Nutusia Posted March 25, 2010 Author Posted March 25, 2010 [quote name='Ewa Marta']Super Gusiu, dzięki:-) Pytam, bo mnie się czasami zdarza przewieźć coś do kogoś, żeby oddać i.... wrócić z tym do domu... Chyba się robię stara;-)[/QUOTE] [COLOR=Purple]Stara Ciotka - łoś by się uśmiał! :) Wszystkie wczorajsze misje wypełnione! Ale nasze psy miały wąchania - gdzie to się te Pańcie i Ciotki wypuściły, że tyle psich zapaszków przywiezły?... Ula dała Nemkowi ręce do obwąchania, polizał... więc mu się chyba pomysł nowej panienki spodobał! :)[/COLOR] [COLOR=Purple]Cioci Bogusi, Ewie i Gusi - zamieszanym w zdobycie i dostawę karmy dla nienażartego Smoka - DZIĘKUJEMY![/COLOR] Quote
Ewa Marta Posted March 25, 2010 Posted March 25, 2010 [quote name='Nutusia'][COLOR=Purple]Stara Ciotka - łoś by się uśmiał! :) Wszystkie wczorajsze misje wypełnione! Ale nasze psy miały wąchania - gdzie to się te Pańcie i Ciotki wypuściły, że tyle psich zapaszków przywiezły?... Ula dała Nemkowi ręce do obwąchania, polizał... więc mu się chyba pomysł nowej panienki spodobał! :)[/COLOR] [COLOR=Purple]Cioci Bogusi, Ewie i Gusi - zamieszanym w zdobycie i dostawę karmy dla nienażartego Smoka - DZIĘKUJEMY![/COLOR][/QUOTE] A książka Pani Borzymowskiej dla Pana doktora, z dedykacją autorki, jest podarunkiem od Ellig:-), której raz jeszcze bardzo dziękuję! Teraz tylko trzeba wydrukować i oprawić podziękowanie i możesz Nutusi śmigaćdo Pana doktora z podziękowaniami:-) Quote
Nutusia Posted March 25, 2010 Author Posted March 25, 2010 [quote name='Ewa Marta']A książka Pani Borzymowskiej dla Pana doktora, z dedykacją autorki, jest podarunkiem od Ellig:-), której raz jeszcze bardzo dziękuję! Teraz tylko trzeba wydrukować i oprawić podziękowanie i możesz Nutusi śmigaćdo Pana doktora z podziękowaniami:-)[/QUOTE] [COLOR=Purple]Baaaardzo, przebardzo dziękujemy Ellig za książkę - jest przepiękna! Zryczałyśmy się wczoraj z Ulą już przy pierwszym wierszyku... jakoś tak nas natchnęła wizyta u Ronji i widok tych szczęśliwych pycholi, a jednocześnie świadomość ile nie miało takiego szczęścia! Plakacik wydrukuje mój Szanowny Oportunista - muszę jeszcze antyramę kupić. Do Doktora pojedziemy już pewnie po Świętach, na spokojnie i może mu nawet zdjęcie zrobimy! :evil_lol: Może będzie okazja do wizyty, bo jeśli Tosia bis się przyjmie u Uli, to pewnikiem pojedziemy ją pokazać naszemu Doktorowi:lol:A przy okazji zabierzemy naszą Toskankę na kurtuazyjną wizytę kontrolną[/COLOR];) Quote
Ellig Posted March 25, 2010 Posted March 25, 2010 Ciesze sie ,ze u Was wszystko ok:) Ja ma koszmarna handre zwiazana dzielna sunia z Ryni, szukamy dla niej na gwalt domu:( Quote
Nutusia Posted March 26, 2010 Author Posted March 26, 2010 [quote name='Ellig']Ciesze sie ,ze u Was wszystko ok:) Ja ma koszmarna handre zwiazana dzielna sunia z Ryni, szukamy dla niej na gwalt domu:([/QUOTE] [COLOR=Purple]Eluś, wszystko jest zapisane w gwiazdach - domki dla piesów też... Pamiętaj jednak, że cuda się zdarzają - i to częściej niż by się mogło wydawać![/COLOR] :loveu: Quote
Nutusia Posted March 29, 2010 Author Posted March 29, 2010 [quote name='Ewa Marta']Hej Toscanko:-) Wpadłam się przywitać;-)[/QUOTE] [COLOR=Purple]Jak miło, Ewuś! Myślałyśmy, że wszystkie Ciocie rzuciły się do mycia okien, bo nikt do nas nie napisał! :) Tośka wstrętna napędziła mi stracha w sobotni wieczór, bo okropnie ciężko oddychała (albo ja już jakąś paranoję mam...). Wypuściłam ją na dwór, dotykałam, ale nic się nie działo. W nocy budziłam się co chwila i sprawdzałam czy oddycha, jak oddycha... Rano Sławek wstawał bardzo wcześnie i dopiero jak zobaczyłam, że zrywa się za nim, wyłazi na dwór i galopuje do kuchni w sprawie michy... zasnęłam na całe 2 godziny! :) Wczoraj Łoś się bardzo zmęczył, bo pilnował wędzenia wędlin świątecznych i asystował z wielkim nosem przy robieniu kaszanki! Wieczorem padła jak betka i spała tak słodko, że nie mogłam się na nią napatrzeć :)[/COLOR] Quote
Ewa Marta Posted March 29, 2010 Posted March 29, 2010 Okna myłam, ale w sobotę. Dzisiaj mam czas, żeby wskoczyć do ulubionych zwierzaków;-) No to miałaś zmartwienie Nutusiu..... ech Łosiu, nie rób takich numerów, bo Ci Pańcia na serce zejdzie... Ja też uwielbiam patrzeć na moje śpiące psiaki, kiedy po całym pracowitym dniu wreszcie idą spać:-) Są takie bezbronne, że stale podchodzę i całuję im pyszczydełka. Jacek mówi wtedy, że mi kompletnie odbija i żebym dała psom spokój, ale ja nie mogę... muszę:-) Na szczęście moje stwory są do tego przyzwyczajone i nie reagują na te objawy miłości:-) Quote
Ra_dunia Posted March 30, 2010 Posted March 30, 2010 dzieńdoberek z pochmurnego i deszczowego poznania... Widzę Toscanka grzeczna, żadnych numerów nie wywija tylko Pańcia niech taka przewrażliwiona nie będzie ;) Quote
Nutusia Posted March 30, 2010 Author Posted March 30, 2010 [quote name='Ra_dunia']dzieńdoberek z pochmurnego i deszczowego poznania... Widzę Toscanka grzeczna, żadnych numerów nie wywija tylko Pańcia niech taka przewrażliwiona nie będzie ;)[/QUOTE] [COLOR=Purple]Staram się, naprawdę... ale jednak wolę dmuchać na zimne. Jak już się tak wsłuchiwałam w jej oddech, zdążyłam opracować plan akcji wyciągania Doktora z domowych pieleszy w niedzielę! :diabloti: Ponieważ jednak Łoś postanowił być grzeczny i Pan Doktor mógł spokojnie oddawać się niedzielnemu relaksowi, pojedziemy do niego dzisiaj z "zajączkiem" w postaci pięknych podziękowań i cudnej książki z dedykacją autorki (jeszcze raz pięknie dziękujemy!). Przy okazji się skontrolujemy przedświątecznie, księżniczka zrobi sobie manicure (bo szpony urosły i rozrywają podkłady podczas drapania) i weźmiemy receptę na Euthyrox. Czyli jednym słowem - przyjemne z pożytecznym!:evil_lol: A wieczorkiem wypierzemy Smoka, co by nie podśmiardywał przy świątecznym stole.[/COLOR];) Quote
diuna_wro Posted March 30, 2010 Posted March 30, 2010 [quote name='Nutusia'][COLOR=Purple](...) weźmiemy receptę na Euthyrox. (...)[/COLOR][/QUOTE] ja mam dla Was Euthyrox, JUTRO WYSYŁAM Quote
Nutusia Posted March 30, 2010 Author Posted March 30, 2010 [quote name='diuna_wro']ja mam dla Was Euthyrox, JUTRO WYSYŁAM[/QUOTE] [COLOR=Purple]Buziak wiosenny od Łosia i ode mnie, Diunko! :loveu: Ale do Doktora i tak pojedziemy, co bym mogła spokojnie spać przez Święta i oczywiście co by Doktor "zajączka" otrzymał (będzie miał co Córci poczytać do poduszki...[/COLOR];)). Quote
Nutusia Posted March 31, 2010 Author Posted March 31, 2010 [COLOR=Purple]Witanko, Uprzejmie donoszę, że byliśmy wczoraj u Doktora i: - Smok waży 32,5 kg! Po raz pierwszy osiągnął (i utrzymał) taką wagę! Ciociu Ellig, Ewo Marto - DZIĘKUJEMY! Karma d/d cuda zdziałała, a z/d zdaniem Doktora jest jeszcze lepsza! :) - Łysienie się utrzymuje i przerzedzanie się sierści postępuje, ale skóra nie jest rozpalona, nie ma na niej sączących się "wrzodów", więc Doktor stwierdził, że nie ma co pakować kolejnego antybiotyku, część "winy" należy złożyć na karb wiosennego linienia i wyłażenia martwych włosów i poprzestać na regularnym praniu co tydzień (najlepiej w Peroxyvecie - mamy jeszcze odrobinę, a potem wykończymy Manusan i może zakupimy kolejną butlę Peroxyvetu jak dotrą finanse bazarkowe). Doktor stawia, że Tośka porośnie mniej więcej w środku lata! :) Ona w ogóle nie ma podszerstka i Doktor mówi, że może już nigdy nie mieć, że mieszki odpowiedzialne za podszerstek przestały spełniać swoje zadanie. - Wszystkie dotychczasowe leki utrzymujemy w dotychczasowych dawkach. - Jeśli nie będzie się działo nic niepokojącego, mamy się pokazać dopiero za miesiąc! :) - Nie zapłaciliśmy nic, wizyta była czysto kurtuazyjna! :) - Daliśmy wszystkie prezenty - Doktor był wzruszony, przeczytał dedykację p. Borzymowskiej, a oglądając plakacik powiedział "kto mi uwierzy, że ten pies tak wyglądał?!" :) Była też jego żona oraz dwoje przeuroczych asystentów, którzy nigdy nie szczędzą Tośce głasków i mizianek, więc wszystko bardzo ładnie wyszło - DZIĘKUJEMY! ps. Dziewczyneczki, uważajcie bardzo, bo zaczął się pomór z powodu kleszczy! Wczoraj pięciomiesięczny haszczak czekał na transfuzję, trzeba było znaleźć psa, który mógłby oddać krew... Gdy wspomniałam o tym, że Tośka w sobotę źle się czuła i kombinowałam jak zwabić Doktora do gabinetu w niedzielę usłyszałam "a bo to na wiosnę można mieć wolną niedzielę, gdy tyle psów łapie babeszję?..." Siedział w lecznicy 6 godzin i ratował, ratował, ratował...[/COLOR] Quote
Ewa Marta Posted March 31, 2010 Posted March 31, 2010 Super Nutusiu, że karma tak dobrze robi Tosieńce!!!! Ellig mówila mi właśnie, że ta z/d jest jeszcze lepsza od d/d:-) Tak bardzo się cieszę, że byla szansa na załatwienie jej dla Toskanki! Elu i Bogusiu, kolejny raz ogromniasty ukłon dla Was, które wykopujecie to pyszne jedzenie dla psów spod ziemi! To naprawdę droga karma i ciężko byłoby kupić ją z naszych składek w takich ilościach:-) Myślę jednak Nutusiu, że skoro takie cuda czyni Tosi, to jak się skończy ta podarowana i kolejnej nie będzie szansy załatwić, musimy pomyślec o zbiórce na następne worki. Potrzeba kilku miesięcy, żeby organizm Tosi zaczął się od takiej karmy regenerować... Fajnie, że Pan doktor się wzruszył:-) Myślę, że taki gest i prezent, to dowod dla niego, jak fajna prace wykonuje:-) Wykochaj mocno Toskankę ode mnie, muszę w końcu znaleźć czas, żeby sama to zrobić;-) Quote
Ellig Posted March 31, 2010 Posted March 31, 2010 :krolik:Kochani, badzcie szczesliwi w te Swieta... [IMG]http://images41.fotosik.pl/274/5e8dfe3a3db48616.jpg[/IMG] Quote
Ewa Marta Posted April 2, 2010 Posted April 2, 2010 [quote name='Nutusia'][COLOR=Purple]ps. Dziewczyneczki, uważajcie bardzo, bo zaczął się pomór z powodu kleszczy! Wczoraj pięciomiesięczny haszczak czekał na transfuzję, trzeba było znaleźć psa, który mógłby oddać krew... [/COLOR][/QUOTE] NO własnie... potwierdzam:-( Dzisiaj w nocy okazało się, że mój Samik ma babeszjozę:-( Byl zabezpieczony Advantixem i kiltixem i mimo to zlapał jakiegoś kleszcza, którego ja do tego wszystkiego musialam przeoczyć:-( Mój Rudzielec dostal juz trutkę na to świństwo, dwa razy byl juz na kroplówce, dostal leki moczopędne, osłaniające nerki i wątrobę, przeciwzapalne i antybiotyk. Widać że jest z nim ciut lepiej, gorączka spadła, troszkę chodzi i próbuje merdać ogonkiem. Rozwolnienie ma koszmarne i oczywiście o jedzeniu nie ma mowy... Mam nadzieję, że na tyle szybko zauważyłam, że coś się z nim dzieje, że babeszjoza nie poczyniła za dużo spustoszeń w wątrobie i nerkach:-( Jestem nieprzytomna, bo cała noc przy nim siedziałam, jestem zdenerwowana, bo martwię się o niego. Do tego w domu mój TZ i jego Matka kompletnie nie są w stanie zrozumieć czemu robię takie halo, zamiast zasuwać w kuchni i szykować święta. No cóż niech je sobie sami robią, ja mam bardzo chorego członka mojej Rodziny i jemu zamierzam poświęcić swój czas... Wybaczcie tę żółć, ale albo ich uduszę, albo wyleję to z siebie. Neigh już wysłuchała, ale widocznie za mało mi tego było... Quote
gusia0106 Posted April 2, 2010 Posted April 2, 2010 Ewunia....bardzo mi przykro.... Będzie dobrze, Semik to twarda sztuka. Wpaść umyć Ci okna? Quote
Ewa Marta Posted April 2, 2010 Posted April 2, 2010 Gusiu, dzięki za chęci, ale okna umyte... Odwołałam niedzielne śniadanie u mojej rodziny - oni jakoś potrafią zrozumieć, że nie chcę zostawiać Semcia samego. Przed chwilą byliśmy na spacerze, nasiusial się za tydzień i jest raźniejszy. Podchodzi do pogłaskania i uśiecha się tak, jak tylko on to potrafi, więc jest już lepiej. Czekam na TZ i muszę wyskoczyć do pracy - mam trudny projekt do oddania akurat dzisiaj... Ciekawe, jak go dokończę, kiedy Semidło będzie w domu... Quote
Nutusia Posted April 2, 2010 Author Posted April 2, 2010 [COLOR=Purple]Rozmawiałam właśnie z Ewą - jest trochę lepiej, Semik nawet zjadł trochę z ręki... Czyli najgorsze już za nim. W sumie dobrze, że Święta, bo Ewa będzie mogła z nim być... A ja wczoraj byłam u Doktora, bo wyliczyłam, że Toskance się kończy okres zabezpieczenia na kleszcze i poleciałam kupić kropelki (wydatek wpisałam do postu rozliczeniowego). Rano zdjęłam kleszcza łażącego z makówki Oskara...). U Doktora istny pomór - osiem psów leżało w poczekalni pod kroplówkami - ledwo się mieściły poukładane pokotem :((( Tak bym chciała się z Tosicą wypuścić na spacerek, połazić, żeby kosteczki się poruszały, ale najzwyczajniej się boję! I tak szczęście, że ona po ogrodzie chodzi "środkiem" i nie zapuszcza się pod choinki czy w krzaczory... Co za czasy z tymi kleszczami - koniec świata się zbliża, czy co?... Ale nie kończmy tak rozpaczliwie - WSZYSTKIEGO PSIEGO na Święta życzymy, smakowitości, odpoczynku i słoneczka - jeśli nie na niebie, to z pewnością w sercach![/COLOR] Quote
figa33 Posted April 3, 2010 Posted April 3, 2010 [quote name='Ewa Marta']Gusiu, dzięki za chęci, ale okna umyte... Odwołałam niedzielne śniadanie u mojej rodziny - oni jakoś potrafią zrozumieć, że nie chcę zostawiać Semcia samego. Przed chwilą byliśmy na spacerze, nasiusial się za tydzień i jest raźniejszy. Podchodzi do pogłaskania i uśiecha się tak, jak tylko on to potrafi, więc jest już lepiej. Czekam na TZ i muszę wyskoczyć do pracy - mam trudny projekt do oddania akurat dzisiaj... Ciekawe, jak go dokończę, kiedy Semidło będzie w domu...[/QUOTE] Ewa bardzo ci współczuję choroby Semcia , widać jakieś zjadliwe kleszcze teraz , taki stres o zycie i zdrowie psa , a tu jeszcze święta , praca , i tyle na raz ... dla jednej kobiety czasem za dużo:glaszcze: tez sie boję o te moje siersciuchy , jedno przechodziło babeszjozę , to koszmar po prostu , a złapała u nas , na podwórku , w centrum W-wy.. teraz daję im Fiprexa , dawke trochę ponad wagę , i jak do tej pory działa.... trzymaj sie Ewa..:glaszcze: ucałowania i życzenia swiateczne dla wszystkich:lol: Quote
bros Posted April 3, 2010 Posted April 3, 2010 [SIZE=3][FONT=Times New Roman][IMG]http://i39.tinypic.com/25filgw.jpg[/IMG] [/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]:loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu:[/FONT][/SIZE] Quote
Ewa Marta Posted April 4, 2010 Posted April 4, 2010 [quote name='figa33']Ewa bardzo ci współczuję choroby Semcia , widać jakieś zjadliwe kleszcze teraz , taki stres o zycie i zdrowie psa , a tu jeszcze święta , praca , i tyle na raz ... dla jednej kobiety czasem za dużo:glaszcze: tez sie boję o te moje siersciuchy , jedno przechodziło babeszjozę , to koszmar po prostu , a złapała u nas , na podwórku , w centrum W-wy.. teraz daję im Fiprexa , dawke trochę ponad wagę , i jak do tej pory działa.... trzymaj sie Ewa..:glaszcze: ucałowania i życzenia swiateczne dla wszystkich:lol:[/QUOTE] Mój Semik ma advantix i obroże kiltixa i nic nie pomogło... Na szczęście jest lepiej i wyniki sa nienajgorsze. Jeszcze przed podaniem Imidolu nerki nie zostały uszkodzone przez babeszjozę, uszkodzona jest trochę wątroba. Dlatego od razu dostał essentiale 2 razy dziennie, do tego nadal kroplówki i leki moczopędne, żeby cały czas płukac nerki i nie dopuścić do ich uszkodzenia. Z wątrobą sobie poradziomy, być oże przejdziemy na jakiś czas na karmę weterynaryjną. narazie Semik je gotowaną pierś z warzywami albo puszkę weterynaryjną, w zależności od tego, na co ma ochotę. je niewiele, ale coś tam w siebie wmusza, więc nie jest źle. No i merda już ogonkiem, przychodzi na przytulanie i masaże i widać że wraca do zdrowia:-) ja schudłam też ze 2 kg, bo jak on nie jadł, to i ja nie mogłam:-( Quote
Ellig Posted April 4, 2010 Posted April 4, 2010 O matko jak dobrze ,ze Semik ma sie lepiej:) Ewa musisz dbac o siebie, jestes potrzebna, jestes kochana... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.