Jump to content
Dogomania

MÓJ PIES UKĄSIŁ...co mi grozi?


marerka

Recommended Posts

[QUOTE]
"Ale teraz pytanie - czemu ja mam odejść? "
[/QUOTE]

Będę strzelać: bo jesteś mądrzejsza? ;) Tak przynajmniej zakładam... :lol:

Skoro widzisz z daleka że ktoś jest goopi zwyczajnie i rzuca przeciwko Wam zastępy szalonych dzieciakow w ramach jeszcze jednej Atrakcji Spaceru W Parku (oooo, łabędzie, oooo, zjeżdżalnia, ooo, małe psiaczki!) to po co cosik mu udowadniać?
Że Twoje na wierzchu?

Ja tam nie mam problemu z LEKKĄ zmianą toru naszej wędrowki...
Podobnie jak nie mam takiego problemu gdy naprzeciwko jedzie osoba na wózku i muszę jej zrobić miejsce żeby mnie ominęła, podobnie jak na wszelki wypadek wole troszkę ominąć bujającego się pana "pod włpywem" bo po co ma mi psy podeptać?

BTW psy o normalnej, zdrowej psychice w miarę spokojnie zniosą nawet taką szarżę, o ile je na to przygotujemy.
Jeśli już- zupelnie od święta - zdarzy mi się taka sytuacja, to momentalnie traktuję to jako okazję do uświadomienia dzieci: jak się podchodzi do psa, jak można go glaskać, czego pies nie lubi itd.
Jakoś nie mam z tym problemu, przciwnie, dzieciaki są zachwycone że ktoś z nimi jak z doroslymi rozmawia, że poświęca im uwagę itd.
Wolę je namówić żeby, zamiast miętolić psa, obejrzały jakie umie sztuczki.
I rozstajemy się po dwoch, trzech minutach w zupełnej zgodzie. :lol:

Nie do końca uważam za słuszne zakładanie że w rozmaitych nieoczekiwanych sytuacjach nasz pies MUSi ugryźć.
Raczej MOŻE - ale trzeba nad nim tak pracować, żeby tę granicę przesuwać, stale, choc niedostrzegalnie....

:lol:

Ja naprawdę rozumiem, o co chodzi z kolei Tobie - żebyśmy faktycznie nie przemykali się pod ścianami bo ośmielilismy się mieć psa.
;)
Np. zawsze narzekam że w sytuacjach mocno wątpliwych psiarze zawsze pokornie przyjmują mandat od SM czy policji za "psa bez uwięzi" podczas gdy w wielu miejscowościach rzecz jest do dyskusji....

Ale też faktem jest, że przepisy powstały niejako w kontrreakcji na takie rózne panie przywiazujące swoje pieski pod bankami i obrzucajace pokrzywdzoną osobę wyzwiskami.
:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 85
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Bakura na watku "jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?" napisał:
"Dlatego trzeba zostać metalem i nosić grube i ciężkie glany...one nie służą do chodzenia jak to się ludziom wydaje. Osobiście swoją psice mam od tygodnia i nie miałem jeszcze okazji bronić jej przed psem (chociaż dzisiaj jednemu dzieciakowi mordę obiłem...zaczął ją wołać "velvet" i uciekać...a ona za nim, nie dość, że musiałem biegać za gnojkiem to do tego sobie ją wołał jakby jego była...po dogonieniu jej z kolegą poprosiłem go aby ją potrzymał a ja porozmawiałem z dzieciakiem, a że dzieciak był pyskaty to dostał kilka razy po twarzy...poleciała mu krew z nosa i pobiegł z płaczem do domu)"
:crazyeye:

Na 4 stronie tego wątku napisałeś "Zresztą to czy dziecko zachowa się odpowiedzialnie czy też nie zależy od nazwijmy to "właściciela" właśnie. Jak je wychowasz takie będzie...". Uważasz sibie za osobę dobrze wychowaną? Uważasz, że masz prawo mnie pouczać?

Link to comment
Share on other sites

Problem polega na tym, że obie strony przerzucają na siebie odpowiedzialność, w taki sposób nie dojdą do porozumienia , ani oni, ani Wy. Każdy ma po części rację, ale popadanie w skrajności jest bezsensowne. Odpowiedzialnie mają zachowywać się posiadacze psów, ale też inni ludzie.
Jeżeli idę z psem na smyczy i w kagańcu (spełniam w tym momencie wymogi bezpieczeństwa)właściwie robię to ze względu na innych ludzi, bo dla mnie mój pies kagańca mieć nie musi, to oczekuję, że inni ludzie uszanują to i np. nie będą zaczepiać psa, ani go drażnić. Chodzi o wzajemne zrozumienie i szacunek, bez tego się nie da budować normalnych relacji. Odpowiedzialnie ma sie zachowywać właściciel psa, rodzic, pewnej odpowiedzialności (stosownie do wieku) należy też wymagać od dzieci.

Link to comment
Share on other sites

Z naszych rozmów jasno wynikają dwie ważne rzeczy:

1. Właścicielu psa, nie wchodź w drogę innym ludziom, psiarzom i zabezpieczaj psa. Nie puszczaj w miejscach publicznych, unikaj kłopotów.

2. Druga ważna sprawa, aby nie wchodzic w drogę psiarzom. Nie zaczepiec psów, nie drażnic, nie cmokac, nie rozpraszac, bo w ten sposób nie zadziałamy pozytywnie na wychowanie psa przez właściciela.

Ad.1 Tutaj napiszę znane i bardzo trafne powiedzenie: "Lepiej zapobiegac niż leczyc".

Ad.2 Jeśli jeden przechodzień wycałuje i wygłaszcze naszego pupila, to ten nie zauważy różnicy pomiędzy kolejnym przechodniem i żuci się do głaskania. Niestety może się okazac, że ten drugi nie toleruje psów, ma uczulenie, boi się, lub poprostu sobie nie życzy. Dlatego głaszcząc przypadkowego psa na ulicy narażamy właściciela na nieprzyjemności w przyszłości. POza tym jak właściciel ma pracowac z psem, nagradzac, karac gdy w koło tylu ludzi, którzy nigdy nie są źli i nie karzą ich??? Oni zawsze będą atrakcyjniejsi dla psa gdyż nie nadaży im się okazja do karania psa za złe zachowanie, więc ten kojarzy ich z zabawą, głaskaniem, cmokaniem...

Autorka pierwszego postu miała nadzieję, że na forum pochwalimy ją za to, że goopiego menela zjachała, bo tu wszyscy kochają psiaki! Nie wątpię, że kochamy psiaki, ale żeby inni pokochali psiarzy to trzeba odnaleźc wzalemne zrozumienie i mądrośc dla obu stron: PSIARZE- PRZECIWNICY.

Wiadomo, że są psy, które się rzucają, są agresywne. Na tym forum nikomu nie powinno to byc obce. Psy są niszczone przez ludzi, zaszczuwane, katowane jednak dostają niekiedy drugą szansę ale nie łatwo pozbyc się złych nawyków z przeszłości. Przypadkowego przechodnia niewiele będzie to jednak interesowac, dlatego nasz interes żeby psa zabierac np.w miejsca odludne, a jeśli nie ma takich możliwośdci to zapobiegac i ostrzagac ludzi przed podchodzeniem do niego! Czy agresywne psy nie mają prawa bytu??? Na ogół są to psy poprostu skrzywdzone. Zdarzają się też psy ujadające z natury i niemal niemożliwe jest pozbycie się u nich tego ujadania, można to oczywiście nieznacznie lub znacznie zniwelowac, ograniczyc.

Znów odeszłam od tematu, ale temat może byc bardzo obszerny. Niestety tu nie chodzi tylko o pozostawienie psa, ale o podejście do całej sprawy. Kto zabiera psa do banku? Bywa gorzej, że do supermarketu! Zostawuia się psa w samochodzie i skazuje na ugotowanie się... Ludzka bezmyślnośc nie zna granic...Ale pamiętajmy, że nikt nie jest idealny i na pewno gdyby przemyślec sprawę i przyznac się samemu sobie do winy, to każdy z nas ma sobie [U]coś[/U] do zarzucenia.

Link to comment
Share on other sites

a ja tylko chciałam powiedzieć , że jakby nie stanąć do d...zawsze z tyłu. Moje psy są spokojne , są na swojej posesji , ogrodzonej podwójnym płotem, oznakowanej, zamkniętej i mają w nosie spokojnych przechodniów. Jednak te mamuski idące z dziećmi, które wkładają swoje małe , chude łapki (co wymaga sprytu) , żeby pogłaskać pieska .Sen z powiek spędza mi , jak któregoś dnia pies zareaguje nieodpowiednio. Już kończę dyskusję na swój temat. Wiem wina będzie moja.Zgroza.

Link to comment
Share on other sites

Majka127, nie, wina nie będzie Twoja. Jeśli Twój pies nie jest w stanie przełożyć pyska przez ogrodzenie to nikt nie ma prawa Cię oskarżyć , jesli dzieciak włoży łapę a pies ugryzie. To matkę dziecka się wini (chociaż w polskim prawie to nigdy nic nie wiadomo:roll:), bo to ona stworzyła niebezpieczną sytuację , nie pilnując dziecka. Co Ty w takiej sytuacji mozesz ?

Link to comment
Share on other sites

Kiedy ktoś przekłada łapy przez płot, to jego wina! Jak by mi dzieciaki pchały łapy przez płot to sama bym gryzła, nienawidzę takiego postępowania:mad:

Ja do banku z psem mogę iść - po prostu wchodzę do środka, bo w moim banku klient może przyjść ze zwierzakiem. To jeden z powodów dla których wybrałam ten a nie inny bank:diabloti:
Dla mnie przykładem trudnego,ale kontrolowalnego psa jest Leon, Mokki - byłam, jestem i pewnie długo jeszcze będę zadziwiona tym jak razem pracują. Mokka - kłaniam się! Podziwiam ich ponieważ wiem że mi i Su wiele brakuje do takiej współpracy, ale staramy się starać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majka127']a ja tylko chciałam powiedzieć , że jakby nie stanąć do d...zawsze z tyłu. Moje psy są spokojne , są na swojej posesji , ogrodzonej podwójnym płotem, oznakowanej, zamkniętej i mają w nosie spokojnych przechodniów. Jednak te mamuski idące z dziećmi, które wkładają swoje małe , chude łapki (co wymaga sprytu) , żeby pogłaskać pieska .Sen z powiek spędza mi , jak któregoś dnia pies zareaguje nieodpowiednio. Już kończę dyskusję na swój temat. Wiem wina będzie moja.Zgroza.[/quote]
Majka pocieszę Cię może:cool3:...
Ja dość dawno temu udałam sie do dentysty. Dentysta miał gabinet w domu z ogrodem ,byłam umówiona na konkretną godzinę, dzwonka przy furtce nie było, moje nieśmiałe i nieco bezsensowne okrzyki ( młoda byłam):oops:;)okrzyki " dzień dobry" nie przyniosły efektu... Nacisnęłam klamkę i wlazłam ...zostałam capnięta za kurtkę przez psa ( cicho był i przed atakiem i w czasie ataku). Dopiero jak krzyknęłam głośno ( w zasadzie do psa : zostaw) to zjawiła się żona dentysty ze słowami : "no on tu na swoim terenie jest"..w zasadzie z pretensją ..I TO JA zawstydzona jak złodziej co najmniej ...tłumaczyłam się i wyjaśniałam ,że byłam umówiona, że dzwonka nie było..że co miałam zrobić? A tabliczki nawiasem mówiąc "uwaga psy" tez nie było... Plomba wypadła po kilku miesiącach:mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Figa Bez Maku']Majka pocieszę Cię może:cool3:...
Ja dość dawno temu udałam sie do dentysty. Dentysta miał gabinet w domu z ogrodem ,byłam umówiona na konkretną godzinę, dzwonka przy furtce nie było, moje nieśmiałe i nieco bezsensowne okrzyki ( młoda byłam):oops:;)okrzyki " dzień dobry" nie przyniosły efektu... Nacisnęłam klamkę i wlazłam ...zostałam capnięta za kurtkę przez psa ( cicho był i przed atakiem i w czasie ataku). Dopiero jak krzyknęłam głośno ( w zasadzie do psa : zostaw) to zjawiła się żona dentysty ze słowami : "no on tu na swoim terenie jest"..w zasadzie z pretensją ..I TO JA zawstydzona jak złodziej co najmniej ...tłumaczyłam się i wyjaśniałam ,że byłam umówiona, że dzwonka nie było..że co miałam zrobić? A tabliczki nawiasem mówiąc "uwaga psy" tez nie było... Plomba wypadła po kilku miesiącach:mad:[/quote]

No co za bezczelnośc. Jeśli ktoś prowadzi w domu gabinet dentystyczny powinien dbac o bezpieczeństwo klienta. Takie rzeczy są nie do pomyślenia. Kocham psiaki, bo rzaden nie rodzi się agresywny- to ludzie je krzywią. Ale nie kocham takich pal....tów. Nie dośc że przychodzisz do lekarza, że nie ma dzwonka, że ma gabinet w domu, to jeszcze gdy wejdziesz zostajesz capnięta, i na dokładke słyszysz: no on na swoim terenie jest! Furtka nie zamknięta(zamek), brak tabliczki, ostrzeżeń, nie ma nawet dzwonka, a gabinet w budynku!!! To co masz przepraszam zrobic, czekac na wycieraczce aż ktoś będzie wychodził, czy żucac kamieniami w okna?!:roll: Mogłabyś mu narobic koło d... Ale nie o to przecież chodzi żeby ludzie byli mściwi, a o to żeby zaczęli mądrze rozumowac! To ten dentysta powinien zadbac o wygodę swojego klienta. Ciekawe czy inni pacjenci gdy byli już przed domem dzwonili do niego telefonem żeby powiadomic iż stoją przed furtką...:evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 3 weeks later...

Słuchajcie ja miałam kiedyś podobną sytuację. Mój pies nienawidzi psa który go kiedyś pogonił jak był mały. Teraz to ten jest mały w porównaniu do mojego. Dodam że mój pies nie ma problemów z psami, to zawodnik obiedience i wogóle jest mało groźny, natomiast jak widzi tego rudego to dostaje piany na pysku. Kiedyś poszłam za tą babą i chciałam mojego odwarunkować. Szłam w dużej odległości, co chwilę smaczek, siad i takie tam... wiecie o co chodzi. ( jeszcze ta baba mnie nienawidzi, jesli psy się nie lubią, to ludzie też muszą- ona tak widocznie myśli). Nagle ta baba zawróciła i mój zamiast się skupiać na smaczku zaczął się rzucać, tak się powykręcaliśmy, że obroża mu spadła przez głowę i na niego. Baba wzięła tego swojego agresora na ręcę a mój na babę. Puściła go i w tym momencie złapałam mojego za kark i uzięmiłam. Był koniec sytuacji. Następnego dnia baba złożyła na policji skargę: wydałam komendę bierz ją i poszczułam ją. Nie wspomniała nawet że sama była z psem. Jej psiapsióła zeznała że widziała mnie jak szkolę swojego psa żeby rzucał się sąsiadów.
Oczywiście nikt im nie uwierzył. Policjantka nastraszyła babę po rozmowie ze mną że za składanie fałszywych zeznań grozi więzienie. Oczywiście wina była po mojej stronie bo bez kagańca itd, ale pani okazała się miłośniczką psów i dała mi tylko upomnienie, kazała na klatce schodowej zakładać mu kaganiec. Generalnie za niedopilnowanie psa który wyrządzi krzywdę grozi do 500 zł grzywny

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...