Jump to content
Dogomania

Sharpek Ferdek vel Nico ma już nowy dom!


Jagoda

Recommended Posts

Basiu mogę Ci podać telefon do Fundacji bo Małgosia z Fundacji nie wchodzi na DOGO...
Ja na te pytania nie mogę odpowiedzieć bo po pierwsze nikt mnie do tego nie upoważnił a po drugie nawet nie znam na nie odpowiedzi bo nigdy w Fundacji nie byłam.Zostałam poproszona o pomoc w sprawdzeniu domu...
Jeśli możesz podaj mi namiary na Pana szkoleniowca.
Nikt nie chce mi udzielić informacji o psie, nie chcę nagabywać o to ostatniej właścicielki a chciałabym wiedzieć co się z nim dzieje.
Bardzo dziękuję za te wiadomości.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 190
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='basia961']1. Pies był agresywny, widać to było po jego zachowaniu w poprzednich domach( według waszych opisów).
2. Blizny, o których piszecie widać było nawet z odległości kilku metrów( nikt nie był na tle nieodpowiedzialny aby do niego podchodzić).
3. Jeśli ja, laik, potrafię poznać, że pies jest agresywny to nie wiem jak tego nie potrafili poznać pracownicy Fundacji.
4. Dlaczego pies wydany został bez szczepień i książeczki zdrowia?
5. Dlaczego Fundacja nie chciała przyjąć psa po nieudanej adopcji? Czyżby dlatego, że problem najlepiej zepchnąć na kogoś innego?

Byłam świadkiem zdarzenia na szkoleniu. Szkoleniowiec nie został pogryziony, przeciwnie - uratował właściciela przed agresją jego psa. Lecznica przyjęła psa na obserwację w kierunku wścieklizny bardzo niechętnie. Szkoleniowiec musiał użyć "twardych" argumentów wobec pracowników i samodzielnie wprowadzić psa do boksu.
Rozumiem waszą troskę o psa ale nie rozumiem działania tej Fundacji. Wiem, że pies tak postępuje jak go człowiek nauczył. W tym wypadku postępowanie Fundacji to brak odpowiedzialności. Wydawać psa agresywnego przypadkowym ludziom.
Czy Fundacja wzięłaby odpowiedzialność w przypadku ciężkiego pogryzienia bądź spowodowania kalectwa lub śmierci?
Odpowiedzi nie oczekuję. To pytanie retoryczne.[/quote]
kolejny atak na ślepo :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaT']kolejny atak na ślepo :/[/quote]
popieram...
jestem tam wolontaruiszką i to nie jest Fundacja tylko Stowarzyszenie pomagające znaleść dom psiakom...
ale ja nie bede zabierała w tej kwesti głosu, nie od tego jestem...
[B]basia961 [/B]jesli masz tyle pytań i wątpliwości to prosze sie konaktowac bezpośrednio z Małgosią...

Link to comment
Share on other sites

czasami to trudno przewidzieć co będzie z psem ze schroniska w domku. ja sama tego doświadczyłam - zabrałam ze schronu 7-letnia suczke boksiopodobną... w schrnoski była bardzo biedna i zahukana
najpier było super...po miesiącu zrobiła się agresywna...po kolejnych 3 mcach jakoś sie do tego przyzwyczaiułam i pracujemy....

...tego nidgy nie mozna do konca zweryfikować, ja pomimo licxznych problemów mam nadal bonie i sie nie poddałam pomimo, że nie jest aniołkiem...żyjemy sobie razem w naszej patologii i się kochamy ;)

podsumowując, czasem pies łągodny staje sie agresywny - ale mozna z tym żyć
czasami pies agresywny staje sie łagodny ... i jest powod do ogromnej radosci, że nie trzeba było mu bez sensu zycia odbierać....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaT']kolejny atak na ślepo :/[/quote]

otóż to, a mało tego zauważam, ze taką "roszczeniową" i oburzono-nadąsaną pozycję w stosunku do Fundacji przyjmują te osoby, które pochodzą z bliskich okolic całego zdarzenia a do tej pory d...znaczy palcem nie ruszyły, żeby Alpince pomóc, choć albo "od początku śledziły watek" albo "z kilku metrów od razu wiedziały,ze TEN PIES jest agresywny".
No proszę!, a ci ślepi "pracownicy fundacji" opiekowali się psem, zamykali go w kojcu podczas jego płatnego pobytu w lecznicy , wozili autem i jak bezczelnie mogli tego nie zauważyć, toż to chamstwo z ich strony, tak świadomie i z premedytacją narażać życie potencjalnie chetnych do adpocji, co Baśka? ( a propos Baska, o jakich Ty tu "pracownikach fundacji" piszesz? Stowarzyszenie "Ogród Św. Franciszka jest organizacją społeczną non profi, rozumiesz co to onacza? czy Paulina_mickey ma Ci wyjasnić jak poświęca bezdomnym psiakom swój czas społecznie i bezpłatnie, ale za to z dobrego serca )
Dalej, jakie tam jest kolejne "dlaczego" Baśki?
coś o szczepieniach zdaje się. Pies był intesywnie leczony na skórę, nie wiem jakie masz pojęcie o rasie, ale problemy skórne zwykle są mocno powiązane ze spadkiem odporności, zapytaj jakiegoś weta co sądzi o jednoczesnym leczeniu łączonym ze szczepieniem.
I co jeszcze?, dlaczego pies nie został zabrany do Fundacji po pierwszej nieudanej adopcji? Każdy na tym topiku , kto szczerze interesował się przypadkiem Fredka wie, że Stowarzyszenie po pierwsze nie ma siedziby jako takiej, Małgoska stara się bardzo załatwić teren pod przytulisko, ale to trwa w naszym kraju i nie jest mile widziane, ma ograniczone mozliwości, z własnych pieniędzy lub tych "co łaska" płaci za leczenie psów, którymi się opiekuje, zaoferowanych tymczasów dla Fredka nie było , a w kojcu po Fredku były już inne bezdomne psiaki.
Ile trzeba mieć w sobie złej woli, zeby wysmarować post factum takiego posta jak Baśka961.

Link to comment
Share on other sites

Przykre to strasznie, że zamiast pomóc jak jest okazja, to najlepiej atakować kogo się da...
Już nie raz na wątku było wałkowane dlaczego, kto i po co...
Najlepiej wpaść na ostatnią stronę nazadawać pytań nie kierowanych do nikogo - i znowu się przyczaić...
Może czasem lepiej się zastanowić - przeczytać wątek a potem dopiero zabierać głos...
Basiu jak chcesz pomóc to proszę daj mi namiary na Pana szkoleniowca - jeśli nie chcesz dać mi tel. to chociaż napisz mi na PW gdzie go mogę znaleźć...Lub chociaż nazwisko...
Chcę z nim tylko porozmawiać - naprawdę nie gryzę i nie jestem agresywna...:roll:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Temat zamarł i właściwie nikt nie wie co się z Ferdkiem stało,a ja dzisiaj przeczytałam takie coś na molosach :

[I]cyt. niestety w tym samym schronie siedzi sharpei ,który na moich oczach pogryzl syna pani która go adoptowala . pies przejawial tez agresje w poprzednim domu gdzie go wyadoptowano . i niestety ostatnia wlascicielka zrzucila z siebie odpowiedzialnosc za psa i ten po obserwacji w lecznicy trafil do schronu . i po kwarantannie nie daj bóg ktos go wyadoptuje zmylony słodkoscią sharpków. ale to takie moje dywagacje.
przy takich rasach szczególnie bacznie trzeba badac nowy dom .no i pewnie milosnika i znawce rasy najlepiej byłoby znaleźć . koniec cyt.[/I]

[I]Czy mowa jest o Ferdku vel Nico ??????? [/I]
[I]czyżby trafił do schronu ??????[/I]

Link to comment
Share on other sites

nie mogę uwierzyć:placz:


Dziewczyny, sorki, ale szlag mnie trafił na miejscu. Normalnie nie zdzierżę. Pozwoliłam sobie napisać list do Stowarzyszenia:

[I]Witam,[/I]
[I]mam nadzieję, że Stowarzyszenie jest poinformowane o fakcie, ze Fredek strafił do schroniska i przebywa obecnie na kwarantannie.[/I]
[I]Czy mozna się dowiedzieć, kto wziął odpwoiedzialność moralną za świadome skazanie tego psa na takie cierpienie psychiczne i fizyczne, za to, że albo sam zginie zagryziony albo on zagryzie kolegę z boksu?[/I]
[I]Czy naprawdę musi się stać większa tragedia, zeby ktoś podjął tą najbardziej humanitarną z mozliwych decyzji? [/I]
[I]Czy też może ktoś doszedł do genialnego wniosku, ze schron to jakiś obiekt terapeutyczny i jemu sie tam polepszy? Otóz nie, zdecydowanie głupi jaś i morbital jest wyjściem dużo bardziej szlachetnym i może zapobiec większej tragedii tego psa i jakiegoś człowieka, może potencjalnego adoptującego a może wolontariusza.[/I]
[I]Pierwszy raz od lat spotykam się z sytuacją , w której Stowarzyszenie sprawujące nadzór nad bezdomnym psem świadomie skazuje go na takie męczarnie, jednoczesnie narażając potencjalną osobę, która chciałaby dać temu choremu psu dom na niebezpieczeństwo.[/I]
[I]Jestem oburzona i rozgoryczona.Nie z taka działalnością kojarzy mi się Św. Franciszek.[/I]
[I]Jakie jest stanowisko Stowarzyszenia w tej sprawie?[/I]

Link to comment
Share on other sites

jagoda -dobry list. najwiekszy problem to wlasnie mysle z braku kogos kto byłby na te chwile odpowiedzialny za tego psa . prawnie to chyba pani która go miala ostatnio . czy w umowie adopcji byl jakis punkt o obowiązku informowania fundacji o oddawaniu ,zmianie wladciciela itd itp ? poza tym gdyby nie net i przypadki to nikt nic by nie wiedzial . ja mysle ze on jest tam juz ponad dwa tygodnie grubo ,o ile jeszcze jest oczywiscie.

Link to comment
Share on other sites

[B]mch[/B], konsultowałam sprawę z kilkoma osobami z róznych fundacji adopcyjnych i każdy jest głęboko zdziwiony (najłagodniej mówiąc) tym, że los, jakby nie patrząc, kontrowersyjnego i problematycznego psa oddanego do adopcji nie jest znany fundacji, która podjęła sie jego opieki.
Szczególnie, że fundacja dobrze wiedziała, ze Fredek pogryzł drugi raz i że nie istnieje żadna szansa (co było dla nas zrozumiałe przecież), że po tym co się stało zostanie w tym domu. Weżmy sprawę na logikę, kobieta miała wielkie chęci i serce temu psu oddała, ao n poważnie pogryzł jej syna. Sądzę, że jedyne o czym wtedy myślałą, to aby ten pies zniknał z jej zycia i opieka nad dzieckiem. To Fundacja olała sprawę, kompletnie nie zainteresowała się losem tego psa, choć zaraz po pogryzieniu Małgośka z Fundacji pytała mnie o to, jakie widzę rozwiązanie i czy u sh takie zachowania się zdarzają.
Uważam za skandaliczne, że szefowa fundacji dowiaduje się, o tym , że pies jest w schronie od dogomaniaków i dogomaniaków pyta o to, w którym schronisku ten pies przebywa.
Przez tyle lat, ile siedzę na dogo nigdy nie spotkałam się z takim przypadkiem. Nie istnieje dla mnie żadne usprawiedliwienie dla tej fundacji. Jeśli ktoś nie jest w stanie zajmować się adopcją od a do z, to nie powinien w ogóle się zajmowac tego typu działalnością lub spożytkowac swoje dobre chęci na wolontariat, tak jak większość z nas.

Link to comment
Share on other sites

Pies jest w schronie w Lublinie.
Siedzi w boksie z wysterylizowaną suką.
Sprawą zajął się nadzór schroniska -administratorka Pani Kowalska.
Małgosia ze towarzyszenia Ogród Św. Franciszka z Tarnobrzegu ma wystosować odpowiednie pismo, żeby było czarno na białym kiedy ,skąd i kto adoptował Nico i że pies powtórnie ugryzł.
Schronisko będzie miało obowiązek uśpić psa.
W żadnym razie pies nie zostanie wydany nikomu.Ja rozmawiałam z Panią Kowalską i jak już napisałam wcześniej ,Małgosia ze stowarzyszenia również.
Pies tam trafił, ponieważ Pani Ania ostatnia właścicielka Nico olała totalnie sprawę i pomimo obietnic nie wydała polecenia uśpienia psa.
Moich tel. nie odbierała.Szkoleniowiec też nie chciał mieć z tą sprawą nic wspólnego ...Notabene Pan, który startuje w międzynarodowych zawodach na posłuszeństwo i odnosi sukcesy..On również stwierdził, że nie podjąłby się szkolenia Nico który jest szczególnie trudnym psem...Nawet dla niego..
Z kliniki na Majdanku Nico trafił do schronu na kwarantannę- do kliniki odwoził go Pan szkoleniowiec i po obserwacji nie stwierdzono wścieklizny- ponieważ właścicielka nie zgłosiła się po psa, to schronisko miało obowiązek zabrać takiego psa z kliniki...
Pani kierownik schroniska nawet nie chciała ze mną rozmawiać przez telefon zasłaniając się tajemnicą i tym, że nawet nie wie, czy taki pies u nich jest.
Rozmawiałam w tej sprawie z [B]mch, [/B]która była w schronie rozpoznała[B] Nico.
[/B]Pani kierownik schronu na moje monity, że jednak pies tam jest ina sugestię uśpienia ,stwierdziła, że nie jestem osobą kompetentną do wydawania takich opinii ani też właścicielem psa..
Teraz administratorka schronu odgórnie nakaże kierownictwu schroniska uśpienie Nico.

Link to comment
Share on other sites

Alpinka, wielkie dzięki za zaangazowanie, wszelką pomoc i interwencje.

[quote name='Alpina']

Pies tam trafił, ponieważ Pani Ania ostatnia właścicielka Nico olała totalnie sprawę i pomimo obietnic nie wydała polecenia uśpienia psa.
[/quote]

Moim zdaniem bezpośrednio po zajściu, o którym fundacja doskonale wiedziała, sprawa dalszego losu tego psa powinna była być monitorowana przez nich i po ich ( a nie znowu Twoim, Alpinko) ustaleniu z właścicielką czy pies zostanie przez nią odebrany czy też nie, to fundacja winna była podjąc decyzję w sprawie Fredka.

Link to comment
Share on other sites

Pani Kowalska ? ADMINISTRATORKA schonu ?
nie ma nikogo takiego ...............

Pani prof. Kowalska - Pyłka , to prezes stowarzyszenia Animals w Lublinie i do schronu w Lublinie nie ma nic .........
Na pewno nie ma żadnego nadzoru .......
Zna jednak panie kierowniczki schroniska - administratorki jednocześnie i BARDZO się nie lubią ......BARDZO .

Koniecznie trzeba przypilnować tego uśpienia , bo kierowniczki schroniska w Lublinie sprzedadzą go za dobre pieniądze bez mrugnięcia okiem , nawet z tą wiedzą , którą mają , że pies jest agresywny .........
Myśle , że już dziś pies został schowany wewnątrz któregoś z budynków .......

Ja niestety nie mogę w schronie nic pomóc , bo jestem tam persona nongrata , prowadziłąm otwartą wojnę z tymi paniami ......:(

Samo to , że panie kierowniczki powiedzą , że pies został uśpiony , nie oznacza , że tak będzie ........

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...