gojka Posted June 17, 2015 Share Posted June 17, 2015 Aha-no to ja mam psa mixa jamnika długowłosego z krótkowłosym miniaturką.Oba psy rodowodowe,z jednej hodowli.Nie ma żadnego udokumentowanego pochodzenia bo niby skąd mam je mieć? Psa dostałam za darmo.Myślisz,że mogę się domagać poświadczenia pisemnego,że mój pies jest rasowy? Tylko jaka to rasa,kurczę... :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zosia-Samosia Posted June 17, 2015 Share Posted June 17, 2015 a niby jak udokumentowane ,żadnego dokumentu nie ma przecież. Mialam raczej na mysli udokumentowane pochodzenie rodzicow (moj blad).Czyli szczenieta po rodowodowych rodzicach sa kundlami? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gojka Posted June 17, 2015 Share Posted June 17, 2015 Aha-no to ja mam psa mixa jamnika długowłosego z krótkowłosym miniaturką.Oba psy rodowodowe,z jednej hodowli.Nie ma żadnego udokumentowanego pochodzenia bo niby skąd mam je mieć? Psa dostałam za darmo.Myślisz,że mogę się domagać poświadczenia pisemnego,że mój pies jest rasowy? Tylko jaka to rasa,kurczę... :) Mój z pewnością jest kundelkiem:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monieq Posted June 17, 2015 Share Posted June 17, 2015 Tak, jest kundelkiem, bo jeżeli ten konkretny pies nie ma papierów na to, kim są jego rodzice, to cała reszta to tylko słowo przeciwko słowu. Skąd masz pewność, że człowiek, od którego kupiłaś psa powiedział prawdę pokazując Ci rodziców? W pseudohodowlach to zwyczajna praktyka, w domu 2 śliczne pieski, które są pokazywane jako "rodzice", a fabryka psów w stodole obok. i prawdziwa mamusia w ciasnej klatce... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nadira Posted June 19, 2015 Share Posted June 19, 2015 A w przypadku kiedy dwoje rodzicow posiadaja rodowod,a zostaly rozmnozone poza zwiazkiem? To co to sie urodzi?Kundel?Pies w typie rasy?Czy Husky? Rodowody rodziców nie stanowią podstawy do wydania szczeniętom rodowodów. Aby szczenięta były rasowe, ich rodzice muszą, m.in. posiadać uprawnienia hodowlane. Są przecież psy rodowodowe niehodowlane- posiadające jakieś wady, które wykluczają je z hodowli (i nie zawsze są to wady eksterierowe- widoczne gołym okiem) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted June 19, 2015 Share Posted June 19, 2015 Nie nie, ja rozumiem o co Zosi chodzi. Z punktu widzenia biologicznego (genotyp & fenotyp) te zwierzęta są jak najbardziej rasowe, tyle, że ta świadomość dla ludzi jest trochę bezużyteczna bo nie mają udokumentowanego pochodzenia. BTW Związkunio nie jest taki znowu kryształowy i z tym "udokumentowanym pochodzeniem" to takie różne zabawne i ucieszne cuda czasem się dzieją, że gdyby wprowadzono obowiązkowe badania genetyczne to byśmy się zdziwili... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monieq Posted June 19, 2015 Share Posted June 19, 2015 No tak, widziałaś rodziców - oboje husky, udokumentowane pochodzenie. Twój pies wygląda jak husky, zachowuje się jak husky, no to jak nie husky skoro husky. Tylko tak samo ja mogę mówić, że jestem spokrewniona z brytyjską królową. Ale tak długo, jak nie będę miała na papierze potwierdzonego pochodzenia, to sobie mogę co najwyżej herb kredkami namalować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
FRODKA Posted June 19, 2015 Share Posted June 19, 2015 Nie nie, ja rozumiem o co Zosi chodzi. Z punktu widzenia biologicznego (genotyp & fenotyp) te zwierzęta są jak najbardziej rasowe, tyle, że ta świadomość dla ludzi jest trochę bezużyteczna bo nie mają udokumentowanego pochodzenia. BTW Związkunio nie jest taki znowu kryształowy i z tym "udokumentowanym pochodzeniem" to takie różne zabawne i ucieszne cuda czasem się dzieją, że gdyby wprowadzono obowiązkowe badania genetyczne to byśmy się zdziwili... a ja nie rozumiem ,pies ma rodzicow z rodowodem ale sam nie ma papierów ,własciciel mowi że rasowy .No to rozmnozyć może z taka sama suczką ' bez papierów" ,to szczeniaki tez rasowe? I tak dalej rozmnażamy bez papierów a co wiemy o przodkach ,nic .Opieramy sie na jakimś słowie ,prawdziwym lub nie ale nic nie znaczącym.A kryształowośc w ZK zawsze można sprawdzić i tyle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akirka86 Posted June 20, 2015 Share Posted June 20, 2015 Oj, rzetelność hodowców to bywa dość dyskusyjna. Osobiście znam papierowego labradora Maxa, maści biszkoptowej, co to mu uszy stanęły jak trochę podrósł. Znajoma pojechała nawet awanturę robić hodowcy, wypierał się, że pies podstawiony no ale chip nie kłamie. Nie był w stanie wytłumaczyć jak to się stało, pokazał jej nawet jakąś umowę w związku z kryciem. Musiało dojść do jakiegoś niekontrolowanego krycia. Hodowca o tyle uczciwy, że zwrócił jej pieniądze. A Max wyrósł na coś przypominającego owczarka tylko biszkoptowego Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted June 20, 2015 Share Posted June 20, 2015 Oj, rzetelność hodowców to bywa dość dyskusyjna. Osobiście znam papierowego labradora Maxa, maści biszkoptowej, co to mu uszy stanęły jak trochę podrósł. Znajoma pojechała nawet awanturę robić hodowcy, wypierał się, że pies podstawiony no ale chip nie kłamie. Nie był w stanie wytłumaczyć jak to się stało, pokazał jej nawet jakąś umowę w związku z kryciem. Musiało dojść do jakiegoś niekontrolowanego krycia. Hodowca o tyle uczciwy, że zwrócił jej pieniądze. A Max wyrósł na coś przypominającego owczarka tylko biszkoptowego ale to nie oznacza że nie był po tych rodzicach co byli w papierach, Rodowód nie jest gwarancją że pies będzie pięknym przedstawicielem rasy - labrador może mieć klapnięte uszy, wciąż będzie labradorem, rodowodowym, rasowym, tylko gorszym w typie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zosia-Samosia Posted June 20, 2015 Share Posted June 20, 2015 Nie nie, ja rozumiem o co Zosi chodzi. Z punktu widzenia biologicznego (genotyp & fenotyp) te zwierzęta są jak najbardziej rasowe, tyle, że ta świadomość dla ludzi jest trochę bezużyteczna bo nie mają udokumentowanego pochodzenia. BTW Związkunio nie jest taki znowu kryształowy i z tym "udokumentowanym pochodzeniem" to takie różne zabawne i ucieszne cuda czasem się dzieją, że gdyby wprowadzono obowiązkowe badania genetyczne to byśmy się zdziwili... No dokladnie o to mi chodzilo,bo widze ze wiekszosc nie zrozumiala :) Czyli na dobra sprawe genetyka powinna byc "dokumentem" rasy,a nie rodowod? Tak tylko gdybam ... Nie posiadam,ale ciezko byloby mi nazwac z punktu widzenia tejze genetyki idealnego przedstawiciele rasy - kundlem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted June 20, 2015 Share Posted June 20, 2015 "A kryształowośc w ZK zawsze można sprawdzić i tyle." Hue hue hue. Ech, naiwność... Frodko - może nie histeryzujmy, z biologicznego punktu widzenia szczenię dwójki psów tej samej rasy jest oczywiście tejże rasy - no i naturalnie, jak to już zostało napisane, właśnie z powodu owej ludzkiej skłonności do przekrętów i mataczenia, jakoś tam potrzebne jest potwierdzenie pochodzenia na piśmie - ale to naprawdę tylko kwestia ludzkich procedur, ja piszę o genetyce... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted June 21, 2015 Share Posted June 21, 2015 No dokladnie o to mi chodzilo,bo widze ze wiekszosc nie zrozumiala :) Czyli na dobra sprawe genetyka powinna byc "dokumentem" rasy,a nie rodowod? Tak tylko gdybam ... Nie posiadam,ale ciezko byloby mi nazwac z punktu widzenia tejze genetyki idealnego przedstawiciele rasy - kundlem. Teoretycznie powinna, w praktyce rzadko kto się decyduje na badania genetyczne, nawet w przypadku wątpliwości co do rodziców szczeniąt. A szkoda. Natomiast w podanym przez Ciebie przypadku problem polega na tym, że po pierwsze z jakiegoś powodu rodzice nie mają uprawnień hodowlanych. Czyli prawdopodobnie posiadają jakieś wady genetyczne, zdrowotne lub nie trzymają wzorca rasy, więc już tacy super rasowi nie są i według zasad hodowli nie powinni być rozmnażani. A jeżeli mają uprawnienia, a miot nie został zarejestrowany, czyli szczenięta nie mają papierów, to też coś śmierdzi na kilometr. Albo była wpadka np. z psem sąsiada i sprzedawca wciska kit pokazując ojca szczeniąt albo w jakiś inny sposób łamie regulamin związku, np. rozmnażając sukę co cieczkę i eksploatując ją do granic możliwości. Suma sumarum tego typu sprzedawca nie ma nic wspólnego z prawdziwym hodowcą, który chce osiągnąć wyrównaną, zdrową linię ładnych psów danej rasy i prędzej czy później będzie miał na sprzedaż chore kundelki, a ludzie się na to nabiorą. I tyle w temacie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akirka86 Posted June 21, 2015 Share Posted June 21, 2015 Pa-ttti, Max z labradora odziedziczył wyłącznie kolor. Co do genetyki. Czy tylko ja słyszałam o procederze, że jeśli dwie suki (papierowa i jakiś "niesprzedany odpad hodowlany") mają w tym samym czasie cieczkę, to dopuszcza się obie i potem podrzuca się te drugie szczeniaki do oceny do miotu suki papierowej, żeby uzyskały metrykę po dobrych rodzicach. Jak myślicie, to może być prawda? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted June 21, 2015 Share Posted June 21, 2015 Wszystko jest możliwe ;) Koleżanka powinna zrobić badania genetyczne i zależnie od tego jaką umowę podpisała dochodzić swoich praw. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brezyl Posted June 21, 2015 Share Posted June 21, 2015 Jak myślicie, to może być prawda? Oczywiscie, dlatego kupuje się psa tylko z dobrych hodowli. Ja osobiscie zresztą kupuję z miesjc gdzie mają jedną góra dwie suki hodowlane. W wielkich hodowlach, z dużą iloscią psów, te przypadki od czasu do czasu się zdarzają. Ale jak masz psa z papierami, to uzyskanie badań genetycznych nie jest przecież żadnym problemem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Clem Posted June 21, 2015 Share Posted June 21, 2015 Mam tą samą sytuacje. Jeśli posiadasz psa z rodowodem FCI to nie masz co przejmować się tymi komentarzami. Syberyjskie Husky występują w przeróżnych umaszczeniach wystarczy zajrzeć do wzorca by się o tym przekonać "Dopuszczalne są wszystkie rodzaje umaszczenia, od czysto białego do jednolicie czarnego". Sytuacja z oczami jest mi doskonale znana gdyż moja suczka 'w typie' ma również brązowe oczy. Mówiąc ludziom że to mieszaniec Husky mówią mi że niemożliwe ,bo ma jednokolorowe oczy ,a rasowe Husky mają niebiesko-brązowe. Odwołanie do wzorca "Oczy są brązowe lub jasnoniebieskie, przy czym często jedno może mieć inny kolor niż drugie". W przypadku gdy nie masz psa z hodowli zaznaczaj o nie do końca znanym pochodzeniu swojego psa ,by nie wprowadzać ludzi w błąd. Zakres wiedzy o psach ludzi w twojej okolicy ma dużo do życzenia nie mniej jednak to ty wiesz chyba lepiej jakiej rasy masz psa. A niektóre komentarze najlepiej przemilczeć ,bo z niektórymi i tak nie wygrasz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
FRODKA Posted June 21, 2015 Share Posted June 21, 2015 Hue hue hue. Ech, naiwność... Frodko - może nie histeryzujmy, z biologicznego punktu widzenia szczenię dwójki psów tej samej rasy jest oczywiście tejże rasy - no i naturalnie, jak to już zostało napisane, właśnie z powodu owej ludzkiej skłonności do przekrętów i mataczenia, jakoś tam potrzebne jest potwierdzenie pochodzenia na piśmie - ale to naprawdę tylko kwestia ludzkich procedur, ja piszę o genetyce... Dlaczego naiwność o badaniach genetycznych słyszałaś? A reszta, z biologicznego punktu widzenia się zgodzę genetycznie rasowy ,ale co to daje bez papierka ,nic. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted June 22, 2015 Share Posted June 22, 2015 Frodko, raczej chodzi mi o "potwierdzanie krystalicznej uczciwości przez Związek" - jeśli wprowadzi się masowe badania genetyczne, o tak, wtedy zgadzam się, że są jakieś szanse, ale tak...? To dopiero w kwestiach wysoce spornych i w ostatecznym rozrachunku i tak nabywca zapłaci za badania, prawda? Co do drugiej kwestii, jasne, wszystko zależy jaką definicję stosujemy. "Natomiast w podanym przez Ciebie przypadku problem polega na tym, że po pierwsze z jakiegoś powodu rodzice nie mają uprawnień hodowlanych. Czyli prawdopodobnie posiadają jakieś wady genetyczne, zdrowotne lub nie trzymają wzorca rasy, więc już tacy super rasowi nie są i według zasad hodowli nie powinni być rozmnażani. " Delph, tu wchodzimy naprawdę na grząski teren. Jednak należałoby mniej idealizmu, więcej realizmu. Rozumiem, ze chodzi Ci o pewne hasło, dla osoby która dopiero zaczyna oglądać kynologiczny światek, ale, wiesz... to jak z akcją rasowy=rodowodowy - fiasko z powodu zderzenia z realem. :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akirka86 Posted June 22, 2015 Share Posted June 22, 2015 To, że pies nie ma uprawnień hodowlanych równie dobrze może oznaczać, żekomuś nie chciało się ich po prostu wyrobić. Na zasadzie - ma metrykę, po co mi wystawy i tak ludzie szczeniaki kupią. Co nie zmienia faktu, że powinno się uświadamiać ludzi o tym, że bez papieru to kupują kota w worku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
klaki91 Posted June 22, 2015 Share Posted June 22, 2015 Moim zdaniem pies po rodzicach z udokumentowanym pochodzeniem jak najbardziej jest rasowy, ale po prostu nie ma papierow ZK czy innego stowarzyszenia. Czyli taka rasowosc 'na gebe'. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted June 22, 2015 Share Posted June 22, 2015 Nie wiem, wydawało mi się, że mam bardzo realistyczne podejście. Dla mnie takie dylematy to jak pytanie, czy adidasy ze stadionu są oryginalne albo czy auto od handlarza ma przekręcony licznik. Tylko że tu chodzi o przyjaciela na kilkanaście lat, więc moje zdumienie jest tym większe. Gdy mam na psa wydać spore pieniądze moim priorytetem jest, żeby kupić go od prawdziwego pasjonata, który wie co hoduje, co chce osiągnąć i spełni moje oczekiwania. Hodowla to hobby, a nie fabryka. Hodowca powinien mieć wiedzę, "rękę do psów" i dużo szczęścia. Jak już robię porównania to bliżej tutaj do kupna obrazu bądź innego dzieła sztuki niż pralki. Dlatego tak ważny jest "papierek" potwierdzający oryginalność, a właściwie podejście sprzedawcy. Jeżeli czegokolwiek "mu się nie chciało" (np. wyrobić uprawnienia) to mnie również nie będzie się chciało zostawić mu swoich pieniędzy. Chodzi o obustronną świadomość tego co się robi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
klaki91 Posted June 22, 2015 Share Posted June 22, 2015 Nie wiem, wydawało mi się, że mam bardzo realistyczne podejście. Dla mnie takie dylematy to jak pytanie, czy adidasy ze stadionu są oryginalne albo czy auto od handlarza ma przekręcony licznik. Tylko że tu chodzi o przyjaciela na kilkanaście lat, więc moje zdumienie jest tym większe. Gdy mam na psa wydać spore pieniądze moim priorytetem jest, żeby kupić go od prawdziwego pasjonata, który wie co hoduje, co chce osiągnąć i spełni moje oczekiwania. Hodowla to hobby, a nie fabryka. Hodowca powinien mieć wiedzę, "rękę do psów" i dużo szczęścia. Jak już robię porównania to bliżej tutaj do kupna obrazu bądź innego dzieła sztuki niż pralki. Dlatego tak ważny jest "papierek" potwierdzający oryginalność, a właściwie podejście sprzedawcy. Jeżeli czegokolwiek "mu się nie chciało" (np. wyrobić uprawnienia) to mnie również nie będzie się chciało zostawić mu swoich pieniędzy. Chodzi o obustronną świadomość tego co się robi. Jasne, ale nie ma co udawać i wmawiać ludziom, że pies którego rodzice są rasowi (ale nie mają uprawnień, bo komuś się nie chciało ich wyrobić) nie jest rasowy. Jest rasowy, w końcu w jego drzewie genealogicznym ( ;)) można wskazać te kilka(naście) pokoleń. Mnie ostatnio koleżanka pytała skąd tak naprawde wiadomo, że rodzicami szczeniąt są na pewno te psy, które wskazuje hodowca. No i co jej na to odpowiedzieć? Tak naprawde to dopóki nie ma obowiązkowych badań DNA wszystko opiera się na zaufaniu do hodowcy. Zresztą wystarczy sobie przypomnieć aferę, która wybuchła po zlikwidowaniu pseudohodowli pewnej rasy ozdobnej (zarejestrowanej w ZK; to chyba yorki były?)- nagle się okazało, że psy których pochodzenie jest wątpliwe biegają po ringach i se dają radę. Swoją drogą to wie ktoś jak to dalej się potoczyło? Badania DNA? Czy rozeszło się po kościach? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
FRODKA Posted June 22, 2015 Share Posted June 22, 2015 Frodko, raczej chodzi mi o "potwierdzanie krystalicznej uczciwości przez Związek" - jeśli wprowadzi się masowe badania genetyczne, o tak, wtedy zgadzam się, że są jakieś szanse, ale tak...? To dopiero w kwestiach wysoce spornych i w ostatecznym rozrachunku i tak nabywca zapłaci za badania, prawda? Co do drugiej kwestii, jasne, wszystko zależy jaką definicję stosujemy. " Delph, tu wchodzimy naprawdę na grząski teren. Jednak należałoby mniej idealizmu, więcej realizmu. Rozumiem, ze chodzi Ci o pewne hasło, dla osoby która dopiero zaczyna oglądać kynologiczny światek, ale, wiesz... to jak z akcją rasowy=rodowodowy - fiasko z powodu zderzenia z realem. :-( A ja się zgodzę z Delph i z jej realizmem. Idealizm za to widzę w wypowiedziach Berek. ZK to organizacja zrzeszająca ludzi ,nie znam żadnej organizacji "krystalicznie czystej" po prostu to realnie niemożliwe.Dlatego trzeba sprawdzać i szukać tych uczciwych ludzitak jak pisała Delph .Jak się chce to się znajdzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted June 22, 2015 Share Posted June 22, 2015 Jasne. Szkoda, że przeciętny pan Kowalski musi zrobić doktorat z dziedziny "poszukiwanie odpowiedniego hodowcy" - niestety; jasne, że ZK to nie kółko różańcowe (ba - nawet w nim różne rzeczy się zdarzają) ale jednak to, w jak ślepą uliczkę zabrnęli hodowcy i jak bardzo przesunęła się granica czy to uczciwości, czy to zdrowego rozsądku, jest dla mnie dość przerażające - a akurat mam wątpliwą przyjemność obserwować tę instytucję od wczesnych lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, więc już troszeczkę czasu. Naprawdę nie chodzi mi o górnolotny postulat "żeby wszyscy hodowcy mieli wysokie morale i hodowali świetnie", tylko, od drugiej strony: jeśli wszędzie wykrzykujemy żeśmy jedyną organizacją uprawnioną do zarządzania sprzedażą psów rasowych (umówmy się - ZK marzy o całkowitym utrąceniu handlu psami tzw. nierodowodowymi i jego ostatnie posunięcia lobbystyczne na których zresztą wyszedł jak Zabłocki na mydle o tym świadczą) i w ogóle, "poza ZK tylko ciemność" to do cholery najjaśniejszej stwórzmy system pilnowania naszych członków w dziedzinie tejże uczciwości oraz jakiś system pozbywania się czarnych owiec, żeby dawać jakiekolwiek gwarancje, jakiekolwiek - bo na razie to tylko dęty PR i tyle. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.