Passja Posted July 15, 2015 Share Posted July 15, 2015 Też nigdy nie robiłam list, po prostu to przychodziło samo chyba? Moja starsza sucz mimo głębokiej socjalizacji z psami wszelkiej rasy i każdego wieku za szczeniaka, teraz obcych nie znosi, więc chodzenie na psie spacerki odpada. Wąchnie się, merdnie kitą i spadaj pan. A była socjalizowana! Z burzą też. I było spoko. Sylwestra spędzała z nami i nawet nie drgnęła, tylko szczekała szczęśliwa. Aż w 2-3 roku życia stwierdziła, że boi się tak bardzo, że wciska się pod kołdrę jak strzelają. Natomiast nigdy nie byłyśmy w mieście (mieszkam obok a psa nie zabierałam ze sobą), ostatnio zrobiłyśmy sobie przejażdżkę - tak ucieszonego pycha dawno nie widziałam.Tak jak pisze Berek, socjalizacja socjalizacją, ale charakteru psa się nie zmieni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted July 15, 2015 Share Posted July 15, 2015 Jannie twierdze, ze sie zmieni albo ze pies lekliwy stanie sie bezstresowy. Ale nie rozumiem jak odhaczanie punktow w stylu "zapoznac z motorem", "zapoznac z koniem" z listy spcjalu mialoby wyrzadzic psu krzywde. No chyba, ze to zapoznanie mialoby byc wywaleniem szczeniaka w stado galopujacych koni czy staniecie w centrum na zlocie tych najglosniejszych motorow, ale o przypadkach wlascicieli ograniczonych umyslowo chyba nie dyskutujemy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted July 15, 2015 Share Posted July 15, 2015 Passja, a skad pomysl, ze pies nie lubiacy innych psow jest niezsocjalizowany? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Passja Posted July 15, 2015 Share Posted July 15, 2015 Beatrx, często mi to zarzucano po prostu ;) dodając jeszcze "border collie muszą kochać wszystkich" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted July 15, 2015 Share Posted July 15, 2015 "Ale nie rozumiem jak odhaczanie punktow w stylu "zapoznac z motorem", "zapoznac z koniem" z listy spcjalu mialoby wyrzadzic psu krzywde." Zależy, jak przebiega to "zapoznanie" i... widzę Twoją optymistyczną wiarę w ludzi - ja NAPRAWDĘ widuję bardzo usilne straszenie szczeniaków i nie zauważanie przy tym, że się boją - albo akcje p.t. dziś mam wolny dzień więc będziemy się socjalizować co oznacza parę godzin tyrpania szczonkiem po różnych miejscach. Ja tam wolę żeby zamiast zapoznawać z koniem, motorem, czołgiem i żyrafą ludzie nauczyli się prawidłowo bawić szmatką na sznurku albo wydawać nagrody. Tylko tyle i aż tyle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted July 15, 2015 Share Posted July 15, 2015 Ze ludzie sa glupi to ja wiem, ale ten konkretny temat odebralam jako post normalnej osoby, ktora po prostu cos przeoczyla i przy nowym psie nie chce tego bledu powtorzyc, stad ta lista, bo moze znowu cos oczywistego nie wpadlo jej do glowy. Zapomnialam, ze to dogo i temat zaczal zyc wlasnym zyciem zahaczajac o wszystko w kolo:P Passja, moj pies tez nie lubi onnych psow a jak byl szczylem to bawil sie z kazdym. Pewnie bez zabawy nadal by ich nie lubil, ale bajgli by nie uwielbial, bo nie poznalby swojej bajglowej kolezanki i nie dorastalby z nia. To nie brak socjalu, ten typ po prostu tak ma i nie widze w tym nic dziwnego;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted July 17, 2015 Share Posted July 17, 2015 "ten konkretny temat odebralam jako post normalnej osoby, ktora po prostu cos przeoczyla i przy nowym psie nie chce tego bledu powtorzyc, stad ta lista, bo moze znowu cos oczywistego nie wpadlo jej do glowy." A ja - jako swego rodzaju maniactwo, choć nie wykluczam wybuchu entuzjazmu przez przybyciem psa do domu (robienie list rozmaitych, gromadzenie miseczek, sprawdzanie terminów psich seminariów na 2018 rok i tak dalej). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monieq Posted July 17, 2015 Author Share Posted July 17, 2015 Berek, nie szukałam tutaj diagnozy psychologicznej, tylko odpowiedzi na konkretne pytanie. Jak zawsze dyskusja musiała przejść na wyższy poziom abstrakcji, mimo że na forum roi się już od tematów dotyczących socjalizacji ogólnie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted July 17, 2015 Share Posted July 17, 2015 Dobra, idziesz na warszawskie Stare Miasto bo chcesz pieska posocjalizować z ludźmi a tu bęc, koń przy dorożce. Sam Ci się dołożył do tej listy, choć może o nim zapomniałaś. :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monieq Posted July 17, 2015 Author Share Posted July 17, 2015 I super, coś w tym złego? Nie wiem, może niejasno wytłumaczyłam, o co mi chodzi. Może powinnam tu opisać historię mojego życia i krok po kroku co mam zamiar ze szczeniakiem robić, może wtedy uniknęłabym takich ciepłych słów w moim kierunku... Powtórzę: wiem, że fajny szczeniak z dobrej hodowli, którym mam nadzieję będzie pies, który do mnie trafi, na 90% z tych sytuacji nawet nie zareaguje. I super. Ale z racji tego, że nie codziennie jeżdżę do centrum, nie codziennie wybieram się na wieś, czy do restauracji czy gdziekolwiek indziej, chcę mieć gdzieś z tyłu głowy - a w tym przypadku na papierze/w pliku - jakąś orientacyjną listę sytuacji, w których mogę szczeniaka sprawdzić - sprawdzić jak się zachowuję, a w razie problemów przekonać go, że nie jest w niebezpieczeństwie. Nie na zlocie motocyklowym i nie wszystko na raz, byle listę odhaczyć i nie smaczkować za każdym razem, kiedy nie zareaguje... Nie wiem, naprawdę nikt z Was nigdy nie robił np. listy postanowień noworocznych? Żeby mieć jakieś pojęcie, co w ciągu roku warto w sobie zmienić, nad czym popracować? Zrobienie listy zakupów czy obowiązków w najmowanym mieszkaniu to też już maniactwo? Możemy skończyć już tę dyskusję, kilka osób podsunęło mi ciekawe pomysły, za co serdecznie dziękuję. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted July 19, 2015 Share Posted July 19, 2015 "I super, coś w tym złego?" Absolutnie nie, cudownie. :-) "Zrobienie listy zakupów czy obowiązków w najmowanym mieszkaniu to też już maniactwo?" Jak dla mnie to zupełnie nieprzystawalne kategorie po prostu, ale naprawdę każdy robi jak uważa i jaką czuje potrzebę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Julia. Posted July 23, 2015 Share Posted July 23, 2015 Czyli psa jeszcze nie znasz? Nie ma co planować i nastawiać się za bardzo na konkretne rzeczy w takiej sytuacji. Musisz najpierw zobaczyć jaki charakter ma psina. Jak będzie nerwuskiem to radziłabym ostrożnie żeby nie dostał jakiejś nerwicy i wyjście z domu nie stało się problematyczne:) Mój szczeniak był terminatorem. Nawet młot pneumatyczny trzeba było z bliska obejrzeć bo gnojek nie znał zupełnie uczucia strachu. Jednak domyślam się, że gdyby miał inne nastawienie to spotkanie z młotem mogłoby się przerodzić w przykre doświadczenie, które miałoby w pływ na późniejsze reakcje na np roboty drogowe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rudy11 Posted July 26, 2015 Share Posted July 26, 2015 Jako pozycję obowiązkową dodałbym do listy huki. Jest maaasa psów, które co roku w sylwestra są mega przerażone, a wystarczy trochę pracy za szczeniaka, zeby tego uniknąć. Bardzo fajnie sie sprawdza porozrzucanie w domu balonow, zeby w trakcie zabawy z Tobą psiak natykał się na nie i je przebijał. Pamiętaj tylko, żeby nie dawać psiakowi zjadać resztek gumy i dokładnie zbierać wszystkie pozostałości każdego balou Jeśli na początku przestraszy się huku, to nie zwracaj na to uwagi i baw się z nim dalej. Ewentualnie możesz zacząć od czegoś ciut cichszego - np. Ty bawisz się z psem, a ktoś za drzwiami klaszcze co jakiś czas. Metoda sprawdza się bardzo dobrze. Stosowałem ją u swojego psa i teraz wychodzi on w sylwestra na balkon i zaciekawiony obserwuje rozblyski na niebie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted July 26, 2015 Share Posted July 26, 2015 Rudy, nie obraź się, ale nie wydaje mi się, aby źródło hałasu ulokowane tuż przy uszach psa było najlepszym pomysłem. Tak samo jak motyw zabawki - balonu, która jest, a za chwilę je nie ma. Na wszelkich próbach pracy, na których jest badana reakcja na strzał, strzelający jest w pewnej (nie pamiętam dokładnie jakiej) odległości, ale jednak sporej odległości. Więc jeśli koniecznie przebijanie balonów, to niech sobie to robi pomocnik, z dala od psa, podczas gdy pies z przewodnikiem w tym czasie bawi się gryzakiem, albo podąża za ręką ze smakołykiem. I mimo wszystko byłabym ostrożna, bo zgadza się - psa do huków warto przyzwyczaić, tylko bardzo łatwo przekroczyć granicę i w dobrej wierze "wyhodować stracha". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monieq Posted July 26, 2015 Author Share Posted July 26, 2015 Też mi się wydaje, że takie nagłe spotkanie raczej spowoduje lęk. Nie ryzykowałabym w ten sposób. Mój pies na początku nie bał się ani burzy, ani fajerwerków, aż do momentu, kiedy na spacery dzieciaki rzuciły niedaleko niego petardę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rudy11 Posted July 26, 2015 Share Posted July 26, 2015 Balon nie mial być zabawką, bo raczej dluzej niż kilka sek by nie wytrzymał, tylko mial się przewalac po ziemi i w czasie zabawy psa z właścicielem miał pękać :). No i wiadomo, że wypada zacząć od czegoś cichszego, stąd propozycja klaskania na początku. Ale tak naprawdę nawet sam balon jakiegoś ogromnego huku nie powoduje i wspomniany strzał, czy petardy są dużo głośniejsze, więc myślę, że jak taki trening przeprowadzi się rozsądnie, to nie ma się czego bać. Metoda sprawdzona, bo podłapałem od znajomego hodowcy, który używał jej przy kilku swoich miotach i problemów żadnych nie było. :) Za to efekty są super - 2 lata temu jakieś dzieciaki rzuciły petardę z 4-5m od mojego psa. Maluch tylko spojrzał w bok co huknęło i poszedł dalej jak gdyby nigdy nic :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.