Jump to content
Dogomania

Wwa/Siedlce - suczka w t.leonbereger MA DOM :))


joaaa

Recommended Posts

Jeśli chodzi o inforamcje dotyczące Sary to w wątku jest ich mnóstwo. Myślę, że to wystarczy. Jeśli chodzi o charakter to mój pies przygarnięty w ciągu pół roku zmienił się o 180 stopni i myślę, że tak to już jest. Trudno więc na tym opierać decyzję.

Nie było moim zamiarem "spierać" się, gdzie Sara będzie miała lepiej. To oczywiście nie nasza decyzja. Zaakceptujemy ją, bez względu na to jaka będzie. Natomiast jestem zdania, że wogóle nie powinno do takich sytuacji dochodzić. I to tylko z powodu braku komunikacji. Gdybyście na bieżąco rozmawiały ze sobą do takiej sytuacji by wogóle nie doszło.

Jedno musimy chyba przyznać wszyscy Joaaa ma bardzo trudny orzech do zgryzienia. Współczuję jej, że musi podjąć taką decyzję:shake:

Dziękuję, że się odezwałaś. Zrobiło się jakoś łatwiej na serduchu :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 312
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='mitunia']Jeśli chodzi o inforamcje dotyczące Sary to w wątku jest ich mnóstwo. Myślę, że to wystarczy. Jeśli chodzi o charakter to mój pies przygarnięty w ciągu pół roku zmienił się o 180 stopni i myślę, że tak to już jest. Trudno więc na tym opierać decyzję.

Nie było moim zamiarem "spierać" się, gdzie Sara będzie miała lepiej. To oczywiście nie nasza decyzja. Zaakceptujemy ją, bez względu na to jaka będzie. Natomiast jestem zdania, że wogóle nie powinno do takich sytuacji dochodzić. I to tylko z powodu braku komunikacji. Gdybyście na bieżąco rozmawiały ze sobą do takiej sytuacji by wogóle nie doszło.

Jedno musimy chyba przyznać wszyscy Joaaa ma bardzo trudny orzech do zgryzienia. Współczuję jej, że musi podjąć taką decyzję:shake:

Dziękuję, że się odezwałaś. Zrobiło się jakoś łatwiej na serduchu :)[/quote]
Mituniu, hmmm. Ja wiem, że trudno w to uwierzyć, ale są miejsca na ziemi gdzie internet nie zawsze działa, gdzie telefon potrafi nie mieć zasięgu. Gdzie jest cudownie, bo właśnie te rzeczy nie odbierają nam wolności. Więc komunikacja jest wówczas też mocno zachwiana.
Pewne rzeczy wyszły nie w porządku. Lepiej jednak jest pytać dlaczego. Jayo ma dziesiątki psów na głowie. Joaaa też nie zajmuje się jednym. To wszystko razem dało taki a nie inny wynik.

Link to comment
Share on other sites

Sara dzisiaj cały dzień była z tatą u nas. Sara na dole, Hienek na górze płaczący i nieszczęśliwy. Pół godziny temu pojechała do mieszkania rodziców. Ja sprowadzałam ją po schodach tata szedł przed nami. Jak zniknął za zakrętem drzwi, to Sara prawie mnie wyłożyła na tych samych schodach. Spanikowała, że "Pan" ją zostawi.
To oczywiście nie znaczy, że nie pokocha swoim wiernym psim sercem nowego domu. Pokocha, już taka psia natura (poza nielicznymi wyjątkami jak np. Akity).

Wydaje się, że z jej krwawieniem jest poprawa. Ale zobaczymy jak będzie jutro i co powie wet.

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze na wątku nie pisze się o wszystkich domach, które przerobiłyśmy w związku z Sarą, a telefonów było w niektórych momentach mnóstwo.
Cały czas były dawane ogłoszenia i poszukiwania domu były bardzo intensywne.
I chyba wszyscy mieli tego świadomość, że dom może znaleźć się w każdej chwili. :cool3:
Jeżeli chodzi o charakter i problemy Sary, to takie pytania padły i została na nie udzielona odpowiedź, zgodnie z informacjami z dt i moimi obserwacjami, popartymi moim wykształceniem, doświadczeniem, znajomością praktyczną psiego behawioru oraz metod pracy z psem.

Szkoda, że wyszło tak jak wyszło.

Anuka, mam nadzieję, że skontaktowałaś się z Dorotą, bo ja na razie nie mam żadnego info na ten temat. :lol:
Chcemy podjąć decyzję jak najszybciej, żeby sprawa była jasna i żeby nie trzymać wszystkich w niepewności.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mitunia']Rozumiem Cię, bo wtedy miałbyś ją blisko :) Ale nie możesz zakładać, że gdzie indziej miałaby gorzej. Razem z siostrą codziennie chodzimy na spacery z moimi psami (zapewniam Cię, że są super fajne ;)), oczko wodne też jest, a miejsc na spacery w Zgierzu też nie brakuje, jest rzeczka i stawy na odludziu, a moja sunia też uwielbia wodę (jest w galerii na owczarku - REDA).
Chociaż z drugiej strony rozumiem, że ufasz ludziom, których znasz, a nie komuś obcemu. Takie życie...[/quote]
Przepraszam że to tak odebrałaś nie mam w zwyczaju nikogo przekreślać staram się ufać innym.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joaaa']Po pierwsze na wątku nie pisze się o wszystkich domach, które przerobiłyśmy w związku z Sarą, a telefonów było w niektórych momentach mnóstwo.
Cały czas były dawane ogłoszenia i poszukiwania domu były bardzo intensywne.
I chyba wszyscy mieli tego świadomość, że dom może znaleźć się w każdej chwili. :cool3:
Jeżeli chodzi o charakter i problemy Sary, to takie pytania padły i została na nie udzielona odpowiedź, zgodnie z informacjami z dt i moimi obserwacjami, popartymi moim wykształceniem, doświadczeniem, znajomością praktyczną psiego behawioru oraz metod pracy z psem.

Szkoda, że wyszło tak jak wyszło.

Anuka, mam nadzieję, że skontaktowałaś się z Dorotą, bo ja na razie nie mam żadnego info na ten temat. :lol:
Chcemy podjąć decyzję jak najszybciej, żeby sprawa była jasna i żeby nie trzymać wszystkich w niepewności.[/quote]
Dopiero przed 22.00 wróciłam ze spotkania nad projektem. Na karcie miałam 80gr więc wysłałam przynajmniej smsa, że nie mogę zadzwonić. Myślałam, że to telefon do Ciebie i z Tobą mam rozmawiać. Dzisiaj nie ma mowy żebym zadzwoniła. Kurcze już od godziny powinnam spać, bo jutro od rana mnie czeka robota. Decydujcie jak chcecie. Ja już mam serdecznie dosyć. To co powinnam była napisać napisałam. Aoutoreklamy uprawiać już więcej nie będę, bo to zaczyna być i niesmaczne i żenujące. Nie o to tutaj chodzi. Skoro obiecałyście ludziom to wyjście jest chyba tylko jedno, nie ma co się zastanawiać. Wystarczy już nieporozumień.

Link to comment
Share on other sites

Ja uważam, że to wstyd, że do tego doszło :shake: Skoro Sara szukała domu i były prowadzone rozmowy i sprawdzenie domku i ustalono termin przyjazdu Sary - to wszystko znaczy, że Sara szukała domu, bo go nie miała:cool3: I domek znalazła, skoro została ustalona data przyjazdu suni.
I dlatego nie na miejscu jest teraz nagłe stwierdzenie w takiej chwili, że "DT myśli o adopcji" i rozważanie takiej możliwości. :shake: Anuka1 trzeba było zdecydować się zanim przystąpiliście do szukania domu dla Sary. Bardzo nieładnie zrobiliście.
Wcale nie dziwię się, że Mitunia odezwała się. Mitunia, w pełni popieram Twoje oburzenie, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. :cool3:
Uważam dziewczyny, że Wasze działanie jest niepoważne i nieprofesjonalne. Tak się nie robi. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paros']Ja uważam, że to wstyd, że do tego doszło :shake: Skoro Sara szukała domu i były prowadzone rozmowy i sprawdzenie domku i ustalono termin przyjazdu Sary - to wszystko znaczy, że Sara szukała domu, bo go nie miała:cool3: I domek znalazła, skoro została ustalona data przyjazdu suni.
I dlatego nie na miejscu jest teraz nagłe stwierdzenie w takiej chwili, że "DT myśli o adopcji" i rozważanie takiej możliwości. :shake: Anuka1 trzeba było zdecydować się zanim przystąpiliście do szukania domu dla Sary. Bardzo nieładnie zrobiliście.
Wcale nie dziwię się, że Mitunia odezwała się. Mitunia, w pełni popieram Twoje oburzenie, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. :cool3:
Uważam dziewczyny, że Wasze działanie jest niepoważne i nieprofesjonalne. Tak się nie robi. :shake:[/quote]
Poprawka: kiedy wpisałam na wątku propozycję naszego domu, to na wątku była tylko taka informacja:

[COLOR=black]"Mysle, ze podjedziemy do weta z ksiazeczka przy okazji wizyty u Ciebie. [/COLOR][COLOR=black]Moze sie okazac, że wizyta sie odbedzie wczesniej niz pozniej - bo mamy dwa fajne chetne domy..."[/COLOR]
[COLOR=black]Z czego wynika, że nie miałam zielonego pojęcia o tym, że Sara ma już w konkretne miejsce jechać. Jedyne co wiedziałam, to że dwa domy są rozpatrywane i tyle.[/COLOR]

[COLOR=black]Dodałam po prostu trzeci dom do rozpatrzenia.[/font][/COLOR]

[COLOR=black]Gdybym wiedziała, że Sara jest już komuś przyobiecana, to moja informacja wogóle by się nie pojawiła.[/COLOR]

[COLOR=black]Paros oczywiście, że wstyd, ale nie podkręcaj atmosfery, bo to tutaj nikomu nie pomoże. Ja nic tu nie zawiniłam, a mimo wszystko mi wstyd za siebie i innych. Narobiło się i już. Dla mnie jest sprawa jasna, że Sara jedzie do domu obiecanego. Mój ojciec to rozumie, ja też. [/COLOR]

[COLOR=black]Trochę tylko mi wobec ojca też wstyd, że robił za służącego i został tak na tym wątku potraktowany. A słowa dziękuję za jego opiekę nad Sarą, do której przed nikim się nie zobowiązywał i której nikomu nie obiecywał, ja osobiście od nikogo nie usłyszałam. Jedynie same pretensje. No cóż postaram się by więcej taka sytuacja nie powtórzyła się. Za dobrym jest człowiekiem. [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

GameBoy, ja chyba rozmawiałam z tymi ludźmi, to małżeństwo polsko-holenderskie, tak?
Jeżeli tak, to oni szukają psa do pilnowania, który będzie mieszkał na dworze, tak mi mówili. Sara i tak nie nadawała się dla nich.


A teraz co i jak. :razz:
Po rozmowach telefonicznych z obydwiema stronami podjęłyśmy z Jayo decyzję, że Sara zostanie tam gdzie jest.
Pokochała swój dt, dobrze dogaduje się ze zwierzętami tam mieszkającymi,
jest jej tam dobrze. Dodatkowo dt także ją pokochał, bo opiekował się nią przez dwa miesiące.
Nie wątpimy, że w drugim domu także miałaby świetnie. Bardzo, bardzo podoba mi się p.Karina i jej podejście do psów.
Ale nie jesteśmy w stanie zadowolić obydwu stron.
Mam nadzieję, że p.Karina nie obrazi się na nas i wiem, że na pewno jakaś inna bezdomna bieda znajdzie u Niej najlepszy dom na świecie.

Bardzo dziękujemy Wszystkim za pomoc, dt za wspaniałą opiekę, Ricie za sprawdzenie domu, dziewczynom za ogłoszenia i oczywiście p.Karinie za chęć pokochania Sary i dania jej wspaniałego miejsca w swojej Rodzinie.
Przepraszamy jeszcze raz za nieporozumienia, ta sprawa na pewno nauczyła nas czegoś. Pewnie komunikacja pomiedzy dt a nami powinna być lepsza z obydwu stron.
Mam nadzieję, że Sara będzie najszczęśliwszym psem z najszczęsliwszymi ludźmi, a p.Karina obdarzy uczuciem i przygarnie do Swojego domu innego wspaniałego psa, który czeka właśnie na Nią.

Anuka, czy możemy przesłać Wam przez Anię Tygrysiczkę worek karmy i dokumenty Sary?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anuka1']Poprawka: kiedy wpisałam na wątku propozycję naszego domu, to na wątku była tylko taka informacja:

[COLOR=black]"Mysle, ze podjedziemy do weta z ksiazeczka przy okazji wizyty u Ciebie. [/COLOR][COLOR=black]Moze sie okazac, że wizyta sie odbedzie wczesniej niz pozniej - bo mamy dwa fajne chetne domy..."[/COLOR]
[COLOR=black]Z czego wynika, że nie miałam zielonego pojęcia o tym, że Sara ma już w konkretne miejsce jechać. Jedyne co wiedziałam, to że dwa domy są rozpatrywane i tyle.[/COLOR]
[COLOR=black]Dodałam po prostu trzeci dom do rozpatrzenia.[/font][/COLOR]
[COLOR=black]Gdybym wiedziała, że Sara jest już komuś przyobiecana, to moja informacja wogóle by się nie pojawiła.[/COLOR]
[COLOR=black]Paros oczywiście, że wstyd, ale nie podkręcaj atmosfery, bo to tutaj nikomu nie pomoże. Ja nic tu nie zawiniłam, a mimo wszystko mi wstyd za siebie i innych. Narobiło się i już. Dla mnie jest sprawa jasna, że Sara jedzie do domu obiecanego. Mój ojciec to rozumie, ja też. [/COLOR]
[COLOR=black]Trochę tylko mi wobec ojca też wstyd, że robił za służącego i został tak na tym wątku potraktowany. A słowa dziękuję za jego opiekę nad Sarą, do której przed nikim się nie zobowiązywał i której nikomu nie obiecywał, ja osobiście od nikogo nie usłyszałam. Jedynie same pretensje. No cóż postaram się by więcej taka sytuacja nie powtórzyła się. Za dobrym jest człowiekiem. [/COLOR][/QUOTE]

[COLOR="#0000ff"][B]Anuka1 jesteś niepoważną i dziecinną osobą. Nie dorosłaś jeszcze do spraw, którymi chcesz się zajmować. Te sprawy Ciebie przerastają. Nikt z osób, które pomagają psiakom nie oczekuje na aplauzy i kwiaty. A Ty oczekujesz pochwał i aplauzów za pomoc, której sami się podjęliście biorąc Sarę na tymczas. To kolejna twoja dziecinada i kolejne zamieszanie. Wcześniej Tina, najpierw pilnie (ciągłe ponaglania) ją natychmiast oddajecie z tymczasu, mnóstwo osób poruszonych znajduje bezpłatny tymczas z bezpłatną opieką weta, a po kilku godzinach zawracanie ludziom głowy w weekend aby natychmiast Tina do Ciebie wróciła i potem jeszcze okazuje się, że nie masz kasy i trzeba zbierać kasę na weta i utrzymanie. Czy tak działa odpowiedzialny człowiek?:shake:[/B][/COLOR]

[quote name='joaaa']......................
A teraz co i jak. :razz:
Po rozmowach telefonicznych z obydwiema stronami podjęłyśmy z Jayo decyzję, że Sara zostanie tam gdzie jest.
Pokochała swój dt, dobrze dogaduje się ze zwierzętami tam mieszkającymi,
jest jej tam dobrze. Dodatkowo dt także ją pokochał, bo opiekował się nią przez dwa miesiące.
Nie wątpimy, że w drugim domu także miałaby świetnie. Bardzo, bardzo podoba mi się p.Karina i jej podejście do psów.
Ale nie jesteśmy w stanie zadowolić obydwu stron.
Mam nadzieję, że p.Karina nie obrazi się na nas i wiem, że na pewno jakaś inna bezdomna bieda znajdzie u Niej najlepszy dom na świecie.
Bardzo dziękujemy Wszystkim za pomoc, dt za wspaniałą opiekę, Ricie za sprawdzenie domu, dziewczynom za ogłoszenia i oczywiście p.Karinie za chęć pokochania Sary i dania jej wspaniałego miejsca w swojej Rodzinie.
Przepraszamy jeszcze raz za nieporozumienia, ta sprawa na pewno nauczyła nas czegoś. Pewnie komunikacja pomiedzy dt a nami powinna być lepsza z obydwu stron.
Mam nadzieję, że Sara będzie najszczęśliwszym psem z najszczęsliwszymi ludźmi, a p.Karina obdarzy uczuciem i przygarnie do Swojego domu innego wspaniałego psa, który czeka właśnie na Nią.
Anuka, czy możemy przesłać Wam przez Anię Tygrysiczkę worek karmy i dokumenty Sary?[/QUOTE]

[B][COLOR="Blue"]Rozumiem, że to decyzja Fundacji Niczyje :razz:
[LIST]
[*]Uważam, że gorszej decyzji nie można było podjąć,
[*]świadczy to o braku profesjonalizmu
[*]nie jest to wyjście honorowe z zaistniałej sytuacji
[*]skoro doszło do takiej sytuacji to sunia i tak powinna pojechać tam gdzie miała
[*]w złym świetle wygląda teraz Wasza fundacja
[/LIST]
[/COLOR][/B]

[B]To straszne jak przeprowadzacie adopcje ..... [/B]:crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Moim skromnym zdaniem, bardzo ważne jest, aby przeprowadzić z samym sobą rozmowę, co oferuje się psom. Ja też z początku miałam dylemat, ale przemyślałam to. Zdecydowałam się oferować DT. I koniec tematu. Ogrom cierpienia psów, jest nie do ogarnięcia dla przeciętnego człowieka. MUSIMY pomagać. Ja widzę to tak, biorę "trudne", brzydkie, i niemłode psy, troszkę je podreperowuję, i szukam Domu Stałego. Wtedy zwalniam miejsce dla następnego cierpiącego... Bardzo boli mnie serce, jak oddaję takiego delikwenta, BARDZO, ponieważ kocham je. Autentycznie. I moja rodzina też. Ale trzeba się zdecydować, czy dajemy DT, czy DS. To jest decyzja, którą trzeba podjąć na samym początku. Ja daję DT, na czas nieokreślony, i bezwarunkowo. Jeśli nawet po roku, zgłosi się DS, to rycząc w poduszkę, oddam psa........ Wtedy, spojrzę sobie na szkieletory w klatkach i już wiem, że w ostatecznym rozrachunku dobrze zrobiłam.... Kabelku, kochany, jutro od nas odchodzisz do DS. Bywaj PRZYJACIELU!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paros']Rozumiem, że to decyzja Fundacji Niczyje :razz:
[LIST]
[*]Uważam, że gorszej decyzji nie można było podjąć,
[*]świadczy to o braku profesjonalizmu
[*]nie jest to wyjście honorowe z zaistniałej sytuacji
[*]skoro doszło do takiej sytuacji to sunia i tak powinna pojechać tam gdzie miała
[*]w złym świetle wygląda teraz Wasza fundacja
[/LIST]
[B]To straszne jak przeprowadzacie adopcje ..... [/B]:crazyeye:[/QUOTE]

Nie znam sprawy Tinki. Wanda pomagala nam nie raz - nie mam watpliwosci, ze zawsze w dobrej wierze i najlepiej jak mogla.
Adopcja nie odbywa sie na podstawie postow na dogomanii tylko rozmow ze wszystkimi stronami.
Decyzja w tym przypadku byla trudna i kazda jej wersja byla niedobra.
Kierowalysmy sie przy niej takze tym, ze Sara nie bedzie juz zmieniac miejsca pobytu i ludzi, do ktorych przywykla.
Bierzemy za decyzje pelna odpowiedzilanosc - nawet jesli zostala oceniona jako "nieprofesjonalna" - cokolwiek to znaczy.

Stowarzyszenie na Rzecz Bezpanskich Zwierzat "Niczyje" ([url]www.niczyje.org[/url]) to wciaz stowarzyszenie, nie fundacja.

Sara byla od opieka Joasi przede wszystkim i moja czesciowo, Stowarzyszenie nic do tego nie ma.
Jesli ta adopcja ma o kims swiadczyc - to o nas obydwu.

Belula, u nas tez bylo sporo tymczasow. Trzy z nich zostaly. Faktem jest, ze informacje o tym dalismy wystarczajaco szybko, zeby nikt sie nie poczul zawiedziony...
I decyzja calego stada i rodziny zaden nastepny, ktory sie pojawi, nie dostanie imienia na R, bo to nam zle wrozy :evil_lol: I znajdziemy dla niego dom... a jesli nie znajdziemy, to bedziemy szukac do konca jego zycia :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paros'][COLOR=#0000ff][B]Anuka1 jesteś niepoważną i dziecinną osobą. Nie dorosłaś jeszcze do spraw, którymi chcesz się zajmować. Te sprawy Ciebie przerastają. Nikt z osób, które pomagają psiakom nie oczekuje na aplauzy i kwiaty. A Ty oczekujesz pochwał i aplauzów za pomoc, której sami się podjęliście biorąc Sarę na tymczas. To kolejna twoja dziecinada i kolejne zamieszanie. Wcześniej Tina, najpierw pilnie (ciągłe ponaglania) ją natychmiast oddajecie z tymczasu, mnóstwo osób poruszonych znajduje bezpłatny tymczas z bezpłatną opieką weta, a po kilku godzinach zawracanie ludziom głowy w weekend aby natychmiast Tina do Ciebie wróciła i potem jeszcze okazuje się, że nie masz kasy i trzeba zbierać kasę na weta i utrzymanie. Czy tak działa odpowiedzialny człowiek?:shake:[/B][/COLOR]



[B][COLOR=blue]Rozumiem, że to decyzja Fundacji Niczyje :razz:
[LIST]
[*]Uważam, że gorszej decyzji nie można było podjąć,
[*]świadczy to o braku profesjonalizmu
[*]nie jest to wyjście honorowe z zaistniałej sytuacji
[*]skoro doszło do takiej sytuacji to sunia i tak powinna pojechać tam gdzie miała
[*]w złym świetle wygląda teraz Wasza fundacja[/LIST][/COLOR][/B]

[B]To straszne jak przeprowadzacie adopcje ..... [/B]:crazyeye:[/quote]
Paros, a wystarczyło wykazać odrobinę dobrej woli i dokładnie przeczytać wątek. Nie wprowadziłabyś tylu błędnych informacji.

Czy Ty może wczoraj pytałaś mamę o kojce dla psów na tymczas?

Pozostawiam to bez komentarza... podobnie jak kwiaty. Nie mam zamiaru więcej się zajmować adopcją psów, więc nie będzie problemu. Rodzicom też to stanowczo odradzę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Belula']Moim skromnym zdaniem, bardzo ważne jest, aby przeprowadzić z samym sobą rozmowę, co oferuje się psom. Ja też z początku miałam dylemat, ale przemyślałam to. Zdecydowałam się oferować DT. I koniec tematu. Ogrom cierpienia psów, jest nie do ogarnięcia dla przeciętnego człowieka. MUSIMY pomagać. Ja widzę to tak, biorę "trudne", brzydkie, i niemłode psy, troszkę je podreperowuję, i szukam Domu Stałego. Wtedy zwalniam miejsce dla następnego cierpiącego... Bardzo boli mnie serce, jak oddaję takiego delikwenta, BARDZO, ponieważ kocham je. Autentycznie. I moja rodzina też. Ale trzeba się zdecydować, czy dajemy DT, czy DS. To jest decyzja, którą trzeba podjąć na samym początku. Ja daję DT, na czas nieokreślony, i bezwarunkowo. Jeśli nawet po roku, zgłosi się DS, to rycząc w poduszkę, oddam psa........ Wtedy, spojrzę sobie na szkieletory w klatkach i już wiem, że w ostatecznym rozrachunku dobrze zrobiłam.... Kabelku, kochany, jutro od nas odchodzisz do DS. Bywaj PRZYJACIELU![/quote]
[COLOR=purple]Belula ja niczego nikomu nie obiecywałam i nie oferowałam. Przyjechałam tylko do pracy w chacie, bo miałam kilka dni wolnych. Lepiej pewnie by było gdybym dała spokój i zajęła się swoją robotą. Misza siedział by w kojcu itd.... Przecież sami z Sary zrezygnowaliśmy. Czego Wy właściwie od nas chcecie. [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joaaa']GameBoy, ja chyba rozmawiałam z tymi ludźmi, to małżeństwo polsko-holenderskie, tak?
Jeżeli tak, to oni szukają psa do pilnowania, który będzie mieszkał na dworze, tak mi mówili. Sara i tak nie nadawała się dla nich.


A teraz co i jak. :razz:
Po rozmowach telefonicznych z obydwiema stronami podjęłyśmy z Jayo decyzję, że Sara zostanie tam gdzie jest.
Pokochała swój dt, dobrze dogaduje się ze zwierzętami tam mieszkającymi,
jest jej tam dobrze. Dodatkowo dt także ją pokochał, bo opiekował się nią przez dwa miesiące.
Nie wątpimy, że w drugim domu także miałaby świetnie. Bardzo, bardzo podoba mi się p.Karina i jej podejście do psów.
Ale nie jesteśmy w stanie zadowolić obydwu stron.
Mam nadzieję, że p.Karina nie obrazi się na nas i wiem, że na pewno jakaś inna bezdomna bieda znajdzie u Niej najlepszy dom na świecie.

Bardzo dziękujemy Wszystkim za pomoc, dt za wspaniałą opiekę, Ricie za sprawdzenie domu, dziewczynom za ogłoszenia i oczywiście p.Karinie za chęć pokochania Sary i dania jej wspaniałego miejsca w swojej Rodzinie.
Przepraszamy jeszcze raz za nieporozumienia, ta sprawa na pewno nauczyła nas czegoś. Pewnie komunikacja pomiedzy dt a nami powinna być lepsza z obydwu stron.
Mam nadzieję, że Sara będzie najszczęśliwszym psem z najszczęsliwszymi ludźmi, a p.Karina obdarzy uczuciem i przygarnie do Swojego domu innego wspaniałego psa, który czeka właśnie na Nią.

Anuka, czy możemy przesłać Wam przez Anię Tygrysiczkę worek karmy i dokumenty Sary?[/quote]
Myślę, że tak, o ile Ania się zgodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paros']
[COLOR=red][B]Kochana Parossss tak przeinaczyłaś fakty, że należałoby je nazwać zwykłym kłamstwem, bo niby jak inaczej. Ale do rzeczy[/B][/COLOR]


[quote name='paros'][COLOR=#0000ff][B]Anuka1 jesteś niepoważną i dziecinną osobą.[/B][/COLOR]
[B][COLOR=red]To Twoje osobiste zdanie i masz prawo je mieć, dopóki nie zaczynasz manipulować faktami na uzasadnienie własnej opinii.[/COLOR][/B]
[COLOR=#0000ff][B] Nie dorosłaś jeszcze do spraw, którymi chcesz się zajmować. [/B][/COLOR]
[B][COLOR=red]W każdym z tych wypadków nie zamierzałam brać psa sobie na głowę na dwa lub trzy miesiące. Nie miałam zamiaru pomagać, bo najnormalniej nie czułam się na siłach bez pieniędzy. A pomagać cudzymi rękoma i pieniędzmi nie umiem. [/COLOR][/B]
[COLOR=#0000ff][B]Te sprawy Ciebie przerastają.[/B][/COLOR]
[B][COLOR=red]Masz całkowitą tutaj rację. Dlatego rezygnuję.[/COLOR][/B]
[COLOR=#0000ff][B] Nikt z osób, które pomagają psiakom nie oczekuje na aplauzy i kwiaty.[/B][/COLOR]
[B][COLOR=red]Faktycznie proste słowo dziękuję dla człowieka po 60-tce, który nie miał żadnych zobowiązań wobec ludzi i zwierząt (bo dość już w swoim życiu pomógł), a mimo to poświęcił swój czas, zdrowie i pieniądze, jest szczytem aplauzu i bukieciarstwa. Ja 40 nie dobiegłam, więc nie o mnie tu chodzi.[/COLOR][/B]
[COLOR=#0000ff][B] A Ty oczekujesz pochwał i aplauzów za pomoc, której sami się podjęliście biorąc Sarę na tymczas. [/B][/COLOR]
[B][COLOR=red]Moja droga Paross jakie Wy. Nie istnieje coś takiego jak Wy kiedy decyzję podejmuje jedna osoba. A była nią Wanda. Ja o tej decyzji nie miałam zielonego pojęcia, byłam w zupełnie innym miejscu. Niestety ona ma swoje lata i zdrowie mocno nadszarpnięte, więc czy się chce czy się nie chce, to ma się obowiązek pomóc.[/COLOR][/B]
[COLOR=#0000ff][B]To kolejna twoja dziecinada i kolejne zamieszanie. [/B][/COLOR]
[B][COLOR=red]Powiem szczerze, że zaczyna mnie to irytować. Ile można przepraszać i się kajać za to, że chciało się dobrze dla psa, że czuło się za niego odpowiedzialnym.[/COLOR][/B]
[COLOR=#0000ff][B]Wcześniej Tina, najpierw pilnie (ciągłe ponaglania) ją natychmiast oddajecie z tymczasu, [/B][/COLOR]
[B][COLOR=red]Tina nie była na żadnym tymczasie. Błąkała się po polach i wsi. Tutejszym się spodobała. Była szczenna. Gdybyśmy ją wzięli na tymczas a potem wywieżli, to byśmy rozpętali tam wojnę. A tam się nie dyskutuje. Sąsiedzie zakończyli "dyskusję" swoją tym, że jeden z nich wylądował z nożem w plecach. Więc zanim ktoś z sąsiadów opylił ją za butelkę, nam udało się ją wywieźć. O całej sprawie nie wiedziałam do momentu kiedy poproszono mnie o pomoc w przewiezieniu jej. Nie odmówiłam. Przedstawiono mi sytuację tak, że Tina jedzie do domu tymczasowego, a tymczasowym opiekunem będzie osoba która zna i bardzo lubi tę rasę. No więc pojechaliśmy. Tylko, że zamiast domu były kojce i stado psów ujadających. Co miałam powiedzieć, że nie zostawię jej tam, bo nie tam ją wiozłam, że to może nienajlepsze miejsce pod koniec listopada dla szczennej, pitbullki trzęsącej się z zimna. Więc zagryzłam wargi z bólu i bardzo ciężkim sercem wróciłam do samochodu, a potem pociągiem do Siedlec. Tyle, że jakoś nie mogłam zapomnieć tych oczu przerażonych i zagubionych kiedy ją zostawiałam, kiedy wyskoczyła przez siatkę kojca i zwiała. A ja zawołałam znowu uczepiłam do smyczy i znowu oddałam w ręce opiekuna tych psów.[/COLOR][/B]
[COLOR=#0000ff][B]mnóstwo osób poruszonych znajduje bezpłatny tymczas z bezpłatną opieką weta, [/B][/COLOR]
[B][COLOR=red]za co ja im serdecznie dziękuję i doceniam[/COLOR][/B]
[COLOR=#0000ff][B]a po kilku godzinach zawracanie ludziom głowy w weekend aby natychmiast Tina do Ciebie wróciła[/B][/COLOR]
[B][COLOR=red]Paros czy masz tu namyśli własną osobę, o ile pamiętam to moje zawracanie głowy polegało na tym, że ni jak nie mogłam znaleźć publicznego transportu do tego miejsca. Wsiadłam w pociąg, dwie godziny drogi do Warszawy, ale dalej kropka. I tu mi pomogła pewna istota. Twoją zasługą było to, że podałaś mi do niej kontakt, więc też maczałaś w tym palce, nie zaprzeczysz. Szkoda, że wtedy podczas rozmowy nie powiedziałaś mi, że to szczyt nieodpowiedzialności. Owa cudownie ciepła osoba zechciała nas z Tiną podwieźć pod sam Dworzec Śródmieście. Dalej bez problemu same sobie poradziłyśmy.[/COLOR][/B]
[COLOR=#0000ff][B] i potem jeszcze okazuje się, że nie masz kasy [/B][/COLOR]
[B][COLOR=red]tak tej cholernej kasy nie miałam, gdybym ją miała nie musiałabym żebrać po ludziach, żeby wystawiali na bazarku moje książki; wystarczająco upokarzające jest nie mieć pieniędzy, a proszenie o nie, nawet po to by móc leczyć psa wcale nie mniej upadla; obawiam się, że Ty jednak tego nie jesteś w stanie zrozumieć, jak nietaktownym jest wypominanie tego,[/COLOR][/B]
[COLOR=#0000ff][B]i trzeba zbierać kasę na weta i utrzymanie. Czy tak działa odpowiedzialny człowiek?:shake:[/B][/COLOR]
[COLOR=red][B]Ty Paros nie zbierałaś, grosza nie dałaś, więc czemu Cię to tak boli;[/B][/COLOR]
[B][COLOR=#ff0000]Sterylkę załatwiłam bezpłatną; a jeżeli chodzi o utrzymanie, to jedzenie kupowałam za swoje 350 zł miesięcznie zarobione, więc daruj (poza jednym wyjątkiem - Doddy sama zaproponowała i przekazała dla Tiny karmę); pomogło mi wtedy kilka doprawdy wspaniałych ludzi, myślę, że wiedzę jak wiele to wtedy dla mnie znaczyło;[/COLOR][/B]
[B][COLOR=green]Czy tak działa odpowiedzialny człowiek? Różnimy się Paros pojęciem odpowiedzialności i to bardzo. Tak według mnie działa odpowiedzialny człowiek. Jeżeli uważa, że tak powinien zrobić, mimo że nie jest mu to na rękę, że bierze sobie kłopot na nie wiadomo jak długo, mimo że tacy ludzie jak Ty będę mu to pamiętali i wypominali i mimo to robi, bo wie że powinien, to zachowuje się odpowiedzialnie. [/COLOR][COLOR=red]A co według mnie jest nieodpowiedzialne? [/COLOR][/B]
[B][COLOR=#ff0000]Podawanie fałszywych informacji na forum publicznym,[/COLOR][/B]
[B][COLOR=#ff0000]pomaganie cudzymi rękoma. Za płotem biegają jeszcze dwa psy, które trzeba z tej wioski wyciągnąć. Zaoferujesz im dom tymczasowy? Daj mi przykład jak powinno się to robić. Jestem młodsza, a Ty powinnaś być dla mnie wzorem. Tylko tak można uczyć innych jak powinni postępować.[/COLOR][/B]
I to już chyba wszystko, szkoda na takie rzeczy czasu i energii. Nie zmuszaj mnie Paross bym musiała znowu przywracać faktom ich prawdziwą twarz.

Link to comment
Share on other sites

Jezzzu, dziewczyny ogarnijcie sie,
cieszę sie, że Sarcia juz nie jest bezdomna i ma dobry dom i [B]WSPANIALEGO PANA[/B],ja tu publicznie potwierdzam co pisze Anuka- to cieply, cierpliwy ,dobry czlowiek, podziwiam Go za "wytrwalość":Rose:
ale czy Wandzia w ten sposób nie zablokuje swojego DT?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='enia']Jezzzu, dziewczyny ogarnijcie sie,
cieszę sie, że Sarcia juz nie jest bezdomna i ma dobry dom i [B]WSPANIALEGO PANA[/B],ja tu publicznie potwierdzam co pisze Anuka- to cieply, cierpliwy ,dobry czlowiek, podziwiam Go za "wytrwalość":Rose:
ale czy Wandzia w ten sposób nie zablokuje swojego DT?[/quote]
Dzięki Enia, za przywołanie mnie do porządku, więcej komentować nie będę, ja mam cierpliwość, ale do czasu.
Co do DT obawiam się, że nadal będą pomagać. Jak nie na dogomanii, to tym wszystkim psom, które im ludzie z miast wyważą do lasu. Wszystkie psy, które mieliśmy w rodzinie i które mamy zostały kiedyś wyrzucone przez innego człowieka. Same nas znalazły.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...