leni356 Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 [quote name='irysek'] [B]p. wanda powiedziala, ze wyda majkela, jak pani ania podpisze papierek, ze w razie ugryzienia przez majkela, pani ania nie bedzie pociagala do odpowiedzialnosci za to pani wandy.[/B][/quote] No ja się wcale nie dziwię prawdę mówiąc :( Quote
Agnieszka(Visenna) Posted June 28, 2009 Author Posted June 28, 2009 No to się porobiło.. mam nadzieję, że Majkel nie będzie musiał całego swojego życia spędzić w przytulisku... :-( Quote
ulvhedinn Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 Coraz bardziej nie podoba mi się to. Oczywiście że osoba prowadząca przytulisko ma prawo odmówic adopcji (nawet byłoby źle gdyby wydawała zwierzaki jak leci każdemu), ale jeżeli to sie powtarza za kazdym razem? Tak samo w przypadku puchatków, znów w ostatniej chwili wszystko odwołane (przyznam, że ja nie wierzę w adopcję persiatych przez wolontariuszki, śmierdzi mi to i już). Ile tak naprawde zwierząt jest wyadoptowywanych? Quote
Poker Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 nie było mnie całą dobę ,a tu taki numer. :angryy: Szkoda ,że luki1 nie ma , bo to ona rozmawiała z p.Anią i najlepiej wie jakie informacje ta pani dostała o Majkelu.Luka przytoczyła wypwiedź tej pani ,że od dawna czyta o majkelu i z tego wynikało .że wie jaki on jest.Decyzja o chęci dania mu szansy , mam nadzieję, była przemyślana.To była niepowtarzalna szansa dla Majkela. Mam wielki szacunek dla p.Wandy,ale obawiam się,że może rzeczywiście trudno jest jej rozstawać się z psami, a poza tym może mieć poczucie,że nikt tak nie zaopiekuje się nimi dobrze jak ona sama. Czy Luka mogłaby jeszcze raz porozmawiać z p.Anią? leni356 , tu chodzi właśnie o to ,że pomóc[B][COLOR=Red] MAJKELOWI[/COLOR][/B], a nie adopcję innego psa. weroniu, Irysek nie napisała,że p.Wanda jest perfidna, tylko ze perfidnie zniechęciła do wzięcia Majkela. Nie widzę tym razem niczego niestosownego w wypowiedziach Iryska., biorąc pod uwagę co sie wydarzyło. Tolerancja kota nie jest w tym wypadku najważniejsza. A może p.Ania by weszła na waek i wyjasniła nam co się stało ? Mówiąc krótko , mnie też szlag trafia. Quote
leni356 Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 [quote name='Poker']nie było mnie całą dobę ,a tu taki numer. :angryy: Szkoda ,że luki1 nie ma , bo to ona rozmawiała z p.Anią i najlepiej wie jakie informacje ta pani dostała o Majkelu.Luka przytoczyła wypwiedź tej pani ,że od dawna czyta o majkelu i z tego wynikało .że wie jaki on jest.Decyzja o chęci dania mu szansy , mam nadzieję, była przemyślana.To była niepowtarzalna szansa dla Majkela. Mam wielki szacunek dla p.Wandy,ale obawiam się,że może rzeczywiście trudno jest jej rozstawać się z psami, a poza tym może mieć poczucie,że nikt tak nie zaopiekuje się nimi dobrze jak ona sama. Czy Luka mogłaby jeszcze raz porozmawiać z p.Anią? leni356 , tu chodzi właśnie o to ,że pomóc[B][COLOR=Red] MAJKELOWI[/COLOR][/B], a nie adopcję innego psa. weroniu, Irysek nie napisała,że p.Wanda jest perfidna, tylko ze perfidnie zniechęciła do wzięcia Majkela. Nie widzę tym razem niczego niestosownego w wypowiedziach Iryska., biorąc pod uwagę co sie wydarzyło. Tolerancja kota nie jest w tym wypadku najważniejsza. A może p.Ania by weszła na waek i wyjasniła nam co się stało ? Mówiąc krótko , mnie też szlag trafia.[/quote] Dziwi mnie że skoro CZYTAŁA cały wątek Majkela to nie wiedziała że Majki już kogoś ugryzł. Przecież wszystko jest na wątku!!!!!!! Quote
Poker Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 [quote name='leni356']Dziwi mnie że skoro CZYTAŁA cały wątek Majkela to nie wiedziała że Majki już kogoś ugryzł. Przecież wszystko jest na wątku!!!!!!![/quote] właśnie o to chodzi, luka1 pisała,że pani śledzi jego losy od dawna.Oczywiście p.Wanda mogła dobitnie dodać swoje spostrzeżenia.Pies stracił szansę, a przecież podobno p.wanad zgodziła się wydać go i w razie potrzeby przyjąć z powrotem. Quote
mamanabank Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 No tak, ale jeśli p.Ania dała się zniechęcić podczas jednej rozmowy, tzn. że nie miała 100% parcia na to, żeby Majkel z nią zamieszkał i na pracę z nim, a może dla niego lepiej, żeby trafił na człowieka, który naprawdę na niego "zachorował". Weronia, czy Majkel w stabilnych warunkach, kiedy od dłuższego czasu jest już u p.Wandy, miewa jeszcze swoje "odpały", czy miał tylko na początku? Jak traktuje osobę, która od dłuższego czasu się nim zajmuje? Quote
Poker Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 Majkel miał raz odpał u p.Wandy i chciała go nawet z tego powodu uśpić , bo wszedł do samochodu i nie chciał wpuścić p.Wandy i pokazywał zęby.Rozmawiałam wtey z nią i prosiłam,żeby tego nie robiła.Emocje jej opadły i powiedziała,że tym razem nie zrobi tego. Mamanabank, można mieć wielkie parcie na psa, ale można też skutecznie zniechęcić do niego. MOzna powiedzieć,że pies ugryzł ze 2 razy , a można powiedzieć,że pies GRYZIE i to jest zasadnicza róznica. Quote
luka1 Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 No to ja też dodam swoje trzy grosze choć jestem tylko pośrednikiem. Rozmawiałam z P.Wandą i powiedziała, że bardzo się cieszy, że Majkel będzie miał szansę. Jednak mówiła tez, że się do nie go przyzwyczaiła i będzie jej go brakowało. Zapytałam też czy może wrócić gdyby coś nie wyszło - oczywiście może. No i nie dała mu tej szansy. Pani Wanda - przy całym szacunku dla niej jest wydaje mi się osobą bardzo zaborczą, mysli, że tylko ona się zna na psach i tylko u niej będzie im dobrze. Rozmawiałam tez z Pania Anią. I teraz wiem, że to Pani Wanda zadecydowała, że P.Ania nie nadaje sie na opiekuna dla Majkela. Tu nie chodzi o "parcie". Nie znam bardziej odpowiedzialnej i bardziej odpowiedniej osoby niz Pani Ania. Majkel stracił szansę na normalny, rozsądny, dom u wspaniałych ludzi. Quote
epe Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 A kto aktualnie jest prawnym opiekunem psa? Pani Wanda,czy nadal Irysek? Quote
irysek Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 wydaje mi sie, ze ja, bo papiery w schronisku podpisywalam na siebie. wczoraj plakalam ze szczescia, dzis placze z bezsilnosci i zalu. stanelam na glowie, zeby na ostatnia chwile znalezc transport. udalo sie wczoraj poznym wieczorem. wszystko na nic. jest mi juz tak zle, bo nie moge nic zrobic. nie ma juz co pisac, u pani wandy zyje normalnie, tak i u pani ani mialby jeszcze lepiej. sama mi mowila, jak go zostawialam u niej, ze mam mu szukac domu. co sie znajdzie to jest zly. pani ania powiedziala mi przez telefon, ze p.wanda straszyla ja, ze majkiemu smyczy nie da rady zalozyc itd. dziewczyny, ktore po niego byly tez mowily mi, ze jak byly przy tej rozmowie, bez dwoch zdan widac bylo, ze p.wanda staje na glowie, zeby zniechecic dom, ktory sie znalazl. czego ona sie boi. jak by bylo, zle to pani ania powiedziala, ze sama go odwiezie do pani wandy! czemu nie moze dostac tej szansy na nowy dom! do jasnej cholery nie mam juz sily. siedze i wyje. ([B]dzis mi powiedziala przez tel, ze jak p. ania podpisze pismo, ze gdy majkel ja ugryzie, nie bedzie do p. wandy miala zadnego zalu i ze biora psa na wlasna odpowiedzialnosc, to go wyda. moze warto z takim pismem podjechac. dziewczyny nadal sa chetne do pomocy w przewiezieniu majkiego[/B]). Quote
Molli Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 [quote name='irysek'] ([B]dzis mi powiedziala przez tel, ze jak p. ania podpisze pismo, ze gdy majkel ja ugryzie, nie bedzie do p. wandy miala zadnego zalu i ze biora psa na wlasna odpowiedzialnosc, to go wyda. moze warto z takim pismem podjechac. dziewczyny nadal sa chetne do pomocy w przewiezieniu majkiego[/B]).[/quote] Można spróbować. Quote
supergoga Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 Nie chcę komentować, napisze tylko, że skądś, sprzed kilku lat - znam te sytuacje z kłopotami przy wydaniu psa. Cóż - mam nadzieję, że Majkel będzie miał szansę na dom. Bo jesli nie - to dla mnie całe zycie w przytulisku - to nie życie. Nikt mi nie powie, że bycie jednym z 350 psów jest rajem. Że jest jak w domu. Kasa na transport psa została u kariny Irysku - gdyby sytuacja nagle się zmieniła - mogą ja brać. Quote
epe Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 A jest szansa,że ta p.Ania podpisze takie zobowiązanie? Skąd w ogóle taki pomysł,że mogłaby oskarżać p.Wandę? Irysku! Jak przywoziłaś Makela do p.Wandy,to podpisywałaś jakiś "papier",że go oddajesz,no coś w ogóle podpisywałaś? Czy tylko książeczkę i Majkela zostawiłaś? Jeśli nic nie podpisywałaś,a masz papiery ze schronu na siebie,to Ty masz pełne prawo decydować o losie psa. I to Ciebie p.Ania mogłaby pociągać do odpowiedzialności za ugryzienie:evil_lol: Ja uważam,że należałoby walczyć o Majkela! Quote
irysek Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 z tego co wiem, dziewczyny wziely 50zl (i tyle drogie panie musimy sie zrzucic, zebym mogla przelac supergodze). a te 150zl reszty napisaly, ze oddaly. wole miec taka sytuacje, bo moze sie okazac, ze ich pomoc w przypadku majkiego nie bedzie juz potrzebna ;) takze dziewczyny musimy zrobic zrzutke, leni chciala sie dorzucic, podalam jej juz moj nr konta, jesli ktos jeszcze chce dolozyc do transportu, ktory skonczyl sie fiaskiem, bede wdzieczna i podam na pw nr konta. Quote
irysek Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 [quote name='epe']A jest szansa,że ta p.Ania podpisze takie zobowiązanie? Skąd w ogóle taki pomysł,że mogłaby oskarżać p.Wandę? Irysku! Jak przywoziłaś Makela do p.Wandy,to podpisywałaś jakiś "papier",że go oddajesz,no coś w ogóle podpisywałaś? Czy tylko książeczkę i Majkela zostawiłaś? Jeśli nic nie podpisywałaś,a masz papiery ze schronu na siebie,to Ty masz pełne prawo decydować o losie psa. I to Ciebie p.Ania mogłaby pociągać do odpowiedzialności za ugryzienie:evil_lol: Ja uważam,że należałoby walczyć o Majkela![/quote] p.wanda nie chce, jak powiedziala, zeby pozniej np. byla sprawa do gazety, ze z jej schronu wyszedl pies, ktory kogos pogryzl. po to takie pismo. jak majkiego zostawialam, to chyba tylko jego, nie pamietam czy jego ksiazeczke. niczego nie podpisywalam, majki jest nadal na mnie (w schronie powinna byc kopia pisma). bo ja jak odebralam wraz z majkim moje nie przykladalam do niego wagi, nie wiem gdzie to pismo wsadzilam :roll: ja tez uwazam, ze nalezy o niego walczyc. kiedys musi sie nam udac i wyrwiemy go z przytuliska. raz juz go p.wanda chciala uspic, nie chce, zeby to doszlo do skutku. (aha, co mialam napisac, jak dziewczyny zajechaly, to majkiego glaskaly, potem wskoczyl do auta i wyskoczyl, dalej glaskanie, wszystko na luzie. to a propos straszenia, jaki to z niego potwor. zdarza mu sie miec humory i tyle. u bianki bawil sie z wnuczkiem, mnie nie gryzl, mimo ze spedzilam z nim mase czasu w nietypowej dla niego sytuacji... czy to naprawde takie potwor i agresor?) Quote
Poker Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 nie ma co ryczeć, bo to nic nie da, tylko dziecku zaszkodzi, a nawet najcudowniejszy pies nie moze przesłonić dobra malucha. Już sie dokładałam do transportu Majkela do p.wandy, to teraz tez się dołożę ,Daję 20 zł z tych 50. Ja też uważam,że trzeba o Majkela zawalczyć. Quote
Poker Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 Czy jest jeszcze możliwość, aby pani Ania jednak wzięła Majkela? Może Irysek napisałaby upoważnienie na odbiór psa dla którejś z dziewczyn mogących go przewieźć .Tylko trzeba mieć jakieś wyjście z sytuacji, gdyby p.Ania rzeczywiście nie mogła go zatrzymać. Quote
leni356 Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 [quote name='irysek']p.wanda nie chce, jak powiedziala, zeby pozniej np. byla sprawa do gazety, ze z jej schronu wyszedl pies, ktory kogos pogryzl. po to takie pismo. jak majkiego zostawialam, to chyba tylko jego, nie pamietam czy jego ksiazeczke. niczego nie podpisywalam, majki jest nadal na mnie (w schronie powinna byc kopia pisma). bo ja jak odebralam wraz z majkim moje nie przykladalam do niego wagi, nie wiem gdzie to pismo wsadzilam :roll: ja tez uwazam, ze nalezy o niego walczyc. kiedys musi sie nam udac i wyrwiemy go z przytuliska. raz juz go p.wanda chciala uspic, nie chce, zeby to doszlo do skutku. (aha, co mialam napisac, jak dziewczyny zajechaly, to majkiego glaskaly, potem wskoczyl do auta i wyskoczyl, dalej glaskanie, wszystko na luzie. to a propos straszenia, jaki to z niego potwor. zdarza mu sie miec humory i tyle. u bianki bawil sie z wnuczkiem, mnie nie gryzl, mimo ze spedzilam z nim mase czasu w nietypowej dla niego sytuacji... czy to naprawde takie potwor i agresor?)[/quote] On może reagować agresją jak się boi. Mój spaniel kłapał zębami i tak warczał że aż się pluł tylko w sytuacjach dla niego stresowych Już jedną agresywną spanielkę p.Wanda uśpiła Quote
Poker Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 [quote name='xxxx52']Moim zdaniem piesek zostanie wydany jezeli p.wanda otrzyma takie pisemko .[/quote] czyli jakie ? bo padły tu 2 opcje pisemek. Quote
xxxx52 Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 Moim zdaniem piesek zostanie wydany jezeli p.wanda otrzyma takie pisemko . Quote
epe Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 Irysku! No to do boju!:lol: Tylko,czy p.Ania się nie zraziła? Jeśli nie,to proponuję,abyś zaopatrzyła osoby,które brały by psa od p.Wandy w takie pisemko: Proszę o przekazanie psa o imieniu Majkel pani ....... Pies.który jest wydany ze schroniska we Wrocławiu na moje nazwisko,a aktualnie przebywa w Przytulisku......zostanie przekazany pani..... celem jego socjalizacji w warunkach domowych. W przypadku pozytywnego procesu szkoleniowego pies pozostanie u w/w osoby na stałe. Osoba ta złożyła mi oświadczenie,że nie obarczy mnie odpowiedzialnością za ewentualne pogryzienie,gdyż jest w pełni świadoma jego ewentualnych zachowań! Quote
irysek Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 wiem, ze jedna juz uspila. uspiony tez zostal rottweiler, ktory byl zabrany z interwencji i byl wybitnie "agresywny". nie chce, zeby to spotkalo majkiego. mozna walczyc o psa, pisac pisma, ja moge napisac upowaznienie, p.ania podpisze to o pogryzieniu. tylko musi byc jakas opcja awaryjna, w razie jakby p.ania nie dala sobie rady, zeby mozna bylo majkiego umiescic. moze w buku? Quote
Poker Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 w piśmie nalezy umieścić numer dowodu osobistego Iryska. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.