Jump to content
Dogomania

Amstaff Fobos szuka domu. 2-gi rok w hotelu.


Frotka

Recommended Posts

Mój znajomy oddał teraz swojego dobermana na 3-miesięczne szkolenie. Ja akurat nie uważam, żeby to było najlepsze rozwiązanie. Moim zdaniem to właściciel razem z psem powinien się szkolić, ale nie o tym...
Ten szkoleniowiec jest chyba w Olsztynie. Dowiem się dokładnie o to i o koszt, jeśli ten pomysł wogóle by przeszedł.
I tak sobie pomyślałam, żeby może Fobosa oddać na takie szkolenie. Wy byście mieli 3 miesiące oddechu, a w tym czasie byśmy dalej go ogłaszali, może nieco intensywniej.
Nie musi być to Olsztyn. Napewno jest więcej takich ośrodków w Polsce, można poszukać, sprawdzić metody itd.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

A może doddy ma namiary na szkoleniowca czy behawiorystę ale takiego KTO ZNA PSYCHIKĘ TTB , który podjąłby się przeanalizowania zachowań Foboska.

Z własnego doświadczenie napiszę tylko tyle ....mój pies nie zawarczy na mnie , ale nie mogłabym go przewracać kołami do góry ....bardzo tego nie lubi i gdybym tak zrobiła i tak zaraz ucieknie ...jak stoi czy leży mogę mu za przeproszeniem wsadzić palec w każdą dziurę i przyjmie to z pokorą ....pewnie usłysze że mnie zdominował ....ale pomyłka ....jest wsio oki ...po prostu pies ma niemiłe doświadczenie z okresu chorób i leczenia i tak własnie sie to objawia że zwiewa w takich momentach ...
Jak dla mnie to pies jeśli byłby agresorem , nie czekałby tak długo ...
aha ...jeszcze co ....nie bawię sięz żadnym psem w łapanie fafli , pyska , nóg .....u każdego psa przejawia sie taka zabawa warkotem .....spróbowałam tak z Ozzulkiem ...zaraz łapie mnie za ręce .....to nie jest dobra zabawa z jakimkolwiek psem ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kobix']nie jestem psim behawiorystą ale [B]przecież wcześniejsze zachowanie Fobosa nie wskazywało na ślepą,bezmyślną agresję do wszystkich ludzi...problemy pojawiły się niedawno gdy pies już czuje się pewnie na terenie i zaczyna dominować na ludźmi..[/B].tylko specjalista mógłby powiedzieć czy takie zachownia można skorygować.
to były niewątpliwie oznaki dominacji...ale gdyby chciał ugryźć na poważnie -inaczej to by się skończyło.Fobos może wyczuć lek i respekt ludzi i to go może dalej nakręcać...

problemem największym jest NOWE MIEJSCE dla Fobosa lub DT.może z astów znają takie miejsca:cool1:

Arka tam gdzie wcześniej pytałaś i Ci odmówili wstawiłam ostatnio 2 psy...więc nie ma sensu pytać.poza tym tam Fobos musiałby mieć osobny boks...są tam asty ale łagodne.[/quote]
Na poczatku Fobos z pewnoscia badal teren . On wtedy sprawdzal kazdego z kim mial do czynienia . Gdyby Fobos mial cos z " glowa ",to rzucalby sie na oslep , ale widocznie to jest madry pies .Wczesniej potrafil pozwolic ludziom na pewne pieczczoty by sprawdzic wlasnie ludzi , a teraz on wie z kim ma do czynienia i teraz on chce dyktowac warunki obcowania z nim . Chetnie sie uzywa okreslenia dominancja ,ale ja mysle ze to cos wiecej : pies jest moze dominantem ,a do tego nie glupim .
Ja bym takiego psa niestety ale do siebie nie wziela , a gdyby sie u mnie znalazl ,to byla bym ostrozna w obcowaniu z tym psem , raczej bym go ignorowala ,niz okazywala wylewne uczucia mu .Praktrycznie ,to ten pies powinien od poczatku trafic do osoby doswiadczonej .Z tego co wiem ,to od razu Iwona was uprzedzala ,ze Fobos jest psem nie pewnym .

Link to comment
Share on other sites

[B]niufek[/B], każdy pies który do nas trafia jest niepewny. Wszystkie trafiają z niewiadomą przeszłością i jesteśmy świadomi problemów.
Fobos gdyby był psem pewnym nie potrzebowałby pomocy. Przyjęliśmy go awaryjnie, bo wisiał nad nim wyrok. Jeszcze zanim do nas przyjechał prosiłam o szukanie mu cały czas innego DT z kimś doświadczonym.
Do nikogo nie mam pretensji w tej kwestii, próbowaliśmy pomóc.

Wg nas Fobos nie jest psem agresywnym i niezrównoważonym, bo dawno by już pokazał co potrafi. Weterynarz obcinał mu pazury, zaglądał w każde miejsce, robił zastrzyk i pies nawet się nie warknął.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja']
Z własnego doświadczenie napiszę tylko tyle ....mój pies nie zawarczy na mnie , ale nie mogłabym go przewracać kołami do góry ....bardzo tego nie lubi i gdybym tak zrobiła i tak zaraz ucieknie ...jak stoi czy leży mogę mu za przeproszeniem wsadzić palec w każdą dziurę i przyjmie to z pokorą ....pewnie usłysze że mnie zdominował ....ale pomyłka ....jest wsio oki ...po prostu pies ma niemiłe doświadczenie z okresu chorób i leczenia i tak własnie sie to objawia że zwiewa w takich momentach ...
Jak dla mnie to pies jeśli byłby agresorem , nie czekałby tak długo ...
aha ...jeszcze co ....nie bawię sięz żadnym psem w łapanie fafli , pyska , nóg .....u każdego psa przejawia sie taka zabawa warkotem .....spróbowałam tak z Ozzulkiem ...zaraz łapie mnie za ręce .....to nie jest dobra zabawa z jakimkolwiek psem ...[/quote]

Masz rację, zachowania , które opisujesz u swojego psa nie świadczą o dominacji. Dominacja ma płynne znaczenie, a pies okazuje ją w różny sposób. Jednocześnie pewne zachowania charakterystyczne dla psów dominujących w pewnych okolicznościach wcale nie muszą być objawem dominacji u innych psów. Tak właśnie jest. Niektórzy polemizują, czy dominacja w ogóle istnieje ,ale jest to wciąż gdybanie paranaukowe i w zasadzie działamy na wyczucie.
Masz też rację, że nie bawisz się w łapanie pyska i fafli u psów. Taka czynność dobrze sprawdza, na ile pies jest rządzicielem, ale można stracić rękę. NIestety to dość niebezpieczne w przypadku psów silnych i dominacyjnie nastawionych, ale czasem też lękliwych.
Natomiast warkot nie zawsze jest zły. Nie mówię tylko o takim warkocie w zabawie. To ogólnie rzecz biorąc ostrzeżenie i nie należy tego eliminować, bo pies będzie gryzł bez ostrzeżenia. Trzeba na tyle zmieniać zachowanie psa, żeby warkot nie był konieczny jako sposób komunikowania swoich zamiarów, bo złych zamiarów nie będzie.
Natomiast co do agresji...ogólnie rzecz biorąc raczej nie mówi się tak od razu "pies agresywny", ale pies, który reaguje w pewnych sytuacjach agresją. Fobos nie jest psem, który atakuje niezależnie od sytuacji i czasu. Natomiast błędem jest myślenie, że zachowania agresywne pojawiają się od razu, od pierwszego kontaktu z psem. Jeśli tak jest ,to najczęsciej powodem są inne rzeczy niż sama dominacja, raczej lęk lub ból. Pies o zapędach do rządzenia najpierw musi wybadać nowe środowisko i zobaczyć, co mu wolno, kto dysponuje jaką siłą (psychiczną i fizyczną),kto zajmuje jaką pozycję, a do działania zabiera się po jakimś czasie. Dlatego bardzo wiele można zrobić z każdym psem podczas pierwszych 2 tygodni od adopcji ,a później zaczynają się problemy, jeśli czegoś nie zauważymy lub z czymś odpuścimy. Z tego samego powodu często przy niemożności opanowania psa przez właściciela zmiana domu powoduje drastyczną zmianę zachowania psa i jeśli osoba, pod opiekę której trafi odpowiednio nim od razu pokieruje, często jest w stanie podporządkować sobei psa.

Jolly, masz z pewnością rację, że szkolenie na zasadzie oddawania psa do jakiejś szkoły nie jest godne pochwały. Prawidłowo treser ma uczyć właściciela psa, jak nad nim panować i jak go rozumieć. Jeśli szkoła z założenia ma psa przeprogramować i oddać gotowy produkt właścicielowi, to coś jest nie tak. Widziałam takie gotowe produkty, które wyszły ze znanej szkoły w Toronto. Reagowały na komendy wszystkich lub nikogo, były wychudłe, nerwowe i miały wiele problemów behawioralnych.
Natomiast jeśli chodzi o Fobosa, on musi znaleźć siepod opieką osób, które są zaznajomione z odpowiednim postępowaniem wobec takich psów jak on. Nie mówię o szkoleniu jako takim, ale resocjalizacji, stopniowym oduczaniu rozwiazywania konfliktów zbrojnie.

I na koniec dobra nowina. Udało mi się odnaleźć osobę, która uratowła skórę tego bernardyna z Kielc czekającego na uśpienie, o którym pisałam (dodam, że pies pogryzł poważnie, nie ostrzegał). A ona podała mi schronisko , do którego pies trafił - Białogard u p. Jerzego Harłacza. Może ktoś go zna?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='niufek']Na poczatku Fobos z pewnoscia badal teren . On wtedy sprawdzal kazdego z kim mial do czynienia . Gdyby Fobos mial cos z " glowa ",to rzucalby sie na oslep , ale widocznie to jest madry pies .Wczesniej potrafil pozwolic ludziom na pewne pieczczoty by sprawdzic wlasnie ludzi , a teraz on wie z kim ma do czynienia i teraz on chce dyktowac warunki obcowania z nim . Chetnie sie uzywa okreslenia dominancja ,ale ja mysle ze to cos wiecej : pies jest moze dominantem ,a do tego nie glupim .
Ja bym takiego psa niestety ale do siebie nie wziela , a gdyby sie u mnie znalazl ,to byla bym ostrozna w obcowaniu z tym psem , raczej bym go ignorowala ,niz okazywala wylewne uczucia mu .Praktrycznie ,to ten pies powinien od poczatku trafic do osoby doswiadczonej .Z tego co wiem ,to od razu Iwona was uprzedzala ,ze Fobos jest psem nie pewnym .[/quote]

W zasadzie nic dodać, nic ująć. Dominant niezbyt rozgarnięty pewnie już zrobiłby komuś krzywdę. Tak agresywne psy jednak szybko tracą w stadzie swoją pozycję, wygryzane są w końcu przez silniejsze, młodsze. I dokładnie - takiego psa się ignoruje (choc w skrajnych przypadkach, do których raczje Fobos nie należy, nawet takie ignorowanie potrafi psa sprowokować), nie przytula do przesady, raczej za coś. Jedzenie pod ręką zawsze sieprzyda do przekierowania uwagi i treningu, ale pies też nie może go dostać za darmo. Tak samo ne można pozwolić sobie na choćby odrobinę niekonsekwencji w postępowaniu wobec takiego psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Eruane']I na koniec dobra nowina. Udało mi się odnaleźć osobę, która uratowła skórę tego bernardyna z Kielc czekającego na uśpienie, o którym pisałam (dodam, że pies pogryzł poważnie, nie ostrzegał). A ona podała mi schronisko , do którego pies trafił - Białogard u p. Jerzego Harłacza. Może ktoś go zna?[/quote]

nowina bardzo budująca...ten schron odnaleźć można było tylko po nitce do kłębka...i udało Ci się.teraz pozostaje przedstwić sytuację i negocjować warunki przyjęcia...jeśli ktoś zna tego pana byłoby łatwiej:p

[B]Murka [/B]parówka to obawiam się rozwiązanie tymczasowe wobec Fobosa,obawiam się że nawet nadziewana kaczka nie skoryguje jego władczych zapędow.

z drugiej strony nikt nie wymaga od Was narażania się na atak poprzez ryzykowne zachowania,a minimalistyczny kontakt jest konieczny do codziennej opieki nad psem.bezpieczniej jest przystopować Wasze działania wychowawcze wobec Fobosa(muszę przyznać że wykraczały one poza rozumienie psiego hotelu i były wyłącznie Waszą dobrą wolą -za co ślę wyrazy szacunku,taka opieka przy tylu psach:)i ograniczyć je do koniecznego minimum czyli do codziennych czynności przy psie.
przynajmniej ja bym tak zrobiła na Waszym miejscu.

a tak z ciekawostek-że nie tylko asty-ta przemiła psina z mojego atawaru ma za sobą pogryzienie 2 psów(w tym dobermana),rozerwanie mojemu bratu wargi przy ataku na twarz(bez powodu) i dziurę w głowie siostrzeńca(gdy się z nim siłował 12latek).do mnie szczerzył zęby(wstyd się przyznać-przestał gdy dostał w pysk:oops:).jak coś mu się nie podoba,gdy np.dotyka się go przez sen lub bawi gdy nie ma ochoty-to warczy.ja wiem że nie ugryzie i on,że nie może ugryźć:evil_lol:gdyby dziecko zagoniło go w kąt i chciało potarmosić-ugryzłby na pewno.mimo to nie uważam że jest agresywny...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Eruane']I na koniec dobra nowina. Udało mi się odnaleźć osobę, która uratowła skórę tego bernardyna z Kielc czekającego na uśpienie, o którym pisałam (dodam, że pies pogryzł poważnie, nie ostrzegał). A ona podała mi schronisko , do którego pies trafił - Białogard u p. Jerzego Harłacza. Może ktoś go zna?[/QUOTE]
Tak, znam pana Jerzego Harlacza. 2 lata temu byl w Mielcu i pomagal schronisku rozmawiac z gminami w celu podpisania umow. Pan Harlacz wzial tez do siebie sporo psow od V.Villas. Ma swoj watek na dogo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Eruane']I na koniec dobra nowina. Udało mi się odnaleźć osobę, która uratowła skórę tego bernardyna z Kielc czekającego na uśpienie, o którym pisałam (dodam, że pies pogryzł poważnie, nie ostrzegał). A ona podała mi schronisko , do którego pies trafił - [B]Białogard u p. Jerzego Harłacza. Może ktoś go zna?[/B][/quote]

Owszem ja znam ale nie sadze, z calym szacunkiem do p.Harlacza, aby to miejsce bylo lepsze niz inne, znane, dobre schroniska dla psow. Poprostu bedzie pies siedzial w schronie i tyle!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kobix']do mnie szczerzył zęby(wstyd się przyznać-przestał gdy dostał w pysk:oops:).[/quote]

No zrob taka "konfrontacje' moze z Fobosem?:roll:
ps. nie ma sie czym chwalic tylko trzeba ubolewac 'nad takimi metodami"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ARKA']No zrob taka "konfrontacje' moze z Fobosem?:roll:
ps. nie ma sie czym chwalic tylko trzeba ubolewac 'nad takimi metodami"[/quote]
bynajmniej się nie chwaliłam,bo nie ma czym-patrz e-ikonka.a swoją drogą takie "drastyczne "metody( gorsze niż chlapnięcie ręką po wyszczerzonym pysku) np.celowe potrącanie,przycinanie drzwiami itd.są stosowane przez doświadczonych behawiorystów-słyszałam jednak że mało akceptowane.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kobix']
[B]Murka [/B]parówka to obawiam się rozwiązanie tymczasowe wobec Fobosa,obawiam się że nawet nadziewana kaczka nie skoryguje jego władczych zapędow.
[/quote]

[B]kobix[/B], parówka absolutnie nie ma na celu wychowywanie Fobosa. My nigdy nie podejmowaliśmy się go wychowywać. Oczywiste jest jednak, że podczas ponad 2 miesięcznej opieki nad psem musieliśmy w jakiś sposób nawiązać z nim kontakt ;)

Link to comment
Share on other sites

Kobix, parówka jest niejako narzędziem w pracy z Fobosem. Co do metod, jakie przytoczyłaś, jak np. przytrzaśnięcie drzwiami, na pewno żaden behawiorysta czegoś takiego nie stosuje, chyba, że ma zapędy masochistyczno-sadystyczne. ;) Efekt miałby murowany, to pewne... I zresztą czemu to miałoby służyć?
A jak wcześniej pisałam, z Fobosem jest o tyle inna sprawa, niż z innymi psami przejawiąjącymi takie zachowania (włączając Twojego psa), że to amstaff. Niestety spotykam się z takimi przypadkami, więc wiem również jakie są efety pogryzienia przez dużego, silnego psa z takimi możliwościami, jak Fobos. Dlatego ciężko kogokolwiek namawiać na opiekę nad nim, to musi być czyjaś decyzja i na pewno nie wolno nikogo winić, że na coś takiego nie pójdzie. Biorąc takiego psa należy brać pod uwagę, że gdyby napadł na psa, nie pogryzłby, jak Twój to zrobił, lecz zagryzłby. To samo może tyczyc się dziecka. opiekując sietakimi psme nawet nie ma mowy, że dopuści siemożliwość napaści psa na inne stworzenie czy dziecko. Sytuacje, jakie wymieniłaś w przypadku Twojego psa, w przypadku Fobosa mieć miejsca w ogóle nie mogą. Mimo to, mam cichą nadzieję, że znajdzie sie ktoś, kto się nim zajmie odpowiedni i uratuje mu zycie.

Murka, wszstko robisz jak trzeba. Sytuacje, w których Fobos zaatakował to typowe sytuacje prowokujące nieco psa o skłonnościach dominacyjnych. Sądzę, że nie mogłaś tego przewidzieć, bo pies był u Was troszkę i reagował prawidłowo - to Was zmyliło (ale na przyszłość będziesz wiedzieć, że dominacja najczęsciej zaczyna się po jakimś czasie od przyjazdu psa do nowego lokum). Nie sądzę, żeby teraz dla Was stanowił większe zagrożenie, skoro wtedy nie zrobił krzywdy i myślę, że jeśli parówka będzie pod ręką, będzie wykonywał Wasze komendy. Natomiast starajcie się nie bawić z nim chwytając za pysk, fafle, szyję, nie chwytać go za klatkę czy gardło, gdy ktoś się zbliża. Lepiej nałożyć mu kaganiec i przetestować go na smyczy, jak na kogo reaguje. No i oczywiście więcej suchych komend i nagród za wykonaie ich i ignorowania zamiast przytulania bandziora. ;) W kagańcu możecie też próbowac delikatnie go dotykać w miejsca, których udostępniać nie lubi i za spokój nagradzać go. To swoiste odwrażliwianie. On musi sie nauczyc po prostu innego pstępowania, a nie wchdozenie na ściężkę wojenną z byle powodu. Ale póki co, wydaje mi sie, że Twojego TZ skarcił jak niegrzecznego szczeniaka i raczje nie planował zrobic mu krzywdy.

Link to comment
Share on other sites

Cześć. Jestem mężem Murki. Pilnie śledzę wątek nt. Fobosa i chciałbym podsumować dotychczasową dyskusję. Z wszystkich piszących na wątku najmniej znam się na psach, ale mam najwięcej kontaktu z Fobkiem, więc uznałem że moje wtrącenie się może przynieść trochę pożytku.

1.Na "chłopski rozum": Fobos nie ma problemów z nadmierną agresją wobec ludzi. Jest psem zrównoważonym i spokojnym o silnym charakterze. Ponadto nie doszło między nami do próby sił, wydawało się że był kiedyś dobrze wyuczony posłuszeństwa wobec człowieka. Agresję okazał prawdopodobnie tylko raz, wobec mojego siostrzeńca który się go bał (poszedł za nim-nie wiem w jakim celu, ale wyglądało to na "polowanie") i to właśnie jego stosunek do dzieci jest sprawą wymagającą dokładnego sprawdzenia, jeśli myślimy o wydaniu go do adopcji. "Ataki" na mnie były typowym ostrzeżeniem - skoczył błyskawicznie a tylko dotknął zębami. Problemem jest to, że nie przewidziałem że i kiedy pies mi takie ostrzeżenia da, a to znaczy że NIE MAM NAD NIM KONTROLI.

2.Przyjęliśmy psa na krótki czas, żeby uratować go przed uśpieniem. Na początku wyraźnie się bał, unikał kontaktu, nie chciał wychodzić z legowiska - żeby móc założyć smycz musiałem go wywabiać z legowiska parówką. Żeby nie narażać się na kontakt z psem który się mnie boi nagradzałem go nie tylko za wykonywanie komend ale za wszelkie przyjazne zachowania ( stąd filmiki z"całusów"), żeby go z nami oswoić.

3. Wielokrotnie wyciągałem Fobosa "za łeb" spod kojców albo płota, kiedy w amoku obszczekiwał się z psami. Jeśli nie reagował na komendy np. podczas polowania, zdarzało mi się brać go siłą na ręce i odnosić na bok żeby ochłonął ("w akcji" Fobek nie reaguje na żadne komendy ani smakołyki, dopiero odciągnięty siłą na kilka metrów zaczyna widzieć parówkę podsuniętą pod nos). Nigdy nawet nie warknął. Za pysk brałem go tylko jeśli w zabawie pozwalał sobie na za dużo , np. chwytał zębami za palce. Nigdy nie pozwalałem mu nie wykonać komendy, dopiero po ostatnim incydencie pierwszy raz mu ustąpiłem, i może nabrać przekonania że jest w stanie zmusić mnie do posłuchu ... zębami.

4. Teraz najciekawsze. Jakiś miesiąc temu nasz domowy Borys wydostał się z domu przez okno kiedy w nocy sprowadzałem Fobosa do stajni ze spaceru, i z rozpędu, zza moich pleców zaatakował Fobka zanim zdążyłem zareagować-musiałem psy rozdzielić. Złapałem oba za obroże i trzymałem w powietrzu na odległość wyciągniętych rąk, jednocześnie próbując otworzyć drzwi od stajni. Trzy razy się wyrywały i trzy razy je rozdzielałem. W końcu Borys zrozumiał co do niego ryczę i puścił Fobosa, ale Fobos dalej trzymał go za luźną skórę na szyi (trzymał samymi siekaczami-nie gryzł i nie chciał puścić). W ostatecznej desperacji jedną ręką zacisnąłem mu nos, a drugą zacząłem rozwierać mu szczęki. NIE UGRYZł MNIE TYLKO PUŚCIŁ BORYSA. AMSTAFF, PODNIECONY PRZYNAJMNIEJ DWUMINUTOWĄ BÓJKĄ, z palcami wsadzonymi między zęby. I dał się , dosłownie za łeb i d...ę wsadzić do stajni, bez warknięcia. Cała akcja trwała od 2 do 5 minut i Opatrzność musiała nade mną czuwać bo ANI JA ANI ŻADEN Z PSÓW NIE ZOSTAŁ W TYM ZAMIESZANIU NAWET DRAŚNIĘTY, OGLĄDAŁEM DOKŁADNIE OBA I NIE ZAUWAŻYŁEM NAWET ZDARTEJ SKÓRY. Żaden z nich nawet nie zahaczył mnie zębem. Kiedyś rozdzielałem zwykłe kundle a skończyło się szyciem ręki... Po czymś takim stwierdziłem że jest całkowicie podporządkowany i nie zaatakuje mnie w żadnych warunkach-stąd moja pewność siebie w kontakcie z psem, a on łapie mnie za twarz kiedy chcę mu obejrzeć łapę na jego legowisku...

5. Pies jest trzymany w izolacji, w zamkniętym pomieszczeniu, w chwili obecnej nie ma kontaktu z innymi nawet przez kratę w drzwiach, wychodzi 3 razy dziennie na krótki spacer. Jeśli do tej pory panuje nad sobą, po 2 miesiacach samotności, to świadczy o silnej, zrównoważonej psychice.

6. Zajmujemy się opieką nad psami a nie ich usypianiem i nie chcielibyśmy zmieniać specjalizacji. Nie jest to dla nas ani miłe ani wygodne wyjście, poza tym nie chcemy narażać się na zarzut łamania prawa. Jedynym powodem do uśpienia psa może być niebezpieczeństwo jakie może w przyszłości stwarzać dla zdrowia ludzi.

I wnioski-Fobosa w tej chwili do adopcji wydać nie możemy. Powinien znaleźć się w rękach specjalisty od "bułowatych", niekoniecznie od psów agresywnych, który mógłby powiedzieć na ile pies jest przewidywalny. Mamy adres jednego szkoleniowca z naszych stron ale nie wiemy jakie ma doświadczenie z tego typu psami. Czy ktoś mógłby się/nas skontaktować ze sprawdzonym specjalistą który może przejąć psa w ciągu kilku najbliższych dni?
Po obserwacji/szkoleniu nie powinien do nas wracać-jeśli do tej pory go nie opanowałem to znaczy, że robię błędy i mogę schrzanić efekty szkolenia - wrócimy do punktu wyjścia. Gdyby specjalista stwierdził jakieś "dziury" ( doddy wspominała o tym już na początku) w psychice psa, byłbym za umieszczeniem go w schronisku dla agresywnych - z całym szacunkiem dla poglądów ludzi bardziej ode mnie doświadczonych-każde zwierzę do ostatka walczy o życie, nawet chore i zagłodzone do ostatnich granic, więc ciężko mówic że dla psa lepsza śmierć niż życie w schronisku. Jeśli tam zacząłby głupieć to wtedy nie byloby już innego wyjścia, ale myślę że miałby warunki tylko trochę gorsze od tych u nas, zwłaszcza że jeśli ktoś zbiera zwierzaki "specjalnej troski" to zazwyczaj obdarza je specjalną troską. Poza tym jeśli uśpimy Fobosa to będzie znaczyć że pieniądze które płaciliście na jego utrzymanie pójdą na marne. Przyjmujemy to tylko jako wyjście ostateczne i bardzo prosimy o szybkie zorientowanie się czy jest jakieś miejsce w którym można by było tego psa "wyprostować".

I ostatnia sprawa: jeśli pies wykaże nawet cień agresji wobec dzieci, jestem za tym żeby go bezwzględnie nie wydawać do adopcji. Nawet z najlepszego domu może kiedyś uciec na ulicę, a lepiej odżałować najmilszego psa niż doprowadzić do ludzkiego nieszczęścia.

Link to comment
Share on other sites

Szerman, bardzo szczegółowo opisałeś zachowania Fobosa, ale ten opis potwierdza to, o czym pisałam wcześniej. Nie sądzę, żeby pies miał "dziury w psychice". Każdy pies w pewnych okolicznościach lub przy pewnym nastroju może zareagować agresją. To, że Fobos nie zrobił Ci krzywdy świadczy o braku problemów psychicznych. Pies dążąc do zajęcia dogodnego miejsca w hierarchii posługuje się różnymi sposobami, również takimi jak Fobos i to, że wcześniej nie okazywał agresji nawet w trudnych sytuacjach postaci rzeczy nie zmienia.

Opisałeś sytuacje, gdy Fobos parł na przód do psa i nie reagował na polecenia, w ogóle na nic. Wiele astków nie ma podzielnej uwagi. Dlatego tak ważne jest, aby mieć je na oku.

Jeśli chodzi o adopcje - nie skazywałabym Fobosa na wieczny pobyt w schronisku dlatego, że ma awersję (nie do końca jeszcze sprawdzoną, bo nie wiemy, czym pies się wtedy kierował i co chciał zrobić) do dzieci. Może mieć silną chęć pogoni, jaka często u astków się pojawia, choć raczej nie za dziećmi. Jednak tak naprawdę wiele psów nie akceptuje dzieci i mimo to znajdują domy. Na pewno przyszły właściciel Fobosa musiałby być osobą bardzo odpowiedzialną, chcącą z psem pracować, miejącą psa pod należytym nadzorem i nie powinien to być dom z dziećmi.

Nie wiem, czy istnieją schroniska dla psów agresywnych. Istnieją raczej miejsca, gdzie takowe psy poddaje się resocjalizacji, ale tych miejsc nie jest wiele. Widywałam psy agresywne w schroniskach, w których takowych psów nie usypia się i wiem, że los takiego stworzenia nie jest do pozazdroszczenia. Ponieważ w schronisku brak jest czasu, aby zająć się takim psem, z czasem dziczeje on i dochodzą nowe problemy. Decyzja, co zrobić z Fobosem nie jest łatwa. Nie jestem za usypianiem z jednego względu - moim zdaniem ten pies nadaje się do przerobienia. Pytanie tylko, kto się tym zajmie i weźmie go pod swój dach?

Szerman, napisałeś:
""Ataki" na mnie były typowym ostrzeżeniem - skoczył błyskawicznie a tylko dotknął zębami. Problemem jest to, że nie przewidziałem że i kiedy pies mi takie ostrzeżenia da, a to znaczy że NIE MAM NAD NIM KONTROLI." Tak psy karcą siebie nawzajem w stadzie, szczególnie osobniki będące niżej w hierarchii. Pies będący wyżej nie pozwoli sobie na dotykanie fafli, gardła, czasem łap, które dotknąłeś przed atakiem Fobosa i nie w taki sposób, jaki to zrobiłeś. Ale nie mogłeś przewidzieć, że pies zareaguje właśnie tak i właśnie w tym czasie. Na pewno po pierwszej reakcji Fobosa nie powinieneś był chwytać za pysk czy fafle, bo narażałeś się, aczkolwiek przy okazji tego dowiedzieliśmy się, że z Fobosem nie jest tak źle, bo większość dominujących psów atakuje w tym momencie i może nie być to tylko straszenie. Na "pocieszenie" powiem Ci tylko, że zwykle moment, kiedy dowiadujemy się, że mamy dominancika na DT tak właśnie wygląda, jak to było w przypadku Fobosa. Czyli wszystko cacy i w pewnym momencie, gdy człowiek nieco się zapomina, bo wydaje się, że pies jest ok, nagle straszenie zębami.
U mnie są dwa psy, które nie straszyły, a dotkliwie gryzły bez ostrzeżenia, ale tak zwykle reagują psy z problemami lękowymi. Teraz jest na tyle ok, że mogą mieć kontakt z dziećmi, ale to nie są amstaffy... Chcę tylko powiedzieć, że czasme warto dać szansę, jeśli jest taka możliwość oczywiście.

W takich sytuacjach zawsze wywiązuje się dyskusja, a że problem dotyczy życia psa, dyskusja ta bywa burzliwa. Nie wiem, kto ma rację i jaka decyzja jest dobra. Z mojej strony, na podstawie tych informacji, jakie tu udało mi się zebrać, mogę tylko powiedzieć, że Fobos jako pies do adopcji wciąż pewnie ma szanse, że nie jest chory psychicznie, że przejawia zachowania takie, jak inne psy dominujące i że to, iż nie zrobił krzywdy jest dużym plusem. A Szermanowi gratuluję odwagi i dobrego podejścia do psa, co pewnie wynika też z doświadczenia. Myślę, że w obecnej sytuacji tak naprawdę najciężej jest właśnie Murce i Szermanowi, bo mają bezpośredni kontakt z Fobosem i mimo, ze łobuz, na pewno nie jest im obojętny.

Link to comment
Share on other sites

Jedno jest pewne - pit bull czy amstaff mają w genach nienawiść do psów. W końcu ludzie do tego dążyli, żeby mieć szybkiego, zwinnego i silnego psa do walk. Ale z hodowli od samego początku eliminowane były jednostki agresywne wobec człowieka, nie tylko właściciela-przewodnika, ale wobec każdego. Do dziś dnia ludzie, którzy mają psy do walki, wchodzą na ring i rozdzielają je. Pies nie ma prawa ataku skierować na człowieka. Gdyby tak było, ci co zajmują się tym procederem, dawno byliby już zagryzieni przez swoje psy.
Stąd nie dziwi mnie to, że Fobos mimo iż walczył z innym psem, rozdzielany, nie przeniósł ataku na człowieka. To świadczy o nim bardzo dobrze.

A więc osoba biorąca Fobosa musi mieć świadomość jego agresji wobec psów. Nie jest to jakaś choroba, wypaczenie psychiki, ale cecha rasy. I nie można z tego powodu z amstaffa robić potwora.

Druga rzecz - amstaffy to psy pełne energii. 7 lat to nie starość, to pies jeszcze w pełni sił. Może nie potrzebuje tyle ruchu co 2-3 latek, ale trzeba mu pozwolić spożytkować tą energię. To naprawdę fajny, domowy pies pod warunkiem, że będzie zmęczony. A więc dla osoby, która zrozumie jego sportowe potrzeby i lubi poświęcać psu czas. A to oznacza np. godzinne rzucanie piłki, żeby pies się wybiegał. Uwierzcie mi, nawet dwugodzinny spacerek nie zmęczy amstaffa. A taka zabawa piłką czy frisbee przeplatana z nauką posłuszeństwa przynosi niesamowite efekty. Odpowiednio zmotywowany amstaff nie zwróci uwagi nawet na drugiego psa. Oto zdjęcie ze szkolenia samych terrierów typu bull. Pozostawione w pozycji waruj-zostań oczekują na powrót przewodników. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images31.fotosik.pl/250/7633b1d182526af6.jpg[/IMG][/URL]

Wg obiegowej opinii nie powinny tak spokojnie obok siebie leżeć. A jednak...praca, praca i jeszcze raz praca i odpowiednia motywacja do pracy.
Motywacja polegająca na znalezieniu równowagi pomiędzy wzmocnieniem pozytywnym a negatywnym. Czyli nagroda w postaci smakołyka, zabawy w momencie oczekiwanego zachowania psa albo korekta ( szarpnięcie smyczą, zignorowanie ) w momencie zachowania nieporządanego. I taka praca wzmacnia więź między psem a człowiekiem. Pies zawsze zrobi to, czego od niego oczekujemy, jeśli mu się opłaca. Jeśli będzie rozumiał, czego od niego oczekujemy. I nie ma tu znaczenia rasa psa. Amstaff nie jest inny aniżeli doberman, owczarek niemiecki. Nie demonizujmy go. To pies jak każdy inny i jak każdy duży, silny pies, nie dla każdego.
Nie siedzi i nie myśli jak zdominować przewodnika, bo nie myśli abstrakcyjnie jak ludzie. Do czego byłoby to mu potrzebne? Robi to, co mu się opłaca. Jeśli będzie mu się opłacało poprawne zachowanie, to będzie się tak zachowywał. Ale trzeba go tego nauczyć. A ponieważ to pies z charakterem, potrzebna jest osoba stanowcza.

Dodając jego wiek i opinię o tej rasie tak chętnie podtrzymywaną przez media, to myślę, że nie będzie łatwo znaleźć mu dom. A jak mocno ta opinia jest zakorzeniona sama wielokrotnie się przekonałam. Niestety również trafiłam na szkolenie z moim psem do osoby, która tłumaczyła mi, że właśnie dlatego, że to amstaff ma być często karcony. Na szczęscie byłam jedynie na kilku zajęciach i nie uznałam metody wiszenia na kolczatce za jedyną słuszną drogę.

Link to comment
Share on other sites

Jolly bardzo Ci dziekuje za podsumowanie Fobosa, jego "rasy" i psow wogole.

Nie ukrywam, ze Fobos "zlamal moje serce kompletnie" i jest to pierwszy pies w moim zyciu, ktorego nie chcialbym widziec wegetujacego w schronisku! Ktos tu juz powiedzial-kazdy chce zyc, instynkt- ale nikt zapewnie nie chce wegetowac, nawet pies, ktorego miejce jest przy czlowieku. Czy Fobos ma szanase na odpowiedzialnego mocnego przewodnika, swojego czlowieka?? Nie wiem:shake:

Link to comment
Share on other sites

Tak, ten pies ma coś w sobie. I też mnie ujął. Po części pewnie dlatego, że to amstaff. Ale przecież wiele amstaffów potrzebuje pomocy. Ale on nie pozwala mi przestać myśleć o nim.
Rozpytuję wszędzie gdzie mogę, ale niestety narazie nic z tego nie wynika.

Link to comment
Share on other sites

Pod tym, co napisała Jolly, mogę się podpisać obiema rękami. :p Może tylko zmieniłabym określenie "nienawiść do psów" na instynkt. Amstaff lubi gonić, chwytać, gryźć. Do tego, jak napisała Jolly został stworzony. I u nas na szkoleniach amstaffy potrafią pięknie leżeć obok siebie. Choć pomimo, że mogę takich zdjęć zrobić sporo, mogłabym też zrobić inne. Wystarczy, że jeden pies (nie amstaff, a jakiś mały, szybki kundelek) wyrwie z szeregu do swojego właściciela, a zdarza się, że amstaff leżący nawet w sporej odległości nie może się powstrzymać przed zerwaniem się i pogonią za psem. Niestety dlatego należy je mieć pod nadzorem cały czas. Nawet spokojny astek może nagle odczuć przemożną chęć dorwania jakiegoś biegnącego stworzenia. Najważniejsza jest przy tcyh psach odpowiedzialność opiekuna i znajomość cech rasy.
Kilka miesięcy temu rozmawiałam w lecznicy z właścicielką astki, która twierdziła, że jej pies w życiu nie ugryzłby psa, że bawi się z każdym psem bezkonfliktowo, że wszystko zależy od wychowania. Zapytałam, czy jej pies biega w kagańcu - odpowiedziała, że nie ma takiej potrzeby (pomijam przepisy). Pani była pewna swojej astki jak nikogo. I błąd. Chyba ze 2 tygodnie później ONka mojej znajomej, będąc na smyczy i nie zaczepiając, została zaatakowana przez ta włąśnie astkę. Pomijając rany ONki, większe uszkodzenia ciała miała moja znajoma, która próbowała chronić swojego psa. Jaka była reakcja pani od astki? Powiedziała, że ONka musiała zacząć, bo jej sunia w życiu nie zaatakowałaby pierwsza. A nawet gdyby, to jakie to ma znaczenie? Własnie przez takich ludzi tracimy my, właściciele psów z listy i spoza niej, które są dobrze wychowane i pod nadzorem. Traci też Fobos, bo strach podjąć decyzję o możliwości jego adopcji.

W ciągu ostatnich lat, kiedy miałam okazję pomóc paru psiakom, do schroniska na stałe, zamiast do adopcji, oddałam tylko jedno zwierzę z powodu problemów z opanowaniem go - wolfdoga. Ale to stworzenie ludzi do szczęścia nie potrzebuje, a psa jako stado ma na stałe, ma też wielki wybieg. W takich warunkach żyje sobie spokojnie i jest zadowolone. Bardzo szkoda byłoby mi Fobosa, gdyby trafił do schroniska, do boksu, bez psów, bez ludzi i został skazany na izolację.

Link to comment
Share on other sites

Dobrze, rozmawiamy o zachowaniach, koniecznosci umieszczenia Fobosa w odpowiednim osrodku szkoleniowym, ale zapomnielismy chyba o jednej, ale waznej kwestii- finanse.

Skoro do tej pory mielismy problem z oplaceniem pobytu u Murki (a to jest bardzo ulgowa stawka), nie bylo zadnych konkretnych deklaracji miesiécznych, tylko wplaty z doskoku, to jak Wy widzicie oplacenie takiego osrodka (niejako specjalistycznego, wiéc i z odpowiednimi stawkami dobowymi)???

Ja sié nie pisze na taki interes, gdzie dlug rosnie i trzeba "latac dziury" z doskoku i kto chce. Zanim umiescice Fobosa w takim miejscu, wszyscy zainteresowani, proszé okreslcie swoje deklaracje miesiéczne.

Link to comment
Share on other sites

Dlatego właśnie pisałam o schronisku pana Harłacza, do którego przewieziono bernardyna z Kielc. Nie wiem, czy są u nas ośrodki wyspecjalizowane w pracy z psem pod względem behawioralnym - bardzo wątpię, to raczej prywatne osoby, które są zapsione na maksa. A pisząc o umieszczeniu Fobosa w odpowiednim ośrodku nie miałam na myśli ośrodka szkoleniowego, bo nie tego Fobos potrzebuje, tylko pracy pod względem behawioralnym i nie ufam takim instytucjom. Poza tym koszt trzymania tam Fobosa przez tylko jakiś krótki czas byłby olbrzymi.

Natomiast samą decyzję odnośnie tego ,co z Fobosem się stanie, ja ksądzę, podejmą osoby zajmujące sie jego sprawą. Chciałabym, żeby dano Fobosowi szansę, bo nie jest psem agresywnym, tylko przejawia pewne zachowania, które można korygować i potrzebuje odpowiedzialnego właściciela. Ale jeśli takowy sienie znajdzie, ani też nie znajdzie sie miejsce, gdzie mógłby trafić... rozumiem decyzję, jaka może zapaść...

Link to comment
Share on other sites

Wybiegany bull = szczęśliwy bull ;)

[IMG]http://img166.imageshack.us/img166/5154/fobhh7.jpg[/IMG]

[IMG]http://img80.imageshack.us/img80/9162/fob1qb5.jpg[/IMG]

[IMG]http://img372.imageshack.us/img372/2604/fob2px3.jpg[/IMG]

[IMG]http://img372.imageshack.us/img372/5341/fob3uk6.jpg[/IMG]

[IMG]http://img372.imageshack.us/img372/2881/fob4wh0.jpg[/IMG]

Czy ktoś ma telefon do mosii i może do niej zadzwonić w sprawie Fobosa?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...