Jump to content
Dogomania

MÓJ PIES UKĄSIŁ...co mi grozi?


marerka

Recommended Posts

[QUOTE]
"Jakby to był biznesman w garniturze zareagowałabyś inaczej?"
[/QUOTE]

Jakby to był biznesmen w garniturze to już by właściciele psiaka mieli do czynienia z eleganckim panem z kancelarii adwokackiej i wisiałoby nad nimi takie odszkodowanie na które by trza było brać kredyt...
;)

Mnie niepokoi tylko ton lekceważenia w wypowiedzi pani rozpoczynajacej wątek. Ach, nic się nie stało, ach, mały piesek.
Ale ten maly piesek nie powinien być jednak zostawiany sam, na dodatek ewidentnie ma problem z otoczeniem (enigmatyczne stwierdzenie że "warczy").
:cool1:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 85
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Berek']
Mnie niepokoi tylko ton lekceważenia w wypowiedzi pani rozpoczynajacej wątek. [/quote]
Własnie. Pies niewinny, za to Pan - pijaczek, jego matka też nie taka... I fakt, jak sie ucieszyla, że kamera nic nie zarejestrowała, że ma "dobrego" weta, jak nawtykała pogryzionemu, kiedy policji juz nie było... A przeciez facet nie chciał za te spodnie 500, tylko 50 zł? I wcale sie nie dziwie, że zmienił zdanie, kiedy okazało sie, że pies ma nieaktualne szczepeinia. On się naprawdę nie musi znac na przeciwciałach...
Ja się dziwię, że ten wątek powstał. Na miejscu właścicielki psa byłoby mi wstyd i starałabym się ukryć swój brak odpowiedzialności, a nie nim epatować, w kontekście, jaka to ja jestem sprytna i wykiwałam pijaczka... Żenada.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuzola']Jestem zaskoczona! Przeciez tu nie ma miejsca na usprawiedliwianie! Pies bez kagańca, bez szczepeiń ugryzł człowieka! I nie ma znaczenia, że pijaczek, ze matka cośtam, że spodnie z lumpeksu- może miał do nich sentyment?:angryy:, to wszystko nie jest wazne! Nie znoszę, kiedy musze sie psa bać. Nie zasłużyłam, żebym musiała przystawać, bo ważący zdecydowanie poniżej 10 kg piesek obszczekuje mnie nie pozwalajac dalej iść, i guzik mnie obchodza zapewnienia właścicielki, że piesek mnie nie ugryzie... Mam dziecko, które może zachowac sie nieodpowiedzialnie i podejść do uwiązanego pod sklepem psa- i ten pies ma mieć kaganiec!!! I cholerne szczepienie też:angryy:[/quote]

Zuzola, ja też uważam, że pies niedopilnowany i rzeczywiście nie można dzielić ludzi na lepszych i gorszych. Wina właścicielki dla mnie jednak taka oczywista nie jest, a skąd wiadomo, ze ten człowiek nie uderzył, nie sprowokował psa? Może zatoczył się na psa, a pies dziabnął? Wtedy wina właściciela psa nie jest już taka oczywista, zwłaszcza, że delikwent był prawdopodobnie "pod wpływem". Błąd właścicielki - trzeba było się uprzeć i zażądać badania alkomatem, nie ruszyłabym się stamtąd bez tego badania.
W tym kraju prawo jest takie, że człowiek pod wpływem alkoholu od razu jest na gorszej pozycji, tak samo jakby go np. samochód potrącił.

Natomiast druga rzecz ZUZOLA, dziecko może zachować się nieodpowiedzialnie, ale od czego jesteś TY? Przecież pies nie lata luzem, jest na smyczy. Wszystko zgodnie z przepisami. A co ma powiedzieć właściciel, który może nie życzyć sobie żeby twoje dziecko podeszło do jego psa? Ma siedzieć cicho, psa związać, bo TY masz dziecko? A jak dziecko (odpukać) poleci na ulicę , to kto będzie odpowiadał? Kierowca?
Za dziecko odpowiedzialnośc ponosi rodzic i tylko on. A sytuacja że twoje dziecko podejdzie do jakiegokolwiek psa samo, przepraszam bardzo, ale BARDZO ŹLE świadczy o tobie jako o rodzicu.

Link to comment
Share on other sites

Masz rację. Moim obowiązkiem jest pilnowac dziecka. A obowiązkiem właściciela dbać o to, żeby pies nie mógł zrobić mojemu dziecku krzywdy- dopilnowanemu, bądź niedopilnowanemu! Jeśli moje rozwydrzone dziecko sprowokuje psa bez kagańca i ten je ugryzie, to właściciel psa może podać do sądu mnie jako matkę, że dziecko psa sprowokowało (nie wiem, co to musiałoby być, kopnęło psa- bardzo abstrakcyjne założenie), a ja właściciela psa, że mi pogryzło dziecko.
Pies ma nie mieć szansy zrobić krzywdy człowiekowi i tyle. Bo moje dziecko mogło niechcący zrobić coś, nie wiem, potknać się, zostać popchniete na psa, stracić przytomność i upaść na psa, cokolwiek, a pies ma nie mieć możliwości zrobieniamojemu dziecku krzywdy!
Prawo stanowi, że pies ma nie gryźć ludzi, a nie, że ma nie gryźć tych, którzy go nie prowokują...
Dla mnie wina jest oczywista. Facet mógł być pijany, mógł na psa wpaść, a pies powinien miec kaganiec. I tyle.
ps. doczytałam... nie " bardzo źle swiadczy o mnie jako rodzicu" tylko "źle świadczyłoby", ok? Nie wiesz, jak wychowuje dziecko. Nie boje sie o zachowanie mojej córki.

Link to comment
Share on other sites

to ja z innej beczki. Kto odpowiada w takim przypadku. Psy szczepione , biegają po swoim ogrodzonym ogródku. Wywieszona tabliczka UWAGA PSY
. Dzieci przez szpary regularnie wkładają , te swoje małe , piękne łapki.Walą patyczkami w szczebelki, piszczą słodziutkimi głosikami i gonia wzdłuż ogrodzenia. Psy latają wsciekłe , jeszcze nikogo nie dziabnęły , ale co będzie , jak się stanie. Kto odpowiada?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuzola']Masz rację. Moim obowiązkiem jest pilnowac dziecka. A obowiązkiem właściciela dbać o to, żeby pies nie mógł zrobić mojemu dziecku krzywdy- dopilnowanemu, bądź niedopilnowanemu! Jeśli moje rozwydrzone dziecko sprowokuje psa bez kagańca i ten je ugryzie, to właściciel psa może podać do sądu mnie jako matkę, że dziecko psa sprowokowało (nie wiem, co to musiałoby być, kopnęło psa- bardzo abstrakcyjne założenie), a ja właściciela psa, że mi pogryzło dziecko.
Pies ma nie mieć szansy zrobić krzywdy człowiekowi i tyle. Bo moje dziecko mogło niechcący zrobić coś, nie wiem, potknać się, zostać popchniete na psa, stracić przytomność i upaść na psa, cokolwiek, a pies ma nie mieć możliwości zrobieniamojemu dziecku krzywdy!
Prawo stanowi, że pies ma nie gryźć ludzi, a nie, że ma nie gryźć tych, którzy go nie prowokują...
Dla mnie wina jest oczywista. Facet mógł być pijany, mógł na psa wpaść, a pies powinien miec kaganiec. I tyle.
ps. doczytałam... nie " bardzo źle swiadczy o mnie jako rodzicu" tylko "źle świadczyłoby", ok? Nie wiesz, jak wychowuje dziecko. Nie boje sie o zachowanie mojej córki.[/quote]

Masz psa zuzola???

To prawda, że za psa odpowiada jego właściciel, a za dziecko rodzic/opiekun. Ja jednak nie rzyczę sobie żeby jakiekolwiek dziecko podchodziło do moich psów, a ja nie podchodzę do dzieci z psami. Oczywiście dziecko może nagle się wyrwac na widok psa by go pogłaskac...Pies może się wyrwac przypadkiem do dziecka, bo np. bardzo lubi dzieci. Także trzeba iśc na ugodę. Tak samo dziecko może przypadkiem wejsc na psa, ale ciekawe jakbyś zareagowała gdyby na twoje dziecko wszedł pies. Załóżmy, że byłby tłok na ulicy.

Tak czy7 inaczej niewiadomo w jakich okolicznościach pies ugryzł. Byc może w obronie własnej? I jeszcze jedno, jeśli podchodzimy do nieznajomego psa to musimy się liczyc z możliwością pogryzienia lub wylizania;) Jeśli nie musimy to nie podchodźmy do psa albo nie dziwmy się potem gdy nas ugryzie. Tak samo jak psa zostawiamy to gdzieś z boczku, nie na środku drogi a najlepiej osobno róbmy zakupy, a osobno wychodźmy z psami. Wiadomo, że posiedzenie w banku nie trwa krótko;)

Link to comment
Share on other sites

Uważam, że rodzice dzieci. Ty jako opiekunka psów dołożyłas wszelkich starań, psy są na posesji, jesli chapną przez bramę - wina rodziców. Natomiast jeśli w wyniku prowokowania przez dzieci pies wyjdzie za ogrodzenie i ugryzie, to, wg mnie oczywiscie,- Ty ponosisz odpowiedzialność. Oczywiście rodzice powinni wiedzieć, że ich dzieci zachowują sie źle- i powinni wyciagnąć konsekwencje.
[SIZE=1]Przepraszam, jesli mój post poprzedni wydał się napastliwy. Nie lubie naruszania mojej przestrzeni osobistej poprzez oceny- głównie w kontekście dzieci...[/SIZE] Pozdrawiam:)

Link to comment
Share on other sites

Gosikf&dogs, nie, nie mam psa. Od wielu lat planuję, ale jeszcze nie uznałam, że nadszedł odpowiedni z róźnych powodów moment. W całej rozciągłości zgadzam sie z tym, co napisałas. Jesli trzymasz psa na smyczy, sprawujesz nad nim opiekę, i moje dziecko bez Twojej zgody podejdzie do Twojego psa- moja wina, jako rodzica. Jesli Twój pies bez mojej zgody podejdzie do mojego dzicka i cos sie stanie Twoja wina, to oczywiste. Mnie chodzi o sytuacje, kiedy własciciel ma ograniczoną lub wręcz uniemożliwioną opiekę i kontrole nad psem, jak w opisanym wypadku. Wtedy odpowiedzialność polega na nałożeniu psu kogańca, bo przypadki jak widać sie zdarzają. I odpowiedzialność za wypadek spoczywa na włascicielu psa.

Link to comment
Share on other sites

Bakura, w sumie to nawet mnie rozśmieszyłaś. Możesz myślec o mnie to tylko chcesz, to może Cię w jakiś sposób wzbogacić:roll:. Na tym forum jestem od lat, pomagam psom w potrzebie. I nie zamierzam tego póki co zmieniać:eviltong: Potrafię czytać ze zrozumieniem i mój wątpliwy dla Ciebie poziom pozwala mi traktowac takie aroganckie posty jak Twój z pobłażaniem:lol: Nie chce mi się odnosić do każdego zdania Twojej wypowiedzi - fakt jest taki, że bez względu, co o tym sądzisz, ludzie i psy nie maja takich samych praw... I tyle.:shake:

Link to comment
Share on other sites

Bakura, proszę Cię... Nie oceniaj, bo to poniżej krytyki. Nie znasz mnie, nie znasz mojego dzicka, masz jakiś problem ze sobą? Uwierz mi, uczę swoje dziecko dobrego zachowania, ma 6 lat i nigdy nie oceniłaby kogoś nie znajac go, nie używałaby słów uznanych za obraźliwe, bo wie, ze tak nie nalezy, własnie dlatego,że jest odpowiednio wychowywana... A że biore pod uwage, ze może zachowac się nieodpowiednio, to chyba jest oczywiste, nie jest idealna.
Merytorycznie temat został chyba wyczerpany przez moderatora. Jesli o mnie chodzi, spory toczę w innym gronie- na głupie pyskówki żal mi czasu.

Link to comment
Share on other sites

Szamanko, jeden artykuł wyrwany z tekstu całej ustawy mówi coś tylko laikowi, natomiast biorąc się za sprawę porządnie trzeba brać pod uwagę co najmniej cały KW, dodatkowo do tego potrzebna jest wiedza z części ogólnej KK.
Poza tym czemu nie cytujesz następnego artykułu tegoż kodeksu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bakura']Rozśmieszyło Cię to, że masz niewychowane dziecko? Spoko, mnie to nic nie obchodzi. Ale tekst typu "moje dziecko może zachować się nieodpowiednio" to jest właśnie powód do śmiechu...trzeba je nauczyć aby się zachowywało odpowiednio prawda, samo z siebie się nie nauczy.[/quote]
Bakura, daj sobie spokój . Teraz rodzice w większości uważają,że ich dzieci mają do wszystkiego prawo, a cały świat ma uważać na ich pociechy.
To samochód i niedobry kierowca wjeżdża w dziecko, a nie dziecko wybiega na ulicę.
To pies i niedobry właściciel gryzą dziecko, a nie dziecko zostało niedopilnowane i wpakowało się psu do pyska.
To administratorzy budynków wystawiają niedobre huśtawki a potem dzieci giną, a nie rodzice pozostawili dzieci same sobie.
Te przypadki można mnożyć, ale wychodzi na to,że ja pilnuję swego psa bardziej niż rodzice dzieci, albo mój pies jest lepiej wychowany (jedno z dwojga) ponieważ, ani nie ma okazji podejścia do obcych psów, nie ma okazji biegania przy jezdni.
Poza tym ja też jako właściciel psa chciałabym mieć komfort wyjścia z psem na spacer - spacer dla mnie i dla psa. A nie co chwilę prawie podduszać psa bo akurat leci dziecko do mojego psa, chciałabym spokojnie spacerować, a nie być zabawką na niedzielne popołudnie dla znudzonego dziecka. Nie chciałabym mamusi niegrzecznie odpowiadać na stwierdzenie (nie do mnie - do dziecka!)jakie ładne pieski, idź pobaw się z pieskami : patrzcie pieski, jakie ładne dziecko , idźcie się pobawić.
Ja też bym chciała!
Ale co z tego jak nawet na wystawach muszę uważać, aby mi kółka wózków psich łap nie rozjechały.

Link to comment
Share on other sites

Zacytowałam akurat ten, bo niestety sama go ostatnio "przerabiam" na własnej skórze...:roll:
Lepiej wiedzieć jakie obowiązki mamy jako właściciele... bo jak sie okazuje - prawo jest tak zawiłe, że nawet gdy myślimy, że jest po naszej stronie - może sie okazać, że jest zupełnie inaczej...:cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cavisia']Szamanko,prawo jest bardzo zawiłe. A jeden artykuł to trochę mało, trzeba go rozpatrywać patrząc przez pryzmat masy innych artykułów, ale od tego są studia prawnicze ;-).[/QUOTE]


Wiem, niestety, aż za dobrze.. Dlatego lepiej wiedzieć czym możemy być brzydko zaskoczeni... O istnieniu tego artykułu dowiedziałam się raptem miesiąc temu...I strasznie mi skomplikował życie.. Każdy właściciel powinien mieć niestety przynajmniej te minimum wiedzy prawniczej dotyczącej psów.. Ot choćby taki własnie artykuł 77 kodeksu wykroczeń..

Link to comment
Share on other sites

Ależ proszę Państwa, o czym my tutaj rozmawiamy???

NIe o hipotetycznym barejowskim "a jakby to wasza matka na jezdnię wybiegła zza tego domu co byście zrobili" :lol:, tylko o konkretnym przypadku.

Fakty są takie, że nieodpowiedzialna, powiedzmy to szczerze, właścicielka przywiązała psa ktore ma tendencje do agresji (abstra***ąc od tego, że najwyraźniej jest to agresja lękowa) samego, w sytuacji WYBITNIE prowokującej (mam nadzieję ze większość dyskutantów zna sformułowanie "efekt uwięzi" znane szkoleniowcom, trenerom i behawiorystom), nie dbając o takie zabezpieczenie żeby otoczeniu nie stała się krzywda.

Motywacja - bo piesek jest "pinczerkowaty", mały - to żadna motywacja.
Na litość boską... :shake:

Nawet jeśli się zrobiła chryja, i nawet jeśli z udziałem kogoś nietrzeźwego, to, cóż - jeśli działamy w konkretny sposób, możemy się spodziewać konkretnych skutków.

A rzucanie sformułowaniami "menel", "moher", "dewota" itp., itd. mającymi okazać naszą pogardę dla tamtych ludzi nie ukazuje takiej osoby w zbyt miłym świetle. :cool1:

[B]Prawda jest taka: nabroiłeś - to posprzątaj.[/B]

Podśmiewamy się z rodziców wychowujących dzieci - o ile to można nazwać wychowaniem - w sposób nieodpowiedzialny, w kulcie własnym, w przekonaniu, że są najważniejsze, że wszystko im wolno - a sami jak postępujemy, my, psiarze?
No z niektórych wypowiedzi wynika, że mamy to samo przekonanie.

My i nasze psy stoimy ponad prawem, ponad normami.

Nawet jeśli nasz pies spowoduje szkodę, to "na pewno" nie była to jego wina (tak, jakby można było w w ogóle mówić o winie w przypadku zwierzęcia - no, ale wtedy prosty wniosek że to my czegoś nie dopatrzyliśmy - a tego NIGDY nie przyznamy, nie? :razz:), a osoby poszkodowane to idioci, albo menele, albo jednostki niewartościowe i w ogóle podludzie - i w sumie to nasz piesek ma prawo takimi podludźmi się zdenerwować.
Przepraszam, ale chyba w tym kierunku steruje ta dyskusja... :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

P.S.
Orzeczenie Sądu Najwyższego (WYROK Z DNIA 18 LUTEGO 2000 R.
[LEFT]III KKN 280/99)[/LEFT]
- fragment:

"właściciel psa zobowiązany jest do neutralizacji niebezpieczeństwa pochodzącego od tego zwierzęcia w stosunku do wszystkich osób i wszelkiego mienia (por. K. Buchała, A. Zoll, Kodeks karny, Część ogólna, Komentarz, Kraków 2000, t. 1, str. 53)."

Link to comment
Share on other sites

No ciekawe czy topik dojdzie do setki:evil_lol:

W sumie masz rację, dużo ludzi uważa siebie i swoje psy za bogów czy jak??? Szczególnie niektórzy dziwni psiarze, którzy nie tyle co boją się gdy ich rasowego pieska powącha kundel, ale robią miny, odciągają w pośpiechu psa jakby miał się zarazic kundlectwem, jakby kalectwem jakimś albo co? Są tacy ludzie, aczkolwiek nie mówię, że wszyscy właściciele rasowych psów tak robią... Ale sama kiedyś widziałam jak pewna pani była ze swoją goldenką, która w najlepsze bawiła się z psem swojej rasy. Gdy podbiegł kundelek, a ona wpadła w zachwyt i zaczęła się z nim bawic kobieta na przemian lała kijkiem kundelka i swoją suczkę... No szkoda słów... Powiedziałam jej, że nie powinna bic psów. Ona na to, że taki kundel biega bez smyczy. Ja wtedy zwróciłam jej uwagę, że właśnie jej suka biega samopas i czy tego niezauważyła? Ona, moja to moja ale taki kundel niech do niej nie podchodzi... To był pies mojej koleżanki.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to denerwujące jak wszystkie psy podchodzą do naszych, co może je rozpraszac lub wwolywac niepożądane sytuacje jak w przypadku mojego boksa ale ta sytuacja miała inny charakter.

Jeszcze to o czym mówiła Cavisia. To jest nadzwyczaj denerwujące jak rodzice do dzieci mówią: Popatrz pieski, idź pogłaszcz...A jak pies ugryzie to już tragedia nie?! W sumie wolę takich rodziców niż takich, którzy od najmłodszych lat wpajają dzieciom, ze psy są złe, że brzydkie, ze gorsze itd.! Z takich ludzi wyrastają zazwyczaj bezuczuciowcy... Nie wiem już co gorsze, ale wiem, że ja swoim dzieciom tłumaczyłabym, że pieski są bardzo mądre i są przyjaciółmi człowieka, potrzebują opieki ale nie każdy pies na ulicy musi byc akurat ich przyjacielem. Nie wolno głaskac napotkanych piesków ponieważ właściciele sobie tego nie życzą, bo to ich pieski i nie wolno się narzucac. Powtarzane do bólu powinno poskutkowac a i nie powodowac jakiejś zbędnej nienawiści, czy niepokoju do psów.

Link to comment
Share on other sites

Co do meritum: podpisuję się pod postami Berek... Szczęka mi opadła, kiedy przeczytałam pierwszy post w tym temacie... :shake:
A potem się skarżymy, że my psiarze jestesmy wyklinani i uważani za gorszą częśc społeczeństwa... Neistety tacy ludzie, jak załozycielka tematu pilnie nad naszym złym wizerunkiem pracują... :roll:

[quote name='Martens']Z tego, co wiem ogólnopolska ustawa nie określa takich szczegółów. To są juz przepisy lokalne. U mnie przykładowo spółdzielnia mieszkaniowa wywiesiła na klatce kartki, że każdy pies musi być wyprowadzany na smyczy i musi [U]posiadać[/U] kaganiec[/quote]
[B]Martens[/B], owszem, spółdzielnia mieszkaniowa może nakazać ci, żebyś zakładala psu kaganiec (już nie wnikam w interpretację słowa "posiadać" ;)), ale TYLKO na terenie należącym do tej konkretnej spółdzielni (o ile spółdzielnia w ogóle może być włascicielem jakiegoś terenu, prawo spółdzielcze to dla mnie czarna magia ;)).
Natomiast poza tym terenem, czyli w miejscach publicznych nie będących czyjąs prywatną własnością obowiązują przepisy lokalne uchwalone przez radnych, itp.
W Warszawie na przykład nie ma różnicy w przepisach dla psów, które ważą do 10 kg i tych, które ważą więcej.

[quote name='majka127']to ja z innej beczki. Kto odpowiada w takim przypadku. Psy szczepione , biegają po swoim ogrodzonym ogródku. Wywieszona tabliczka UWAGA PSY
. Dzieci przez szpary regularnie wkładają , te swoje małe , piękne łapki.Walą patyczkami w szczebelki, piszczą słodziutkimi głosikami i gonia wzdłuż ogrodzenia. Psy latają wsciekłe , jeszcze nikogo nie dziabnęły , ale co będzie , jak się stanie. Kto odpowiada?[/quote]

[quote name='Cavisia']Odpowiedzialność spada na rodziców.[/quote]

Hmmmm, nie byłabym taka pewna... Rodzice mogą oczywiście odpowiadać za drażnienie psów przez dzieci. Ale własciciel psów również może być pociągnięty do odpowiedzialności - bo nie zabezpieczył należycie posesji. I obawiam się, że - biorąc pod uwagę, jak psiarze są w Polsce "kochani", sąd może taką osobę skazać - mimo, że psy były celowo draznione...
[B]Majko[/B], a wyobraź sobie taki przypadek: ktoś idący obok Twoejej posesji zasłabnie i, żeby nie upaść, przytrzyma się ogrodzenia. I psy go pogryzą...
Nie lepiej po prostu zabezpieczyć ogrodzenie tak, żeby nie można było włozyć rąk między pręty - i nie mieć kłopotów? ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...