Jump to content
Dogomania

ŁÓDŹ 9-letni rotek bity kijem bejsbolowym!!!!POMOCY!!! za TM [*]


Recommended Posts

Posted

Psinka została też odorbaczona. Co poza stawami jest kłopotem zdrowotnym.Hm...jedna z innych najbardziej niepokojących rzeczy (zrobiłam temu fotkę) i opiszę swoimi słowami- na dużym odcinku w tylnej prawej łapie-staw skokowy- rozległa zmiana zapalno-wysiękowa, niemal na 100% bakteryjna (może to być, nie daj Boże gronkowiec lub paciorkowiec). Nie ma czasu na wymaz i czekanie na wynik, stąd był antybiotyk wczoraj, dziś kupuję nastepny w tabl. Po wybraniu przerwa parę dni i gdyby antybiotyk nie zaskutkował (brak sladu poprawy) wymaz i antybiogram.Jesli to jest to najgorsze to już mi się włos jezy, bo zarazona może być już wlasnie moja sunia, psy mamy, ja i mąż, o kotach nie wpomnę ale póki co bez histerii :-(. Ranę muszę przemywać rivanolem (w rekawiczkach), co sie da wyciskać i opatrunek też z rivanolem tak by nie lizał rany.Teraz rozumiem dlaczego ta nóżka jest najslabsza, nie dość, że choroba stawów to jeszcz ból z tego dziadowstwa.:shake:

  • Replies 369
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Do leczenia oczy (na receptę od Bagirki czekam) ale już idzie inny lek. Uszy mała makabra, więc otosol i Atecortin.Wszystko kupię dziś. Inny niepokój to...Amor nie pije tak dużo jak sporo sika i zdarza mu się uronić kilka kropel jak lezy.Wiadomy strach- nerki. Antybiotyk przepisany na ranę podziała też na ewentualną infekcję moczową. Spróbuję zlapać trochę jego moczu, jak się teraz nie uda to po wybraniu antyb. i dać kolezankom w pracy na przegląd.

Posted

:-(...stawy- leki, oczka i uszki też...to cholerstwo na nodze...Nerek nawet w myslach nie dopuszczam (już to pzrerobiłam na staruteńkim bokserku leczonym do samego końca). Za moment popstrykam fotki recept i zaleceń i zasuwam do apteki.Tam pewnie zemdleję. Cóż...wczoraj się śmiałam, ze ta psina została odurzona świeżym powietrzem, spacerowo rundowaliśmy 9-10 razy (celowo wydłużałam odrobinę albo czas albo dystans) fotek też napstrykałam,a ponieważ jestem niemota we wstawianiu zdjęć w tym portalu uproszę może Baigirę i jej na maila przeslę fotki.

Posted

Jak nie spacerowalismy to tuliłam Amorka i wyczesywałam "tony" łupieżu. Warstwa łupieżu ruszyła się po kąpieli, powoli widzę przebitki skóry...:multi:
Aha...wet zalecił z racji składu (głównie również pod kątem stawów) karmę, ponoć nie jest to najgórniejsza półka, Nutrę Gold Senior.Będę ją miała w pn. więc teraz ładuję w niego mieszankę tego co dostałam od Bagiry+pedigree+ryżyku i dokupionego mięska. Pychol mu się smieje do żarcia więc jest OK. Koleje spotkanie z wetem w pn. wtedy na spokojnie przegląd ząbków i kolejny strzał ze sterydu. Ostatni w pt. Reszta w rekach Boga (o co się modlę), losu, sił zyciowych psa i...diabli wiedzą czego jeszcze. Jakoś milej mi będzie jeśli na łamach forum, choć tego pewnie nigdy nie przeczytają, wyrażę wdzięczność kolejnym, bliskim mi istotom:
1. mężowi (który nie zgadzał się na kolejnego, do tego dużego psa, choćby i zdrowego), a pozwolił po zetknięciu z moją histerią, na danie dachu tak choremu psu...nie wspomnę, że dziękuję mu w ogóle za....akceptację/tolerancję mojej cytuję "korby na punkcie zwierząt". Cóż, nie ma on lekkiego ze mną życia.
2.mamie- że zgodziła się na taki cyrk i pomogła, bo sama ma...oj...ma co robić ze swoimi zwierzęcymi podopiecznymi
3. znajomemu, dla mnie domowemu (patrz- niemal domownik), weterynarzowi z Łodzi, który za wizytę w domu (dojazd)+zastrzyki (steryd, antyb., vit.) odrobaczenie,zalecenia + recepty wystawi mi rachunek na ok.70zł. Hm...w rozmowie wyszło, że nie zna Fundacji Rottka ale z reguły nie ufa ogólnie fundacjom (ja też nie ufam i mówię to otwarcie, już się sparzyłam, aczkolwiek nie jest to opinia, broń Boże o tej Fundacji). Tu chciałby się mile rozczarować. Uznał, że z tym rachunkiem, a kolejne leczenie przede mną, mogę być pozostawiona sama sobie.Powinien być na wyższą kwotę według normalnych stawek. Nie mam watpliwości, że potraktował mnie mega ulgowo, wątpię by zarobił cokolwiek.

Posted

Dziękuję nawet własnej suni, że nie usiłuje zagryźć Amorka w swym chorym przeswiadczeniu, ze by to przeżyła...Maleństwo pokazało kasę godną damy :evil_lol:. Mam nadzieję, że uda nam się kiedys Szyszeczko wspomniany dłuższy spacerek z Amorkiem i Firką ! :-( Chcę w to wierzyć...

Posted

[quote name='majqa']
Z góry przepraszam za ewentualny chaos, będę pisać na raty (między obsługiwaniem jednego własnego pacjenta, a drugiego i na ten moment mogę pisać tylko do godz.7-12, potem brak dostępu do kompa z racji miejsca pobytu).
[B]Wyniki otrzymane mailem od Bagiry:[/B]
[B]Zmiany tarczek kręgowych w odcinku lędźwiowym (częściowe zesztywnienie).Zmiany zapalne w stawach biodrowych, uszkodzenie chrząstki stawowej główek kk.udowych.Ubytek powierzchni stawowej k.udowej w nasadzie dystalnej (staw kolanowy). Dermatitis APZS- przewlekłe zmiany polietiologiczne w okolicach stawów skokowych, łokciowych, palców.Hm...powiem może tak, żałuję, że wczoraj mój wet nie mógł zobaczyć zdjęć RTG i posiłkował się własnym okiem, ręką i wyłącznie opinią (ops powyżej) innego lekarza. Poprostu nie wiem kto jest w posiadaniu zdjęć RTG Amorka.Trudno.Z własnej branży powiem może tak (nie wygląda to dobrze).Jestem rehabilitantką. Zdanie mojego weta-leczenie dozgonne, leki p/zapalne, p/bólowe itd...I ja i wet spojrzelismy na siebie i...rozumieliśmy się bez słów[/B].[/quote]
Dzięki za opis:lol:............nie jest dobrze......:shake:

on powinien byc na karmie weterynaryjnej mobility suport-na stawy RC-nie chapi czy kit kat

czyli on jest teraz na sterydach?

nie bierze adnych preparatów na dolegliwości stawowe: kwas gialurowy czy inne....

Posted

[quote name='majqa']Psinka została też odorbaczona. Co poza stawami jest kłopotem zdrowotnym.Hm...jedna z innych najbardziej niepokojących rzeczy (zrobiłam temu fotkę) i opiszę swoimi słowami- na dużym odcinku w tylnej prawej łapie-staw skokowy- rozległa zmiana zapalno-wysiękowa, niemal na 100% bakteryjna (może to być, nie daj Boże gronkowiec lub paciorkowiec). Nie ma czasu na wymaz i czekanie na wynik, stąd był antybiotyk wczoraj, dziś kupuję nastepny w tabl. Po wybraniu przerwa parę dni i gdyby antybiotyk nie zaskutkował (brak sladu poprawy) wymaz i antybiogram.Jesli to jest to najgorsze to już mi się włos jezy, bo zarazona może być już wlasnie moja sunia, psy mamy, ja i mąż, o kotach nie wpomnę ale póki co bez histerii :-(. Ranę muszę przemywać rivanolem (w rekawiczkach), co sie da wyciskać i opatrunek też z rivanolem tak by nie lizał rany.Teraz rozumiem dlaczego ta nóżka jest najslabsza, nie dość, że choroba stawów to jeszcz ból z tego dziadowstwa.:shake:[/quote]

Majga - moj Zgredke ma gronkowca - rozgryza sobie przednie lapy i co rusz infekuje to gronkowcem - widać musi go miec w sobie - i pomimo,że mial 2 rozne jakoś nie pozarażaliśmy się - ani my ludzie:lol: ani moje pozostale 2 psy - nie martwiłabym się tym zbytnio! Gronkowiec tak jak i nuzeniec pewnie ujawnia się w stanach oslabienia, w wyniku zlych warunkow... A no i pomimo dlugiego leczenia - 1 gronek leczony był 4 tyg, 2 gronek - inny - 5 tyg. gryzie sobie dalej, ale mam dosc szpikowania go antybiotykami ze względu na to,ze boję się o żołądek i wątrobę!

Posted

Ja padam na pysk...ale mniejsza o mój. ;) Jutro mogę się rozpisać (z pracy), zaraz wracam do psinki poza Łódź, gdzie jestem na wysiedleniu dla dobra psa, haha... Przez Łódź się przewinęłam by wysłać do Fundacji Rottka aktualne fotki (u mamy nie mam kompa). Amorek ma się o niebo lepiej.
To cudo nie pies. Jest już pod opieką weterynarza. Bierze sterydy, antybiotyk, preparat na stawy, preparat wzmacniający, witaminy, ma leczone oczy i uszy, masuję go i wyprowadzam na ciągłe spacery. Czekam na decyzję Fundacji co z karmą a póki co żywię go na własną rękę (znakomita większość jedzonka to mięsko). Ponadto tulę go i całuję, jest bardzo spragniony pieszczot. Stał się bardziej mobilny i sądzę, że jest szczęśliwy. Poprosiłam Szyszeczkę by wrzuciła tu jego aktualne fotki. Z góry dziękuję !!! Ściskam Was wszystkich :multi: !!!

Posted

To świetnie, że tak szybko się[SIZE=3][COLOR=red][B] Amorek[/B][/COLOR][/SIZE] "poskładal"! Nie myślałam, że w ciągu kilku dni tak się mu poprawi zdrówko...

[B]Serdeczne pozdrowienia dla Was obojga![/B]:loveu:

Posted

Fotki Amorka:
[IMG]http://img166.imageshack.us/img166/3925/amor1cq7.jpg[/IMG]
Tu po kąpieli:

[IMG]http://img406.imageshack.us/img406/3206/amor2oj1.jpg[/IMG]

[IMG]http://img406.imageshack.us/img406/4838/amor3ip9.jpg[/IMG]

[IMG]http://img166.imageshack.us/img166/2613/amor4xm2.jpg[/IMG]

[IMG]http://img115.imageshack.us/img115/6792/amor5nr3.jpg[/IMG]

Posted

I druga tura:
To ta chora łapka:
[IMG]http://img406.imageshack.us/img406/2379/amor8wx4.jpg[/IMG]
[IMG]http://img166.imageshack.us/img166/3687/amor9st7.jpg[/IMG]

[IMG]http://img251.imageshack.us/img251/4244/amor10ug9.jpg[/IMG]
[IMG]http://img251.imageshack.us/img251/1526/amor11ya5.jpg[/IMG]
[IMG]http://img166.imageshack.us/img166/3899/amor12tn9.jpg[/IMG]
[IMG]http://img166.imageshack.us/img166/5269/amor13nq4.jpg[/IMG]
[IMG]http://img406.imageshack.us/img406/2909/amor7ac8.jpg[/IMG]

Posted

Szyszeńko nie wiem jak Ci dziękować dziewczyno!!! Ucałowuję przemocno! Jak zerkniesz w jedno ze zdjątek, to z innymi psinkami w tle, za siatką, to małe czarne, z bystrym spojrzeniem, to...wspomniane tornado (Klara), co mi wmłóciło mieszkanie na blokowisku.:evil_lol: Amorek naprawdę odżył. Gdybam sobie w tej chwili ale sądzę, że większość czasu przelegiwał, stąd poziom kondycji "zero".B.się męczy, ciężko dyszy, więc robimy wielokrotne (częste) ale krótkotrwałe i krótkodystansowe rundy (wydłużam mu jedno albo drugie)...Nie mogę przegiąć, gdy słabnie, a nawet ot tak na spacerze, potrafią mu się ugiąć nóżki jakby nie mogły utrzymać ciężarku ciała. Cóż słabe mięśnie i chorutkie stawy. Nie ma wyjścia, psinka wymaga czasu danego i jemu i lekom.

Posted

Co do samego chodu jeszcze, może to złe określenie ale własnie przy tym zmęczeniu włącza mu się chód, tak to nazwę, pijanego, zaczyna "wężyk" zamiast "prosta". Nie wytrzymuje dowolna, choć najczęściej przednia prawa łapka, ucieka pupka i rozjeżdżają tylne łapki. O dziwo, z kolei zmiana na stawie skokowym leczona antybiotykiem jest na prawej nóżce ale mimo to (bo i ta noga ma chore stawy), jak Amorek sika i próbuje już podnosić nogę to własnie podpór robi na prawej. Schody- zdecydowanie łatwiej mu się wchodzi niż schodzi. Dziś kolejna wizyta weterynarza, a wcześniej najgrosza rzecz do zniesienia dla Amorka czyli Otosol i płukanie uszu. Zrobię to na dworze, bo mam wtedy większą szansę na ucieczkę przed rozpryskiem :evil_lol:...Reszta leków oczywiście idzie. Muszę uważać, żeby nie przegiać z jedzonkiem, bo Amorek odzyskał apetyt i rąbie,że hoho...ale to dobra oznaka. Mam nadzieję, że powoli wychodzi już z "zaklętego kręgu", który znał dotąd.

Posted

Z info kompletnie już na wesoło...jak jechaliśmy autkiem...nie uwierzycie, specjalnie prowadziłam niemal 2km/h, bo on siedział dumnie i tak podziwiał świat, jakby go pierwszy raz widział, wszystkiemu się dziwił i aż przekręcał główkę, spoglądając to na mnie, to na mamę, i znów przez okno. Mój Boże, teraz się uśmiecham ale wtedy tym bardziej ogarniała mnie rozpacz i myśl "co to zwierzątko widziało?"...Kawałek zapyziałego podwórka???:shake:

Posted

Szyszeńko sprawdź w fotkach, bo nastąpiło małe przekłamanie zdjęciowe, chorą łapkę wysłałam Ci jako osobne zbliżenie. Na dobrą sprawę oczywiście chora jest każda ale ta ze zmianami na stawie skokowym to tylna prawa.
Całuski Skarbie! :loveu:

Posted

[B][COLOR=blue]Jeśli kogoś czytającego ten wątek wzruszy historia Amorka, a będzie miał zarówno chęć, dobrą wolę jak i możliwość by wspomóc finansowo psinkę (przeznaczenie pieniążków: leki, odżywki, karma, wizyty u weterynarza etc...) informuję, że Fundacja Rottka zamieściła na allegro ogłoszenie (zakup cegiełek). Aukcja: [/COLOR][/B]
[B][/B]
[B][/B]
[B][COLOR=blue]Katowany bejsbolem 9 lat AMOR fundacja_ROTTKA (numer 245683839).[/COLOR][/B]

Posted

Dziękuję [B]Szyszeńko[/B]! Gdyby wszyscy robili takie szkody :evil_lol: jak Ty świat by był przepiekny! [B]Koperku [/B]w związku z tą konkretnie zmianą idzie antybiotyk od środka; z zewnątrz okłady rozmiękczające i przemywania, a jeśli po zdjęciu okładu coś da się wypatrzeć (przerwanie ciągłości tkanki) to mam polecenie weterynarza by w rękawiczkach to wyduszać. Słowem, niech wyłazi na zewnątrz, a od środka walczy antybiotyk.Hm...na pewno cierpiał i niestety prawda jest okrutna, że na stawy cierpieć już będzie zawsze (porównując do klasycznego reumatyka), każda zmiana pogody itp.itd.Wczoraj było u Amorka załamanie formy ok 15tej, zwłaszcza po tym, jak mógł zrobić sobie krzywdę na własne życzenie .Gdy wróciłam z pracy i mnie zobaczył chciał na mnie skoczył ale tyle nóżki odmówiły mu posłuszeństwa. Niestety ten manewr go zabolał :placz:.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...