Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

zakończyłam 2 bazarki - jeden na sterylki - 232,80 idzie na konto schroniska, z dopiskiem sterylizacje i będzie na to wykorzystane, 50 na Ramzesa mam, a ponieważ on do 23 jest opłacony to z tej forsy co mam jescze z poprzednich bazarków dokładam 30 i będzie do końca października opłacony - tak nam będzie łatwiej się orientować do kiedy trzeba płacić... Trzeba mu szybko domu szukać, już za długo siedzi...

  • Replies 6.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Posted

Właśnie niestety bywa i tak, że nawet wizyta przedadopcyjan niczego nie załatwia, bo pomimo pozytywnej okazuje się, że jednak dom nietrafiony....

Madzia super:) a Ramzesik rzeczywiście....ale nawet zapytań o niego brak:(

Posted

dzisiaj kolejne 2 maile o Kilera - jednego ma Kasia - pani ma 3 psy oraz kozę, owcę i coś jescze, ja nie podejmę się odpowiedzialności, napisałam, ze nie mamy możliwości go sprawdzić do tylu zwierząt, a z psami to wiadomo, jeden się polubi, a inne nie..
No i teraz też jakiś pan oględnie

A najlepsze, a w zasadzie najgorsze jest to, ze wszyscy już sa tak rozpuszczeni przez wolontariuszy, ze jedno z podstawowych pytań brzmi - czy dowozicie psy. Ja piszę, że tylko staruszki lub małe, które w pociąg można zabrać. Ta pierwsza kobieta ma 100km tylko.... Ja do schronu 60 mam w obie strony.. na taką odległość to można sobie pozwolić, aby przyjechać raz, psa zobaczyć i podjąć w domu spokojnie decyzję. Wszystkim piszę też o Mirku i opcji spotkania się z nim i Kilerem. Przecież taki duży pies jak Kiler dużo je, przeje trasę w kilkanaście dni, a wszyscy by chcieli paczkę pod dom. Mam nerwa normalnie, jakbyśmy na kasie to spali, ja bym wolała na sterylkę dać niż za podróż, a po przyjeździe komuś taki duży pies jak KIler się nie spodoba lub dojdzie do wniosku, że nie taki. Kiedyś taki sposób myślenia wydawał mi się dziwny, jednak z biegiem czasu i ilością psów nie możemy sobie pozwalać na rozwożenie ich po całej Polsce, bo jak się coś zaczyna dziać złego to nie wiadomo jak psa odebrać, co z nim zrobić...a ludzie sa bezczelni, bo dostają paczkę z psem pod drzwi i zupełnie nie czują się z nim związani, jednak wyjazd po psa, podróż ze śmierdzielem buduje więź - wiem sama po sobie;) nawet jesli jest to 20km.

Posted

[quote name='magda z.']dzisiaj kolejne 2 maile o Kilera - jednego ma Kasia - pani ma 3 psy oraz kozę, owcę i coś jescze, ja nie podejmę się odpowiedzialności, napisałam, ze nie mamy możliwości go sprawdzić do tylu zwierząt, a z psami to wiadomo, jeden się polubi, a inne nie..
No i teraz też jakiś pan oględnie

A najlepsze, a w zasadzie najgorsze jest to, ze wszyscy już sa tak rozpuszczeni przez wolontariuszy, ze jedno z podstawowych pytań brzmi - czy dowozicie psy. Ja piszę, że tylko staruszki lub małe, które w pociąg można zabrać. Ta pierwsza kobieta ma 100km tylko.... Ja do schronu 60 mam w obie strony.. na taką odległość to można sobie pozwolić, aby przyjechać raz, psa zobaczyć i podjąć w domu spokojnie decyzję. Wszystkim piszę też o Mirku i opcji spotkania się z nim i Kilerem. Przecież taki duży pies jak Kiler dużo je, przeje trasę w kilkanaście dni, a wszyscy by chcieli paczkę pod dom. Mam nerwa normalnie, jakbyśmy na kasie to spali, ja bym wolała na sterylkę dać niż za podróż, a po przyjeździe komuś taki duży pies jak KIler się nie spodoba lub dojdzie do wniosku, że nie taki. Kiedyś taki sposób myślenia wydawał mi się dziwny, jednak z biegiem czasu i ilością psów nie możemy sobie pozwalać na rozwożenie ich po całej Polsce, bo jak się coś zaczyna dziać złego to nie wiadomo jak psa odebrać, co z nim zrobić...a ludzie sa bezczelni, bo dostają paczkę z psem pod drzwi i zupełnie nie czują się z nim związani, jednak wyjazd po psa, podróż ze śmierdzielem buduje więź - wiem sama po sobie;) nawet jesli jest to 20km.[/QUOTE]

Ty mi nic nie mów.. ja jak studiowałam to poprostu pojechałam na studia, zadzwoniłam do domu mamo przygotuj miejsce bo wrócę z psem i z wrocławia do zgola tłukłam sie szrotem 4 godziny i powiem wam ,że z tym moim bydlęciem to był koszmar ja myślałam ,że reanimacja będzie mi potrzebna po tej drodze. jak wysiadłam to już nie miałam siły iść do domu. a Misiek zagłodzony ale dawał rade wykańczać wszystkich w przedziale cała drogę :-) oj mówię Ci Magda tak się związaliśmy ta podróżą .... no a co do killera to kurde ciężka sprawa to jest duży chłop 3 inne psy to jednak trochę dużo.... ryzyko duże . kurcze... coś ten Kiler zaczyna mieć wzięcie to jakiś pozytyw.. zapowiada się dobrze, skoro takie zainteresowanie, ja liczę na to ,że Miske ktoś wyciągnie bo na fotach kusząco wygląda... :-)

Posted

To miałaś podróż życia:) Ja swojego tylko ze Lwówka z hotelu zabierałam, ale i tak stres, a na koniec najechaliśmy w b-cu na studzienke i jak gazem puścił, to dotąd pamiętam;)
Kiler jest b. dużym psem, tak naprawdę trochę dla nas zagadką, dlatego będę się upierała, aby potencjalny własciciel sam podjechał, poszedł z nim na spacer - tutaj nie ma problemów, bo on siedzi sam. W czerwcu jedna babka ze śląska chciała go dostać pod mieszkanie w bloku, ale wtedy z lolką stwierdziłyśmy, ze nie, musi przyjechać, dlatego teraz też będę się upierać i pisać wszystkim o tym, bo wydać kasę na transport można dosć szybko i łatwo, gorzej organizować powrót. Zresztą wszyscy się nim zachwycają, ale nawet pytań konkretnych nie zadają, więc wydaje mi się, że jak będzie zdeterminowana osoba to nie da za wygraną i zadzwoni na przykład. Mieliśmy już kiedyś w zimie przypadek, jak ludzie z Gdańska zasuwali po kudłaczkę i nie był to problemem. Kiedyś znowu był b. ładny i wzorcowy ONek, zadzwoniła babka ze śląska i że ona nie może przyjechać itd. za chwilę okazało sie, ze pies poszedł ze schronu do adopcji, to ona stwierdziła, ze w sumie to też mogła po niego przyjechać...

Posted

[quote name='magda z.']To miałaś podróż życia:) Ja swojego tylko ze Lwówka z hotelu zabierałam, ale i tak stres, a na koniec najechaliśmy w b-cu na studzienke i jak gazem puścił, to dotąd pamiętam;)
Kiler jest b. dużym psem, tak naprawdę trochę dla nas zagadką, dlatego będę się upierała, aby potencjalny własciciel sam podjechał, poszedł z nim na spacer - tutaj nie ma problemów, bo on siedzi sam. W czerwcu jedna babka ze śląska chciała go dostać pod mieszkanie w bloku, ale wtedy z lolką stwierdziłyśmy, ze nie, musi przyjechać, dlatego teraz też będę się upierać i pisać wszystkim o tym, bo wydać kasę na transport można dosć szybko i łatwo, gorzej organizować powrót. Zresztą wszyscy się nim zachwycają, ale nawet pytań konkretnych nie zadają, więc wydaje mi się, że jak będzie zdeterminowana osoba to nie da za wygraną i zadzwoni na przykład. Mieliśmy już kiedyś w zimie przypadek, jak ludzie z Gdańska zasuwali po kudłaczkę i nie był to problemem. Kiedyś znowu był b. ładny i wzorcowy ONek, zadzwoniła babka ze śląska i że ona nie może przyjechać itd. za chwilę okazało sie, ze pies poszedł ze schronu do adopcji, to ona stwierdziła, ze w sumie to też mogła po niego przyjechać...[/QUOTE]
dokładnie jak ktos się zdecyduje nie będzie się kierował tym czy ładny czy brzydki tylko wsiada i jedzie no chyba ,że ktos nie ma możliwości bo tak może byc. Ja 2 lata temu byłam na kontroli przedadopcyjnej u ludzi w zgorzelcu ,którzy wypatrzyli psa gdzieś koło gniezna ,poszłam pogadałam wytłumaczyłam co to się może wydarzyć na początku co jest normalne a co nie. Powiedziałam im ,że jestem tu żeby wytłumaczyć im czego mogą się spodziewać aby nie dosżło do sytuacji w której po tygodniu będą chcieli go oddać bo nie spełnia ich oczekiwań, super rodzina mi sie trafiła pies lepiej trafić nie mógł na drugi koniec polski po niego pojechali i przywieźli do tej pory zresztą się kolegujemy i to sa odpowiedzialni ludzi . A zazwyczaj to ludzie oczekują ,że pies będzie taki jak ich poprzedni i wszystko będzie robił i znał, i komendy wykonywał , świadomość ludzka na bardzo niskim poziomie. W każdym razie miejmy nadzieje,że cos wyniknie skoro jest zainteresowanie...

Posted

dokładnie - większość myśli, ze nowy pies wejdzie do domu i będzie jak z poprzednim, ale mam dzień zawzięty;) Rozumiem jak jest okazja, ktoś jedzie, albo nóż na gardle, bo pies rzeczywiście na już i teraz musi mieć dom. Sama woziłam psiaki pociągiem, zwłaszcza z w-wia jak po archiwach się rozbijałam, ale były to małe lub srednie niuńki, takiego konia jak Kiler bym ise nie odwazyła wsadzić do pociągu, chociażby dlatego, ze jest silny i po prostu polecę zanim szybciej niż się zorientuję...
Ja też mam nadzieję, ze ktoś nam się trafi odpowiedzialny. Zainteresowanie jest naprawdę duże, więc powinno cosik wyjść.

idę obejrzeć rozmowy w toku - zapowiedzi były ciekawe - musze sie odmóżdzyć na chwilę;)

Posted

[quote name='furciaczek']Cioteczki, znacie kogos z Jeleniej Gory ?? Szukam osoby do przeprowadzenia wizyty przedadopcyjnej....[/QUOTE]
caelestis, holly101 jest z karpacza, ale ma chyba termin porodu niedługo, ale może zna kogoś i jest jescze ktoś kto ma psa rasowego, bo na PwP nie widać, ale na innych działach

Posted

Madzia, ja tez jestem zdania, że jeśli komus naprawdę zależy na psie to przyjedzie po niego z końca świata;) i tego się trzymajmy:)
tym bardziej, że o Kilerze zbyt wiele nie możemy powiedzieć...

Posted

[quote name='kasia310']Madzia, ja tez jestem zdania, że jeśli komus naprawdę zależy na psie to przyjedzie po niego z końca świata;) i tego się trzymajmy:)
tym bardziej, że o Kilerze zbyt wiele nie możemy powiedzieć...[/QUOTE]
no to mamy konsensus:) czekamy na ten jedyny dom:)

Posted

Pomożecie . ?
Wczoraj / przedwczoraj trafił do Was taki szarobury kotek .. był to kotek mojej koleżanki .. musiała go oddać ponieważ przenosił na jej pieski robaki .. bardzo za nim tęskni .. i mam do Was pewną prośbę .. na pewno macie mnie jednym słowem gdzieś , ale i tak poproszę .. : )) chodzi o to , że chciałabym , żebyście zrobili zdjęcia temu kotkowi .. i dodali je tutaj na forum .. moja koleżanka będzie bardzo szczęśliwa .. : )) i bardzo chciałabym prosić Shawnee o nowe zdjęcia mojej Rozaleczki .. : (( Bo naprawdę za moją niunią tęsknię .. : ((

Posted

[quote name='I♥Torro']Podobno jej pieskowi Salemowi zaczęły wychodzić z... tyłka wielkie robale, po zbliżeniu z kotem .. : (([/QUOTE]
proponuje niech koleżanka pójdzie do psychoterapeuty bo pomocy potrzebuje... nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale teraz oddaje się zwierzęta do schroniska kiedy maja robaki , a nie idzie do weterynarza po tabletki na odrobaczenie??? poza tym może to pies ma robaki ,a nie kotek...

Posted

Ja też tego nie poparłam .. : ((
Nie wiem , czy to coś pomoże , ale .. : ))
[url]http://schronisko-w-dluzynie-gornej.bloog.pl/[/url]
P . S . są wpisy , niedługo powinny się pojawić ..

Posted

[quote name='furciaczek']Cioteczki, znacie kogos z Jeleniej Gory ?? Szukam osoby do przeprowadzenia wizyty przedadopcyjnej....[/QUOTE]
hej hej. ja jestem z jeleniej. polecam się:)

Posted

1. wykorzystałaś na blogu moje zdjęcia i shawnee bez zgody - zaraz napiszę tam do moderatora, aby zdjął ten blog, ponieważ taka osoba jak Ty nie powinna go pisać oraz naruszyła prawa autorskie. Wszystkie umieszczane tutaj zdjęcia mają autorów i to ich najpierw trzeba zapytać o zgodę
2. z tymi robalami to przegiecie-popytaj pani od biologii ile trwa cykl rozwojowy pasożytów i jaka jest ich droga do drugiego organizmu, one się nie przenoszą w przestrzeni...
3. ponadto już nie raz obraziłaś kogoś na dogo, zgłaszam oficjalnie jako kandydaturę do bana
4. oddając zwierza do schroniska zrzekasz się prawa, więc nie zamęczaj nas pytaniami o koty; w schronie non stop kiciaki chorują, na życzenia rozkapryszonych dzieci zdjęć nie robimy, bo mamy ważniejsze sprawy tam na miejscu.

Posted

[quote name='magda z.']1. wykorzystałaś na blogu moje zdjęcia i shawnee bez zgody - zaraz napiszę tam do moderatora, aby zdjął ten blog, ponieważ taka osoba jak Ty nie powinna go pisać oraz naruszyła prawa autorskie. Wszystkie umieszczane tutaj zdjęcia mają autorów i to ich najpierw trzeba zapytać o zgodę
2. z tymi robalami to przegiecie-popytaj pani od biologii ile trwa cykl rozwojowy pasożytów i jaka jest ich droga do drugiego organizmu, one się nie przenoszą w przestrzeni...
3. ponadto już nie raz obraziłaś kogoś na dogo, zgłaszam oficjalnie jako kandydaturę do bana
4. oddając zwierza do schroniska zrzekasz się prawa, więc nie zamęczaj nas pytaniami o koty; w schronie non stop kiciaki chorują, na życzenia rozkapryszonych dzieci zdjęć nie robimy, bo mamy ważniejsze sprawy tam na miejscu.[/QUOTE]

W 100% podpisuję się pod tym co napisała Madzia i naprawdę radzę porządnie się zastanowić nad tym co się robi i pisze, bo to jakiś horror jest:shake:

Posted

[quote name='kasia310']W 100% podpisuję się pod tym co napisała Madzia i naprawdę radzę porządnie się zastanowić nad tym co się robi i pisze, bo to jakiś horror jest:shake:[/QUOTE]
ja do Maupa4 napisałam już, poza tym można się postarać i do szkoły napisać, w której się uczysz, bo tutaj rozmowa z pedagogiem by się przydała, skoro rodzice nie pilnują co dziecko w sieci robi... na blogu podałaś swoje dane - chcesz skompromitować schronisko, jakie masz doświadczenie w przeprowadzaniu rozmów z potencjalnymi adoptującymi? Trzeba mierzyć siły na zamiary, a nie żyć w sferze fantazji.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...