Jump to content
Dogomania

Pies a współlokator-problem proszę o pomoc


Viktor1992

Recommended Posts

Nie które psy śmierdzą to fakt, szczególnie niewykastrowane samce. Może nie wszystkie, ale jednak. Nieokrzesane brudasy ? A no i owszem, jak jest brzydka pogoda, albo pies się gdzieś wytarza to jest brudasem, ale właściciel zadba by doprowadzić do porządku takiego brudaska. Darmozjady by tylko żarły ? To jest naturalne, że dla psa najważniejsze jest jedzenie bo to instynkt przetrwania. Ale potrafią tez się z nami bawić i być naprawdę kochane i przyjacielskie. :)

Link to comment
Share on other sites

A co do tego, że zostawiła wam psa i się nie odzywa to jest to bardzo podejrzane, już wcześniej było podejrzane mówiąc ze odda go do schroniska. Wydaje mi się, że porzuciła tego psa a was wrobiła.


Dla mnie też ta Ciotka to znacznie większy problem niż współlokator :)
Link to comment
Share on other sites

Śledzę ten wątas pełen zwrotów akcji i coraz zabawniej się robi.

 

Może się urwać bo gimbaza teraz 1 - 2 lipca zaczęła wyjeżdżać na obozy... :smile:

 

W sumie nawet niezły plot: ten "wysoko postawiony w strukturach firmy" człek który zmuszony jest podnajmować wypasione mieszkanie parce studentów, piesek wskakujący na stoły i zjadający cudze obiady, zjawiająca się i znikająca Demoniczna Ciotka...

 

Brakuje, oj zdecydowanie brakuje pytona-mordercy z którym w finałowej scenie pies stoczy śmiertelną walkę (kultowy wątek na forum owczarkowym, ech, to były czasy...).

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Śledzę ten wątas pełen zwrotów akcji i coraz zabawniej się robi.

Może się urwać bo gimbaza teraz 1 - 2 lipca zaczęła wyjeżdżać na obozy... :smile:

W sumie nawet niezły plot: ten "wysoko postawiony w strukturach firmy" człek który zmuszony jest podnajmować wypasione mieszkanie parce studentów, piesek wskakujący na stoły i zjadający cudze obiady, zjawiająca się i znikająca Demoniczna Ciotka...

Brakuje, oj zdecydowanie brakuje pytona-mordercy z którym w finałowej scenie pies stoczy śmiertelną walkę (kultowy wątek na forum owczarkowym, ech, to były czasy...).


Dziekuje :) Napisalas "glosno" to o czym myslalam :)
Link to comment
Share on other sites

Śledzę ten wątas pełen zwrotów akcji i coraz zabawniej się robi.

 

Może się urwać bo gimbaza teraz 1 - 2 lipca zaczęła wyjeżdżać na obozy... :smile:

 

W sumie nawet niezły plot: ten "wysoko postawiony w strukturach firmy" człek który zmuszony jest podnajmować wypasione mieszkanie parce studentów, piesek wskakujący na stoły i zjadający cudze obiady, zjawiająca się i znikająca Demoniczna Ciotka...

 

Brakuje, oj zdecydowanie brakuje pytona-mordercy z którym w finałowej scenie pies stoczy śmiertelną walkę (kultowy wątek na forum owczarkowym, ech, to były czasy...).

 

"wysoko postawiony w strukturach firmy" nie wiem co w tym dziwnego? może niczego w życiu nie osiągnąłeś bądź sam jeszcze uczęszczasz do przytoczonej przez ciebie gimbazy i dla tego może to być dla ciebie takie abstrakcyjne, nie napisze przecież z imienia i nazwiska, stanowisko i może jeszcze nazwę firmy;) ale fakt dla "gimbazy" takiej jak ty może to nie byc tak oczywiste;)

 

Niestety muszę cię zawieść planujemy wyjechać na wakacje pod koniec sierpnia i bynajmniej nie na obóz;)

 

"zmuszony jest podnajmować wypasione mieszkanie parce studentów" no cóż tak jak mówiłem prawdopodobnie poprzez bardzo młody wiek możesz jeszcze nie znać realiów życia, koszty utrzymania opłacenia czynszu oraz rachunków mogą być tak duże że mimo bardzo dobrej roboty czasem trzeba podnająć pokój by utrzymać pewnien standard życia, a czynsz do niskich nie należy nie wspominając już o stylu funkcjonowania współlokatora;)

 

"piesek wskakujący na stoły i zjadający cudze obiady" ehhh tu coraz bardziej uświadczasz mnie w przekonaniu że nie rozmawiam z poważną osobą, do tego zastanawiam się czy posiadasz lub kiedykolwiek posiadałeś psa;) Każdy kto posiada/ł wie że psy żeby dostać się do jedzenia wykonują prawdziwe akrobacje;) poza tym jakbys czytał wątek dokładnie to byś wiedział że wszystkie sytuacje były nam opisywane przez współlokatora, i nie potrafimy ich zweryfikować na 100% poza tym wejśc na krzesło bądź na kanapę i stamtąd zjeść obiad to chyba nic specjalnie trudnego w zależności od tego czy jadł w salonie czy jadalni. Dopisał bym tu pewną uszczypliwość do ciebie albo sobie daruje;)

 

"zjawiająca się i znikająca Demoniczna Ciotka" niestety poraz kolejny cię zawiodę otóż ciotka normalnie przyszła i poszła;) chciałeś zabłysnąć ironiczno-metaforycznym mistycyzmem (chociaż w sumie mam wątpliwości czy w ogóle wiesz co to znaczy:/) ale ci sie nie udało. Co do demonicznej ciotki tak jak pisałem, ciotka to dobra kobieta która rzekomo ma jakieś problemy (rozumiem że ludzie którzy pozostawiają psy uwiązane w lesie to też "demoniczny wymysł" pewnie chciałbyś jakiś pikantnych wymysłów a tu takie rozczarowanie), nie oceniałbym tego gdyby nie to że zostawiła nam psa i jedynie na co ją stać to wczorajszy sms z pytaniem jak z psem i czy dajemy rade:/

 

Na koniec do tych co uważają że ten wątek to wybryk "gimbazy" otóż was muszę was zawieść sytuacja jest prawdziwa. Dowiedziałem się o tym forum z innych stron internetowych i poprosiłem o radę nie wiem co w tym dziwnego i nadzwyczajnego, a że sytuacja opisana jest dosyć szczegółowo to dlatego by każdy mógł jak najlepiej zdefiniować problem i coś sensownego napisać i większość osób już to zrobiła za co dziekuje. Niestety pojawiły się i "wołacze" że wątek zmyślony nie wiem jak nudne musi być wasze życie ale mi szkoda by było na takie głupoty czasu poza tym sądzę że ci piszący o gimbazie w rzeczywistości samo do niej jeszcze uczeszczają;)

 

Co do ciotki i pieska tak jak wspominałem ciotka napisała tylko sms ale telefonu nadal łaskawa nie jest odebrać, może więc woli porozumiewać się pisemnie a czym może świadczyć sms albo po prostu jej wstyd za to co zrobiła, pies natomiast zachowuje się normalnie je bawi się i po tej poczatkowej traumie chyba mu przeszło, jednak trzeba mieć na uwadze to że praktycznie nie widzi współlokatora, zobaczymy jak sytuacja sie rozwinie co to stwierdzeń ze ciotka tu jest większym problemem niż współlokator niestety ale zaczynam się z tym zgadzać

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

"wysoko postawiony w strukturach firmy"
+

"zmuszony jest podnajmować wypasione mieszkanie parce studentów"
 

Cóż, to się ewidentnie wyklucza. Bo im wyżej stoisz, tym bardziej "utrzymanie standardu życia" utożsamiasz ze świętym spokojem, na który z racji pozycji najzwyczajniej Cię stać i nie musisz się uciekać do półśrodków. I tym mniej sobie zaprzątasz głowę takimi powierzchownościami jak "dobry garnitur", gdyż przy Twojej polówce, dżinsach i trampkach niejeden "gang" wygląda jak podomka. Zależy co dla kogo znaczy "dobra robota" i "wysoki standard". No cóż, jak byłam w podstawówce i LO (bo za moich czasów jeszcze nie było "gimbazy"), Key Account Manager też brzmiał dumnie :D

 

coraz bardziej uświadczasz mnie w przekonaniu że nie rozmawiam z poważną osobą, do tego zastanawiam się czy posiadasz lub kiedykolwiek posiadałeś psa

Tak się składa, że zwracasz się do osoby, która nie dość że posiada / posiadała psa, to jeszcze jest jedną z najbardziej doświadczonych osób na tym forum, o ogromnej wiedzy oraz trafności osądów.

 

planujemy wyjechać na wakacje pod koniec sierpnia i bynajmniej nie na obóz;)

Mam nadzieję, że nie zobaczymy wówczas wątku "oddam psa w dobre ręce".

 

nie wiem jak nudne musi być wasze życie ale mi szkoda by było na takie głupoty czasu

Ale na tworzenie elaboratów, traktujących w najdrobniejszym szczególe o Waszym wspólnym życiu Ci nie szkoda? :P

Link to comment
Share on other sites

"Cóż, to się ewidentnie wyklucza. Bo im wyżej stoisz, tym bardziej "utrzymanie standardu życia" utożsamiasz ze świętym spokojem, na który z racji pozycji najzwyczajniej Cię stać i nie musisz się uciekać do półśrodków. I tym mniej sobie zaprzątasz głowę takimi powierzchownościami jak "dobry garnitur", gdyż przy Twojej polówce, dżinsach i trampkach niejeden "gang" wygląda jak podomka. Zależy co dla kogo znaczy "dobra robota" i "wysoki standard". No cóż, jak byłam w podstawówce i LO (bo za moich czasów jeszcze nie było "gimbazy"), Key Account Manager też brzmiał dumnie" - większych brednich w życiu nie czytałem, radzę zapoznać się z terminem powierzchowność, bo nijak ma się do twojego sformułowania tutaj;)

 

"Tak się składa, że zwracasz się do osoby, która nie dość że posiada / posiadała psa, to jeszcze jest jedną z najbardziej doświadczonych osób na tym forum, o ogromnej wiedzy oraz trafności osądów." - no tutaj bez komentarza jak bys zauważył/a cytowałem całkiem innego użytkownika, czyżby multikonto:)? chyba tak:) do tego ta "ekspercka" skromność:)

 

"Mam nadzieję, że nie zobaczymy wówczas wątku "oddam psa w dobre ręce".- również mam taką nadzieje ale to zależy od wielu czynników między innymi od tego czy ciotka zechce wrócić po psa

 

"Ale na tworzenie elaboratów, traktujących w najdrobniejszym szczególe o Waszym wspólnym życiu Ci nie szkoda?"- no cóż chyba niestety bede się powtarzał opisałem problem że jak najlepiej go wszystkim zdefiniować, by móc jak najlepiej rozwiązać sprawę z psem tak na to czasu mi nie szkoda;) Szkoda byłoby mi czasu na wymyślone bzdury (piszę bo mam wrażenie że nie wszystko rozumiesz;))

 

PS. Tobie nie szkoda czasu na tworzenie multikonta?:)

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc, właśnie nader zgrzybiały wiek każe mi powątpiewać w prawdziwość przedstawionej nam historii, ale może faktycznie teraz tak jest, że dorośli (?) ludzie opisują swego rodzaju... kompromitujące ich szczegóły bez poczucia że są one kompromitujące.

Być może... takie czasy...

:-(

 

Hm, prawdziwie szkoda że chyba pytona się nie doczekamy :-( Co prawda on jest już ogólnie znany więc faktycznie przydałoby się coś nowego.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc, właśnie nader zgrzybiały wiek każe mi powątpiewać w prawdziwość przedstawionej nam historii, ale może faktycznie teraz tak jest, że dorośli (?) ludzie opisują swego rodzaju... kompromitujące ich szczegóły bez poczucia że są one kompromitujące.

Być może... takie czasy...

:-(

 

Hm, prawdziwie szkoda że chyba pytona się nie doczekamy :-( Co prawda on jest już ogólnie znany więc faktycznie przydałoby się coś nowego.

 

Kompromitujace nie wiem co w tym kompromitującego:)

 

No nie doczekasz się:)

 

Poza tym łatwiej by było korespondować gdybyś zdecydował/a się pisać z jednego konta:) bo nie za bardzo wiem z kim "z czym" tocze rozmowe:/

Link to comment
Share on other sites

Poza tym łatwiej by było korespondować gdybyś zdecydował/a się pisać z jednego konta:) bo nie za bardzo wiem z kim "z czym" tocze rozmowe:/

 

Viktor spieszę wyjaśnić, że Furie i Berek to dwie różne osoby.

Obie używają, każda swojego konta.

I, z tego co widzę po postach, obie to raczej kobiety.

 

Tak gwoli wyjaśnienia :)

Link to comment
Share on other sites

Chętnie wyjaśnię o co chodzi z tym pytonem. Na forum, na którym prezentowali swoje problemy i radości miłośnicy dość popularnej rasy psów, pojawił się szczegółowy opis straszliwej walki domowego niezastąpionego bodyguarda z hodowanym w tymże domu gigantycznym pytonem. Bohaterski pies oczywiście uratował życie wszystkim domownikom, autora wątku nie wyłączając.
No i wszelkie "pytonowe" wspomnienia budzą szczerą radość nawet w ponurych dniach.

Acha, ja też nie jestem ani Furie ani Berek, chociaż niejeden raz całkowicie podzielam Ich poglądy. Tym razem jednak dziwi mnie i zasmuca coś innego. To przykre, że PT Autor tego wątku, chociaż, jak sam pisze, ukończył liceum i jest studentem, tak okrutnie kaleczy język polski, walcząc z wszelkimi regułami dotyczącymi używania znaków przestankowych czy dużych liter niczym pies z pytonem; ortografia też oberwała nieco.

Berku, proponuję nowe hasło - "polski pyton". W skrócie - "PP".

Link to comment
Share on other sites

ehhh lepiej ten wątek zamknąć bo zaczyna się jakaś maskarada robić z pytonem w roli głównej:/ Niektórzy opisują się tu jako osoby dorosłe, a po ich wypowiedziach mam co do tego mieszane uczucia, jakby tylko czekali na "opowieści dziwnej treści" chyba pomylili wątek i forum;) A co do osób którzy widzą trolling pewnie nie tylko tutaj to szkoda gadać aż mi sie przypomniało coś ironicznego o takich osobach "Spiseg widze spiseg":)

Link to comment
Share on other sites

, to chyba kolega wszędzie węszy spiski, upierając się że kilku użytkowników to jeden i takietam.

 

Opowieści dziwnej treści faktycznie w tym wątasku sporo, poczynając od postu otwierającego - fakt.

 

Sowa - jak to mówią "zmarnowane pieniądze na edukację publiczną" :-)...

Link to comment
Share on other sites

, to chyba kolega wszędzie węszy spiski, upierając się że kilku użytkowników to jeden i takietam.

 

Opowieści dziwnej treści faktycznie w tym wątasku sporo, poczynając od postu otwierającego - fakt.

 

Sowa - jak to mówią "zmarnowane pieniądze na edukację publiczną" :smile:...

 

Nie ja spisków nie widzę, za to po twoich wypowiedziach ciśnie się tylko jedno skojarzenie "stare a głupie" no sorry ale taka prawda;)

 

"zmarnowane pieniądze na edukację publiczną" - twoim przypadku na pewno:)

Link to comment
Share on other sites

Kolego Wiktorze, musi kolega jeszcze poćwiczyć, na razie nie wychodzi ale to kwestia treningu. :smile:

 

Musiała zaboleć prawda bo nadal się "produkujesz":) również zalecam ci "trening" bo na razie miernie ci idzie, ale jak mówią starość nie radość;)

Link to comment
Share on other sites

A mnie ciekawi jak sytuacja przebiega dalej z psem ? Ciotka coś się odzywała ?

 

Tzn odezwała za dużo powiedziane odebrała telefon, co prawda przeprosiła ale swojego "urlopu" jak na razie nie chce zakończyć:/ Pies w porządku, poza tym współlokator wyjechał niby na jakiś "wypoczynek" i ma wrócić za tydzień więc spokój jak na razie;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam do osób zainteresowanych ciotka wreszcie przyjechała po psa, trochę szkoda bo zaczynaliśmy się przyzwyczajać i wypracowaliśmy już dzieki niemu pewną rutynę, nawet współlokator zaakceptował sytuację parę dni po powrocie a co więcej zaczął nawet go głaskać i pozwalać mu chodzić po mieszkaniu (więc uważamy tez to za swój osobisty sukces, pokazalismy ze psy nie sa wcale takie "straszne" chociaż Dżeki ułatwiał bo po powrocie współlokatora zachowywał sie wzorowo;)) Co do samego przywitania z ciotką oczywiście bardzo się ucieszył, ale jak wspominałem ciotka była dla niego dobra, przyznam trochę że zrobiło mi sie trochę przykro, ale rozumiem w końcu to jego "Pani" w sumie to nawet lepiej bo jak wrócił to musiał czuć się pewnie;) Oczywiście ładnie się z nami pożegnał. Co do ciotki powiedziała tylko ze miała problemy osobiste i nie chciała o tym więcej rozmawiać (chociaż opalenizna wskazywała że chyba az tak wielkie te problemy nie były:/) nie drążyliśmy więcej tego, podziekowała nam powiedziała że więcej sie to nie powtórzy, nawet chciała zapłacić ale nie chcieliśmy pieniędzy i wróciła co najważniejsze z zadowolnym psem;) Bedzie nam go brakować ale zatrzymać go nie mogliśmy, a co wiecej miałem wrażenie że on chce wrócić;) Tak więc wątek do zamkniecia;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...