Jump to content
Dogomania

Lumpowe historyjki (i Mafijne)


M@d

Recommended Posts

Spojrzenie na psa jak na istotę myślącą wynikło m.in. z tego, że moja żona dużo mówi do psa jak coś robi. Po jakimś czasie zaczynasz obserwować jak pies reaguje na poznane w ten sposób słowa, nawet jak rozmawiasz z drugą osobą.
Tak było z naszym pierwszym psem Beksą i tak powoli dzieje się z obecnym.
Czasem to przekleństwo, bo mówiłem do żony "działka" a pies dostawał "obłędu" z radości i nie dawał nam w nocy spać biegając ciągle pod drzwi...
Na jakiś czas pomogło używanie języka angielskiego, ale szybko i tego się nauczył (jemu było wszystko jedno w jakim języku używaliśmy słowa, a słuch ma pies doskonały).
No więc zaczęliśmy mu mówić "nie teraz, JUTRO!", po jakimś czasie i kilku powtórzeniach sytuacji zaczął kojarzyć, że to "jutro" oznacza następny cykl po nocy i się uspokajał do następnego ranka, gdy znowu zaczynał się kręcić i okupować przedpokój ...
I tak z wieloma innymi rzeczami.
Jeżeli w trakcie codziennych czynności powtarzasz słowa z nimi związane to pies w końcu łączy słowo z czynnością lub rzeczą.
Jeżeli do psa nie mówisz, a tylko uczysz go komend, to będzie znał to czego go nauczysz, czyli 5-10 słów i wszystko ...
Nasz poprzedni pies miał kilkanaście zabawek i każdą znał z nazwy.
Znał też np. nazwy potraw, owoców itd, i jeżeli wymówiłaś nazwę czegoś co lubił, to przybiegał i robił "siad".
Umiał też "na migi" odpowiadać na podstawowe pytania związane z codziennymi czynnościami.
Np. jeżeli pies przyszedł i zrobił siad koło nogi, to był sygnał, że czegoś chce. (kiedyś skakał, szczekał i nie wiadomo było o co chodzi, ale został tego oduczony)
Jak zrobił siad i czekał cierpliwie to doczekał się serii pytań, na zasadzie:
- spacer?
- zabawa?
itd.
Przy właściwym pytaniu, w odpowiedzi podawał łapę i już było wiadomo czego chce.
To był powolny kilkuletni proces, który odbył się mimochodem w trakcie mówienia do psa... (bez jakiegoś specjalnego szkolenia, po prostu w trakcie zwykłego codziennego życia)
Niestety Beksa bryka już za Tęczowym Mostem, ale to samo robimy z Lumpem i po kilku miesiącach u nas zaczyna już coraz więcej "łapać".
Skoro więc widzę jak pies stara się zapamiętać i zrozumieć o czym mowa i po jakimś czasie na to reaguje, bez specjalnego pokazywania i uczenia, to znaczy, że sam kojarzy czynności ze słowami. Trudno to zignorować i traktować go jak coś co potrafi tylko odtwarzać kilka wyuczonych zachowań. (choćby niedawno omawiany przypadek wyjścia na minutę z domu w celu dostania żwacza "po powrocie")
Czasem kombinacje myślowe psa mają odwrotny skutek od zamierzonego przez człowieka:
Jak pies posłusznie wykonał komendę "zrób Pani miejsce", to dostawał nagrodę. No to sobie wymyślił, że trzeba się teraz walić na miejsce Pani na kanapie, to będzie komenda i nagroda. A co zrobić, żeby nagród było więcej?
Oczywiście! Za chwilę trzeba wrócić i zająć miejsce Pani :evil_lol: (no ale niestety ta kombinacja u nas nie przechodzi ku rozżaleniu Lumpa i trzeba zmiatać na miejsce już bez nagrody :eviltong:)
Pies oczywiście nie pojmie abstraktu no bo niby jak mam mu go POKAZAĆ? (BTW- Chińczyka też nie nauczyłbym abstraktu bez słownika...)
Nie traktuję więc co prawda psa jak człowieka, ale też nie traktuję go jak bezmyślną rzecz...
Traktuję go jak istotę myślącą, oczywiście o znacznie ograniczonych choćby przez różnice międzygatunkowe, możliwościach pojmowania i komunikacji...
Tak więc moje odnoszenie się do psa/psów nie wynika z jakiegoś wcześniejszego założenia, ale powstało przez lata z konkretnych obserwacji, których nie mogę tak po prostu zignorować ...
Przyznam, że jak kupowaliśmy pierwszego psa, to moje wyobrażenie było inne i sądziłem że jest to istota zdolna tylko wykonywać odtwórczo jakiś zbiór wyuczonych przez człowieka komend i tyle... :oops:

W jakiejś ksiązce o wychowaniu psów wyczytałem świetne zdanie (cytuje z pamięci, więc oddaję tylko jego sens, a nie dosłowne brzmienie):
- Pies, a szczególnie szczeniak, uczy się cały czas. Nie można go "odstawić na półkę" w czasie gdy nie mamy dla niego czasu. Jeżeli nie będziemy mieli czasu go uczyć, to on będzie uczył się sam i w pewnym momencie możemy być niemile zaskoczeni tym czego się sam nauczył ...

Moim zdaniem taka sentencja powinna być wyryta wielkimi literami i powieszona na ścianie w domu każdego kto posiada psa ... :cool3:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

BTW - Sylwia, nie wierz we wszystko co widzisz, to często są pozory...
Zgodnie z ustaloną rolą samiec powinien być twardy i wręcz cyniczny.
Jak namawiałem żonę, żeby spuściła Beksę ze smyczy a niedaleko była droga, to ona miała opory "a jak wpadnie pod samochód", no to ja jej zgodnie z rolą "no trudno, to kupimy nowego :eviltong:" A ona się oburzała ;)
A jak przeszedł przez Tęczowy Most, to jeszcze kilka miesięcy później na jego wspomnienie ciekły mi łzy ...
I prawdę powiedziawszy było to zaskoczeniem ... nawet dla mnie ...

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj historia pt. [B]"Jabłka już jem, czas spróbować ich soku"[/B]
Rano kolega Lump miał "smaka" na sok jabłkowy.
Jako, że nasza komunikacja pozawerbalna nie jest jeszcze tak dopracowana, żeby wdawać się w takie niuanse, a może dlatego, że zachodziło podejrzenie odmowy, kolega Lump postanowił dokonać samoobsługi.
Udał się więc w tym celu do spiżarni, zdjął karton soku jabłkowego z półki i wytrenowanym sposobem nabytym prawdopodobnie w okresie śmietnikowo-bezdomnościowym dokonał fachowego otwarcia kartonu.
Karton został w 2 miejscach delikatnie przebity kłem ( [I]- A co? Miało mi się wylać od razu i zmarnować ?? Ja miastowy pies jestem, kulturalny!) [/I]i położony na podłodze między łapami. Dozowanie soku było dokonywane poprzez naciskanie kartonu łapami i chłeptanie z otworów ...
Niestety libacja skończyła się szybko, gdyż sprawca został schwytany na gorącym uczynku!
Odzyskano 3/4 soku.
Sprawca nie poniósł konsekwencji, ze względu na znikomą społeczną szkodliwość czynu, oraz zabór mienia o rynkowej wartości poniżej 200 zł ;)
W związku jednak ze zgłoszonym zapotrzebowaniem na w/w sok, sprawcy zostanie przydzielony deputat sokowy (ale na pewno nie w wolumenie = 1,5 litra na raz - bo ma i tak za grubą (_!_) ... :evil_lol:)

Link to comment
Share on other sites

Chłopaki jesteście niebezpieczni dla otoczenia. Pół dnia spędziłam na czytaniu Lumpowych opowieści, całe szczęście że nic pilnego nie miałam do roboty i że nie płacą mi za godziny. Jesteście moimi herosami. A tak z ciekawości się spytam skąd się wzięło Lumpowe imię?
Pozdrawiamy gorąco wszystkimi tylko ośmioma ;( łapkami.

Link to comment
Share on other sites

Jak spotykasz kogoś kto przez 1,5 roku prawie się nie mył, włosy ma żółtobrązowe od brudu i fekaliów, śmierdzi na odległość zastrzałym brudem i uryną, a jak się go próbuje choćby spłukać wodą to ucieka, to jakie masz skojarzenie ??? :lol:
Jak byś go nazwała ? :eviltong:

To zdjęcie pokazuje na szczęscie tylko obraz, bez przekazania zapachu, ale zapewniam Cię, że zapach by Cię powalił i odebrał apetyt na resztę dnia ... :evil_lol:

[IMG]http://images28.fotosik.pl/83/1c169903efc82fb4.jpg[/IMG]

BTW - Słowo Lump wbrew pozorom ma wiele zdrobnień i "twórczych rozwinięć" :eviltong:
Lumpek, Lumpiś, Lumpowski, Lumpiszon itp ;-)

BTW2 - Weszka, według mnie, to nie Lump jest niesamowity, ale psy jako takie!
Wystarczy dać im się rozwinąć i pozwolić pokazać na co je stać, a z pewnością mogły by pokazać znacznie więcej niż Lump czy inne "niesamowite psy" ... :eviltong:
Aborygen też mógłby zostać noblistą, kwestia stworzenia mu odpowiednich warunków ... ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']
BTW2 - Weszka, według mnie, to nie Lump jest niesamowity, ale psy jako takie!
Wystarczy dać im się rozwinąć i pozwolić pokazać na co je stać, a z pewnością mogły by pokazać znacznie więcej niż Lump czy inne "niesamowite psy" ... :eviltong:
Aborygen też mógłby zostać noblistą, kwestia stworzenia mu odpowiednich warunków ... ;-)[/quote]

No pewnie że są niesamowite ale niektóre mają to szczególne "coś" i mnie się wydaje że właśnie Lump ma tego więcej niż przeciętna :cool3: A poza tym Ty wspaniale o nim piszesz :)

Link to comment
Share on other sites

Sądzę, że "to coś", to kwestia warunków i sytuacji...
Lump MUSIAŁ się rozwijać lub zginąć!
[I]
Pewnie! Musiałem albo się nauczyć otwierać te wasze ludzkie pojemniki z żarciem i piciem, albo zdechnąć w tej cholernej betonowej dżungli miasta !
[/I]
Nie wiem jak Wasze obserwacje, ale u moich obu dotychczasowych psów zauważyłem "zidiocenie smyczowe"!
Pies luzem obserwuje otoczenie, samochody itd. Pies po zaczepieniu na smycz lezie jak ślepe ciele i czasem trzeba go wyciągać spod kół samochodu, bo nie patrzy gdzie lezie i za jakimś fajnym zapachem złazi np. na jezdnię pod koła ...
Przyczepienie smyczy zwalnia automatycznie psa z myślenia i obserwacji, a przenosi ten obowiązek na właściciela :eviltong:

Inny przykład:
Znam sukę ON-ka mieszkająca na działkach.
Cały teren poszatkowany jest ogrodzeniami o wysokości metra.
Suka doszła do wniosku, że ją już łapy bolą od łażenia na około i nauczyła się (sama) przeskakiwać płotki.
Jak już przekonała się, że taki sposób jest łatwiejszy poszła dalej w swej edukacji.
Cały teren działek otoczony jest 2 metrowym płotem (z drutem kolczastym na szczycie).:icon_roc:
Wokoło są pola i las - same ciekawe miejsca.
Diana nauczyła się przeskakiwać ten płot jednym susem bez dotykania siatki :crazyeye: (pewnie po zawarciu wcześniej bliższej znajomości z drutem kolczastym na szczycie ...) :hmmmm:
Może jakiś jej przodek spokrewniony był z kangurem?? :hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

Jakaś skrzywiona jestem chyba, ale to schroniskowe zdjęcie Lumpa najbardziej mi się podoba. Nie jakiś tam wypachniony, wypucowany psiak, tylko po prostu Lumpik. Ale może mi się już zaczął udzielać psi pociąg do ciekawych zapaszków i tego co jest z nimi związane.

Link to comment
Share on other sites

Cześć chłopaki. :lol:

Fajny ten Lumpek - a jaki inteligentny. Wszystkiego nie przeczytałam ale co nieco tak.

Pozdrawiamy - Anka i 4 suczki sznaucerki miniaturki.

PS Wiozłam autkiem podobnego do Lumpka Sznaucera Beja. Smrodek miesiąc trzymał się w samochodzie ...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[B]Lumpowe spotkania z masochistką.

[/B]Kilkadziesiąt metrów od naszego domu mieszka sobie Wyżlica Weimarska.
Wiele razy obszczekiwała Lumpa, który nie reagował.
Aż pewnego dnia Lump miał już dość i nagle doskoczył do płotu, wsadził wyszczerzony pysk między sztachetki i się na nią "wydarł".
Wyżlica zamilkła, spuściła łeb i uszy i odeszła z opuszczonym ogonem.
Od tego czasu jak zoczy Lumpa, że będzie przechodził koło jej płotu, to widzę jak z daleka skrada się do krzaków przy ogrodzeniu i czatuje na Lumpa.
Gdy lump się zbliży to ona szczeknie raz, góra dwa, Lump doskoczy do ogrodzenia i warknie i ona milknie i odchodzi ze spuszczonym łbem...
Masochistka jakaś chyba :razz:
Jak nie zostanie raz dziennie przez Lumpa "sponiewierana" psychicznie, to normalnie uważa dzień za stracony :eviltong:
I to nie jest jakaś antypatia jak z Szarpeiem z którym toczą dłuższe dyskusje zakończone obopólnym fukaniem ;)
Lump z Weimarką parę razy mijali się na spacerze, raz nawet oboje byli luzem i mijają się udając, że patrzą w inną stronę :evil_lol:
Ot widać są to takie sąsiedzkie "dyskusje", nieodmiennie związane z poniżeniem Weimarki, która mimo to (a może dla tego...) codziennie to prowokuje :cool3:
Widać lubi ...
:lol:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Arial][SIZE=2]Fakt.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Ostatnio Sharpei "z rogu" (domu po drodze do lasu) miał Wieelkie Okrąąągłe Oooczy (jak spodki).[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Otóż nie jest żadną tajemnicą, że z Lumpem się nie lubią... [/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Sharpei bardzo agresywnie zachowuje się na widok Lumpa (Lump zresztą nie zostaje dłużny i odpowiada na zaczepki "płotowe")[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Szczekania, fukania, szczerzenia i skakania trwają dość długo i są intensywne.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]W sobotę jednak była okazja do pogadania "pysk w pysk" :D[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Jak wychodzimy do lasu, to tuż przed tylną furtką osiedla spuszczam już Lumpa ze smyczy, tak też zrobiłem w sobotę, a w tym momencie podjechał samochód ludzi którzy pytali o jakiś numer domu.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Trwało to kilkanaście sekund, a w tym czasie usłyszałem otwieraną furtkę ... [/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]W furtce zobaczyłem właścicielkę Sharpeia i jego samego na smyczy.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Lump skorzystał z okazji i wszedł w furtkę prosto na Sharpeia.... który zastygł w bezruchu,a ślepia rozszerzyły mu się przerażeniem ... :D[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Lump wpakował się na Sharpeia, obwąchał mu pysk, "podwozie", tyłek ... a potem wyszedł do lasu :D[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Sharpei jakoś w tym momencie "zapomniał" co przez kilka miesięcy obiecywał Lumpowi że mu zrobi, jak tylko wyjdzie zza płotu ... :D

[I]- Obejrzałem, obwąchałem i stwierdzam, że kurdupel ma większą jadaczkę z zza płotu niż jest cały stojąc pysk w pysk...
Zapytałem w furtce grzecznie, czy mógłby powtórzyć to co szczekał zza płotu, ale
twierdził, że nie pamięta ...
[/I][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Wyluzowany, stabilny psychicznie i dość pewny siebie - choć przyznam, że w obecności innych psów zachowuje rezerwę i sę z nimi nie bawi ... nawet jak go zachęcają ...:hmmmm:
Natomiast jak jakiś pies się do niego "stawia" to potrafi go "ustawić" w ciągu kilku sekund groźnym warknięciem i pokazaniem zębów :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Guest malva

oj ,nie mam czasu SIę przebijac przez wszystkie posty
ale jedno pytani:a w dogomaniackich "metamorfozach" juz wystapił?

IDELANY PRZYKłAD TEGO CO SPRAWIA MIłOśC:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[B]Ponownie kot kotu wilkiem[/B] ;)

Przedwczoraj siedzimy sobie w ogródku, a tu nagle Kamyk pręży się i prycha.
Lump poderwał się i biegnie na pomoc!
Nagle Lump staje za huśtawką koło Kamyka i stoi bez ruchu przyglądając się czemuś...
Podchodzimy i co widzimy?
Przecisnęła się którędyś do nas przez ogrodzenie malutka kotka sąsiadów (2-3 miesiące). Maleństwo ważące pewnie tak z pół kilo ...
No i obrazek jest taki:
Stoi nasz kot Kamyk prężąc się dziko, koło niego stoi nasz Lump, a metr od nich stoi przerażona mała kotka, też prężąc się i usiłując odstraszyć tą gromadę strasznych potworów :eviltong:
Lump popatrzył, ocenił sytuację i poszedł sie położyć ... mrucząc pod nosem...
[I]- No, ty Kamyk to masz nieźle zryty beret!
Następnym razem to rób panikę, jak przyjdzie coś większego i groźniejszego, bo jak znowu na darmo będę tu biegł, to TY masz łomot!

[/I]Ubrałem robocze rękawice, zgarnąłem kotkę i odniosłem sąsiadom - i nawet nie uciekała, ani się nie wyrywała, czego się obawiałem ...
Chyba interwencja człowieka była dla niej "wybawieniem" w porównaniu ze spotkaniem z dwoma obcymi "monstrami" :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...