Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Mi się rzuciło raz i porządnie, bo nie było obok Iwana.. Jak jest Iwan, to zawsze fartem dajemy sobie radę. Psy czują respekt przed tym głąbem :evil_lol:

  • Replies 7.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Licytacja ile się komu rzuciło bądź nie , ma się tak jak obstawianie pogody na grudzień 2013 :diabloti:

Mi małego Frania skasował dorosły pies - obcy pies , Franca nie toleruje obcych psów , ale nie miota się do nich jak wściekłe bydle :evil_lol: Jak pies podejdzie , to wtedy go kilim :grins: Bardzo przydatne było na wystawach ... jak go podpuszczali , przepięknie się wystawiał na konkurentów.
Doprowadzają mnie do pasji psy , które na widok innego psa dostają korby :angryy: A jeszcze większy poziom gniewu wywołuje we mnie pierdoła na drugim końcu smyczy :diabloti: Bo zamiast trząchnąć tym psem we właściwym kierunku , to zaczynają lament - uspokój się , grzeczny bądź , masz misia , kupie ci zabawkę :evilbat: I wtedy serio mam ochotę kliknąć w łeb takiego właściciela , bo sam sobie w szkodę leci.

I na warszawskim Mokotowie , jest to chleb powszedni ... piesusie i paniusie obu płci

Posted

[quote name='Vectra'] kupie ci zabawkę :evilbat:[/QUOTE]

ej, kiedyś podleciał do nas buldożek, za nim jego pani i usiłuje go przywołać do porządku... piesek był raczej zainteresowany naszymi zabawkami, ale w pewnym momencie pańcia wyjmuje kasę i mówi 'chodź, kupię Ci taką zabawkę', na co piesek od razu się do niej odwrócił i z nią poszedł :evil_lol:

Posted

zarcie czy pilka...co za roznica?

pies ma miec fun z wlascicielem i nie byc z nim zwiazany przez zarcie czy pilke liczac na to, ze "moze pan ma ciasteczko czy pileczke i mi da".

Posted

[quote name='a_niusia']pies ma miec fun z wlascicielem i nie byc z nim zwiazany przez zarcie czy pilke liczac na to, ze "moze pan ma ciasteczko czy pileczke i mi da".[/QUOTE]

A jak się ma takiego psa i już? :)
Z tym, że życie z moim Iwanem to na pewno coś innego, niż życie z psem od małego.
Ja od Iwana nie chcę wiele, on ma wracać do mnie jak wołam, siadać jak trzeba, czaić 'nie' i zostawać. Nic więcej nie chcę. Z tym, że jak nie mam smaczków, to tylko wraca, a reszty się go tak łatwo nie doprosisz, a wraca też bez entuzjazmu.
Ciągle się uczymy. On nie jest głupi, on wie, co ja chcę, tylko on nie za bardzo ma ochotę czasem to zrobić. To bardzo uparty dziad. Z Avril też to przechodziłam, ale przez kilka dni i zaraz się nauczyłam, jak sprawić, bym to ja była ważniejsza od wszystkiego. Z Iwanem próbuję od lat i jest ciężko :evil_lol: Dlatego zawsze mam smaczki i jakoś sobie radzimy, a jak kilka razy zapomniałam, to nie, że się nie słuchał, tylko po prostu od razu miał milion ważniejszych spraw i mnie to wkurza :evil_lol:

Posted

Gram bez nagrody przyszedłby ze 2 razy i później zlał, bo mu się nie opłaca ;) Brum za to się słucha zawsze, ale z dużo mniejszą skutecznością jak nie mam nagrody. Nie wiem czemu miałabym nie nosić smaczków czy piłki ze sobą, mi to totalnie nie przeszkadza o ile psy są posłuszne : P

Posted

[quote name='Unbelievable']Gram bez nagrody przyszedłby ze 2 razy i później zlał, bo mu się nie opłaca ;) Brum za to się słucha zawsze, ale z dużo mniejszą skutecznością jak nie mam nagrody. Nie wiem czemu miałabym nie nosić smaczków czy piłki ze sobą, mi to totalnie nie przeszkadza o ile psy są posłuszne : P[/QUOTE]

Ja wiem, że psy nie robią nic za darmo. To tylko moja Toriczka taka była :diabloti:
Z tym, że nawet jak nie mam smaczków, to kura słucha się mnie bezwzględnie. Zawsze. Może za dużo wymagam od Iwana :evil_lol:

Posted

[quote name='omry']Ja wiem, że psy nie robią nic za darmo. To tylko moja Toriczka taka była :diabloti:
Z tym, że nawet jak nie mam smaczków, to kura słucha się mnie bezwzględnie. Zawsze. Może za dużo wymagam od Iwana :evil_lol:[/QUOTE]
no Brum też się słucha, jak się do niej wydrę to i od psa wróci, ale to nie jest piesek posłuszny zawsze i wszędzie, i nigdy nie będzie :diabloti: ot taki pies po prostu, długo nad tym pracowałam żeby się słuchała i żeby sobie autorytet zbudować

Posted

[quote name='Unbelievable']Gram bez nagrody przyszedłby ze 2 razy i później zlał, bo mu się nie opłaca ;) Brum za to się słucha zawsze, ale z dużo mniejszą skutecznością jak nie mam nagrody. Nie wiem czemu miałabym nie nosić smaczków czy piłki ze sobą, mi to totalnie nie przeszkadza o ile psy są posłuszne : P[/QUOTE]

no czasem się zapomni, nie? albo się skończą smakołyki. mi się np nie chce, jak wychodzę tylko na chwilę, na spacer na smyczy. wtedy czasem używam smyczy jako nagrody :evil_lol: za to na długie spacery zawsze mam zabawki, a smaczków prawie nigdy. Etna przychodzi bez względu na stan mojej kieszeni, zazwyczaj nagradzam ją tylko pochwałą, a co któryś spacer daję za przyjście smaczki/szarpanko

Posted

[quote name='motyleqq']no czasem się zapomni, nie? albo się skończą smakołyki. mi się np nie chce, jak wychodzę tylko na chwilę, na spacer na smyczy. wtedy czasem używam smyczy jako nagrody :evil_lol: za to na długie spacery zawsze mam zabawki, a smaczków prawie nigdy. Etna przychodzi bez względu na stan mojej kieszeni, zazwyczaj nagradzam ją tylko pochwałą, a co któryś spacer daję za przyjście smaczki/szarpanko[/QUOTE]
ja nigdy nie zapominam, zawsze mam gdzieś w kurtce chociaż kilka kulek ;) ostatnio noszę smaczki nawet jak idę na siku z psami :grins:
a smycz jako nagroda jest super, tylko nie zawsze wystarczająco motywująca
ja teraz przechodzę etap nagradzania za każde przyjście, plus uczę kilku innych życiowych rzeczy typu bezwarunkowe lay down więc też inaczej

Posted

[quote name='Unbelievable']ja nigdy nie zapominam, zawsze mam gdzieś w kurtce chociaż kilka kulek ;) ostatnio noszę smaczki nawet jak idę na siku z psami :grins:
a smycz jako nagroda jest super, tylko nie zawsze wystarczająco motywująca
ja teraz przechodzę etap nagradzania za każde przyjście, plus uczę kilku innych życiowych rzeczy typu bezwarunkowe lay down więc też inaczej[/QUOTE]

mi się zawsze smaczki kończą wcześniej niż spacer :evil_lol:
ja nie mam takiego problemu, że coś jest mało motywujące ;) jeśli pańcia ma coś w ręku i chce się tym szarpać, to dla mojego pieska od razu jest to najlepsza rzecz na świecie :cool3: poza tym zawsze można pobiec, ona uwielbia jak się biega i nie potrzebuje nic więcej do nagrodzenia, czasem jak chcemy minąć jakiegoś szczekacza, to mój TŻ biegnie i Etna już wtedy widzi tylko i wyłącznie swojego pańcia ;)

Posted

[quote name='Unbelievable']no Brum też się słucha, jak się do niej wydrę to i od psa wróci, ale to nie jest piesek posłuszny zawsze i wszędzie, i nigdy nie będzie :diabloti: ot taki pies po prostu, długo nad tym pracowałam żeby się słuchała i żeby sobie autorytet zbudować[/QUOTE]

Może nad autorytetem w stosunku do kury się jakoś strasznie nie napracowałam, choć szału dostawałam, jak po raz milionowy piesek był ważniejszy ode mnie i nie wracała, dopóki nie wzięłam jej za fraki.
Z Iwanem było dużo ciężej, ten pies potrafił nasikać mi na nogę, jak do niego mówiłam :diabloti: Istniał tylko Maciej, innych mogłoby nie być, a jak robili coś nie po jego myśli, to uznawał, że sobie ich postraszy i nie ważne, czy akurat niosłam mu jedzenie :evil_lol: Dzisiaj Iwanek rozdaje mi całusy a ja go kocham najmocniej na świecie, chociaż wiem, że jeszcze dużo pracy przed nami i nad naszymi relacjami również :)

Posted

No tak , ale u mnie nie występuje problem z nieprzychodzeniem , tylko by sobie poszły precz poniuchać kwiatki :evil_lol:
I nie były uczone przychodzenia za smaczek czy piłkę - o co to to nie :eviltong:
Na spacerze , nie muszę absolutnie wołać i pilnować , bo to ja jestem pilnowana.
Nie ukrywam , że kocham się im schować i obserwować dramaty psychologiczne , psów porzuconych :evil_lol:
I do tego nie muszę iść daleko , wystarczy że wyjdę z nimi w nasz ogrodzony las .... i korzystając z chwil ich nieuwagi , się ukryje ... to się zaczyna nerwowe poszukiwanie.

Jedynie Lalka jest normalna i nie robi scen :grins:
Żaden mój pies nie weźmie na dworze jedzenia , akurat system smaczkowy , nie ma żadnej racji bytu. W domu , w samochodzie ew jak jest biesiada grillowa na powietrzu , to sępy zjedzą. Nawet jak już weźmie które coś do ryja , to i tak wypluje , jeśli jest to w czasie spaceru. Ale to to ma piłkę zamiast mózgu :evil_lol:

Serio to jest to wygodne , bo miałam kiedyś psa , na którym gardło zdarłam ;)

Posted

Ja dla mojego psa przestaję się liczyć w jednej - jedynej sytuacji -> gdy wywącha padlinkę...
Jak w porę nie zorientuję się co się święci, to pozamiatane. Chanel no 5 towarzyszy nam przez resztę spaceru ( i samochodzie :D ).

Posted

Akurat pilnować psów to też nie musimy, bo cała trójeczka bardzo się pilnuje sama. Tekila aż za bardzo, idzie centralnie przy nodze i oddala się góra na 4 metry :evil_lol: Jak na spacerze zawołam Iwana, a on widzi, że nie mam nagrody, to wróci, ale 'nooo pooooo coooooo?' :diabloti:
Chować też się lubimy, ale kurą to nie przechodzi, bo ona momentalnie nas znajduje. Iwan nie dość, że na codzień ma głupi ryj, to jego przestraszony głupi ryj wygląda jak z bajki :lol:

Posted

u mnie oba sie pilnują ,a najfajniej mi się obserwuje jak mały pilnuje się suki , ona idzie w lewo on idzie za nia , ona coś wącha on za nią , ona wraca on wraca.
jak mi suka pójdzie za kotem to on pójdzie za nią a jak jesteśmy sami bez suki wystarczy moje głośne "kur** gdzie , nie wolno" .
ale to samo tyczy się suki ,jak jesteśmy same jest świetna na każde moje słowo a przy nim sobie folguje .
nawet suka już zakumała jak mówie " idź po Claytona przyprowadź go " ona wtedy idzie do niego i wraca do mnie i tak ciągle aż on wróci z nią (wraca zazwyczaj za 1 razem), on sie pilnuje tylko poleci gdzieś coś wąchać i czasami według mnie za długo jest daleko , wole jak jest bliżej .
nie musi być ciągle metr obok mnie bo taki spacer nie ma sensu , może wąchać , biegać , ale wymagam by wracał się meldować co jakiś czas.(to jest kawałek spaceru tzw luźny , potem już robi coś ze mną , aportuje czy szarpiemy się).

niestety już wiem że na działce na wsi mamy przesrane bo mały załapał od Misi uciekanie za zwierzyną i skończy na lince na polach , za to na kury i koty reaguje dużo słabiej niż suka i myślę że na tym polu osiągniemy sukces.

Posted

brum też ma panikę jak się schowam :grins: bo ona się ładnie trzyma mnie, mimo że nie zawsze przyjdzie jak ją wołam i lata do psów (przez treningi :roll: a tak ładnie wszystkie psy olewała), ludzi na szczęście zlewa ;) i pracuję nad tym żeby przychodziła zawsze jak zawołam, i żeby położyła się natychmiast jak jej każę
a Gramuś to Gramuś, on jak nie zwracam uwagi żyje swoim życiem :grins: ale też się trzyma mnie, chyba że jesteśmy na naszych polach w łomży, wtedy lata gdzie chce

Posted

[quote name='gops']
nie musi być ciągle metr obok mnie bo taki spacer nie ma sensu , może wąchać , biegać , ale wymagam by wracał się meldować co jakiś czas.(to jest kawałek spaceru tzw luźny , potem już robi coś ze mną , aportuje czy szarpiemy się).[/QUOTE]

my spacerujemy w ten sam sposób. najpierw luźne bieganie na załatwienie swoich spraw, potem wspólna praca i znów luźne bieganie żeby 'ochłonęła' po nakręceniu się

Posted

a jeśli chodzi o ludzi to mój Claytek reaguje na każdego kto tylko cmoknie, schyli sie , spojrzy w jego strone ..
wielki entuzjajzm bo znalazł ofiare do głaskania.
i zawsze leci mi do młodych chłopaków w kapturach , na szczęście oni się cieszą tak samo jak on jak podbiegnie :lol: więc nie ma problemu .
problem zaczyna się jak ktoś zacmoka on poleci skacze, wchodzi na ręce ... a oni nagle " pani weźmie tego psa " a ja pięknie odpowiadam " trzeba było nie wołać " :)

Posted

[quote name='gops']a jeśli chodzi o ludzi to mój Claytek reaguje na każdego kto tylko cmoknie, schyli sie , spojrzy w jego strone ..
wielki entuzjajzm bo znalazł ofiare do głaskania.
i zawsze leci mi do młodych chłopaków w kapturach , na szczęście oni się cieszą tak samo jak on jak podbiegnie :lol: więc nie ma problemu .
problem zaczyna się jak ktoś zacmoka on poleci skacze, wchodzi na ręce ... a oni nagle " pani weźmie tego psa " a ja pięknie odpowiadam " trzeba było nie wołać " :)[/QUOTE]

hehe to chyba typowo staffikowe, co nie? :evil_lol: dlatego te psy tak urzekają :loveu:

Posted

[quote name='motyleqq']hehe to chyba typowo staffikowe, co nie? :evil_lol: dlatego te psy tak urzekają :loveu:[/QUOTE]
wiesz co z tego co czytam w stafficzych galeriach nie każdy staffik tak ma , niektóre olewają ludzi .
mój niestety kocha ludzi , niestety dlatego bo to jest starsznie upierdliwe takie zacieszanie do każdego .
woalałbym że olewał wszystkich i nie reagował tak entuzjastycznie.

Posted

[quote name='Vectra']
Doprowadzają mnie do pasji psy , które na widok innego psa dostają korby :angryy: A jeszcze większy poziom gniewu wywołuje we mnie pierdoła na drugim końcu smyczy :diabloti: Bo zamiast trząchnąć tym psem we właściwym kierunku , to zaczynają lament - uspokój się , grzeczny bądź , masz misia , kupie ci zabawkę :evilbat: I wtedy serio mam ochotę kliknąć w łeb takiego właściciela , bo sam sobie w szkodę leci.[/QUOTE]

U mnie jest suka coś jak mix lab/ONek, czarna. Jak była malutka biegała bez smyczy, oberwała raz od Zu, od innych psów niewykluczone, że też, była straaaasznie nachalna jako szczeniak. Teraz, jak już jej się urosło, chodzi tylko na smyczy, a jak widzi innego psa choćby na horyzoncie to zaczyna skakać, drzeć mordę, warczeć, ryczeć i pluć :roll: Do tego spuszcza łeb i jeży się jak nienormalna, przez co wygląda jak hiena co najmniej, z takim garbem. A pańcio co? A pańcio... nic :grins: Ja nie czaję, że ludziom to nie przeszkadza. Gdyby to był mój pies to byłby bieeeedny...

[quote name='motyleqq']ej, kiedyś podleciał do nas buldożek, za nim jego pani i usiłuje go przywołać do porządku... piesek był raczej zainteresowany naszymi zabawkami, ale w pewnym momencie pańcia wyjmuje kasę i mówi 'chodź, kupię Ci taką zabawkę', na co piesek od razu się do niej odwrócił i z nią poszedł :evil_lol:[/QUOTE]

A to mi przypomniało, jak wypyszczyła się do nas DONka, pani ją walnęła gumowym ringiem w łeb, po czym zaczęła się z nią szarpać zabawką. Nie wiem, czy była świadoma, że właśnie pięknie nagrodziła rzucanie się na pieski :grins:

Posted

o tak , kocham jak ktoś posiądzie szczeniaczka i cały wszechświat ma obowiązek ze szczeniaczkiem się powitać i ten lament potem , że szczeniaczek oberwał.

Nie zrozumiem nigdy celu tej mody , że szczeniaczek musi mieć kontakty z ogromną ilością innym psów. Potem zdziwienie , że pies kocha tylko psy , albo jak dużo razy oberwie , to zaczyna nienawidzić.
Może przez to , że jest to źle zrozumiane znaczenie słowa KONTAKT z psami. Owszem ma je znać , oglądać , widzieć i uczyć się spokojnie z nimi żyć.
A powszechnie kontakt , oznacza że musi się z każdym psem pobawić ...

Raczej wolę by dobierać psu stosowne towarzystwo do zabawy i kulturalnie zachowywać się w towarzystwie innych psów.

Tym tropem , to powinny mamy "nakazywać" dzieciom swoim małym , rzucać się na szyję , każdej napotkanej osobie ... bo przecież mały człowiek , też musi uczyć się egzystować w społeczeństwie :evil_lol:

Posted

Tak, a najlepszy jest szok właściciela szczeniaczka - JAK TO?! To nie wszystkie psy lubią szczeniaczki?! :crazyeye: tudzież: a ja myślałem, że suka szczeniakowi nic nie zrobi! No, swojemu to może i nic nie zrobi, ale założenie, że suka będzie obcego szczeniaka nosić na barana i pozwalać wisieć sobie na ogonie jest... niezbyt mądre... :roll:

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...