskakiwanie na mnie, że mój pies jest nieposłuszny i nie mam nad nim kontroli lub że nie nadaje się na dogoterapię jak przecież Pani go nie zna. Chcę go nauczyć jak najlepszego posłuszeństwa dlatego tu piszę i proszę o wskazówki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted August 15, 2008 Share Posted August 15, 2008 Dokładnie taką samą metodą, jaką nauczyłaś psa warować przy wybitnych rozproszeniach, jak biegające dzieci, rowerzyści itd. To nie wiedza tajemna, uczy się tego podobnie... :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted August 16, 2008 Share Posted August 16, 2008 Wracam wiec do tematu -dogoterapia, jesli to prawdziwa praca, a nie przyzwyczajanie dzieci do lagodnego, milego pieska, jest zadaniem dla trojga wspolpracujacych fachowców: lekarza-diagnosty, przewodnika o kwalifikacjach trenera, oraz doskonale wyszkolonego i bezwzglednie podporzadkowanego psa. Niestety u nas dogoterapia za czesto postrzegana jest tylko jaka zabawa dzieci z psem, nawiazywanie kontaktu, to cenne, ale niewystarczajace, slowo "dogoterapia" jest zbyt czesto naduzywane. Rozumiem, ze sama dopiero sie uczysz, bo przewodnik psa dogoterapeuty powinien doskonale znac sie na szkoleniu psow. Inaczej nie poradzi sobie z nowymi sytuacjami. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M&T Posted August 16, 2008 Share Posted August 16, 2008 [quote name='Berek']Dokładnie taką samą metodą, jaką nauczyłaś psa warować przy wybitnych rozproszeniach, jak biegające dzieci, rowerzyści itd. To nie wiedza tajemna, uczy się tego podobnie... :lol:[/quote] No właśnie problem w tym, że jak idzie inny pies to np. każę Mickiemu siąść i czekać aż on przejdzie, odwracając jego uwagę smakołykiem, ale Mickey nie wytrzyma dopóki nie powącha tego psa. Dopiero jak go powącha to może warować ile mi się podoba. Nie rozumiem tego :eviltong: i nie wiem jak zrobić, żeby wytrzymał bez podejścia do każdego psa...:shake: [quote name='Mrzewinska']Wracam wiec do tematu -dogoterapia, jesli to prawdziwa praca, a nie przyzwyczajanie dzieci do lagodnego, milego pieska, jest zadaniem dla trojga wspolpracujacych fachowców: lekarza-diagnosty, przewodnika o kwalifikacjach trenera, oraz doskonale wyszkolonego i bezwzglednie podporzadkowanego psa. Niestety u nas dogoterapia za czesto postrzegana jest tylko jaka zabawa dzieci z psem, nawiazywanie kontaktu, to cenne, ale niewystarczajace, slowo "dogoterapia" jest zbyt czesto naduzywane. Rozumiem, ze sama dopiero sie uczysz, bo przewodnik psa dogoterapeuty powinien doskonale znac sie na szkoleniu psow. Inaczej nie poradzi sobie z nowymi sytuacjami. Zofia[/quote] Ja naprawdę nie wiem, ile mam jeszcze razy powtarzać, że będziemy przechodzić szkolenia :roll: pod nadzorem wykwalifikowanych trenerów, którzy zajmują się dogoterapią od kilku lat. Więc naprawdę nie rozumiem, czemu Pani stara mi się udowodnić, że się do tego nie nadaję. Nie zna Pani ani mnie ani mojego psa. I zamiast pomóc mi z problemem, to Pani woli skupić się na dogoterapii, gdzie tu już jest po fakcie- zakwalifikowaliśmy się, będziemy na szkoleniach i to znaczy, że jednak się trochę nadajemy.;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted August 16, 2008 Share Posted August 16, 2008 Nie staram sie niczego udowadaniac, a juz zwlaszcza czy jakas para kwalifikuje sie czy nie. Staram sie wyjaśnic co, moim zdaniem, kryje sie pod pojeciem dogoterapia. Nic wiecej i nic mniej. Moim zdaniem przewodnik psa uzywanego w dogoterapii sam powinien miec kwalifikacje trenera. Ktos moze miec inne zdanie. I tyle:-)) Zofia PS proponowalabym przy mijaniu psa aktywne cwiczenia, nie statyczne siedzenie - moim zdaniem lepszy jest szybki marsz, zmiana tempa, zwroty, bieg, niesienie aportu. A nagroda dopiero po mineiciu innego psa o jakies 10 metrow. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M&T Posted August 16, 2008 Share Posted August 16, 2008 No wg mnie to też nie powinny być osoby niewykwalifikowane, mogę się założyć, że po szkoleniach nie dopuszczą nas od razu do pracy z dziećmi, a pewnie będą nas uczyć cały czas tej pracy, a dopiero później, jak już będą pewni, że mogą nas dopuścić do niej, to to zrobią ;) i dziękuję za radę, może aktywność bardziej podziała, oby! :modla: :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted August 16, 2008 Share Posted August 16, 2008 [QUOTE] "No właśnie problem w tym, że jak idzie inny pies to np. każę Mickiemu siąść i czekać aż on przejdzie, odwracając jego uwagę smakołykiem, ale Mickey nie wytrzyma dopóki nie powącha tego psa. " [/QUOTE] To, o czym pisze Zofia, to sama prawda - w obu sprawach - ale na dodatek spytam podstępnie czy nie jesteś w stanie wprowadzić elementu, hmmm, przemocy w tego typu sytuacjach? Tzn. szarpnieciami za smycz, krótkimi i kończacymi się na luźnej smyczy, dac psu do zrozumienia że chwilunia, chwilunia, nie on bedzie decydował o podejsciu do psa (bądź nie ;) ). I faktycznie, utrzymywanie psa w statyce jest znacznie trudniejsze, niż ruch... więc po co utrudniać i sobie, i jemu? :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
14ruda Posted August 16, 2008 Share Posted August 16, 2008 To chyba rzeczywiście jaiś żart z tą dogoterapią(mam nadzieję).Sama jestem terapeutą.bardzo chciałam aby mój pies został terapeutą.Co z tego,że kocha dzieci,ludzi? Nigdy nie zostanie terapeutą,ponieważ uważam,że sie do tego absolutnie nie nadaje.Błachy powód?Nie lubi na przykład kotów.Nigdy nie dopuściłabym do sytuacji,że podczas zajęć na parapet okna wskakuje kot.Nawet nie chcę myśleć jaki szok byłby to dla dzieci czy dorosłych kiedy podczas ćwiczeń pies zrywa się do okna.Owszem można go wyszkolić-ja jednak bałabym się,że kiedyś instynkt będzie górą. Jeżeli Twój piesek musi się obwąchać jak wyobrażasz sobie zajęcia?Są 3 psy na zajęciach,2 uczestniczą ,Twój obwąchuje im zady,bo tak jest nauczony zanim go przywołasz?Albo niepełnosprawna osoba uczestniczy w Twoim psem w ćwiczeniach AAA.Gdzieś zauważa pieska i co-biegnie się przywitać? Ja wiem,że są najróżnejsze fundacje,kursy,szkolenia na dogoterapeutów,ale niestety widzę,że z miłym pieskiem można sie wkręcić wszędzie.ZOby nie doszło do nieszczęścia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M&T Posted August 17, 2008 Share Posted August 17, 2008 [quote name='Berek']To, o czym pisze Zofia, to sama prawda - w obu sprawach - ale na dodatek spytam podstępnie czy nie jesteś w stanie wprowadzić elementu, hmmm, przemocy w tego typu sytuacjach? Tzn. szarpnieciami za smycz, krótkimi i kończacymi się na luźnej smyczy, dac psu do zrozumienia że chwilunia, chwilunia, nie on bedzie decydował o podejsciu do psa (bądź nie ;) ). I faktycznie, utrzymywanie psa w statyce jest znacznie trudniejsze, niż ruch... więc po co utrudniać i sobie, i jemu? :lol:[/quote] Raczej próbuję mu zasłonić psa smakołykiem i odwrócić jego wzrok od psa niż szarpać go, jak próbuje się wyrywać :eviltong: wydaje mi się, że nawet gdybym go szarpnęła to by i tak to olał i dalej się wyrywał, z resztą jak zobaczy smakołyka to czasem robi tak, że siedzi, patrzy się na smakołyk i piszczy, bo on już by chciał do pieska lecieć. Ale patrzy się cały czas na smakołyk i siedzi. Powinnam wtedy to wykorzystać i zacząć z nim robić jakieś aktywne ćwiczenia? :lol: [quote name='14ruda']To chyba rzeczywiście jaiś żart z tą dogoterapią(mam nadzieję).Sama jestem terapeutą.bardzo chciałam aby mój pies został terapeutą.Co z tego,że kocha dzieci,ludzi? Nigdy nie zostanie terapeutą,ponieważ uważam,że sie do tego absolutnie nie nadaje.Błachy powód?Nie lubi na przykład kotów.Nigdy nie dopuściłabym do sytuacji,że podczas zajęć na parapet okna wskakuje kot.Nawet nie chcę myśleć jaki szok byłby to dla dzieci czy dorosłych kiedy podczas ćwiczeń pies zrywa się do okna.Owszem można go wyszkolić-ja jednak bałabym się,że kiedyś instynkt będzie górą. Jeżeli Twój piesek musi się obwąchać jak wyobrażasz sobie zajęcia?Są 3 psy na zajęciach,2 uczestniczą ,Twój obwąchuje im zady,bo tak jest nauczony zanim go przywołasz?Albo niepełnosprawna osoba uczestniczy w Twoim psem w ćwiczeniach AAA.Gdzieś zauważa pieska i co-biegnie się przywitać? Ja wiem,że są najróżnejsze fundacje,kursy,szkolenia na dogoterapeutów,ale niestety widzę,że z miłym pieskiem można sie wkręcić wszędzie.ZOby nie doszło do nieszczęścia.[/quote] Ja już skończyłam temat dogoterapii, bo nie mam zamiaru się denerwować. Nie znacie mojego psa, nie wiecie jaki on ma charakter, jak się zachowuje. Więc bardzo proszę, żeby skończyć już ten temat, bo to naprawdę jest bez sensu- on już na tą dogoterapię się dostał tzn. że nie jest taki zły i się nadaje i tyle w tej kwestii. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.