Jump to content
Dogomania

Dopadła nas choroba Cushinga


kasia_r

Recommended Posts

Witajcie,

jestem po raz pierwszy na forum, piszę bo tylko Wy możecie mnie zrozumieć. Przeczytałam wszystko o Cushingu od pierwszego wpisu. Niestety mam ten sam problem, u mojego 12 letniego jamniczka po zrobieniu wszystkich badań, zdiagnozowano Cushinga. USG wykazało, że ma powiększoną watrobę, nadnercza i trochę chore serduszko. Śledziona, pęcherz, prostata i nerki są bez zmian chorobowych. W brzuchu nie ma wolnych płynów. Mam mu podać teraz w sobotę po raz pierwszy Vetoryl. I nie dostał żadnych innych leków. Strasznie się boję, że będzie cierpiał, wymiotował miał biegunkę i że tego nie przeżyje. J już nie mogę spać po nocach, płaczę i niedługo ja będę potrzebować pomocy psychiatrycznej. Poza tym nie wiem czy nie ujawnią się inne choroby i czy będę wiedziała co mam robić jak się będzie źle czuł, czy będę umiała mu ulżyć? Trzymajcie za mnie i za moje kochanie kciuki, może będziemy mieć szczęście, chociaż ostatnio brakuje go nam i nieśżczęścia chodzą już całymi tabunami nie tylko parami.

Link to comment
Share on other sites

Gosia musisz być dzielna dla psiaka!!! Wiem co czujesz bo dokładnie też taka byłam załamana jak usłyszałam diagnozę i jak dowiedziałam się co to za choroba... ale u nas jest dobrze i każdy pies na tym wątku ma się znaczie lepiej po jakimś czasie od rozpoczęcia leczenia - pamiętaj tylko, że początki są trudne, trzeba czasu i siły - MY musimy mieć tą siłę dla naszych psiaków! Potem jak organizm się przyzwyczai do leku to już jest tylko lepiej!!!!

Jestem z Wami :calus: i trzymam :kciuki: za psiaka!

Link to comment
Share on other sites

Malawaszka, bardzo Ci dziękuję ale ten mój lęk jest tak wielki, a patrzę na niego i zastanawiam się, czy on to przetrzyma. On teraz dużo śpi i jest smutny, tylko czasami wciągu dnia turla się cieszy i chce się bawić.
Poradź mi co mam robić, jak mam poznać, że psu nie należy dawać vetorylu, bo mój wet powiadziała, że jak pies raz w ciągu dnia zwymiotuje to nie ma co panikować i trzeba dawać dalej, nie wiem co może być jeszcze. W sobotę będe mu dawać pierwszt raz vetoryl, mój wet wyjeżdza na długi week end, kiedy powinnam sie zaniepokoić i zabrać psa do lekarza, żeby mu pomóc a nie zaszkodzić. Czy on po tym leku odzyska radość? I tak naprawdę ile czasu trwaja te gorsze dni?

Link to comment
Share on other sites

nie ma jednej recepty na wszystkie psy - każdy organizm reaguje indywidualnie - jezeli wymioty wystapią raz to nic strasznego, ale jeśli byłyby codziennie w podobnych sytuacjach albo w podobnej porze po podaniu leku to trzeba zmniejszyć dawkę - ja zmniejszyłam o połowę jak przez kilka dni były wymioty i potem już było coraz lepiej - najwazniejsze jest dobrać dawkę indywidualnie wg objawów (można też robić często badania, ale my nie robiliśmy) - wyznacznikiem jest też brak apetytu - jaby sie utrzymywał długo (bo na początku moze być to normalne) to też nalezy zmniejszyć dawkę - jak kochasz swojego psiaka o go obserwujesz tak w życiu codziennym to będziesz wiedziała kiedy trzeba coś zmienić :kciuki:

a co do radości - no moja Pepa odzyskała :loveu:

Link to comment
Share on other sites

wielkie dzięki za pocieszenie, :p
mam nadzieję, że on to dobrze zniesie zawsze był silny, tylko ta wątrąba.....
Moja kochana siwa mordka jest obok mnie i patrzy i nie wie co go czeka, czasami myślę, ze brak świadomości to błogosławieństwo.

Link to comment
Share on other sites

Droga Gosiu,
Ja też byłam załamana jak usłyszałam diagnozę. Bałam się bardzo jak psina zareaguje na lek. A z moją psiną było już naprawdę kiepsko nic nie jadła i cały czas spała. Vetoryl miała dostawać podczas posiłku, więc dodatkowo kupiłam jej pastę na wzmocnienie (podawałam ją strzykawką do pyszczka) Po dwóch dniach była ogromna poprawa.
Teraz walczę z cukrzycą. Dostaje raz dziennie insulinę do tego doszła zaćma. Sunia ma bardzo wysoki poziom ALP (wątroba) poszukałam w necie i znalazłam, że to wszystko jest spowodowane cukrzycą, która jako nieleczona powoduje tzw. stłuszczenie wątroby.(dlatego ten wskaźnik jest tak wysoki)
Zaczęłam podawać lek o nazwie Essentiale Forte i jest znacznie lepiej.
Gosiu, jaki Twój piesek ma poziom cukru?
Trzymam kciuki :happy1: Zobaczysz będzie dobrze:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kanzaj']Lysodren - tak, to lek dla ludzi, stosowany też u psiaków. Bardzo ciężko go zdobyć. Ja zdobyłam dla swojego psiaka, ale nie może go brac. Właściwie musze poszukać kogoś potrzebującego, bo kupa pieniędzy zamrozona, a ktoś może skorzystac...[/quote]

Kanzaj - dlaczego twój psiak nie może brać lysodrenu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ArekEdyta']My na początku jak dawaliśmy MITOTAN Feliksowi przez ok 2 tyg. baliśmy się się mu dawać 2 tabletki dziennie - przeliczając wg jego wagi, więc dawaliśmy mu po jednej przez ok. 2 tyg, ale co się okazało efektów to wówczas nie dało, Felek dalej dużo pił, dużo sikał, źle wyglądał. Zaczęliśmy od początku, zaryzykowaliśmy, zaczęliśmy dawać 2 tabletki dziennie aż po 8 dniach pies zaczął się źle czuć -nie chciał pić i jeść , więc dostał jedną tabletkę ENCORTONU czyli sztuczny hormon, ten który wyniszczył MITOTAN. Potem dalej kontunuowaliśmy leczenie MITOTANEM.
Na chłopski rozum ;-) trzeba podawać pieskowi lek tak aby wzrósł MITOTAN w organiźmie do wartości prawie że zabójczych dla organizmu ( ciężko to wyczuć i trochę strach) ale trzeba mieć pod ręką tabletkę ENCORTON aby ją podać w odpowiednim czasie. Podczad podawania w pierwszej fazie MITOTANU pieskowi trzeba go ciągle obserwować aby wyczuć ten krytyczny moment. A potem to już jest tylko lepiej. Jeżeli za wcześnie przerwie się te nasycanie organizmu mitotanem w celu wyniszczenia kory nadnerczy leczenie nie daje żadnego efektu. Nam się akurat udało. :multi: Najlepiej byłoby robić badania podczas leczenia, wówczas po wynikach można określić poziom kortyzolu, lecz u nas jest to niemożliwe. Pozdrawiam,
Arek[/quote]

Mam rozumieć, że Wasz Felek nadal jest na mitotanie? Czy w przypadku tego leku jest podobnie jak z vetorylem? tzn. działanie trwa, dopóki przyjmowany jest lek?

Link to comment
Share on other sites

Trochę sobie doczytałam i już wiem, dlaczego psiak Kanzaj nie może brać mitotanu...:oops:
MAM PYTANKO: ILE PŁACICIE ZA 60 mg VETORYLU? Bo ja 302 zł i z dostawy na dostawę jest coraz drożej...Jestem załamana, bo zwyczajnie nie stać mnie na ten lek, mam potężne długi u weta. Zastanawiam się, czy nie mam moralnego obowiązku założyć na dogomanii wątku dla mojego psa, skoro zakładałam dla innych zwierząt, gdy były w potrzebie...Teraz jestem ugotowana, bo moja gromada psów, które zaadoptowałam chcąc je uratować, starzeje się, pojawiają się różne choroby, a mnie nie stać na ich leczenie...Zaznaczę, że w momencie adopcji znajdowałam się w zupełnie innej sytuacji życiowej, żebyście nie posądzili mnie o brak odpowiedzialności...Poza tym nie wiem, czy nawet nie mając kasy nie zrobiłabym jeszcze raz tego samego - w końcu dla tych psów nie było alternatywy,że albo wezmę je ja, albo znajdą inny, dobry dom, lecz pozostawałoby im gnicie w schronisku...Mogę się tym pocieszać, co nie zmienia faktu, że to nie do zniesienia patrzeć, jak umiera powoli twój pies, bo lek, który może mu pomóc, jest dla ciebie za drogi...
CZY WY NIE MACIE PROBLEMÓW Z CENĄ TEGO LEKU?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']popytaj w innych lecznicach - ja płaciłam ostatnio 210 zł czy jakoś tak za 60 mg więc duża różnica w cenie - a widocznie Twój wet dodatkowo sobie zarabia na tym leku :shake:[/quote]

Hm...dzięki Malawaszka...nie byłoby to miłe...a kiedy kupowałaś ostatnio?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']8 maja kupowałam ostatnio, ktoś tu na wątku pisał, że płacił 235 zł - więc poszukaj weta, który nie będzie zdzierał narzucając sobie taką marżę za lek :angryy:[/quote]

Trzeci tydzień czekam na kolejne opakowanie vetorylu dla mojej psinki:shake:Objawy ZC wracają...Wet twierdzi, ze nie ma leku w hurtowniach...Zadzwoniłam do poznańskiej hurtowni i dowiedziałam się, że lek jest, ale gdy zapytałam o cenę, padło pytanie z jakiej jestem lecznicy, gdy oznajmiłam, że jestem osobą prywatną pan poinformował, że nie moze udzielić mi takiej informacji ani sprzedac mi leku...Wet nie chce zamówić leku z tej hurtowni, bo twierdzi, że wymaga to podpisania z nimi umowy...Dziwne to wszystko...:angryy:
Malawaszka - mam ogromną prośbę - czy podałabyś mi na pv nr swojego konta, ja przesłałabym Tobie kasę i może Twój wet zamówiłby dla mnie vetoryl?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='ludmila45']kurs euro wplywa na cene tego leku wczoraj kupowalam za 230 potanialo troszke glowa do góry na wasze male psiaczki to jeszcze mozna wytrzymac[/quote]


no tylko ja się obawiam, że oni mają gdzieś jak już raz podnieśli cenę to tak łatwo nie obniżą :shake: ja pytałam o cenę w tym tygodniu :shock:

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Obawiam się, że moja relacja zajmie trochę, więc proszę z góry o wyrozumiałość ;)
Mamy 13-letnią jamniczkę, w młodości chorowała na łysienie za uszami zdiagnozowane jako nużyca, ale włosy odrosły dużo, dużo późnej, długo po zakończeniu leczenia. Wydaje mi się, że łysieje również "pod pacham". Czytałam też o takich "czarnych plamakch" występujących na brzuchu - myśleliśmy, że to brud, ale nie schodziło ;) - także posiada też coś takiego.

Ponadto od co najmniej kilku lat ma taki duży, wydęty brzuszek, który, jak sądziliśmy jest wynikiem jej otyłości - wiem też, że nie musi być to objaw Cushinga (do którego usilnie zmierzam), ale może.

Sunia jest po przejściach - miała usunięte 2 razy guzy na sutkach, a i teraz byłaby konieczność ponownej operacji.

Jako średnio - stary pies (napewno dobre kilka lat temu) leczona była na kręgosłup z powodu paraliżu - i teraz nie wiem, czy w efekcie tego, czy Cusinga (do którego wciąż uparcie zmierzam) ma "na stałe" jakby zmniejszoną siłę mięśniową w tylnich łapkach, które się chwieją.

W zeszłym roku przeszła coś, co w efekcie było chyba jakimś kryzysem nerkowym - podejrzewano najróżniejsze rzeczy, od bebeszjozy do mocznicy. Piesek zaczął początkowo kooopkać na jaśniejszy kolor i zakańczał sprawę krwią, następnie pojawiły się wymioty, potem wymiotowała nawet wodą (każdą wypitą ilością), wyglądała jak 100 nieszczęść, ledwo została odratowana kroplówkami, stan był taki, że nie dało się pobrać krwi do badań, w końcu okazało się, że podwyższone są wskaźniki nerkowe i wątrobowe. Badania po ustabilizowaniu stanu psa wykazały wyniki prawie w normie (nie pamiętam w tej chwili, ale jeden z ww był podwyższony).

Nasz koszmar powrócił jakieś 2 tygodnie temu, pies dostał rodzaju "zapaści" - nie wiedzieliśmy czy to zawał, zapaść, ale wyglądało, jakby... zdychała........ Jakby zemdlała, ale jakimś cudem, właściwie sama z tego wyszła i po 2-3 dniach wróciła do "normy" czyli 3/4 dnia snu i troszkę ruchu.

NIestety byliśmy na urlopie i diagnoza możliwa była po ok 10 dniach od zdarzenia. Konsultacja kardiologiczna wykazała znaczny przerost serca, tachykardię (czyli za szybki "puls") słabą wydolność oddechową i zmiany na śledzionie - ogólnie nie pozostawiająca większych nadzieji, niestety........... Ogólnie taki stan może psu powtórzyć się w każdej chwili i ............

Dlatego mam pytane do Was, czy komuś wygląda to znajomo, czy może to być Cushing??? Czy problemy z sercem mogą być spowodowane nadczynnością kory nadnerczy? Czy po prostu nie ma co się łudzić, bo w takim stanie pieska łatwiej jest wierzyć, że można go uleczyć, niż że w każdej chwili może paść na serce???? Byłabym serdecznie wdzięczna za każdą opinię.
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Emilly - a jak wygląda u suni picie wody i sikanie bo o tym nie napisałaś? ale pozostałe sprawy jak najbardziej skłaniaja ku Zespołowi Cushinga - złe wyniki nerkowe i wątrobowe moga być następstwem ZC bo kortyzol rozwala kolejno narządy wewnętrzne, słabe łapki - też w ZC są - moja Pepa ma tył słabiutki, ponad półroczne leczenie vetorylem pozwala jej biegać, ale od niedawna dopiero i i tak się potyka co jakiś czas, tylne łapki są słabsze i dupinka chudziutka z zanikami mięśni, z zaników mięśni bierze sie też duży brzuch bo kortyzol działa tak, że mięśnie po prostu nie trzymają tego co jest w brzuchu i skóra sie rozciąga; powiększone serce tak samo - na USG dopplerowkim u Pepy widać, że wszystkie narządy sa powiększone i w zasadzie dzięki temu udało się ją poprawnie zdiagnozować bo Dr Atamaniuk od razu jak zobaczył narządy wiedział, że to ZC - badania krwi to tylko potwierdziły

Generalnie ja na Twoim miejscu poszukałabym weta, który zrobi [B]test hamowania małymi dawkami deksametazonu[/B] i który będzie potrafił oczytać wyniki - trzymam :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

Straszne dzięki za tak szybką odpowiedź. Prawdę mówiąc, ostatnie dni upływają nam na godzeniu się z tym, że nasz ukochany pies odchodzi.............
Diagnoza kardiologiczna zakończyła się klasyfikacją psa do najwyższej grupy ryzyka zejścia z powodów sercowych, pies jest w tej chwili stabilizowany sercowo, ale rokowania lekarzy nie są obiecujące - każą nam przygotować się na wszystko... dlatego tak się "złapałam" tego Cushinga, bo to daje mi nadzieję, że problemy z sercem są wtórne, a samą przyczynę można leczyć.....
Czekamy na stabilizację serca i wówczas idziemy na badania krwi (pies niesamowicie się stresuje - to stwarza ryzyko przy niewyrównanym sercu)

Co do picia - hmmm, tu mam problem, bo jeśli pije więcej, to już od dłuższego czasu. Tzn za każdym razem, gdy miseczka jest pusta, po prostu się dolewa wody i może rzeczywiście umkneło nam, że pije więcej, jest ona napełniana - wydaje mi się - kilkakrotnie w ciągu dnia. Z siuśkaniem też mam problem, bo nasza "mała" jamnica jest bardzo niechętna wychodzeniu na spacery i jakby się dało - pewnie nauczyłaby się załatwiać do WC, byleby nie musieć się ruszać - no i wtedy jasne jest, że jak już wychodzi, to siuuuuusia i siuuuusia. Także ogólnie - jeśli więcej pije i siusia - to już od jakiegoś czasu, trudno jest mi to ocenić.

Piesek rzeczywiście większość czasu śpi, w ciągu dnia w ogóle się nie rusza, dosłownie, ożywia się, gdy wieczorem wraca pan i jej dzień trwa tak od 18 do 22, a potem znów... śpi. Myśleliśmy, że to starość, ale może, MOOOŻE.....

NIe chcę żywić niepotrzebnie nadziei, bo jeśli miałoby to się skończyć na diagnozie kardiologicznej - leki przedłużają życie o max 16 miesięcy........

Z drugiej strony - tak bym chciała Cushinga, bo tu jest szansa na leczenie w ogóle..... (jakkolwiek to nie brzmi...)

z całego serca dzięki za odpowiedź, dla mnie potwierdzeniu Cushinga jest pocieszeniem...... Oczywiście o teście hamowania już poczytałam i jak tylko pieskowi się poprawi serducho - idziemy pobrać krew. DZIĘKI raz jeszcze.

Link to comment
Share on other sites

u tak małego psa jak jamnik - napełnianie miski z wodą kilka razy w ciągu dnia to jest wg mnie zwiększone zapotrzebowanie, pocieszające jest też to, że nie sika w domu

trzymam za Was :kciuki: mocno mocno!!!!! moja Pepa była słabiuuutka, łysiejąca, gruba jak beczka i sikała w domu jak tylko zdarzyło sie cokolwiek co ją zestresowało - wystarczyło poczesanie szczotką i już sikała w domu, każda emocja to było sikanie, a jak zostawała sama w domu to miałam powódź :roll: ledwo chodziła, a pół roku leczenia i proszę:

[IMG]http://img15.imageshack.us/img15/7843/dsc0212jhf.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Emilly, Twój post bardzo przypomina mi opis mojej trzynastoletniej jamniczki...U nas najpierw było łysienie, wzmożone oddawanie moczu, ciemne plamki na wydetym brzuszku, słabiutkie łaipiny. Potem były operacje wycięcia guzków (w sumie 3), chory kręgosłup (niedowład łapek) i teraz lecznie na niewydolność serca (bierze codziennie Lotensin). Co do kręgosłupa i niewydolności to nie ma to powiązania z Cushingiem, bo jak powiedziało mi już dwóch lekarzy ta rasa ma do tego skłonność. Dodam, że leczy się na Cushinga od paru lat. Ta zapaść o której napisałaś może być spowodowana niską gluzkozą ?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...