Jump to content
Dogomania

ŁÓDŹ 9-letni rotek bity kijem bejsbolowym!!!!POMOCY!!! za TM [*]


bagira@sara

Recommended Posts

[quote name='andzia69']Majga - powiem ci, że nie tylko ty tak masz - odnośnie ilosci zwierzaków, ciamciania do nich i tulenia;) Moje dzieci czasem mówią, że więcej czsu poświęcam psom niż im, że do psów mówię tiu tiu a na nie się wydzieram!:evil_lol:

To takie już zboczenie nasze:lol:[/quote]

...ale cudne zboczenie :evil_lol:, zarzuty są mi znane, niestety :evil_lol: !!!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 369
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Eruane']Czyli jest nas więcej. ;) A nie mówiłam? ;)
Majqa, przesłałam Ci info, co robić z tym nadmiernym przywiązaniem Amka mailem.[/quote]

Dziękuję [COLOR=red][B]Skarbie[/B][/COLOR] za mail !!! Jeszcze dziś artykuł będzie wydrukowany do oprawienia i powieszenia na ścianie (by móc zerkać na okrągło)...
Czułam przez skórę, gdzie sadziłam byki z ustawianiem Amorka, co skończyło się tym, że on ustawił mnie :evil_lol: !!!

Pomyśl i nie odpisuj (tak z innej beczki mówiąc), czy ja się myliłam z tą [COLOR=red][B]Bognią [/B][/COLOR]??? :Cool!: :iloveyou: ;)

Link to comment
Share on other sites

Amuś i reszta istot żywych:
Dzieci- bajka, łagodność, łagodność, łagodność...
Koty- obiekty szybko poruszające się, po przechwyceniu do wylizania na amen ! :evil_lol:

Cóż...Amuś szuka domku ale obawiam się, że i dla siebie i dla mnie :shake:...
Ze mną wszędzie, without me nowhere :shake:...

Ja pierniczę...wczoraj był wybawiony, odsikany, odkupkany, zmęczony wariacjami...Musiałam wyjść z domu na łączne 2h- po 15min miałam tel.od spanikowanej mamy. Amuś rozbierał drzwi...W pewnym sensie mu się udało- usłyszał odjeżdżajace auto (głos silnika zna), wpadł w panikę i dał ognia. Jak wracałam było jeszcze lepiej- nim mama zorientowała się, że już jestem, wybudził ją dzikim wyciem, skowytem i szczekiem. Bida zaspana rzuciła się do komórki by mnie ściągać na gwałt (myślała, że coś mu się stało). Nim wybrała numer weszłam w drzwi. Amuś długo nie mógł się uspokoić, pochlipywał skowycząco, tulił się, a na spacerku sikał z azymutem na mnie...Serce się normalnie kraje...Oszaleję...
Jak zdobyć chatę żebyśmy byli razem już zawsze :-(...
Zasrany totek............:angryy:

Eruane, zaczynam wdrażać Twoje wskazówki...Będzie szło topornie, to już widzę ale się nie poddaję. Amuś jest kuty na więcej niż 4 nogi :diabloti:...

Link to comment
Share on other sites

Oj Amorciu, Amorciu...Ciocia Szyszeczka obiecała wstawić Twoje fotki...
Wyć mi się chce za Ciebie piesiu i za siebie...tak marzę o parterku dla nas, a nie tylko dla Ciebie :shake:...
Eruane, pewne elementy zasugerowane w podesłanym artykule udaje mi się zastosować ale tylko pewne (zbyt wiele rzeczy = odgłosów pobudza tu Amorka)...
[B]Sukces[/B] jest taki, że chwilowo odpuścił wyjmowanie drzwi z zawiasów ale za to świszczy jeszcze bardziej. Wycofuję się z określenia "czajnik", to jest coś okrutniejszego !!! Mam już najbliższy opis tego dźwięku, który wydaje: [B]"pocieranie smyczka kalafonią"[/B]...Amuś zaczął nawet obrabiać troszkę kość ale jego stopień uzależnienia postępuje z kosmiczną prędkością. [B]Objawy:[/B]
1. nie może leżeć dalej ode mnie niż 20 - 40cm, a najlepiej z nosem przy pantoflach, bo tak ma najpełniejszą kontrolę (patrzy na mnie wtedy rozmiłowany, mruczy, wzdycha, normalnie Romeo); [B]uprzedzę radę[/B] - nie mam sumienia przemieszczać się na okragło by zwiększać dystans, bo
z uporem maniaka wstaje i wędruje, a że nóżki słabe to poobcierał sobie łokcie (od ciągłego wstawania i podporów, właśnie opanowujemy tę sytuację - jestem na etapie udoskonalania uszytych nałokietników, którymi ochraniam mu zsuwające się opatrunki) :-(
2. potrzeby fizjologiczne - mowy nie ma by zabrakło mojej asysty i tracił mnie z pola widzenia; zaszczeka się na śmierć, do tego wali łapą w płotek (płotek i stan jego szczebelków w zagrożeniu)
3. ostatnio doszedł świst w wersji "wołania mnie do pokoju na spanie"; przychodzi konkretna, późna godzina, coś oglądam, Amuś śpi i...nagle podnosi głowę, włącza turbo gwizd i patrzy na mnie z wyrzutem; by uniknąć uzdatnienia szczeku pozostałych psów zmuszona jestem przenieść jego kocyk do "naszej sypialni", Amuś potulnie zasuwa za mną i tyle mam
z TV. Muszę iść spać.

Przykłady można mnożyć. Hm...generalnie czuję się tak, jakby program wychowawczy był ukierunkowany na mnie, a nie na Amcia. :evil_lol:
Swoim zakochaniem, oddaniem etc...niuniuś mi zrobił wodę z mózgu.
Modlę się o kogoś, komu ten psiak da szansę i tak ogrommy kredyt zaufania jak mnie ale moje wątpliwości rosną z dnia na dzień.
On mną oddycha, ja nim, Firką, moimi kotami i TZ (kolejność niezamierzona :evil_lol:) tylko gdzie się podziać w komplecie ??? Cudu potrzeba, cudu napływu forsy...

Link to comment
Share on other sites

Bo ten program jest poniekąd ukierunkowany na Ciebie. :eviltong: Amuś robi tak... i muszę... - zobacz sama- tańczysz, jak Ci Amuś zagra. ;) Rottki takie są jak Amorek. Moje też uskuteczniały gwizdy, prychanie i łażenie za mną. Moja bardzo chora rottka nie chciała wyleżeć sama , jeśli wychodziałam z pokoju. Ale ustępowanie Amkowi doprowadzi, że ustali sobie pewien schemat zachowań, których w domu powinnaś się trzymać, a każde odstępstwo od normy będzie dla niego stresujące. Pamiętaj, że gdy znajdzie nowy dom, będzie bardzo przeżywał, jeśli pozwolisz mu na takie związanie z Twoją osobą. :-(
Moja rottka miała taki dziwny system, tzw. wieczorny. :cool3: Kiedy uznawała, że pora iść spać, stawała przed drzwiami tarasu i zaczynał się czajnik.;) W razie braku rekacji "pukanie" łapką w szybę aż całe drzwi chodziły. To oznaczało - rozpoczynamy procedurę wieczorną. Musiałam wtedy z nią wyjść na dwór - sama na podwórko nie wyszłaby :shake: - przecież było ciemno! :lol: Potem wracała do domu i sprawdzała, czy coś pozostało w misce, lubiła przed snem jeszcze coś przekąsić. Następnie szła pod drzwi do sypialni i znów czajnik. Jak nie pomagał, pukanie, szczekanie. Jeśli nie zadziałało, to był to dla niej problem. Siadała, czoło jej sie marszczyło i ...reset - pod drzwi tarasu, na dwór (oczywiście często myśleliśmy, że może ma zapalenie pęcherza i musi znowu wyjść), do miski i znów pod drzwi sypialni. Jak nie zadziałało, znów od nowa wszystko. Procedura musiała być zachowana, a rottweilerka wierzyła chyba w siłę sprawczą każdej wykonanej w procedurze czynności. :lol: Oczywiście chodziłą spać o stałej porze i uwarzała, że ja też muszę iść z nią. :cool1:

Napisz mi na maila, z jakimi konkretnie rzeczami z programu "separacji psychicznej" z Amkiem masz problem, to poszukamy rozwiazania. Dodam tylko, że córka mojej rottki nie mogłą swojego czasu przeżyć, że jej pani systematycznie wyjeżdża na uczelnię. Dlatego też pewnego dnia, kiedy pani zaczęła się pakować... zachorowała. Najpierw była tylko osowiała, nie chciała jeść i wymiotowała. Wet nic nie stwierdził. Ale kiedy zaczęła wymiotować przy każdym pakowaniu, a przy opuszczaniu domu przez właścicielkę zaczęła się normalnie przewracać, jej pani wpadłą w panikę. Suka przeszła badania i nic. Super zdrowa. Postanowiłyśmy więc sprawdzić ją. Jej pani po spakowniu rzeczy poszła w kirunku drzwi, oczywiście znów wymioty i przewracanie się. Ale tym razem pańcia nie wróciła ratować pieska, tylko nie zwracając uwagi, podeszła do drzwi i wyszła. Jak tylko wyszła, pies wstał, odczekał chwilę i załamany poszedł zająć się własnymi sprawami. Tak rottka doznała cudownego wyleczenia. :evil_lol: A my wpadłyśmy w kompleksy, że pies nas przerobił. :roll: Tak więc nie daj się czajnikom, prychaniom, pofukiwaniom, bo potem Amek może wytoczyć cięższe działo. ;) :evil_lol:

Przypominam, że Amorek nadal czeka na kochających ludzi.

Link to comment
Share on other sites

O to śliczny Amorek:

[IMG]http://img151.imageshack.us/img151/4909/amor1ba8.jpg[/IMG]

[IMG]http://img88.imageshack.us/img88/9848/amor2wa7.jpg[/IMG]

[IMG]http://img151.imageshack.us/img151/5672/amor3gg7.jpg[/IMG]

[IMG]http://img151.imageshack.us/img151/3458/amor4ae0.jpg[/IMG]

[IMG]http://img88.imageshack.us/img88/6853/amor5tj8.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Witam w imieniu Amorka :multi:!!!
Osoby zainteresowane pomocą finansową ([B]z przeznaczeniem na hm...niestety dozgonne leki dla bidulka :-([/B]) proszę o zawitanie na allegro, gdzie Fundacja Rottka wystawiła cegiełki (za co serdecznie Fundacji dziękuję). [B]Poniżej linki:[/B]

[URL="http://www.allegro.pl/show_item.php?item=269556652"][COLOR=#0000ff]http://www.allegro.pl/show_item.php?item=269556652[/COLOR][/URL]

[URL="http://www.allegro.pl/show_item.php?item=269556044"][COLOR=#0000ff]http://www.allegro.pl/show_item.php?item=269556044[/COLOR][/URL]


Ponadto, na prośbę Fundacji zamieszczam również linki do [B]aukcji kartek świątecznych[/B]. Dochód z nich zostanie przeznaczony na najpilniejsze potrzeby wszystkich podopiecznych. Mój Boże, ilość tych skrzywdzonych zwierzaków rośnie w zastraszającym tempie...aż chce się wykrzyczeć pytanie bez odpowiedzi: [B]"Co tych ludzi porąbało, by tak unieszczęśliwiać zwierzęta???".[/B]
Dotąd myślałam, że cierpią tylko kundelki i takie właśnie ofiary losu
i człowieka zgarniałyśmy z mamą z ulicy. Sądziłam, że rasowce mają większego farta. [B]Bardzo, bardzo się myliłam. :shake: :shake: :shake:[/B]

[B]Linki do aukcji kartek:[/B]

Tutaj można kupic po 10 kartek
[URL="http://www.allegro.pl/item269034074_kartki_swiateczne_charytatywna_pomoc_psom_zima_.html"][COLOR=#0000ff]http://www.allegro.pl/item269034074_kartki_swiateczne_charytatywna_pomoc_psom_zima_.html[/COLOR][/URL]

a tutaj po 1 szt.
[URL="http://www.allegro.pl/item269034249_kartka_swiateczna_charytatywna_pomoc_psom_zima_.html"][COLOR=#0000ff]http://www.allegro.pl/item269034249_kartka_swiateczna_charytatywna_pomoc_psom_zima_.html[/COLOR][/URL]

Wszelkim darczyńcom w imieniu Amorka i innych psiaków z góry przeogromnie dziękuję !!! Tym, którzy nie są w stanie pomóc finansowo dziękuję za podnoszenie wątku. To też jest bardzo ważne :multi: !!!

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Arial]Zagościliśmy w nieco innych, lepszych dla Amorka warunkach. Dom mamy - piwniczne, mieszkanko wersja mini, "wyremontowione", z (niestety) bezpośrednim wejściem z zewnątrz. Wcześniej, nie było szansy na wpakowanie się do niego, daruję sobie rozpisywanie na ten temat, od wtorku się udało.[/FONT]
[FONT=Arial]Sytuacja i Amorka i moja, w tym i zarżnięcie mamy sobą, spędzała mi sen z powiek. :-( Chętnych na niuńka zero, szans na powrót do bloku też zero, gehenna schodowa, [/FONT]
[FONT=Arial]a tu ja uraczająca mamę sobą, 2 psami, 2 kotami...Obłęd... Żyć nie umierać :-([/FONT]
[FONT=Arial]Słów kilka o mieszkanku w kontekście warunków dla Amcia. Jak najbardziej jest to piwnica, powierzchnia mała ale dało się wydzielić w niej maleńki aneksik kuchenny (Amuś wchodzi do niego przodem a wychodzi tyłem), w jego przedłużeniu kabina prysznicowa (spokojnie zmieszczę się w niej z psinką), mikro ubikacja, wnęka szafowa, ogrzewanie etc...:roll:[/FONT]

[FONT=Arial]Zysk dla Amorka - do pokonania tylko 3 szerokie stopnie. Cieputko, przytulnie, Amuś nadal w towarzystwie suni + koty - sztuk 2.[/FONT]
[FONT=Arial]Minus dla mnie - wspomniane "zazwierzenie" (nieźle muszę lawirować by nie zdeptać żywego stworzenia); tylko z 2 stron piwniczne okna; brak telefonu, kompa (niezbędnego mi do nauki i kontaktu ze światem); wejście bezpośrednio z dworu (bez żadnego wiatrołapu, czyli wpust zimnego powietrza z każdym otworzeniem drzwi). Plus dodatkowy - odciążenie mamy od siebie...jej też się należy odpoczynek...i tak wykazała się cierpliwością...:shake:[/FONT]

[FONT=Arial]Boję się, tak a konto o to, co zrobię, jeśli z przyczyn nieznanych mi na tę chwilę, "piwnica zawiedzie"...??? Nagięłam dla Amora wszystko co się dało, tu się kończą moje możliwości. :-( Zamieniłam spokój na życie w ciągłym, napięciowym oczekiwaniu na cud, męża na psa (ilość sztuk się zgadza)...etc..etc...[/FONT]

[FONT=Arial]Stan Amorka - max (psychicznie i fizycznie), pełna adaptacja i rozmiłowanie w kotach. Co jakiś czas muszę je przecierać, bo chodzą uplute Amorkową śliną. [/FONT]
[FONT=Arial]Z obserwacji wynika, że dobry kot to wyłącznie kot zamemłany. Co gorsza, kotom to się podoba.:evil_lol: Teraz muszę jeszcze doprowadzić do ładu pomieszczenia, które wcześniej zajmowaliśmy i dopiero odetchnę.[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...