Jump to content
Dogomania

Black&White - czarna księżniczka i biały szajbus


gops

Recommended Posts

[quote name='Agnes']kiedy probuje po dobroci i nic to nie daje:eviltong: ja jestem malo cierpliwa osobka i jesli po miesiacu walki nie bylo poprawy to siegnelam po bron ostateczna i nie z mysla biedny piesek bedzie bolalo, bo wrzynajaca sie obroza tez boli. Kolce nie zaklada sie i pies nie ciagnie jak parowoz wiec dobrze uzywane nie wyrzadza psu krzywdy.[/QUOTE]

heh, po dobroci miesiąc, a 'nie po dobroci' 2 lata, to chyba Ci się cierpliwość poprawiła w międzyczasie? ;)


Martyna, nie pytam się Ciebie czy zadziałało czy nie. nie ma o czym dyskutować. pytam, czy nie jest tak, że dość długo próbowałaś inaczej, a kolce są ostatecznością.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 7.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Misia by miała zdrowa tchawice zapieprzałaby w kolcach , życie .
spacer na kolcach był bardzo przyjemny , mówiłam to od początku że kolce to najlepsza rzecz jaką ktoś wymyślił .
żadnego szarpania się do psów, kotów zero nic , lekka korekta sucza jak po szkoleniu przy nóżce tuptała, i robi to do teraz! dzieki kolcom według mnie.
tylko koty są silniejsze od niej :) ale psy mija jak na kolcach czyli jeżyk na plerach, warkot ale bez szarpania(trwało to 3lata) .
Claytonik jak mnie zdenerwuje też dostanie kolce na szyjke , póki co dajemy rade na dławiku .

Link to comment
Share on other sites

ale to właśnie dzięki kolcom przestała tak szarżować ,myślę że ciągle ma w głowie to że będzie korekta , robie korekty obrożą jak się zapomni ale raczej się już nie zapomina ;) (i to chyba uważam za mój największy sukces, mijanie psa bez rzucania się)
z Misią to próbowałam chyba wszystko a okazało się to bardzo proste -kolce .

Link to comment
Share on other sites

a po co psa uczyć że może ciągnąć , a potem oduczać ?
nie lepiej od razu uczyć kultury osobistej , przy pomocy właśnie dławika czy kolcuszków ?
ja znam psy , które nauczyły się że spacer służy do ciągania właściciela i na kolcach ciągną tak sama jak na poduszeczce pod brodą ;)

Link to comment
Share on other sites

taaa...najlepiej szczenie wziete od hodowcy od razu ubrac w kolcate-niech sie uczy.


moja starsza suka uczyla sie chodzic na smyczy 1,5 roku.
to byla moja wina, ze zaczela na niej ciagnac.
szczeniak nie rodzi sie z umiejetnoscia ciagniecia, to ludzka nieudolnosc sprawia, ze zaczyna ciagnac i moze sobie powinnismy zalozyc dlawiki...

nie ubralam jej w kolce, znalazlam na nia sposob. godzinami cwiczylam z nia komende rownaj BEZ smyczy, gadalam do niej, zwracalam jej uwage na siebie. kiedy slyszmysmy na spacer i ona wiedziiala, ze bedzie zaraz mogla pobiegac bylo oczywiscie najgorzej. wiec potrafilam do niej gadac przez caly ten czs rozne *******y, zeby sie nie rozproszyla.

teraz...koty, przyplotowi szczekacze, golebie, rowery...nic jej nie przeszkadza w ladnym chodzeniu na smyczy.
oczywiscie jak ida we dwie, to sie nakrecaja nawzajem-zaawsze jest trudniej jak sie idzie z wieksza liczba psow. ale nadal dajemy rade bez dlawikow i kolczatek-ucza sie teraz chodzic na dwojniku, nos przy nosie i idzie im spoko.

przez 3 dni mialam roczna bullterrierke mojej matki. tego psa W OGOLE nie bylo czuc na smyczy.
wiec sorry, ale jesli starsza babka, ktora nie czyta dogomanii, a psa wycowuje po prostu na czuja, umie nauczyc ttb, ze nie ciagnie sie na smyczy bez dlawikow i kolczatek, to troche siara jak ktos po miesiacu siega po bron ostateczna i wklada szczeniakowi dlawik:)))))

i jeszcze jedno: osone spacery w przypadku "nnowego" psa sa konieczne nie po tylko po to, aby nie nabral on zlych nawykow. sa istotne przede wszystkim, aby z tym drugim psem wtworzyc odpowiednia wiez. jesli ma sie dwa psy trzeba juz pilnowac, zeby nie byly dla siebie wazniejsze niz przewodnik, bo to jest prosta drogs do teg, zeby mialy przewodnika dupie.

Link to comment
Share on other sites

każdy uczy psa jak chcę ,każdy pies jest inny, mój będzie nosił dławik , szybsze niż męczenie się z durniem na smyczy ileś tam miesięcy .
młody nie ma żadnych wyskoków na razie, tylko ciągnięcie .
pewnie za jakiś czas wyjde bez niego i sprawdźe czy to coś dało jak w przypadku Misi .
znam psy które nigdy nie ciągneły i nie było potrzeby ich tego uczyć .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']ale to właśnie dzięki kolcom przestała tak szarżować ,myślę że ciągle ma w głowie to że będzie korekta , robie korekty obrożą jak się zapomni ale raczej się już nie zapomina ;) (i to chyba uważam za mój największy sukces, mijanie psa bez rzucania się)
z Misią to próbowałam chyba wszystko a okazało się to bardzo proste -kolce .[/QUOTE]

no tak, ale chodzi mi to, że gdyby nie jej chora tchawica, to- jak sama napisałaś- nadal chodziłaby w kolcach, mimo że już nie ma takiej potrzeby. ja nie neguję tego, że użyłaś kolczatki. zadziałało i ok. ale dlaczego piszesz, że chodziłaby w niej nadal? po co?
kolce to określony środek wychowawczy/szkoleniowy. jeśli ktoś musi go używać do końca życia psa, to zwyczajnie poniósł wychowawczą porażkę. oczywiście nie mówię tu o Tobie, tylko ogólnie.

Vectra, kultury osobistej można uczyć też w inny sposób ;)

zgadzam się z tym, co napisała a_niusia.

Link to comment
Share on other sites

ja mialam juz psa, u ktorego istnialo ryzyko, ze kolce beda konieczne cale zycie.
byl to duzy samiec, ktory spedzil dwa pierwsze lata przy budzie z zerowym socjalem, a jego wychowywanie polegalo glownie na tluczeniu go pasem i innymi przedmiotami.
taki pies trafil do rodziny z dwojka, a na koncu z trojka bachorow w roznym wieku.

pies ten sadzil sie do wszystkich samcow. i to normalnie wyskakiwal i nie ostrzegal. na poczatku dlatego, ze po prostu mial zerowy socjal z psami i kazdy byl wrogiem. a pozniej dlatego, ze nas bronil.
dodatkowo nie umial w ogole chodzic na smyczy, bo jej nie znal.

pamietam jak w wakacje moja matka uczyla go chodzenia na smyczy.
cale dwa miesiace bylismy nad jeziorem i z nim cwiczyla codziennie.

jak wrocilismy do chaty, to razem poszlismy do zoologicznego i nabylismy czerwona, skorzana obroze dingo:))) ale wtedy byl wybor:)))

ja uwazam, ze kolce nie sluza do tego, zeby psa uczyc chodzic na smyczy.
nie uwazam tez, ze na smyczy koniecznie trzeba psa uczyc tylko metodami pozytywnym.

ale kuuurde z psem jest jak z bachorem. bachora na starcie nie lejesz, zeby mu wyjasnic jak sie trzeba zachowywac. i psa tez sie nie powinno lac, zeby sgo wychowac, bo to nie jest zadna metoda.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']
szczeniak nie rodzi sie z umiejetnoscia ciagniecia[/QUOTE]
ale rodzi się nie wiedząc jak się chodzi na smyczy. Jedne się boją że coś im zwisa z szyi, a drugie ciągną. Brum ciągała na smyczy od małego szczylka i od pierwszego dnia uczyłam ją chodzić na smyczy, później o tym zapomniałam przy problemach z sikaniem i zrobił mi się z tego parowóz.
Gram na przykład nie ciągał od początku, zaczął jako dorastający pies, oduczyłam go tego w jakieś pół roku, nie ciąga do tej pory.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']ale rodzi się nie wiedząc jak się chodzi na smyczy. Jedne się boją że coś im zwisa z szyi, a drugie ciągną. Brum ciągała na smyczy od małego szczylka i od pierwszego dnia uczyłam ją chodzić na smyczy, później o tym zapomniałam przy problemach z sikaniem i zrobił mi się z tego parowóz.
Gram na przykład nie ciągał od początku, zaczął jako dorastający pies, oduczyłam go tego w jakieś pół roku, nie ciąga do tej pory.[/QUOTE]

ja tez sie urodzilam nie umiejac jesc nozem i widelcem, ale jak bylam malutka i mi nie szlo, to nikt mnie nie zbil. za to jak mi sie udalo, to tata zabral mnie na lyzwy i lody.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']no tak, ale chodzi mi to, że gdyby nie jej chora tchawica, to- jak sama napisałaś- nadal chodziłaby w kolcach, mimo że już nie ma takiej potrzeby. ja nie neguję tego, że użyłaś kolczatki. zadziałało i ok. ale dlaczego piszesz, że chodziłaby w niej nadal? po co?
kolce to określony środek wychowawczy/szkoleniowy. jeśli ktoś musi go używać do końca życia psa, to zwyczajnie poniósł wychowawczą porażkę. oczywiście nie mówię tu o Tobie, tylko ogólnie.
.[/QUOTE]
tu masz rację nosiłaby bo pewnie nie wiedziałabym że potrafi już bez niej , ale jak już wiem że jest ok to nie ma takiej potrzeby no ewentualnie te koty ale to już nie jest najgorzej .

z Misią to była inna sytuacja bo nie chodziło o ciągnięcie tylko o atakowanie/szarpanie się na smyczy w jakiejś sytuacji i wtedy kolce pomogły , młody tylko ciągnie i póki co kolców nie nosi i mam nadzieję że nie będę musiała zmienić dławika na kolce .
niestety jak on ciągnie to Misia robi to samo jak mówiłam , zamiast ona go uczyć złych rzeczy to on uczy ją :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']jesteś psem? :)[/QUOTE]

a co za różnica? to jest bardzo dobre porównanie. tak samo jak pies nie umie siadać na komendę, to go trzeba tego nauczyć, a nie robić korekty jak stoi. jak nie pokażesz psu, jak trzeba chodzić na smyczy, to skąd on ma to wiedzieć? ale żeby nie było to powtórzę: jeśli po wielu wielu wielu próbach do psa nie dociera, to wtedy szuka się innych sposobów.
psu zaznacza się dobre zachowanie inaczej niż lodami i łyżwami, ale skoro nie umiesz przenieść analogii...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']odpowiedzi na twoim poziomie ;)

ale dzięki za pomysł, też wezmę Brumę na lody i łyżwy jak już się nauczy jeść nożem i widelcem, bo ona przecież wszystko słowami rozumie tak jak człowiek :)[/QUOTE]


nie nauczy sie.
tak samo jak nie nauczy sie chodzic na smyczy bez kolcow.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']a co za różnica? to jest bardzo dobre porównanie. tak samo jak pies nie umie siadać na komendę, to go trzeba tego nauczyć, a nie robić korekty jak stoi. jak nie pokażesz psu, jak trzeba chodzić na smyczy, to skąd on ma to wiedzieć? ale żeby nie było to powtórzę: jeśli po wielu wielu wielu próbach do psa nie dociera, to wtedy szuka się innych sposobów.[/QUOTE]
ale psu nie powiesz "masz tu tyłek teraz musisz go położyć na ziemię" bo tego nie zrozumie, dziecku powiesz "masz tu widelec teraz weź go w rękę w ten sposób i nałóż sobie jedzenie" bo zrozumie :roll:
jak dziecko ma napad agresji/złości to co, będziesz mówić "dobre dziecko" za każdym razem jak go nie ma? każdy normalny ryknie na dzieciora żeby się uspokoił, tudzież złapie go za rękę i da w dupę za durne zachowanie. Z tym że dziecko ROZUMIE słowa, a pies nie :roll: inna sprawa, że dziecko ma własny rozum i słuchanie innych osób jest mocno wybiórcze :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aleks89']Powiedziała Motylek ,której pies nie potrafi chodzić na smyczy:cool3:[/QUOTE]

to tak samo jak Ty dajesz rady odnośnie agresji. tak, mój pies nie potrafi się uspokoić, kiedy idziemy we dwoje, więc doraźnie chodzi w kantarze. za to po roku pracy umie chodzić na smyczy kiedy idę z nią sama, bądź idzie z nią sam mój TŻ

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...