WŁADCZYNI Posted April 16, 2008 Posted April 16, 2008 Ryby cierpią tak samo jeśli nie bardziej - każdy kontakt z siecią czy wystawienie na powietrze to ogromny ból. Konia bym nie zjadła bo jeździłam konno i koń zalicza się u mnie do zwierząt domowych jak pies czy świnka morska. Jagnie tak. Ale mięsa nie jem od prawie pięciu lat więc pytanie nietrafione. Nie jem jaj z ferm jeszcze. Psy tak, ale ja nie jestem psem i mięsa jeść nie muszę i nie jem. Wyniki badań mam baardzo dobre. Lekarz dopuszczający w centrum krwiodawstwa zawsze się śmieje że książkowe. Niektóre zwierzęta łączą się w pary na stałe i czasem są to pary jednej płci. Bardzo mi się podobały zajawki o /chyba/ pingwinach z niemieckiego zoo którym nawet jajko podrzucili:loveu: Quote
prittstick08 Posted April 16, 2008 Posted April 16, 2008 Dziewczyno- zastanów się trochę. Sprawa rozchodzi się o to, ze człowiek jest gatunkiem "wyzszym" od psów, dlatego ze funkcjonuje na duzo wyzszym poziomie intelgnecji, świadomości, ma rozbudowany system wartości, szeroko pojęta moralnośc wytworzona przez wieki. Ma cala kulture, cywilizacje która stworzył swoim umysłem. Ma rozbudowana etyke, mysl filozoficzna, pojmowanie, postrzeganie, wysnuwanie pogladów odpowiednich do jego osobowosci i sumienia. Pies tego nie ma. Pies funkcjonuje na popedach, jest udomowiony, dosyc inteligentny, ale to nie znaczy ze umie decydowac o swoim sposobie myslenia, filozofii ktora obierze za zyciowa. Pies nie zdecyduje, ze chce zostac wegetarianinem (bo szkoda mu beidnych krowek w rzeźniach), nie zdecyduje czy pasuje mu gnostycyzm czy nihilizm i jeszcze milion innych spraw. Nie ma swojej etyki, morlanosci, prawa. Pies funkcjonuje na popedzie, na pracy, na jakichs emocjach, ale nie na ludzkich! To nie jest sprawa jego wyboru, bo po prostu nie ma tak rozbudowanego "umyslu" by go podjac. Jezeli masz kosztem zdrowia psa i psucia jego naturalnego funkcjonowania, zapsokajac swoje sumienie to nie pwoiem kim jestes, bo nie chcę przekilnac. Ale na pewno jest w tym duzo idiotyzmu. Bardzo duzo. Znam dwa przypadki psow-wegetarian. jeden belg adwentystów, nie powiem jak wygladal . Byl wegetarianinem z wyboru inteligentnych wlascicili. Drugi to mastif, ktory byl uczulony na mieso- smierdzial, sypala sie z niego siersc, nie dorosl do pelnego wzrostu i wagi. Ile ty masz lat? Jak chcesz odpieprzac takie glupoty to lepiej pomoz swiatu inaczej, zostan szalonym ekologiem i przypnij sie lancuchem do drzewa w dolinie Rospudy, albo chociaz oddaj krew. Quote
WŁADCZYNI Posted April 16, 2008 Posted April 16, 2008 ojej oddaje krew więc przestawie Su na marchewę. Tu nie chodzi o ratowanie świata, bo ekhm chyba nikt nie wierzy że pozbędziemy się chowu na ubój niejedząc mięsa. Są psy żyjące zdrowo na wege karmie, warto robić badania i suplementować psy zwłaszcza w czasie wzrostu. Wszystko można zrobić byle z głową. Jeżeli pies nie jest alergikiem i może jeść mięso ja bym mięsem karmiła. Myślę że Su jest hedonistką. Pasuje to do niej. :evil_lol: Quote
prittstick08 Posted April 16, 2008 Posted April 16, 2008 T krew to nie był rzut w Twoja stronę:D Nie rozumiem tylko po co przestawiac psa na wegetarianizm jezeli nie jest to konieczne z przyczyn zdorwotnych. Tylko z własnej ideologi. Po co? To juz jest dla mnie skrajny kretynizm, bo nie ma logicznej przyczyny. Jak przeczytałam ten temat myslałam, ze zdechne ze smiechu. Lub ze zakiwam sie głowa na śmierc. Quote
WŁADCZYNI Posted April 16, 2008 Posted April 16, 2008 krew oddaje bo kiedyś ktoś oddał i na mnie czekała, chcę aby każdy miał taką szansę, a grupę mam rzadką. No i osiem czekolad:loveu: Też nie widzę sensu przestawiania psa na wege to ideologia ludzi nie psów. Przecież nie pójdę i nie pogam z lwem że no jedzenie antylop jest niemoralne, a kotu nie wytłumacze żeby nie polował:evil_lol: Quote
AngelsDream Posted April 16, 2008 Posted April 16, 2008 Ile to razy wałkowałam taki temat na szczurzym forum. Szczury są wszystkożerne i mogą przeżyć i na owsie, ale warto do ich diety wprowadzić mięso - szczególnie drób. Ale zdarzali się i tacy mądrzy, co i jogurtu nie kupili szczurowi, bo sami nie jedzą. Najbardziej uwielbiam tych wegetarian, co to tylko mięso odstawili, ale akohol, imprezowanie do rana, papierosy, etc. wszystko zostało. A tymczasem wegetarianizm moim zdaniem, to też zdrowy i aktywny tryb życia, ale o tym się jakoś zapomina. Sama próbowałam odstawić mięso - podziękowałam w momencie, gdy mała wada serca nagle zrobiła się kłopotliwa, choć teoretycznie jadłam wszelkie produkty zastępcze. W tej chwili unikam mięsa czerwonego, bo mi nie smakuje. Nie dorabiam do tego teoryjek o tym, jak na świecie jest źle i jak bardzo jeden kotlet mniej to zmieni. Zwierząt nie mieszam w swoje poglądy na temat odżywiania - jedzą to, co jeść powinny. Staram się ich dietę urozmaicać i bilansować. Czasami mam wrażenie, że o siebie tak już nie dbam. Widziałam karmę wegetariańską dla kotów - nie będę tego nawet komentować. Fanatyzm to zło w czystej postaci. Quote
as-ania Posted April 17, 2008 Posted April 17, 2008 [quote name='WŁADCZYNI']Ryby cierpią tak samo jeśli nie bardziej - każdy kontakt z siecią czy wystawienie na powietrze to ogromny ból. Konia bym nie zjadła bo jeździłam konno i koń zalicza się u mnie do zwierząt domowych jak pies czy świnka morska. Jagnie tak. Ale mięsa nie jem od prawie pięciu lat więc pytanie nietrafione. Nie jem jaj z ferm jeszcze. Psy tak, ale ja nie jestem psem i mięsa jeść nie muszę i nie jem. Wyniki badań mam baardzo dobre. Lekarz dopuszczający w centrum krwiodawstwa zawsze się śmieje że książkowe.[/QUOTE] Dla mnie w takim razie wszystkie zwierza zaliczają się do domowych...po za rybami i innymi niższymi. Patrząc na to jaki mają mózg mam nadzieję że cierpią inaczej, szczerze! Mam ryby w akwariach i jak je obserwuję- to zdarza się pokiereszowanej (i to baaardzo) rybie w osobnym zbjorniku normanie jeść i pływać (nie zwracając uwagi na rany) i dochodzić do zdrowia, są ryby które składaja ikrę nad powierzchnią wody (wyskakując), niektóre wędrują, więc ...no ale to żywe istoty i bez sprzecznie cierpią. Ja na początku tez ich nie jadałam, ale jednak cały czas byłam bardzo głodna - teraz może można to zastąpić jakąś kotlecikiem z soji, ale przedtem takich nie było... Jaj tez kupuję "na wsi" [quote name='WŁADCZYNI']Niektóre zwierzęta łączą się w pary na stałe i czasem są to pary jednej płci. Bardzo mi się podobały zajawki o /chyba/ pingwinach z niemieckiego zoo którym nawet jajko podrzucili:loveu:[/QUOTE] A skąd wiedzą czy to przyjaźń czy to juz kochanie ;) pozdrwaim serczecznie :lol: Quote
prittstick08 Posted April 17, 2008 Posted April 17, 2008 [quote name='AngelsDream'] Najbardziej uwielbiam tych wegetarian, co to tylko mięso odstawili, ale akohol, imprezowanie do rana, papierosy, etc. wszystko zostało. A tymczasem wegetarianizm moim zdaniem, to też zdrowy i aktywny tryb życia, ale o tym się jakoś zapomina. Fanatyzm to zło w czystej postaci.[/quote] Dokładnie. O tym to juz sie zapomina. Wazne zeby zademonstrowac mocny sprzeciw złu świata. A taka jest kolej rzeczy- jeden zjada drugiego i taka jest natura. Chociaz zabijanie zwierząt na mięso powinno byc w wielu miejscach bardziej humanitarne. Ja tez nie spozywam niektorych mięs, jem głownie drób, bo tylko to mi z mięsa smakuje. Ale nie dorabiam do tego ideologi. Władczyni- ja bym tez oddala krew, ale sie boje pobierania jak cholera. Quote
WŁADCZYNI Posted April 17, 2008 Posted April 17, 2008 AngelsDream ale wege to taki a nie inny sposób odzywiania, nie musi się łączyć z byciem zielonym, czy zdrowym stylem życia. To o szczurach jest interesujące, muszę więcej poczytać. Bo kusi mnie ogoniasty gryzoń, ale nie wiem co Su na to. A nie chcę tworzyć łańcucha pokarmowego we własnym domu:roll: As-ania jeśli zwierzęta były by zabijane w sposób bezbolesny pewnie jadłabym mięso, gdyby miały odpowiednie warunki. Dopóki tak nie jest nie jem. A jak przypomne sobie karpie w akwariach w sklepach stłoczone, umierające w siatkach albo pstrągi w takich malutkich basenach to robi mi się strasznie źle. Ryby w takich miejschach gdzie je 'produkują' są zabijane w miare huanitarnie bo prądem, przynajmniej szybka śmierć. Dla mnie homoseksualizm to jedna z normalnych orientacji. Nie wierzę za to w normalność pedofili czy zoofili i paru innych fili. Prittstick bo trzeba w dobrym miejscu oddawać - wtedy spędzasz te kilka minut rozmawiając i śmiejąc się. Dla mnie gorsze jest pobranie krwi z palca jak biorą tylk na hemoglobine brrr Quote
as-ania Posted April 17, 2008 Posted April 17, 2008 [quote name='WŁADCZYNI'] As-ania jeśli zwierzęta były by zabijane w sposób bezbolesny pewnie jadłabym mięso, gdyby miały odpowiednie warunki. Dopóki tak nie jest nie jem. A jak przypomne sobie karpie w akwariach w sklepach stłoczone, umierające w siatkach albo pstrągi w takich malutkich basenach to robi mi się strasznie źle. Ryby w takich miejschach gdzie je 'produkują' są zabijane w miare huanitarnie bo prądem, przynajmniej szybka śmierć.[/QUOTE] Dlatego karpie też wykluczyłam...nie rozumiem tego przedłużania agonii :-( zwłszcza w okresie świątecznym - to dla nmie trauma z dzieciństwa i to też wpłyneło na moję decyzję... Co do jedzenia zwierząt (u mnie wyższych i niektórych ryb)) to myślę podobnie jak Ty, a przynajmniej myslałam, tez chodzi mi o okrucieństwo i nie humanitarne traktowanie przed śmiercią i zabijanie...tez mysałam że jak bym wiedziała o tym że zginąło nagle i bezboleśnie to bym zjadła..niestety z latami mi się zmieniło i teraz juz jestem pewna że nie zjem ssaka - nigdy...co do drobiu to nie wiem jak to jest z nie jedzeniem mięsa gdy jest się w ciąży (a kiedyś planuję), bo dla dobra dziecka...nie wiem... [quote name='WŁADCZYNI']Dla mnie homoseksualizm to jedna z normalnych orientacji. Nie wierzę za to w normalność pedofili czy zoofili i paru innych fili. [/QUOTE] Dla mnie też. Tylko, że wiesz, jest różnica pomiędzy przyjaźnią, zażyłością i zrozumieniem - to dla nie przyjaźń i płeć nie ma tu znaczenia. A jak do tego dojdzie seks i wszystko inne - to dopiero są związki homo lub hetero-seksualne. I dlatego pytam o zwierzaki :lol: A co do wegeterian i ich rezygancji z alkoholu, imprezowania itp..to chyba mieliby się wtedy tylko położyć i czekać na śmierć ;););) co innego pozostaje ;););) Pozdrawiam ze słonecznego (choć przez chwilkę Krakowa) i życzę miłego popołudnia Quote
WŁADCZYNI Posted April 17, 2008 Posted April 17, 2008 Zazdroszcze słońca, u mnie leje i nie moge fotosyntezować:lol: Sojowe kotlety są fuj, wolę z ciecierzycy lub fasoli, ewentualnie z jajek mhm pychota.Jeszcze pierożki ze szpinakiem i jestem w siódmym niebie:cool3: Zaglądałaś może do raportu WHO? Jest o wegtarianiźmie jako odpowiedniej diecie na każdym etapie rozwoju człowieka /bez ryb i drobiu, tylko z jajkami itd/. Są wege mamy i mają zdrowe dzieciaki:) Quote
as-ania Posted April 17, 2008 Posted April 17, 2008 Nie, nie zaglądałam - ale musze temat zgłębić zanim rodzina mnie zagnębi ;-) bardzo bym chciał nie jesć nawet drobiu...mam jeszcze czas (bo dopiero dzidziusia planujemy - choć z drugiej strony to lata lecą, [B]czas[/B] nagli :shake:;) i trzeba sie zorientować. Choć dziecko pewnie, tak jak małżonek, będzie wszystkożerne...przynajmniej do czasu :lol: Ja juz nawet kawkę sobie strzeliłam opalając buźkę...więc słonecznie pozdrawiam raz jeszcze Quote
Bzikowa Posted April 17, 2008 Posted April 17, 2008 Ja nie jadłam mięsa przez jakieś pół roku czy rok , w gimnazjum. Tak, właśnie z przyczyn ideologicznych. Ale ze nie jadam soi i innych zastępczych rzeczy (za białko zwierzęce etc)i nie byłam w stanie się zmusić. Chociaż warzywka jem zawsze w ilościach dużych :) Ale po jakimś czasie zaczęłam robić się słaba, spadła mi odporność i w ogóle źle się czułam. W końcu zrobiłam badania i nie wyszły za szczęśliwie, miałam prawie anemię. :roll: I lekarze kazali mi wrócić do mięsa. Gdybym żyła innym trybem niż żyję to może miałabym czas na przygotowywania sobie takiego żarcia bez mięcha żeby zaspokoić wszystkie potrzeby organizmu. Na chwilę obecną nie mam na to czasu ani siły... Teraz też mięso jem rzadko bo nie lubię ale jem. Nie podobają mi się warunki w jakich zabijane są zwierzęta na mięso ale nie wiem czy jest szansa żeby to zmienić po prostu będąc wege. [quote name='AngelsDream'] Najbardziej uwielbiam tych wegetarian, co to tylko mięso odstawili, ale akohol, imprezowanie do rana, papierosy, etc. wszystko zostało. A tymczasem wegetarianizm moim zdaniem, to też zdrowy i aktywny tryb życia, ale o tym się jakoś zapomina.[/quote] Wegetarianizm to tylko spobób odżywiania się a nie zdrowy tryb życia ogolnie. :roll: Nawet będąc wege nie odmówiłabym sobie imprez, alkoholu i innych uciech młodości ;) Nie wiem co ma jedno z drugim... Znam kilku wege ktorzy i palą i piją i mają się dobrze :evil_lol: Co do oddawania krwi.. mam tak samo jak Daria... Chętnie bym to zrobiła ale ogarnia mnie jakiś dziwny stan emocjonalny i łapię się za nadgarstki kiedy tylko pomyślę o pobieraniu... Jakaś psychoza :P Quote
Mudik Posted April 17, 2008 Posted April 17, 2008 [quote name='WŁADCZYNI']Zazdroszcze słońca, u mnie leje i nie moge fotosyntezować:lol: Sojowe kotlety są fuj, wolę z ciecierzycy lub fasoli, ewentualnie z jajek mhm pychota.Jeszcze pierożki ze szpinakiem i jestem w siódmym niebie:cool3: Zaglądałaś może do raportu WHO? Jest o wegtarianiźmie jako odpowiedniej diecie na każdym etapie rozwoju człowieka /bez ryb i drobiu, tylko z jajkami itd/. Są wege mamy i mają zdrowe dzieciaki:)[/quote] Zgadza się jajko jest wzorcowym produktem jeśli chodzi o skład aminokwasów ma wszystkie. W końcu z niego rozwija się nowe życie:lol: Quote
WŁADCZYNI Posted April 18, 2008 Posted April 18, 2008 Bzikowa wege czy nawet wegan raczej nie daje bilansu dziennego, tylko jak BARF w dłuższym czasie. ;) Ja mimo imprez, używania różnych używek, jedzenia czasem na mieście mam fantastyczne wyniki - jak jadłam mięso to takich nie miałam:lol: suplementuje tylko witaminy B, plus czasem B12 samo i magnez i potas przy intensywnym wysiłku - tak na wszelki wypadek. I nie wiem czy to zależy od wege czy nie, ale używam mniej soli. Mudik jak pomyślę ze to rozwijające się życie wydala, to przechodzi mi ochota na jajko:evil_lol: Quote
prittstick08 Posted April 18, 2008 Posted April 18, 2008 Jajka, to tak na prawde obrzydliwa sprawa. Jakby sie tak nad tym glebiej zastanowic. Musisz brac do reki ta skorupke, ktora kura miala w d****:D, ale najgorszy jest środek. Jajko po odpowiednim przyzadzeniu jest ok. Ja slyszlalam kiedys tak historie (nie wiem czy jest prawdziwa, ze kolezanka kolezanki rozbila jajko i wrzucila na patelnie a tam wypadl taki malutki, nierozwiniety kurczaczek. Teraz nie zjem juz jajka na miekko, bo to wqielka niewiadoma. Tylko na twardo i jajecznica. A jak robie jajecznice, to zanim wrzuce jaja na patelnie, musze dokladnie wygrzebac te zwitki czy zarodki (nie wiem jak to sie nazywa), bo sa oblesne. raz mialam pewnie jakies zwidy, ze jest tam mala, zakrwawiona glowka, mala jak ziarnko pisaku, ale czegos sie tam musialam oczywiscie dopatrzec i malo nie zwymiotowalam.:evil_lol: Przepraszam za off;) Quote
Chefrenek Posted April 18, 2008 Posted April 18, 2008 [quote name='prittstick08']Jajka, to tak na prawde obrzydliwa sprawa. Jakby sie tak nad tym glebiej zastanowic. Musisz brac do reki ta skorupke, ktora kura miala w d****:D, ale najgorszy jest środek. Jajko po odpowiednim przyzadzeniu jest ok. Ja slyszlalam kiedys tak historie (nie wiem czy jest prawdziwa, ze kolezanka kolezanki rozbila jajko i wrzucila na patelnie a tam wypadl taki malutki, nierozwiniety kurczaczek. Teraz nie zjem juz jajka na miekko, bo to wqielka niewiadoma. Tylko na twardo i jajecznica. A jak robie jajecznice, to zanim wrzuce jaja na patelnie, musze dokladnie wygrzebac te zwitki czy zarodki (nie wiem jak to sie nazywa), bo sa oblesne. raz mialam pewnie jakies zwidy, ze jest tam mala, zakrwawiona glowka, mala jak ziarnko pisaku, ale czegos sie tam musialam oczywiscie dopatrzec i malo nie zwymiotowalam.:evil_lol: Przepraszam za off;)[/quote] Jak najbardziej. Ja kiedyś też znalazłam w jajku "coś", jeszcze nie przypominało kurczaczka. Było wielkości ziarna fasoli.:razz: Quote
leepa Posted April 18, 2008 Posted April 18, 2008 [QUOTE]Leepa ale osobniki homoseksualne występują w większości jeśli nie wszystkich gatunkach zwierząt rozdzielnopłciowych więc jest to naturalne:roll:[/QUOTE] No występują i jest to naturalne- choć sama dobrze pewnie wiesz że coś tu nie tak skoro natura dąży do tego aby organizmy się rozmnażały. Właśnie chciałam żeby tej natury tak bezsprzecznie nie używać jako argumentu. :) [QUOTE]Najbardziej uwielbiam tych wegetarian, co to tylko mięso odstawili, ale akohol, imprezowanie do rana, papierosy, etc. wszystko zostało. A tymczasem wegetarianizm moim zdaniem, to też zdrowy i aktywny tryb życia, ale o tym się jakoś zapomina.[/QUOTE] No właśnie "twoim zdaniem". Każdy ma inne powody do wegetarianizmu. Jeden chce być fajny i modny, drugi właśnie prowadzić ten zdrowy tryb życia, inny patrzy na zwierzęta, inny znów na ekologię czy religię. Różne są powody więc nikomu nie można tu zarzucać że np. pije. Chyba że mówi: "fuuu jak ty możesz biedną świnkę jeść!" a zaraz sam podjada ;] Ale to już nie wegetarianizm. [QUOTE]Mam ryby w akwariach i jak je obserwuję- to zdarza się pokiereszowanej (i to baaardzo) rybie w osobnym zbjorniku normanie jeść i pływać (nie zwracając uwagi na rany) i dochodzić do zdrowia, są ryby które składaja ikrę nad powierzchnią wody (wyskakując), niektóre wędrują, więc[/QUOTE] Zdarza sie pokiereszowanej rybie przeżyć- ale to kwestia gatunku, pewnie wiesz że różne ryby mają rożne wymagania i nie są tak samo wrażliwe. Gupiki możesz hodować w kałuży, a z tęczankami się namęczysz badając co chwila chemię wody i ci zdechną. Wyskakiwanie z wody aby przedłużyć gatunek to siła wyższa, z kolei Poskoczek mułowy przystosowany do wychodzenia z wody jest po prostu... przystosowany ;] Wszędzie są wyjątki. A ja powiem ze czytałam o gatunku, który gładził inny po płetwie żeby przeprosić (hyh :P ), skóra ryby jest wrażliwa jak ludzkie oko, są to najszybciej reagujące kręgowce, linia boczna itd... poczytaj z biologii z resztą.- a jak mój betta na mnie spojrzy to wiem że ma w środku coś więcej niż kosteczki, mięśnie, krew. Ale nie kwestionuje oczywiście twojego wyboru, bo masz prawo wybierać jak chcesz. Tak tylko rozjaśniłam. [QUOTE] A co do wegeterian i ich rezygancji z alkoholu, imprezowania itp..to chyba mieliby się wtedy tylko położyć i czekać na śmierć ;-);-);-) co innego pozostaje[/QUOTE] O! Szalona duszo ! :D hehe No przecież że psy.... [QUOTE]Ja nie jadłam mięsa przez jakieś pół roku czy rok , w gimnazjum. Tak, właśnie z przyczyn ideologicznych. Ale ze nie jadam soi i innych zastępczych rzeczy (za białko zwierzęce etc)i nie byłam w stanie się zmusić. Chociaż warzywka jem zawsze w ilościach dużych :smile: Ale po jakimś czasie zaczęłam robić się słaba, spadła mi odporność i w ogóle źle się czułam. W końcu zrobiłam badania i nie wyszły za szczęśliwie, miałam prawie anemię.[/QUOTE]Niezależnie od diety jaką wybrałaś musisz myśleć o tym co jesz. Ja od 6 lat jestem wege, nie jem żadnych soi bo po co i czuję się super- a nawet przestałam mieć białe plamki na paznokciach. Moja koleżanka też od.. chyba 3 lat, zrobiła nawet badania bo mama była ciekawa i wyszły super, a nawet powiem że miała za dużo żelaza :P Także na prawdę nie ma co zwalać na wege tylko trzeba myśleć o tym co się je, jak zwykle. [QUOTE]człowiek jest gatunkiem "wyzszym" od psów[/QUOTE] Ojj nie mów tak na psim forum bo będzie lincz :D A się rozpisali ! :D Wracając do tematu wege-pies, zostaję przy swoim. Pies to drapieżnik jak każdy sie zgodzi. Tak naprawdę nie wiemy czy te karmy wege sa dobre czy złe choć wątpliwości są jak najbardziej naturalne. Jednak jeden czy dwa przykłady psów chorych po takiej karmie to nie dowód bo po mięsie też można liczyć bez końca(choćby zła gotowana, czy jakieś tam dziwne marki). Już tu tylko zostaje w kwestii właściciela czy chce sie zdecydować czy nie i nie mamy powodu aby kogoś z tego powodu nie szanować. Quote
WŁADCZYNI Posted April 18, 2008 Posted April 18, 2008 [QUOTE]No występują i jest to naturalne- choć sama dobrze pewnie wiesz że coś tu nie tak skoro natura dąży do tego aby organizmy się rozmnażały. Właśnie chciałam żeby tej natury tak bezsprzecznie nie używać jako argumentu.[/QUOTE] Patrzysz na to przez teorie, a przecież je stworzył człowiek a nie matka natura;) Biocenoza dąży do stanu równowagi więc może homoseksualizm zwierzątek niektórych ma w tym pomóc? [QUOTE]A ja powiem ze czytałam o gatunku, który gładził inny po płetwie żeby przeprosić[/QUOTE] a delfiny przynoszą swoim wybrankom wodorosty z dużych głębokości, żeby pokazać jakie są męskie:cool3: Linia naboczna u ryb jest niesamowita. Zresztą wogóle rybki są niesamowite, to jak porusza się ławica, jak tańczą ze sobą w czasie godów, jak błazenki opiekują się potomstwem:loveu: Nie chodzi o nieszanowanie, ale o to co jest normalne dla psa i fajnie przyswajalne - ciężko mi uwierzyć w wysokie przyswajanie białka z soi (bleeeee) przez drapieżnika. Przestawmy wilki na wege bo mięso jest niemoralne - śmiechem nas zabiją. Quote
Katica Posted April 18, 2008 Posted April 18, 2008 [quote name='al-ka']Ludzie !Litości!Przestańmy wreszcie majstrować w przyrodzie!Miejmy trochę zaufania do mądrości matki natury i nie psujmy jej!Nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę podobne historie.Jakiś kretyn karmi konie wyścigowe mięsem....Psa może zacząć karmić owsem?Sorry,ale to jest poprostu głupota.Przez tysiąclecia organizm psi wykształcił choćby specyficzną florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym.Co się stanie gdy tym mikroorganizmom zmienimy drastycznie środowisko?Może staną się na przykład chorobotwórcze?Jak ma się przestawić biedny psiak?Z czego będzie pozyskiwał budulec,bo roślinnego białka nie potrafi przyswoić?Człowiek nie jest ani roślinożercą ani mięsożercą-jest wszystkożercą tak jak małpy naczelne.Miejsce egzystencji homo sapiens determinuje jego dietę-trudno byłoby przeżyć eskimosowi na diecie roślinnej a mieszkańcowi basenu M.Śródziemnego wyłącznie na mięsie popijanym tranem.Pies jest tak jak wilk drapieżnikiem,a więc mięsożercą (z niewielkim dodatkiem pokarmu roślinnego).Pewnie,że wygłodniały zje wszystko ale czy głodzenie- to nie jest znęcanie się nad zwierzakiem?Nie rób krzywdy psu i nie eksperymentuj na nim,bardzo proszę.[/quote] Zgadzam się z al-ką. Dieta to twój świadomy wybór, ale ty masz świadomość, wiedzę, pamięć, poczucie zła i dobra. Pieski świat jest trochę inaczej skonstruowany i uważam że nie można ingerować w żywienie psa tylko dlatego że samemu się nie jada mięsa! To tak jakbyś np znalazła się w dżungli i kazaliby ci jeść robaki, mimo że miałabyś zapas prowiantu który jest właściwszy dla ciebie i twojego organizmu, Do tego kwestia przyswajania- ileż to karm nafaszerowanych zbożami" pszenicą, kukurydzą, soją powoduje alergie, spadek energii... wystarczy porównać ile czego dają psu które elementy jego diety- bynajmniej trawką się nie wyżywi... Tu zamiast ideologii radzę trochę wiedzy z zakresu żywienia psów, zanim wyrządzi się mu krzywdę! Moja suka np uwielbia warzywka- świerzą kapustkę, marchewkę, selerek, szpinak, buraczki i daję jej takie mieszanki np jak ma urojeńca i non stop jest głodna to mieszam taką sporą ilość z mięskiem i karmą żeby jej się brzuch zapchał, ale to tylko i wylącznie jako dodatek :) Quote
Martens Posted April 18, 2008 Posted April 18, 2008 Mnie w ogóle szokuje pomysł, że z mięsożernego zwierzęcia można próbować na siłę zrobić wegetarianina. Albo to zawstydzający brak znajomości biologii albo faktycznie, chory fanatyzm. Pies ma układ pokarmowy typowy dla drapieżnika. Nie ma najmniejszego sensu porównanie, że skoro człowiek może być wege, to pies też. Dla mnie to krzywda wyrządzana nieświadomemu zwierzęciu w myśl dziwnie pojętego dobra innych stworzeń. Co do ludzi vege - polecam zagłębienie się w teorię żywienia zgodnego z grupą krwi, która nieźle wyjaśnia, dlaczego jedni ludzie świetnie funkcjonują na diecie bezmięsnej, a inni jakoś nie bardzo. Quote
WŁADCZYNI Posted April 18, 2008 Posted April 18, 2008 Wiedziałam że jestem wybrykiem natury, ale żeby aż tak - grupa B mogę jeść i mięso i warzywa, żyję na warzywkach jest spoko. Według opisu mogę też jeść wszelkie mleczne produkty i super je trawię - wcale nie prawa!:cool3: Quote
Martens Posted April 19, 2008 Posted April 19, 2008 [quote name='WŁADCZYNI']Wiedziałam że jestem wybrykiem natury, ale żeby aż tak - grupa B mogę jeść i mięso i warzywa, żyję na warzywkach jest spoko. Według opisu mogę też jeść wszelkie mleczne produkty i super je trawię - wcale nie prawa!:cool3:[/QUOTE] [SIZE="1"]Nie, Ty po prostu jesteś robotem[/SIZE] :evil_lol: A ja do dziś nie wiem jaką mam grupę krwi, bo jakoś mi niespieszno się kłuć bez wyraźniej potrzeby, nie lubię igieł :razz: Genetycznie rzecz biorąc mam "0" albo "A". Czyli mięsożerca albo wegetarianin :roll: Sądząc po guście chyba to pierwsze :evil_lol: Quote
Bzikowa Posted April 19, 2008 Posted April 19, 2008 A jak konkretnie mają się grupy krwi do wege/niewege ? Ja mam 0Rh+. Quote
Katica Posted April 19, 2008 Posted April 19, 2008 [quote name='Bzikowa']A jak konkretnie mają się grupy krwi do wege/niewege ? Ja mam 0Rh+.[/quote] 0 to mięsożercy :) ale dobrze przyswajają warzywa lecz nie każde... A napewno nie dla nabialu i produktów zbożowych... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.