malawaszka Posted April 8, 2008 Share Posted April 8, 2008 [quote name='M@d'] Na dodatek, gdy kot dostaje puszkę, to Lump regularnie zostawia mu JEDEN kawałek mięsa (współczuje mu wspominając schronisko, czy co? :???: ) No bo jak kot dostaje mięso, to Lump mu nie zostawia mięsa... :crazyeye: Tak więc wyjadają sobie na wzajem, stosując do tego pewne swoje skomplikowane zasady :lol: [/quote] hahahahaha :roflt: świetni są :loveu: a JEDEN kawałek mięsa mnie rozczulił :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdyska25 Posted April 10, 2008 Share Posted April 10, 2008 Witam:) Wspaniałe historię:) będę tu częściej zaglądać:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted April 10, 2008 Share Posted April 10, 2008 M@d pomóż ze swoim marketingowym zmysłem: [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=9910784#post9910784[/url] Byłabym wdzięczna jakbyś sklecił tekst do ogłoszeń bo sytuacja podobna jak u Nestora, ale jednak nie do końca :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aja14 Posted April 11, 2008 Share Posted April 11, 2008 :crazyeye:Super wątek! Mam podobne przeżycia z moim Dredzikiem :loveu: Czyta się to z wielką ciekawością ,gratuluję!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted April 11, 2008 Share Posted April 11, 2008 Aja to opisuj opisuj przeżycia z Dredzikiem :loveu::loveu::loveu: to by mnie dopiero cieszyło :loveu::loveu::loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aja14 Posted April 12, 2008 Share Posted April 12, 2008 Ot co - trzeba umieć i mieć taki talent do pisania. Niestety go nie mam:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zdrojka Posted April 13, 2008 Share Posted April 13, 2008 [EMAIL="M@d"]M@d[/EMAIL] dopisuję się do fanklubu :p Świetnie się Ciebie czyta! Przeżyłam strasznie "latającego kotka", niedobre sunie sąsiadki, zabłądzenie w lesie, kłopoty z błędnikiem, ale widzę, że to pies, z którym się świetnie dogadujecie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ula_czarnuszka Posted April 15, 2008 Share Posted April 15, 2008 Czekamy na ciąg dalszy...:p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted April 15, 2008 Author Share Posted April 15, 2008 Kończą mi się powoli tematy. Rozwinę więc jeden poruszany już gdzieś indziej... [B]Eliot Ness, czyli nieprzekupni... [/B] Wydawało by się, (tak wielu twierdzi) że pies jako zwierzę posiada tylko proste instynkty... Że można go "kupić" za kawałek dobrego żarcia. W wielu sytuacjach to prawda, ale nie reguła! Lump jest w pełni szczęśliwy tylko gdy Pan i Pani są w domu i stado jest w komplecie. Gdy stado gdzieś chce wyruszyć, to Lump jest zawsze gotów i zajmuje strategiczne pozycje, aby przypomnieć, że on także jedzie ... [IMG]http://images24.fotosik.pl/197/fd16a1e9c65efe27med.jpg[/IMG] Czasem jednak musi zostać. Próbuje więc czasami stosować strajk okupacyjny i czaić się przy drzwiach, żeby go jednak zabrać. Na początku robił to często, ale teraz przekonał się, ze to nie działa i tylko od czasu do czasu jeszcze próbuje... Na początku sądziliśmy, że da się go "przekupić". Tak więc gdy usiadł pod drzwiami poszedłem po jego ulubione herbatniki i wołam go znaną mu "komendą" - "Lump ... herbatnik"... a tu NIC. Wrzuciłem mu je do miski i ... NIC. OK, myślę, trzeba wzmocnić bodziec. Poszedłem po żwacz, na punkcie którego ma bzika... "Lump ... żwacz" ... NIC. (zna to słowo) No więc wzmacniamy dalej - podchodzę do psa i macham mu 3 cm przed nosem ... i co? Nawet łbem nie poruszył :crazyeye:, tylko patrzy mi prosto w oczy ... ([I]"Chyba zwariowałeś jak myślisz, że zamienię Wasze towarzystwo za żwacz!"[/I]) No cóż myślę, trudno, skoro nie da się przekupić, to z przykrością, trzeba będzie zrobić to "brutalnie" :sad: No i padły komendy, "do mnie", "siad", "zostań w domu"... Lump ugiął się pod poczuciem obowiązku i usłuchał, cały smutny... [IMG]http://images30.fotosik.pl/196/ec9af414e7710baamed.jpg[/IMG] Dałem mu żwacz i wyszliśmy. Po powrocie zastaliśmy żwacz nietknięty! Dopiero po powitaniu nas Lump rzucił się na żwacz i pochłonął go w 2 minuty ... :evil_lol: Podobne akcje są gdy jedno z nas wychodzi a Lump jest np. w trakcie przeżuwania cielęcego ucha. Porzuca przysmak, czeka pod drzwiami i zjada je dopiero jak wszyscy są w domu... [IMG]http://images31.fotosik.pl/219/1d5375e05128494emed.jpg[/IMG] To jest po prostu reguła! Nawet jak czeka na nas pod sklepem w samochodzie i dostanie ucho (lub wyjdzie z nim z domu w trakcie przeżuwania) to w czasie gdy jesteśmy w sklepie, ucho jest nieruszone. Jak idziemy do sklepu, to widzimy w oknie samochodu pysk siedzącego przy szybie psa. Gdy po godzinie wracamy z zakupów, pies siedzi nadal przy oknie wpatrując się w miejsce w którym mu zniknęliśmy ... Mam wrażenie, że spore znaczenie może tu mieć jego pobyt w schronisku i wcześniejsza utrata "stada"... ciąg dalszy (pewnie) nastąpi - jak sobie coś przypomnę, albo Lump coś fajnego zrobi ... ;) UPDATE: Dodatkowo: Fotoreportaż z życia stada Dział: "palimy w kominku" Tytuł odcinka: "Pomocnicy" ... [IMG]http://images24.fotosik.pl/197/eb62ae1fbabea7a4med.jpg[/IMG] I tak jest ciągle, gdy siądę zapalić, czytać, albo napalić w kominku ... :niewiem: Jest oczywiście kilka wyjątków. Np. gdy siedzę przy komputerze, wtedy wiedzą, że nie wolno..., ale wystarczy, ze zrobię sobie przerwę na papierosa, a już słyszę pędząca karawanę ośmiu łap ... ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zdrojka Posted April 15, 2008 Share Posted April 15, 2008 Też tego próbowałam i efekt był dokładnie identyczny... Przysmak nieruszony, a po powrocie wcinany w tempie zawrotnym :evil_lol: Moja Mała uwielbia z kolei asystować przy obieraniu ziemniaków, nie mam pojęcia, skąd jej się to wzięło, ale zawsze dostaje kawałek do zjedzenia. Ona w ogóle uwielbia chrupać, może to być choćby kawałek wafla, takiego tortowego, ale kocha ten dźwięk, sama nie wiem, czemu :crazyeye: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted April 16, 2008 Author Share Posted April 16, 2008 Mój polubił chrupać jabłka. Co prawda na początku naszej znajomości, jak dostał jabłko, to popatrzył jakbyśmy mu zaproponowali grzechotnika w sosie żurawinowym :evil_lol: "[I]Że niby co ja mam z tym zrobić??[/I]" I odszedł... Ale jak zobaczył, że MY jemy, to teraz na samo słowo "jabłko" to mu ślina cieknie. A teraz je owoce, warzywa i inne "wynalazki"... Przyzwyczajamy go, bo np. dzięki takiemu przyzwyczajeniu, nasz chory Beksa jakoś przeżył 1,5 roczny całkowity brak mięsa w związku z jego chorą wątrobą... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted April 16, 2008 Share Posted April 16, 2008 ooo to ja nie mogę spokojnie pochrupać marchewki bo od razu mam asystentki z kapiącą ślinką :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zdrojka Posted April 16, 2008 Share Posted April 16, 2008 Moja Mała marchewkę traktuje jak patyk - trzeba to zniszczyć! Mogłaby służyć za rozdrabniarkę, potem zebrać i gotowa sałatka :evil_lol: I niech mi ktoś powie, o co jej chodzi? :crazyeye: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eria Posted April 17, 2008 Share Posted April 17, 2008 [QUOTE]Jak idziemy do sklepu, to widzimy w oknie samochodu pysk siedzącego przy szybie psa. Gdy po godzinie wracamy z zakupów, pies siedzi nadal przy oknie wpatrując się w miejsce w którym mu zniknęliśmy ...[/QUOTE] zostawiacie psa na godzine w samochodzie a wy idziecie na zakupy ?:crazyeye: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ariss Posted April 17, 2008 Share Posted April 17, 2008 [quote name='eria']zostawiacie psa na godzine w samochodzie a wy idziecie na zakupy ?:crazyeye:[/quote] też się zdziwiłam:crazyeye: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted April 17, 2008 Author Share Posted April 17, 2008 No przecież nie w lato ... Nawet jesienią stawiamy w podziemnym parkingu z uchylonymi oknami i z miską wody... Zresztą z tą "godziną" to przesadziłem, bo to zwykle kończy się ~ 30 minut (jeżeli to całotygodniowe zakupy). A on woli z nami jechać niż zostać w domu. Wystarczy powiedzieć "zakupy" a on goni pod drzwi ... ;) Teraz zresztą zaczęliśmy robić zakupy po pracy, żeby nie było mu żal ... Chyba nie sądzicie, że zostawiam psa na słońcu w samochodzie z zamkniętymi szybami :crazyeye: Już by go z nami nie było jakbym tak zrobił ... Jak było ciepło, a jechaliśmy przed zachodem słońca, to albo zostawał w domu, albo z nim zostawałem w samochodzie i otwierałem drzwi, a co jakiś czas się przeszliśmy... (o ile jechaliśmy po zakupach gdzieś dalej). Zresztą zwykle na zakupy jedziemy po obiedzie i po spacerze ok. 20.00, więc przez większą część roku jest już po zmroku ... ( w sobotę w południe mamy ciekawsze rzeczy do roboty niż stawianie psa w słońcu w samochodzie ... :D ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted April 18, 2008 Author Share Posted April 18, 2008 [B]Gościnność, czyli obcy na moim terenie... [/B]W tym tygodniu nasi sąsiedzi wyjechali i zostawili nam opiekę nad ich kotem. Kot ma u nich wejście do garażu, ale trzeba było go karmić. Kot szybko sie zorientował w miejscu i porach karmienia, ale obawialiśmy się, że Lump może go wyganiać. Czasem gdy ten kot bywał u nas w ogrodzie, Lump potrafił go pogonić. Nie bardzo gorliwie, ot taka demonstracja, "kto tu rządzi"... Na czas karmienia kota staraliśmy się Lumpa czymś zająć, ale któregoś dnia poszedł za Panią i zobaczył jak tamten kot dostaje miskę w ogrodzie. Stanął w otwartych drzwiach werandy i zaczął się przyglądać. Patrzył jak Kamyk podjada razem z tamtym kotem z jednej miski i nie wchodził do ogrodu, tylko patrzył. Trwało to ok. 5 minut... Dopiero jak koty skończyły i tamten kot poszedł do siebie, Lump wyszedł do ogrodu, obwąchał wszystko dookoła i ... zjadł z miski to co zostało :lol: No jak tu nie kochać tego zwierzaka ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zdrojka Posted April 20, 2008 Share Posted April 20, 2008 No proszę, jakie kochane psisko :evil_lol: Moja Mała też goni koty, ale ostatnio się przekonałam, że chyba jednak nie w celach Konsumpcyjnych, tylko chciałaby się z nimi pobawić. Musiała wychowywać się z kotem, jak była jeszcze malutka, bo w różnych sytuacjach porusza łapkami jak kot. Na przykład nie łapie rzuconej piłki w zęby, tylko najpierw łapie ją łapkami, powala na ziemię i dopiero wtedy bierze w pyszczek. Albo jak coś jej wpadnie w zakamarek, to próbuje to wyciągnąć nie jak pies - drapie łapą od góry, tylko kładzie łapę "poziomo", jakby na boku i dopiero tak stara się to przyciągnąć do siebie. A poza tym, jak widzi kota w oknie w bloku, to aż piszczy do niego i bardzo chce się dostać jak najbliżej. Nie wiem, może to są jednak typowe zachowania psa, ale ja z takimi się jeszcze nie spotkałam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted April 20, 2008 Share Posted April 20, 2008 [quote name='M@d'] No jak tu nie kochać tego zwierzaka ...[/quote] nie da się nie kochać :loveu::loveu::loveu: ja go kocham :loveu::loveu::loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
weszka Posted April 20, 2008 Share Posted April 20, 2008 Wspaniałe psisko z tego Lumpa :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted April 22, 2008 Author Share Posted April 22, 2008 W niedzielę mieliśmy gości - znajomi z dwiema córkami (jedna 5 lat, druga niecały rok). Przywitaliśmy ich z Lumpem poza ogrodzeniem, ale Lump był silnie podekscytowany gośćmi i trochę poszczekał i pomruczał (co z początku zostało wzięte za warczenie). Spytałem gości, czy może ich powąchać, to sie uspokoi. Goście się zgodzili, ale tak duży pies kręcący się wokół nich i poszczekujący budził pewną "niepewność". Jak się okazało najmniej zestresowana była 5-latka, która w pewnym momencie zaczęła się śmiać. Okazało się, że w tym kręceniu się i zamieszaniu, nikt nie dostrzegł pewnego drobnego "incydentu" :cool3: Dopiero kiedy mała zawołała "Mamo, a on mnie polizał po ręku" atmosfera się "rozluźniła". Jak widać Lump wykonywał dwojakiego rodzaju zabiegi. Starszym gościom szczekaniem przekazywał informacje: - [I]"NO! Tylko bez numerów, ja tu wszystkiego pilnuję!!" :mad:[/I] A jednocześnie po cichu i ukradkiem starał się młodym gościom zdradzić swój sekret: - [I]"Spoko, ja tak muszę z obowiązku, ale bez stresu, jestem przyjaźnie usposobiony..." ;)[/I] Wizyta odbyła sie bez dalszych ekscesów (nie licząc incydentalnych prób wymuszeń pokarmowo-pieszczotowych - oczywiście z nieodłącznym pchaniem mokrej brody na kolana gości :evil_lol:) W pewnym momencie podczas "zbierania się" gości Lumpowi udało się "dobrać" do najmłodszej latorośli postawionej przez chwilę w nosidełku, na ziemi :eviltong: Oczywiście poza powąchaniem i szybko udaremnioną próbą lizania, nie doszło do żadnych innych ekscesów ;) No a po dobrze spełnionym obowiązku, Lump został zaproszony na rowerową sesję odchudzającą (to znaczy my byliśmy na rowerach, a Lump się odchudzał ...:evil_lol:) [IMG]http://images33.fotosik.pl/227/2f05cc9bd8c73399med.jpg[/IMG] Zdrojka - zwierzaki wychowując się ze sobą, podpatrują swoje zachowania i zwyczaje ... Nasze oba Sznaucery Lump i poprzedni - Beksa) spały z łbami na poduszkach, a Beksa to jeszcze właził pod kołdrę :D To raczej nie jest typowe zachowanie odziedziczone po przodkach-wilkach :D No i patrz nasz kot, który wychowujac się od małego z psem, jest nieco "zpsiały" :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zdrojka Posted April 22, 2008 Share Posted April 22, 2008 Świetna sprawa, znajomi się chyba przekonali, że nie taki diabeł straszny, jak go malują :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted April 22, 2008 Author Share Posted April 22, 2008 ;) Eee, tylko na początku, trochę się "usztywnili" jak go zobaczyli szczekającego. W końcu tylko ja wiem jak on "naprawdę" szczeka, jak się wkurzy (ma takiego jednego ujadającego za płotem "ulubieńca" z którym sobie czasem coś "wyjaśniają" :evil_lol:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdyska25 Posted April 23, 2008 Share Posted April 23, 2008 No i proszę. Widać jaki Lump jest kochany:) a przede wszystkim mądrym psiakiem.:loveu: "Odchudzanie" psiaka takimi metodami jest świetną sprawą:p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted April 24, 2008 Author Share Posted April 24, 2008 [B]Lump w LPR, czyli "patrole moralności"...[/B] Jako, że przylegający do naszego osiedla lasek jest miejscem dość odludnym, a także posiada drogi wiodace w jego głąb dostępne dla samochodów, podczas spacerów łatwiej napotkać kołyszący się samochód , niż przechodnia lub rowerzystę... :eviltong: (szczególnie wieczorami) Jako, że psy są ciekawe każdego nowego obiektu pojawiającego się znanym miejscu, to Lump na widok takiego samochodu pędzi żeby go obwąchać, obejrzeć, a także chętnie zagląda do środka w celu odnalezienia przyczyny bujania się samochodu...:razz: - [I]No co? Jak mieszkałem w centrum, to widziałem tysiące samochodów, ale żaden się nie bujał!!"[/I] Tak więc jestem zmuszony intensywnie go odwoływać, jako że łatwo mógłby sie on przyczynić do powstania nerwic seksualnych u młodych ludzi :lol: W końcu zobaczenie ("w trakcie") w oknie samochodu wielkiej kudłatej mordy wpatrującej się z intensywnym zaciekawieniem mogło by być traumatycznym przeżyciem o skuteczniejszym działaniu niż wszystkie "pierścienie czystości" i inne akcje umoralniające by LPR :evil_lol: [I]- "Ja się jeszcze dowiem, czemu oni opierają stopy o sufit samochodu!!!"[/I] Gdyby Lumpowi dać "wolną rękę" to sądzę, że w ciągu kilku miesięcy współczynnik "czynów niemoralnych" w naszej okolicy spadł by prawie do zera :grins: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.