Jump to content
Dogomania

Stroz prawa znecajacy sie nad bezbronnym psem.


redrii

Recommended Posts

Tydzien temu, gdy wracalam z Wroclawia, na ulicy zauwazylam policjanta. Mezczyzna kopal bezbronna, chwile wczesniej potracona przez jakis samochod suke. Ciezkim glanem z calej sily probowal wkopac ja do rowu.
Moj tata otworzyl okno samochodu i krzyknal do owego faceta, zeby nie kopal zwierzecia. Dostal odpowiedz - ' ciekawe co by pan k.rwa na moim miejscu zrobil! ' .

Czy takich ludzi mozna nazywac ' strozami prawa ' !?
Przeciez prawo zakazuje znecania sie nad zwierzetami!
To nic innego jak [U]katowanie[/U] zwierzat!
Jesli faktycznie suka nie miala szans na przezycie <chociaz nie sadze, zeby policjant umial to ocenic... powinien najpierw zabrac psa do weta/schroniska> trzeba bylo ja uspic lub zastrzelic, wtedy nie zdechlaby w katuszach...

Przez dlugi czas zastanawialam sie, czy nie warto tego zglosic.
Nie mam jednak wystarczajacych dowodow.

Co o tym sadzicie?
Jak zachowalibyscie sie na miejscu osob, ktore sa swiadkami takiego zdarzenia?

Link to comment
Share on other sites

Policjant czy inny mundurowy na prośbę powinien okazać odznakę - spisanie jego numeru i złożenie skargi jest wtedy proste, jeśli nie wystarczy numer radiowozu, plus czas i miejsce - namierzą sami kto tam był. Nie miał prawa tak potraktować zwierzęcia. No i fotki można cykać - jako dowod.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='redrii']
Tydzien temu, gdy wracalam z Wroclawia, na ulicy zauwazylam policjanta. Mezczyzna kopal bezbronna, chwile wczesniej potracona przez jakis samochod suke. Ciezkim glanem z calej sily probowal wkopac ja do rowu.
Moj tata otworzyl okno samochodu i krzyknal do owego faceta, zeby nie kopal zwierzecia. Dostal odpowiedz - ' ciekawe co by pan k.rwa na moim miejscu zrobil! ' .

Czy takich ludzi mozna nazywac ' strozami prawa ' !?
Przeciez prawo zakazuje znecania sie nad zwierzetami!
To nic innego jak [U]katowanie[/U] zwierzat!
Jesli faktycznie suka nie miala szans na przezycie <chociaz nie sadze, zeby policjant umial to ocenic... powinien najpierw zabrac psa do weta/schroniska> trzeba bylo ja uspic lub zastrzelic, wtedy nie zdechlaby w katuszach...

[B] Przez dlugi czas zastanawialam sie, czy nie warto tego zglosic.
Nie mam jednak wystarczajacych dowodow.[/B]

Co o tym sadzicie?
Jak zachowalibyscie sie na miejscu osob, ktore sa swiadkami takiego zdarzenia?
[/quote]
byłaś z ojcem-ojciec mógł i powinien nawet spisac jego numer odznaki! potem złożyc pisemną skargę do komendanta z opisem zdarzenia, podając również zeznania córki-czyli Ciebie!
to mnie rozbroiło "zastanawiałaś się czy gdzieś tego nie zgłosic?" i co teraz popiszemy sobie i co z tego wynika? nic! miej na drugi raz działanie co trzeba robic w takiej sytuacji! po pierwsze nie wyobrażam sobie-jadąc w dodatku samochodem [B]zostawic tak katowanego umierającego psa i powiedziec "niu niu" a potem trzepac w klawiaturę bez sensu:angryy:[/B]

Link to comment
Share on other sites

Spokojnie... trzeba zrobić tak: opisać całą sytuację z zaznaczeniem miejsca i godziny zdarzenia, policjanci dostali pewnie zgłoszenie dot. tego psa więc komenda będzie wiedziała jaki patrol pojechał na miejsce. W glany ubrani są funkcjonariusze samodzielnych pododdziałów prewencji, O sprawie powinno się nawet teraz zawiadomić TOZ czy SDZ

Link to comment
Share on other sites

[I]Miałam podobny przypadek z przejechanym kotem, tyle, że nie policjant tylko wyrostki skopywały go na krawężnik, myśląc pewnie, że to zwłoki, w zasadzie tak wygladał..... Podeszłam, nie dyskutowalam z nimi bo po co, wzięłam na ręce obesraną bidę. Kot ocknąl się po 20 minutach, przed dotarciem do weta, ostatecznie wyżył, wyzdrowiał i dość szybko nawet doszedł do siebie. [/I]

[SIZE=1] Tylko....tak sobie czytając tutaj pomyślałam. Nie wiem ile lat ma dziewczyna, przypuszczam, że niewiele, była z ojcem, kopał psa [B]policjant[/B]...To się łatwo mówi, ale nie każdy ma odwagę zadrzeć z mundurowym. Nie usprawiedliwiam, staram się zrozumieć. Po fakcie to wszystko wygląda prosto, powinnaś to , tamto....Po fakcie mamy zawsze tysiące pomysłów. Widać jednak, że ją to gryzie.
[B]Myślę, że na przyszły raz redrii będzie już wiedziała jak się zachować. Mam nadzieje, że ją to wyczuli. Mam nadzieje, że wyczuli ojca na działanie, a nie tylko zwrócenie uwagi w takiej sytuacji.[/B] Człowiek uczy się cale życie. Czasem niestety na koszmarnych przykładach. Nie rzucajmy kamieniami, jak już to w tego tam w glanach.[/SIZE]

[B]Niemniej , redrii, chodzi przede wszystkim o to, żeby interweniować w porę.
Zatrzymać auto, wysiąść, wsadzić psa do wozu i do najbliższego weta. Tyle. Bo potem to jest "po ptokach".
Dla mnie to byłby priorytet.

W kwestii samego policjanta, myślę, że jeszcze można coś zrobić. Tak jak napisał kryminalny.
[/B]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]To się łatwo mówi, ale nie każdy ma odwagę zadrzeć z mundurowym[/QUOTE]
Nie wiem ile masz lat Lupe, ale ja wychowałam się w wolnym, demokratycznym państwie, gdzie mundurowy nie ma prawa przekraczać swoich uprawnień, a już na pewno nie znęcać się nad zwierzętami! Co wogóle znaczy zadrzeć? Ten człowiek postąpił wbrew prawu którego powinien bronić i należy go za to ukarać.

Link to comment
Share on other sites

[[SIZE=1]quote=WŁADCZYNI;10090310]Nie wiem ile masz lat Lupe,[/SIZE] [SIZE=1]ale ja wychowałam się w wolnym, demokratycznym państwie, gdzie mundurowy nie ma prawa przekraczać swoich uprawnień, a już na pewno nie znęcać się nad zwierzętami! Co wogóle znaczy zadrzeć? Ten człowiek postąpił wbrew prawu którego powinien bronić i należy go za to ukarać.[/quote][/SIZE]

[SIZE=1]1. Ależ oczywiście. Proszę czytać ze zrozumieniem. I nie wyjmować z kontekstu. Ja nie mam problemów ze zwracaniem uwagi mundurowym czy nie mundurowym, jeżeli coś mi się nie podoba. Nie każdy jednak powtarzam, nie każdy ma odwagę podjąć dyskurs z wkurzonym ku...wującym policjantem, co widać na załączonym powyżej obrazku - pierwszy post. Tylko stwierdzam.
2. Jeżeli ktoś nigdy w życiu nie popełnił błędu zaniechania i niezdecydowania, w porządku wtedy ma prawo rzucać w autorkę wątku. Autorka wątku bowiem ów grzech popełniła i suka będzie jej się śniła po nocach.
Ale czy tylko o to chodzi ? [/SIZE]

Nie bijcie piany proszę.
Padło przecież i kilka rozsądnych propozycji (kryminalny choćby) i tego się trzeba trzymać.

pi-es. [SIZE=1]Żeby było jasne - nie pochwalam zachowania autorki i jej ojca. Tydzien czasu...dużo.
Potępiam stanowczo stróża prawa - sadystę.
Co ja bym zrobiła napisałam wcześniej. Wątpię czy traciłabym w tym momencie czas na legitymowanie zwyrodnialca. Tak nakazuje rozsadek, ale pies byłby ważniejszy.
I żywię naprawdę nadzieję, że dziewczyna wyciągnęła naukę na przyszłosć. I z pomocą coś ze sprawą zrobi.

EOT.


[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

W pełni zgadzam się z Lupe, nie warto teraz obarczać kogoś uwagami, że ta suka będzie się jej śniła po nocach. Nie wiadomo do końca czy pies w chwili kopania go przez policjanta na pobocze jeszcze żył. Policjant w takim wypadku powinien zgodnie ze swoimi uprawnieniami wynikającymi z zapisów Ustawy o ochronie zwierząt zastrzelić psa uznając, że jest w stanie niemożliwym do odratowania. W takiej sytuacji jaką zaobserwowała autorka tego wątku gdyby pies żył można by było policjanta obezwładnić i zatrzymać do czasu przyjazdu jego kolegów po fachu tj. bezpośrednio zatrzymać sprawcę przestępstwa, którego ujawniło się w chwili jego popełnienia. Niestety często wśród polskiego społeczeństwa króluje mit, że policjantowi wszystko wolno i lepiej takowemu nie podskakiwać ...

Link to comment
Share on other sites

Myslicie, ze nie myslalam, by podejsc do policjanta?
Ale ja mam 14 lat i jestem jeszcze pod opieka rodzicow, nie moglam wyjsc sobie tak po prostu z samochodu. Nie wspominajac o tym, ze jechalam z dwojka mlodszego rodzenstwa lat 5 i 4.
Nie wiem nawet po co sie tlumacze, nie moglam po prostu i tyle. Gdybym tylko miala okazje wyjsc zrobilabym to z wielka chcecia. Nie jestem jednak pewna, czy policjant potraktowalby czternastolatke powaznie...

Dlatego prosze Was, nie mieszajcie mnie z blotem.
Popelnilam blad ale nie moglam zachowac sie inaczej.
Zalozylam ten temat, zeby dowiedziec sie < i zeby inni tez to przeczytali! > jak zachowywac sie w takich sytuacjach.

Link to comment
Share on other sites

Wystarczyło by że rodzice zrobili by cokolwiek. Jeśli już nie można było pomóc psu, można było spisać numer odznaki czy numer samochodu i zgłaszać skargę.
Bez wysiadania można wydzwonić numer policji i zgłosić to.
Przerażający przykład bierności dla dzieci, jak dla mnie paskudna, bierna postawa ludzi dorosłych, którzy powinni zachować się inaczej, zwłaszcza mając na uwadze dzieci w samochodzie - idealna sytuacja to wytłumaczenia że
-zwierzęta czują i trzeba im pomagać
-policja nie zawsze ma rację
-mamy moralny obowiązek działać

Bez względu na to czy pies był martwy czy nie policjant nie powinien go kopać. Zdejmowałam już z jezdni rozjechane zwierzęta i robiłam to rękoma, myśle że policjantowi też by nie odpadły od tego.

[QUOTE]Popelnilam blad ale nie moglam zachowac sie inaczej.[/QUOTE]
zawsze mamy jakiś wybór.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kryminalny']można by było policjanta obezwładnić i zatrzymać do czasu przyjazdu jego kolegów po fachu[/quote]
Kryminalny, co coś Ty ;) Przecież to by zostało zakwalifikowane (przez tych kolegów, co mieli przyjechać na wezwanie), jako czynna napaść na funkcjonariusza. I same kłopoty. A poza tym, jak 14-latka miałaby obezwładnić faceta w glanach, z pałką i bronią palną? Nawet jej ojciec - wyobrażasz to sobie? Bo ja nie.

Kopanie psa ocenia się, jako niską szkodliwość czynu. Nawet skopanie na śmierć.

Nie twierdzę, że niepodjęcie interwencji było właściwe. Dla mnie mundurowy to człowiek taki sam, jak inni. Znam fajnych policjantów i znam też psy. Zareagowałabym w opisanej przez dziewczynę sytuacji - na pewno teraz, gdy mam 26 lat, na pewno gdy miałam lat 20... ale jako czternatolatka?

Wątpię, czy starczyłoby mi odwagi, wiedzy, doświadczenia, świadomości tego, co mogę, a czego nie. Od dzieciństwa uczono mnie na grzeczną dziewczynkę. Do dziś muszę się przełamywać (na szczęście coraz lepiej mi idzie) w kontaktach z policją, aby funkcjonariusza traktować, jak równego sobie, a nie wyrocznię w mundurze.

Link to comment
Share on other sites

Obezwładniać to nie, reagować tak.
Mundurowy na służbie powinien świecić przykładem, a nie kopać zwierzę. Przełożeni powinni coś z tym zrobić - sadysta jest kiepskim materiałem na dobrego policjanta:diabloti:

[QUOTE]ale jako czternatolatka?[/QUOTE]
nie była tam sama, powinni zareagować rodzice. Przeraża mnie ich bierność.

mnie na grzeczną dziewczynkę nie uczono, śwadomość co mogę a czego nie mam, nawet w szkole o tym były rozmowy jak się zachować w sytuacji kiedy chcą nas spisać/przeszukać/ochrona w sklepie zabrać na zaplecze itd :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Nie każdy ma tą świadomość, a większość naszych rodziców po PRL-u ma jeszcze przeświadczenie, że władza może wszystko.. nie chcą robić sobie problemów.
Policjanci też często zachowują się jakby mundur dawał im pełnię władzy - on jest policjantem i może wszystko.
Na szczęście coraz rzadziej takich się spotyka, ale jednak... Jeśli coś nie pasuje, pisze się skargę. Pisałam na policjanta z jakiejś komendy powiatowej - do komendanta wojewódzkiego, żeby osobiście zajął się sprawą. Chodziło o ton jego wypowiedzi i poczucie nadmiaru władzy.
Nie robiąc nic utrzymujemy ich w świadomości, że mogą wszystko. A to nie my jesteśmy dla nich, tylko oni dla nas..

Link to comment
Share on other sites

To zależy od dorosłych - ja znam sporo którym PRL nie wpoił 'szacunku do władzy' a wręcz przeciwnie:evil_lol: Mają do prawa i władzy zdrowe podejście.

[QUOTE]Policjanci też często zachowują się jakby mundur dawał im pełnię władzy - on jest policjantem i może wszystko.[/QUOTE]
kocham takich, zwłaszcza jak się gotują pod swoim uniformikiem i nie mogą mi nic zrobić:diabloti: Po za tym krótka piłka policjant to urzędnik, a ja z urzędnikami nie dyskutuje bo nie mam o czym - swoje racje albo w sądzie, albo u decyzyjnego przełożonego mogę wykładać. To tak jak by się kłócić z panią w okienku że nie chce wydać kwitka. Nie ma sensu, nie ten poziom;)
A najbardziej kocham SM - za duże ego, zbyt mała wiedza. Jeszcze nie trafiłam na sensownych.
[QUOTE]
Nie robiąc nic utrzymujemy ich w świadomości, że mogą wszystko. A to nie my jesteśmy dla nich, tylko oni dla nas..[/QUOTE]
więcej osób z takim podejściem :cool3:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 3 weeks later...

[quote name='WŁADCZYNI']Nie wiem ile masz lat Lupe, ale ja wychowałam się w wolnym, demokratycznym państwie, gdzie mundurowy nie ma prawa przekraczać swoich uprawnień, a już na pewno nie znęcać się nad zwierzętami! Co wogóle znaczy zadrzeć? Ten człowiek postąpił wbrew prawu którego powinien bronić i należy go za to ukarać.[/quote]


Racja. Dlatego jak najszybciej ojciec powinien złożyć skargę opisując jak najdokładniej zdarzenie, najlepiej czasowo, bo wtedy namierzenie zgłoszenia i interwencji to pryszcz.
Powinien powołać się na ustawę o ochronie zwierząt a w szczególności:

[COLOR=Red][I][B]Art. 6.[/B][/I][/COLOR]
[COLOR=Red][I] 1. Nieuzasadnione lub niehumanitarne zabijanie zwierząt oraz znęcanie się nad nimi jest zabronione.

2. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
4) bicie zwierząt przedmiotami twardymi i ostrymi lub zaopatrzonymi w urządzenia obliczone na sprawianie specjalnego bólu, bicie po głowie, dolnej części brzucha, dolnych częściach kończyn.[/I][/COLOR]


[B]To nie policjant - to przestępca (naruszył prawo). I tak powinien zostać potraktowany.[/B]

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...

nie to nie wybaczalne kit ze to funkcariusz policji powinen ojciec wyjsc stego auta odsunac foncuriusz a policji zrobic wszystko zeby tego psa eskertowac do lecznicy nie ludzie sa głupi boja sie funkcariuszy jak ja bym był na takim zdarzeniu to bym nie patrzył na konsefenkcje wzioł bym wybieg z auta glijarzowi zajbeał tak a by niemogł wstac psa bym zabrał do lecznicy lub do weterynasza i miał spokojne sumenie teraz ojcem zostaliscie zabujcami tego psa nie cierpie takich ludzi a puzniej tu pisza o pomoc jak jest po fakcie:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...