Kamila Posted February 26, 2008 Share Posted February 26, 2008 [quote name='pusia2405']U nas dodatkowy depozyt nie był dodatkowym atutem, ani specjalne ubezpieczenie mieszkania. Raz tylko gościu wymyślił, żebyśmy zapłacili za 6 miesięcy z góry:razz:.[/quote] Wow! :-o To chyba troche przesadzil :shake: [quote name='dahme']no wlasnie myslalam o tym dodatkowym depozycie. jakby co to moge zawsze zaproponowac ze w mojej gestii lezy wynajecie specjalnej ekipy sprzatajacej mieszkania w ktorych bylo zwierze i wtedy po ewentualnej wyprowadzce beda mieli pieknie i pachnaco. noi plus ten depozyt ewentualnie. w sumie nie dziwie sie landlordom ze nie chca zwierzat w swoich domach. dla nich to tylko zbedny klopot. a jedno zdanie "no pets" rozwiazuje ich wszystkie problemy. marzy mi sie takie mieszkanie w ktorym nie bedzie grzyba i stechlego zapachu starszych ludzi :/ ani papierosowego smrodu ... no coz zobaczymy ... :)[/quote] Jak tu jestem ponad 4 lata to dopiero od 8 miesiecy mieszkam bez grzyba :cool1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pusia2405 Posted February 26, 2008 Share Posted February 26, 2008 [quote name='dahme'] marzy mi sie takie mieszkanie w ktorym nie bedzie grzyba i stechlego zapachu starszych ludzi :/ ani papierosowego smrodu ... no coz zobaczymy ... :)[/quote] Mieszkam tu od niedawna a tez juz o tym marze;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pusia2405 Posted February 26, 2008 Share Posted February 26, 2008 [quote name='kamila-dog'] Jak tu jestem ponad 4 lata to dopiero od 8 miesiecy mieszkam bez grzyba :cool1:[/quote] A to mnie pocieszyłaś:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamila Posted February 26, 2008 Share Posted February 26, 2008 [quote name='pusia2405']A to mnie pocieszyłaś:lol:[/quote] Hehe :eviltong: Problem z grzybem jest taki ze go w lecie nie widac (no chyba ze cale mieszkanie jest faktycznie zagrzybione),ja sie zawsze przeprowadzam w czerwcu i tak po 6 miesiacach grzybek sie ujawnia.W tym roku pierwszy raz sie tak nie stalo ale i tak sie wyprowadzam w czerwcu :cool1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dahme Posted February 26, 2008 Share Posted February 26, 2008 [QUOTE]Jak tu jestem ponad 4 lata to dopiero od 8 miesiecy mieszkam bez grzyba[/QUOTE] czyli sie da :D Malego grzybka w lazience to sie chyba da przezyc ale nie w pokojach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aaliyah1981 Posted February 26, 2008 Share Posted February 26, 2008 [quote name='dahme']czyli sie da :D Malego grzybka w lazience to sie chyba da przezyc ale nie w pokojach.[/quote] zaluje ,ze skasowalam fotki z starego mmieszkania byscie padly jak sie wprowadzalismy nie bylo grzyba a potem nagle wyszedl (oczywscie komisja stwierdzila ze byl zamalowany przez agencje przed naszym wprowadzeniem sie)..dziewczyny grzyb na cale sciany w jednym pokoju ,ze byly cale czarne :crazyeye:wygladalo to tak jakby sciany byly pomalowane na ten kolor ja mam astme oczywiscie szybko z tamtad ucieklismy :shake:tutaj co prawda grzybek tylko w lazience ale za to dom przesakniety okropnym zapachem stechlizny :roll:ehhhhhhhh dramat, No i ci okropni sasiedzi ..coraz gorzej dzis bylam z psem a te ich bachory zaczely mnie wyzywac od najgorszych nie wiem co juz robic isc do ich rodzicow i co bedzie to samo ..jestem tak zalamana :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted February 27, 2008 Share Posted February 27, 2008 Zauważyłam, że tu dziwnie niektóre sprawy się załatwia - nie wprost, ale naookoło - zamiast np. zwrócić sąsiadowi uwagę, że przed jego domem są wory ze śmieciami, które wystawia za późno i se leżą przez tydzień, i sytuacja się powtarza, to łatwiej zadzwonić do councilu i tam życzliwie donieść. Albo zamiast zwrócić uwagę, że jest za głośno - telefon na policję. A kontakty sąsiedzkie oficjalne słodziutkie jak miód. I to nie moje osobiste doświadczenia - wyciągnięte mimochodem z życia i rozmów z tubylcami. Więc w tej sytacji - telefon do landlorda, albo najlepiej list, żeby był ślad, a jak będzie nieprzyjemnie - raport na policję o antysocial behaviour z zaznaczeniem, o rasistowskich wstawkach - to działa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dahme Posted February 27, 2008 Share Posted February 27, 2008 to nic czym mozna sie pochwalic, ale my tez kiedys dostalismy takie upomnienie z councilu. za to ze jestesmy za glosno. ponoc w poznych godzinach nocnych sluchamy glosno muzyki i gramy na perkusji. niezbyt sie to zgadzalo z prawda. a ja te chore bachory to bym udusila golymi rekami. graja sobie w pilke a bramkami sa nasze okna, skacza po samochodach, pilka tez laduje nieraz na samochodach. brak mi slow. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted February 27, 2008 Share Posted February 27, 2008 No moja sasiadka dzisiaj przeszla sama siebie...nie wiedzialam czy smiac sie czy plakac.. cytuje "Ja doprowadze do uspienia tych psow" ja sie pytam dlaczego, co takiego robia "Bo one sie na mnie krzywo patrza":lol: No pomijam juz teksty w stylu ze zadzwoni do councilu (a prosze niech dzwoni) a jak to nie pomoze to odstrzeli im lby... tak kultura nie grzeszy ale co poradzic:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UTAAP Posted February 28, 2008 Share Posted February 28, 2008 furciaczek, rzeczywiscie nie wiadomo czy smiac sie czy plakac :grab:... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aaliyah1981 Posted February 28, 2008 Share Posted February 28, 2008 [B]lemonsky[/B] bardzo ci dziekuje za rady jesli rozmowa ktora to juz nie wiem bo zgubilam rachube nic nie da bede chyba zmuszona cos z tym zrobic ...tym bardziej ,ze my naprawde nikomu tu nie zawadzamy i tak naprawde to wcale nas nie slychac :angryy:wiec ich zaczepki sa typowo rasistowskie .Zreszta bardzo wielu anglikow rasistami jest (ocziwiscie nie wszyscy bo mamy z wieloma rowniez dobry kontakt) [B]dahme[/B] najzabawniejsze jest to ,ze w wiekszosci przypadkow to anglicy sie tak zachowuja niestety tylko ,ze oni sa u siebie a my zawsze jestesmy na straconej pozycji:roll:moj chlopak pracuje w sabway jest mam menedzerem to co sie tam dzieje na nocenej zmianie to horror ..najwiecej burd ,awantur wszynaja wlasnie anglicy ..nie mowiac o rasistowskich incydentach ...np ostatnio przyszedl pan i zamawial kanapke u hindusa ,kotry sie go zapytal jaki chce chleb bialy czy ciemny ???na to ten pan odpowiedzial ''ty jestes czarny to ja chce bialy chleb '':angryy:naprawde zal [B]furciaczek [/B]uwazaj na pisaki nigdy nie wiadomo co takich porabanym sasiadom strzeli do glowy ..naprawde bardzo ci wspolczuje myslalam ,ze tylko ja mam taki klopot:roll: [B]UTAAP [/B]masz racje chyba pozostaje smiech przez lzy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted February 28, 2008 Share Posted February 28, 2008 Dziewczyny, jesteśmy tu legalnie, płacimy podatki, więc nie ma co czekać i przepraszać, że żyjemy. Z własnego podwórka - mój TZ jakieś pół roku temu wypadł z zakrętu (nic mu się nie stało, za to bardzo bolesna naprawa auta), przyjechała policja, pomoc drogowa do zholowania auta. Policja spisała raport, pojechali, ale jeszcze zanim się zdążyła zjawić wyskoczył zza płota wściekły koleś i dawaj wygrażać i wyklinać na tego mojego chłopa. Ten był chyba w lekkim szoku, ale nie dał się sprowokować, olał gościa. Jakie było jego zdziwienie, kiedy po dwóch prawie tygodniach odebrał telefon od tego wku...nego gościa, że ma mu zapłacić za wyłamaną deskę w płocie - ton napastliwy, agresywny zakończony "wiem, gdzie mieszkasz". TZ za moją zresztą namową pojechał zobaczyć co i jak, koleś znowu na niego wskoczył z tekstami o imigrantach i takimi tam, mój chłopak stwierdził, że nie było fizycznej możliwości, żeby cokolwiek uszkodził w płocie tego pana. Po dwóch dniach dostajemy fakturę na £80 za wymianę jednej deski (faktura spreparowna niby na firmę pana wśckiekłego). I co zrobiliśmy? - raport na policję, że koleś nęka, grozi, próbuje wyłudzić pieniądze, że jest napastliwy i wymyśla od imigrantów. Długo sprawa się ciągnęła, bo typ paskudny i ani myślał odpuścić, nawet miał dodatkowy raport policyjny, zrobiony po miesiącu od wypadku, że to właśnie Artur mu deskę wyłamał (oczywiście kłąmstwo). Koniec sprawy jest taki, że pan wredny teraz ma kłopoty, bo niesłusznie nas oskarżył o zniszczenie mienia, groził nam, złożył fałszywe oświadczenie i jego zachowanie miało cechy rasistowskie. I to wszystko za 80 funtów. Pewnie wolałabym nigdy nie mieć powtórki takiej sytuacji, ale wiem jedno - jak ktoś tu komuś na odcisk nadepnie, to trzeba się bronić, nie czekać i ładnie prosić, tłumaczyć... więc jak sąsiedzi są niereformowalni, to radzę zgłosić to do councilu, bo zapewne oni już tam byli, albo coś o nich już tam wiedzą... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga & Amber Posted February 28, 2008 Share Posted February 28, 2008 O jejciu po tych waszych historiach to stwierdzam ze mamy niesamowite szczescie ,nigdy ani my ani nasze dzieci nie doswiadczylismy rasizmu . Naprawde nigdy przez prawie siedem lat nie spodkalam sie z tym zjawiskiem . No moze z wyjatkiem kupna psa ale tu chyba bardziej wchodzila w gre troska o zwierzeta a nie rasizm;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aaliyah1981 Posted February 29, 2008 Share Posted February 29, 2008 Aga & Amber chyba masz naprawde szczescie lub ja ogromnego pecha :-( Lemonsky masz racje . Dzis rozpoczelismy procedure paszportowom jestem tak zkolowana ,ze glowa mala. Poszlismy dzis do weta na umowionom wizyte mialo byc szczepienie przeciwko wsciekliznie ..chipowanie bylo dwa tygodnie temu ..wet zaszczepil frankia poinformowal nas ,ze za dwa tygodnie powtorka szczepienia a potem badanie krwi ...tylko zupelnie nie wiem bo zaplacilismy 150 £ mozliwe aby szczepienie tyle kosztowalo :crazyeye:ja to tak zbaranialam ,ze nawet sie nie dopytalam :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted February 29, 2008 Share Posted February 29, 2008 Ja sobie myślę, że wszędzie są ludzie i "ludzie" niezależnie od kraju, nacji... a że w tym wszystkim pojawiją się narodowościowe animozje to nieuniknione -tam, gdzie brak świadomości, argumentów, zrozumienia i dobrej woli, każdy powód do zaczepki, arogancji i odreagowania frustracji staje się dobry. Ja za wściekliznę tydzień temu płaciłam jakieś 45 funtów. A za komplet corocznych szczepień 42. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dahme Posted March 2, 2008 Share Posted March 2, 2008 Pewnie ktos juz o to pytal ... ale blagam nie dam rady kolejny raz czytac calego watku :crazyeye: Dziewczyny jak przejezdzalyscie przez granice angielska to jak wygladalo spawdzenie waszego psa, paszportu itd. czy sczytuja czipy wogole? czy celnicy sie tym przejmuja na granicy. bo slyszalam ze nie ma co sie stresowac na zapas. ze oni nawet nie patrza co to tam siedzi w samochodzie. no chyba ze ktos mial jakies niespodzianki przed angielska granica podróżując sobie przez kolejne kraje samochodem? :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasiah72 Posted March 3, 2008 Share Posted March 3, 2008 Ja moge Ci powiedzec jak to wygladalo z fretka :cool1: W drodze UK-Polska (jehalismy eurotunelem) absolutnie nikt nie zainteresowal sie zwierzakiem, no tylko przed wjechaniem do pociagu powiedziano nam ze Igor musi zostan w klatce w czasie przeprawy. W drodze powrotnej (rowniez urotunelem) trzeba najpierw zajechac do kontroli zaraz przed check-inem. Tam odczytano nr. chipa i sprawdzono pieczatki potwierdzajace odkleszczenie/odpchlenie. Z psami moze wygladac to inczej bu musza miec zrobione badania serologiczne :eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted March 3, 2008 Share Posted March 3, 2008 Jesli chodzi o psy to nam sprawdzali tylko paszporty, psow nawet na oczy nie widzieli. Nie wiem jak u innych to wygladalo :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted March 3, 2008 Share Posted March 3, 2008 Dahme - taaaak, czipy sczytują :evil_lol: a poważnie - jak było u nas - ustawiasz się w kolejkę do specjalnie oznaczonej budki (my płynęliśmy promem), podjeżdżasz, pies siedzi w aucie, podajesz pani z budki paszport i kwity z badaniami, ona Ci daje czytnik czipów, pikasz na psie, oddajesz czytnik, pani sprawdza kwity i to w zasadzie wsio - u nas część papierów mieliśmy do odbioru na promie, pies musiał zostać w samochodzie. I już. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted March 3, 2008 Share Posted March 3, 2008 [quote name='lemonsky']Dahme - taaaak, czipy sczytują :evil_lol: a poważnie - jak było u nas - ustawiasz się w kolejkę do specjalnie oznaczonej budki (my płynęliśmy promem), podjeżdżasz, pies siedzi w aucie, podajesz pani z budki paszport i kwity z badaniami, ona Ci daje czytnik czipów, pikasz na psie, oddajesz czytnik, pani sprawdza kwity i to w zasadzie wsio - u nas część papierów mieliśmy do odbioru na promie, pies musiał zostać w samochodzie. I już.[/quote] A plyneliscie z Calais czy jak?? Bo u mnie to inaczej wygladalo... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted March 3, 2008 Share Posted March 3, 2008 My płynęliśmy z Boulogne-sur-Mer do Dover ([url]www.speedferries.com[/url]), pół godzinki i po bólu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted March 3, 2008 Share Posted March 3, 2008 [quote name='lemonsky']My płynęliśmy z Boulogne-sur-Mer do Dover ([URL="http://www.speedferries.com"]www.speedferries.com[/URL]), pół godzinki i po bólu.[/quote] Kurcze...zapomnialam nazwy lini ktora plynelismy:oops: ale wiem ze z Calais i jakies 45 min to trwalo bodajze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted March 3, 2008 Share Posted March 3, 2008 no może przesadziłam z tym pół godzinki, ale jakieś 40 min, na pewno Boulogne-Dover i tam trzeba było czytnikiem po futrze przejechać :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted March 3, 2008 Share Posted March 3, 2008 My korzystalismy z Norfolkline Dover - Dunkierka kilka razy, czasem bylo, jak Lemonsky pisze, czasem trzeba bylo wyciagnac zwierza na ogledziny i panie same zczytywaly nr chipa. Ostatnio krolika na angielska ziemie wpuscili tylko dlatego bez zaswiadczenia od weta, ze to krolik angielski (bo ponad pol roku juz przeciez mieszka w UK :evil_lol: ). No i stres, jak samochod przetrzyma 2 godziny rejsu sam na sam z piesem ;) PS To w koncu kto sie wybiera na Crufta, bedzie moze ktos w sobote? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dahme Posted March 3, 2008 Share Posted March 3, 2008 Nie wiedzialam, ze trzeba miec tez te papiery przy sobie. myslalam ze wszystko ci wpisuja w paszport i nie trzeba sie martwic :( powiedzcie mi tylko jakie swistki trzeba miec ze soba a jakie sa w paszporcie tylko. z gory sliczne dzieki :) ps. ja bede w sobote najprawdopodobniej. i pewnie bede wiekszosc czasu na dogach niemieckich. zaluje tylko ze miszkam tak daleko i zanim tam dojade to juz bedzie przed poludniem :/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.