Rokfor Posted November 23, 2009 Posted November 23, 2009 Mam już wyniki. Kortyzol (wart. podstawowa) 65.8ng/ml Kortyzol (wart. po stymulacji) 171.8ng/ml I jest to niby choroba Cushinga, ale mój pies nie ma typowych objawów tej choroby. Sierść jest super, w ogóle nie łysieje, łapy tylne nie drżą. Litr dziennie wody to nie jest znowuż tak dużo. W Cushingu podwyższony jest poziom glukozy, u Sary jest idealnie. Tak samo nerki ma zdrowe, a przy Cushingu byłoby inaczej. Sara mało sika - przy Cushingu jest wielomocz. Przy Cushingu następuje zanik mięśni, u Sary mięśnie są widoczne i w dotyku mocne - jest silna. Występują też zaburzenia snu, a Sara śpi dużo i bez zaburzeń. Zupełnie nie pasuje ta choroba. Z kolei na forum użytkowniczka[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/84287.html"] MajaMM[/URL] napisała: "[I]zrobiliśmy [B]test stymulacji[/B] [B]ACTH[/B] - [B]wartość początkowa kortyzolu 54, po jednej godzinie 250 - w sumie ten test też dał negatywny wynik.[/B][/I] " Skoro u niej wynik był negatywny, to dlaczego u Sary jest pozytywny? Przecież jeszcze bardziej skoczył kortyzol. Pójdę z tymi wynikami do prof. Lechowicza, bo powiem szczerze, że Laboklinowi nie ufam i nie podoba mi się tam zupełnie. Quote
malawaszka Posted November 23, 2009 Posted November 23, 2009 Nie potrafię niestety pomóc w zinterpretowaniu tych wyników bo u nas nie robili tego testu, ale to co piszesz o objawach - przy ZC nie musi być podwyższona glukoza - u mojej Pepy nigdy nie była, nerki i reszta uszkadzane są stopniowo i po jakimś czasie trwania choroby nie leczonej Napisz proszę co powiedział wet o tych wynikach Quote
Rokfor Posted November 24, 2009 Posted November 24, 2009 Późno już, więc napiszę krótko. Szperałem w necie i natknąłem się na broszurę producenta leku Vetoryl: [URL]http://www.dechra-us.com/File/vetoryl_diagnostic_brochure.pdf[/URL] Jest tam napisane, jak zdiagnozować tę chorobę oraz jak interpretować wyniki ACTH. Według nich, zawartości kortyzolu po podaniu Synacthenu powinna wynosić 470-606 nmol/L (148-190 ng/ml) . Wtedy pies nie ma Cushinga. Sara, po podaniu Synacthenu, ma 171.8 ng/ml (546 nmol/L), czyli nie jest to Cushing! Wyniki są jak najbardziej w normie. Ja podejrzewam tarczycę, ale lekarzem nie jestem, to tylko moje podejrzenia, których nabrałem po przeszukiwaniu non stop Internetu (za granicą jest większa wiedza o tej chorobie - [URL]http://www.caninecushings.net/[/URL]). Jutro zrobię skan interpretacji Laboklinu (Klinika na Bemowie w Warszawie). Ale według mnie, to każdy pies będzie chory, jeśli zastosować ich interpretację... Jeszcze zrobię badania USG, na tarczycę i jeśli faktycznie nie będzie to Cushing (nie mów hop, póki nie przeskoczysz), to zrobię dym, bo przez Laboklin ludzie mogą źle "leczyć" swoje zwierzęta :angryy: Quote
malawaszka Posted November 24, 2009 Posted November 24, 2009 no to nieźle... po co się biorą za coś czego nie znają... zbadaj hormony tarczycy - ale może lepiej już w innej lecznicy? Quote
Rokfor Posted November 26, 2009 Posted November 26, 2009 Już po USG. Robiłem w Laboklinie, ale u dr Piotra Marcińskiego. Widać, że zna się na rzeczy, profesjonalista i bardzo miły. Ma podejście do psów. Podobno specjalista jakich mało. Oto jego komentarz: "[I]Watroba miernie niepowiekszona, miazsz o znacznej przebudowie zwyrodnieniowej tluszczowej, pojedyncze obszary hipoechogenne do 7-9mm nienowotworowe. Pecherzyk zolciowy z mierna iloscia zageszczen zolci, poza tym uklad zolciowy uklad naczyniowy watroby bez zmian. Sledziona niepowiekszona, miazsz bez zmian. Nerki rozmiarow prawidlowych, ok 6,7x3,6cm, nieznaczne zapalenie przewlekle. Brak zlogow i cech zastojowych. Nadnercza bez zmian ok 6-6,3m srednicy, echogennosc bez zmian, powierzchnia regularna. Moczowody, pecherz moczowy, cewka moczowa bez zmian w budowie, brak zlogow. Trzuska niepowiekszona, miazsz bez zmian ogniskowych, nieznaczna przebudowa przerostowa. Widoczne odcinki jelit, zoladka, wezly chlonne bez uchwytnych zmian. Brak plynu wolnego w jamie otrzewnej. brak cech zastoju krazeniowego widocznych w lozysku naczyniowym jamy brzusznej.[/I]" Dzięki temu wiem, że nadnercza są w OK, więc Cushing wywołany przez guz nadnercza odpada. Jeszcze może być przez guz przysadki mózgowej, ale chyba przy Cushingu powiększone są narządy wewnętrzne, a u Sary są w porządku. Po USG widać, że z wątrobą jest stłuszczona (to sugeruje również badanie krwi), kupiłem już leki i czekam czy będą efekty. Sarze od tygodnia daję: Omegę 3/6, Iskial, wit.B, wit.C, lecytynę, koenzym Q10, środki na stawy i jest lepiej; od dzisiaj też leki na wątrobę. Zobaczymy, jak to będzie dalej. Wyczytałem też, że hormony przy nadczynności tarczycy mają wpływ na wątrobę, więc może stąd takie wyniki wątroby? Dr Marciński powiedział, że to może być tarczyca. Teraz czekam na wizytę do profesora Lechowicza, specjalisty od endokrynologii. Quote
Rokfor Posted November 26, 2009 Posted November 26, 2009 Obiecany skan interpretacji testu stymulacji ACTH przez Laboklin: [IMG]http://img209.imageshack.us/img209/1324/acth.jpg[/IMG] Quote
malawaszka Posted November 26, 2009 Posted November 26, 2009 szczerze to nie bardzo rozumiem tą interpretację laboklinu... ale obraz USG faktycznie nie wskazuje na ZC - a tarczycy nie obejrzał na USG? Quote
kingula Posted November 28, 2009 Posted November 28, 2009 Witam, u nas nic dalej nie wiadomo... test stymulacji kwasów żółciowych wykazał, że wątroba (którą leczymy od blisko 1,5 roku) jest zdrowa i działa bez zarzutów. Natomiast badanie moczu pod kątem Cushinga (kortyzol/kreatynina = 11,2 (norma to 10)) wykazało, że Hoto jest w tzw."szarej strefie" czyli może to być Cushing ale nie musi... zalecany test ACTH. Rokfor, nam kiedyś w Laboklinie wyszły takie bzdury w badaniach że po moich interwencjach okazało się, że wyniki były pomylone... :/ Słyszałam o tym laboratorium niezbyt przychylne opinie. Szukałam lecznicy w miarę blisko domu, która zrobi nam ten test stymulacji kwasów żółciowych i współpracuje z konkretnym niemieckim laboratorium (Aidax?) gdyż tylko w Niemczech robi się takie badanie. Powiedzieli mi, że z Aidaxem nie współpracują ale mogą mi w swoim laboratorium taki test wykonać. A przy tym cudowali, wyliczali ile by to mogło kosztować- mało to było wiarygodne, wolałam zrobić z Niemczech. Quote
malawaszka Posted November 29, 2009 Posted November 29, 2009 nie lepiej było od razu zrobić ten stricte na Cushinga? Quote
kingula Posted November 29, 2009 Posted November 29, 2009 Lepiej :) nie wiem czemu wetka tak zadecydowala. Quote
Rokfor Posted November 29, 2009 Posted November 29, 2009 [quote name='malawaszka']szczerze to nie bardzo rozumiem tą interpretację laboklinu... ale obraz USG faktycznie nie wskazuje na ZC - a tarczycy nie obejrzał na USG?[/QUOTE] Nie mam pojęcia. Może w ich cenniku występuje USG jamy brzusznej i osobno tarczycy. [quote name='kingula']Lepiej :) nie wiem czemu wetka tak zadecydowala.[/QUOTE] Może nie miała Synacthenu. Tak czy siak, każdy test może wypaść fałszywie. Tutaj można przeczytać, jak interpretować wyniki oraz jakie testy wykonać: [url]http://www.lvlabs.co.uk/protocols/compadrenal.htm[/url] Jest to angielskie laboratorium (dla zwierząt). Quote
Monika64 Posted December 8, 2009 Posted December 8, 2009 Witam! Polecam lecznicę na Białobrzeskiej. Test stymulacji ACTH kosztuje 108 zł i wynik jest na drugi dzień. Mój pies pierwsze wyniki miał 0 pobranie 71 1 pobranie 660 a po 3 tygodniach podawania vetorylu 60 mg 0 pobranie 82,4 1 pobranie 103,2Okazuje sie, że jego organizm tak był nafaszerowany sterydami od nadmiernej produkcji kortyzolu, że zwyrodnienie stawów nie było dla niego bolesne i nie zauważałam tego. Teraz gdy przestał działać znieczulająco kortyzol trzeba go leczyć na stawy. :( Quote
gunia Posted January 22, 2010 Posted January 22, 2010 Chciałabym Was na coś uwrażliwić, może to komuś pomoże. Figa brała Vetoryl 30 mg już od kilku lat, codziennie (opisywałam to tutaj na wątku). Wszystko było ok aż do poniedziałku. Zaczęła strasznie słabnąć, nie chciała zbytnio chodzić, zaczęła wymiotować. Oczywiście pojechaliśmy do weta, zmierzył temperaturę (38,6) gdzie dostala kroplówki (odwodniła się) i jakieś zastrzyki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Na dwa dni się jej poprawiło, po czym w czwartek wymiotowała od rana, nie piła, nie jadła, w ogóle się nie podnosiła, a w drodze do weta dostała drgawek i dosłownie umierała mi na rękach. Liczyły się minuty. Okazało się, że ma przełom nadnerczy. Choroba Cushinga ustapiła i powstała choroba w drugą stronę - choroba Adisona. Teraz jest od czwartku w szpitalu i walczy o życie. Proszę, jeśli Wasze psy będą mieć takie objawy, to zasugerujcie wetom, że to może być przełom. Znajdziecie też wzmiankę o tym w ulotce Vetorylu. Quote
gayka Posted January 22, 2010 Posted January 22, 2010 Gunia...dobrze , że o tym piszesz! Trzymamy kciuki za zdrowie psicy!! Quote
malawaszka Posted January 22, 2010 Posted January 22, 2010 gunia trzymam za Was :kciuki: ja własnie dlatego sama reguluję Pepie dawkę - dla niej dawki weta były za duże i szybko mi zaczynała słabnąć, tracić apetyt i wymiotować - wtedy zmniejszałam od razu dawkę vetorylu i udało się ustalić taką, że psica czuje się dobrze - oby jak najdłużej Quote
gunia Posted January 23, 2010 Posted January 23, 2010 Gdybym wiedziała, że mogą być aż takie powikłania, również bym zmniejszała dawkę. Przez tyle lat było ok, aż do czasu. Czytałam ulotkę Vetorylu już nie jeden raz, ale dopiero gdy Figa zaczęła słabnąć z minuty na minutę w czwartek skojarzyłam fakty. Jeśli nie daj Boże u Waszych psiaków będą takie objawy zasugerujcie wetowi przełom nadnerczy. Dwóch lekarzy leczyło od poniedziałku moją Figę na zaburzenia pracy jelit (wymioty i biegunka, apatia), co było bez sensu. Byłam na wyjeździe i dlatego do nich poszłam, ale w czwartek wróciłam na sygnale do Warszawy i to był ostatni moment. Figa czuje się teraz w miarę ok, dalej jest w szpitalu do poniedziałku. Dodatkowo okazało się, że siadła jej trzustka. Czeka nas jeszcze leczenie trzustki, stopniowe odstawienie Vetorylu i mam nadzieję, że z tego wyjdzie. Strasznie schudła i zmizerniała. Dziękuję za Wasze wsparcie, na pewno nam się przyda. Quote
Iss Posted January 23, 2010 Posted January 23, 2010 Przykre wieści, niestety ZC to paskudne choróbsko , nie da rady z nim wygrać :( a najgorsze dla nas i naszych słoneczek jeszcze przed nami :( Quote
malawaszka Posted January 23, 2010 Posted January 23, 2010 [quote name='Iss']Przykre wieści, niestety ZC to paskudne choróbsko , nie da rady z nim wygrać :( a najgorsze dla nas i naszych słoneczek jeszcze przed nami :([/QUOTE] nie przyjmuję tego do wiadomości!!! moja Pepa czuje się swietnie i TAK ZOSTANIE! wiadomo są dni, kiedy widzę, że jest słabsza, ale większość jest super - czasem aż za bo zawzięcie nienawidzi moich kotów i je gania - tzn dwa gania, a jedną kocha - zakochała się w niej podczas cieczki i tak zostało :evil_lol: ja też nei wiedziałam o tym, że może wystąpić taki przełom - jak zaczęłam podawać jej vetoryl to bardzo ją obserwowałam i widziałam że jest coś nie tak bo źle się czuła i wymiotowała itd... więc zmniejszyłam dawkę, potem na kontroli u weta okazało się, że dobrze wyczułam ją i tak właśnie nalezało zrobić - niestety weci ciągle nie informują nas w 100% co i jak może się wydarzyć gunia - dobrze, że sunia czuje się lepiej i oby było już tylko lepiej :kciuki: Quote
Iss Posted January 24, 2010 Posted January 24, 2010 Malawaszka wiesz ja też nie chcę przyjmować do wiadomości tego jakie skutki ta choroba niesie za sobą i kiedyś tego nie chciałam nawet słuchać, ale powiem szczerze że wolałam się obyć zprawdą i pogodzić z nią. Rzecz jasna robię wszystko aby poprawić komfort życia suczy, staram się jej pomagać, ale jak sami wiecie są dni lepsze i gorsze .... Możesz przypomnieć w jakim wieku jest Pepa i jak długo zmagacie sie z chrobą? Quote
gunia Posted January 25, 2010 Posted January 25, 2010 Słuchajcie, moja Figa brała Vetoryl nieprzerwanie od mniej więcej 2-3 lat. Nie spodziewałam się tego w ogóle, bo czuła się dobrze. W zasadzie większe objawy dawało zapalenie trzustki, a przełom nadnerczy dał o sobie znać jednego dnia i wtedy gdyby nie było mnie przy Fidze (byłabym w pracy lub coś) to już zastałabym Figę martwą. Tylko przypadek spowodował, że Figa zyje. Będę miec pewnie miała do odsprzedania Vetoryl, bo nam już nie będzie potrzebny. Quote
malawaszka Posted January 25, 2010 Posted January 25, 2010 [quote name='Iss']Malawaszka wiesz ja też nie chcę przyjmować do wiadomości tego jakie skutki ta choroba niesie za sobą i kiedyś tego nie chciałam nawet słuchać, ale powiem szczerze że wolałam się obyć zprawdą i pogodzić z nią. Rzecz jasna robię wszystko aby poprawić komfort życia suczy, staram się jej pomagać, ale jak sami wiecie są dni lepsze i gorsze .... Możesz przypomnieć w jakim wieku jest Pepa i jak długo zmagacie sie z chrobą?[/QUOTE] ja nie wiem ile lat ma Pepa :( znalazłam ją prawie 2,5 roku temu - już wtedy na pewno miała ZC bo była gruba, wielki brzuch, sikała po domu, i łysa, ale weci nie potrafili zdiagnozować - leczyli tylko objawy... diagnozę dopiero znam od grudnia 2008 więc ciut ponad rok się leczymy, Pepa na pewno jest stara - słabo widzi, słabo słyszy, zęby nieciekawe... ale czy ma 10 czy 13 lat nikt mi nie potrafi powiedzieć :niewiem: ale na ganianie kotów ma siłę - zacznę się poważnie martwić jak przestanie im dokuczać :lol: [quote name='gunia']Słuchajcie, moja Figa brała Vetoryl nieprzerwanie od mniej więcej 2-3 lat. Nie spodziewałam się tego w ogóle, bo czuła się dobrze. W zasadzie większe objawy dawało zapalenie trzustki, a przełom nadnerczy dał o sobie znać jednego dnia i wtedy gdyby nie było mnie przy Fidze (byłabym w pracy lub coś) to już zastałabym Figę martwą. Tylko przypadek spowodował, że Figa zyje. Będę miec pewnie miała do odsprzedania Vetoryl, bo nam już nie będzie potrzebny.[/QUOTE] tzn że już w ogóle Figa nie będzie brała Vetorylu? nie wrócą jej objawy? jak będziesz chciała sprzedać to ja kupię bo niedługo i tak będę musiała zamówić ehhhhh :( Quote
AMIGA Posted January 25, 2010 Posted January 25, 2010 Ojeej, malawaszka mnie skierowała na ten wątek, bo też mam psiaka chorego na ZC. Od półtora roku dostaje Vetoryl.I to stałą dawkę,bo jak spytałam weta, czy można dawać zmienne dawki, to mi powiedział, że przy leczeniu tego typu nie powinno być takich huśtawek. I tak przy tej, dość sporej jak na jego masę ciała dawce,podsikuje niestety dość regularnie w nocy. A mój Bonuś ma strasznie marny apetyt,od samego początku musialam mu dosłownie wciskać jedzenie.A porcje napewno by były za małe dla myszki. Z 7 kg z początków leczenia zjechał już do 4,9 kg :-( Dzisiaj zaczął wymiotować,ma biegunkę i mam wciąż nadzieję, że to po prostu jakieś problemy pokarmowe Quote
Iss Posted January 25, 2010 Posted January 25, 2010 Amiga myślę, że powinnaś jutro się wybrać na kontrolę do weta ... przy ZC nie można bagatelizować takich objawów. Proszę powiedzcie jak jest ze stanem nerek przy ZC u wWaszych psiaków? Quote
malawaszka Posted January 25, 2010 Posted January 25, 2010 [quote name='Iss'] Proszę powiedzcie jak jest ze stanem nerek przy ZC u wWaszych psiaków?[/QUOTE] u Pepy tfu tfu odpukać nerki jeszcze pracują w miarę dobrze - bad krwi jest w normie, tylko mocz był za mało zagęszczany, ale to minęło jak skończyło się takie szaleńcze picie - ale karmę dla nerkowców ma zalecaną profilaktycznie Quote
Iss Posted January 25, 2010 Posted January 25, 2010 Malawaszka to dobre wieści. u mojej suczy widać już problemy nerkowe i w badaniu moczu i usg i krwi :( także wspomagamy nereczki ze wszystkich stron ... choć i tak na swoje 15 lat czuje się całkiem całkiem. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.