Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Pewnie gromy na mój łeb się zwalą,ale trudno.Może po mojej wypowiedzi spojrzycie trochę inaczej na to co robicie z pewnością z serca.
Pies połowę swojego życia spędził w schronisku.Tu jest JEGO dom , zna otoczenie, ludzi, tu czuje się pewnie. I chcecie teraz zafundować mu ogromny stres? Przecież on nie pamięta życia sprzed schronu.
Na pewno gorzej słyszy i widzi. I chcecie go wysłać w miejsce, które będzie mu całkiem obce? To tak jakby nas wysadzić w obym miejscu, bez znajomości języka, głuchych i ślepych .Czy to dla niego na pewno dobrze?
Może wystarczy poprawić mu byt lepszą karmą, spacerami, lekami jeżeli są mu potrzebne i swoją obecnością.
Zastanówcie się. Starych drzew się nie przesadza. Znam kilka przypadków z dogo kiedy stary pies po wieloletnim pobycie w schronie kilka dni po adopcji umierał nagle na zawał.Zawdzięczał to stresowi jaki zgotowali mu w dobrej wierze ludzie.
I jeszcze do tego kastracja w tym wieku?Chyba ,że przemawiają za tym względy zdrowotne,

  • Upvote 1
Posted

Poker, jakby to powiedzieć...w połowie się z tobą zgadzam? To fakt,że starych drzew się nie przesadza. Prawdą też jest to,że zmiana miejsca to ogromny stres.Tylko,że...kurczę, no...czasami zmiana miejsca przedłuża życie? Wiadomo,że cudnie by było, gdyby od razu trafił do swojego prawdziwego domu, może i fajnie by było, gdyby był tam drugi zgodny pies. 

 

Trochę dałaś mi do myślenia...

Posted

Pewnie gromy na mój łeb się zwalą,ale trudno.Może po mojej wypowiedzi spojrzycie trochę inaczej na to co robicie z pewnością z serca.
Pies połowę swojego życia spędził w schronisku.Tu jest JEGO dom , zna otoczenie, ludzi, tu czuje się pewnie. I chcecie teraz zafundować mu ogromny stres? Przecież on nie pamięta życia sprzed schronu.
Na pewno gorzej słyszy i widzi. I chcecie go wysłać w miejsce, które będzie mu całkiem obce? To tak jakby nas wysadzić w obym miejscu, bez znajomości języka, głuchych i ślepych .Czy to dla niego na pewno dobrze?
Może wystarczy poprawić mu byt lepszą karmą, spacerami, lekami jeżeli są mu potrzebne i swoją obecnością.
Zastanówcie się. Starych drzew się nie przesadza. Znam kilka przypadków z dogo kiedy stary pies po wieloletnim pobycie w schronie kilka dni po adopcji umierał nagle na zawał.Zawdzięczał to stresowi jaki zgotowali mu w dobrej wierze ludzie.
I jeszcze do tego kastracja w tym wieku?Chyba ,że przemawiają za tym względy zdrowotne,

 

Akurat w tym przypadku, przy całym moim szacunku dla Ciebie Poker, absolutnie się z Tobą nie zgodzę. 

Miałam u siebie suczkę zaadoptowaną z tego schroniska, która siedziała tam 12 lat z łatką nieadopcyjnej bo masakrycznie bała się ludzi. Zaadoptowałam, pokazałam inny świat. Odeszła za TM po 7 latach u mnie, mam nadzieję, że szczęśliwych latach, choć początki były trudne. I też na początku nie raz słyszałam: po co ją brałaś? ona tam wszystko znała, starych drzew się nie przesadza... Tak... Tylko jak wytłumaczyć psu, sikającemu pod siebie jak człowiek do niego podchodzi, ze to jest jego "dobre" życie? Jak mu wytłumaczyć, że nie pozna trawy pod łapami bo w tym schornisku jest bardzo mało wolontariuszy i tylko wybrane psiaki mają szansę na spacer? Że zawsze tylko beton pod łapami i kraty przed oczami? Czy człowiekowi po 20 latach odsiadki też byś powiedziała żeby został w kiciu dalej bo nie zna świata poza wiezieniem? 

Teraz, mam łatwiej :) . Wszyscy, którzy mnie znają poznali Tarę i wiedzieli jak się zmieniła, jaki to miało sens. W tej chwili mam w domu 17-to letnią Megi, też z tego samego schroniska. Megusia też siedziała tam 12 lat, dodatkowo 4 w hotelikach. I w tej chwili jest wyluzowanym psem, choć na początku swoje stresy przeszła. Każdy by na jej miejscu przeszedł. Z hoteliku w domku jednorodzinnym trafiła do mieszkania w bloku. Było na poczatku trudno... Ale teraz jest ok. Przede wszystkim suczka jest psem, który nie musi rywalizować w grupie, czuje się pewnie i tak też się zachowuje. Ciężko opisać te wszystkie jej zmiany ale jest ich dużo, naprawdę dużo.

I kolejna, naprawdę ważna sprawa. Jedna z dogomaniaczek, Taks, napisała mi coś mądrego jak zastanawiałam się przed zabraniem Megusi. Że w schronisku albo nawet tak małym hoteliku, jat ten gdzie była Meggi nigdy nie będzie "indywidualnej" opieki nad psem, wyłapania szybko nawet drobnych anomali. Siłą rzeczy jest o to trudno w większej grupie zwierzaków, trudno żeby opiekun patrzył naraz na wszystkie psy i wszystko wyłapał. I się sprawdziło, u Meggi nam wyszły początki choroby nerek, już leczymy, jest ogromna poprawa i dzięki temu szansa na dłużesze i lepsze życie.

 

Tyskie schronisko jest dobre, naprawdę dobre. Wiem byłam, widziałam, mam kontakt z wolontariuszką. Nie mogę być tam na codzień bo jestem 600 km. od Tychów. Jednak ponieważ jest to jedno z niewielu schronisk gdzie naprawdę dba się o zdrowie psiaków, psiaków starszych mają dużo a adopcje są jakie są. Zwłaszcza zwierząt starszych i takich o kórych się niewiele wie. Są ludzie, którzy potrafią pokochać staruszka ale dobrze byłoby coś więcej o nim wiedzieć. Bo tylko to że 8 lat siedzi w schronie to za mało...

 

Jak adoptowałam Tarę to obiecałam sobie, że wyciągnę zza krat tego schroniska wszystkie psiaki, które siedzą tam ponad 10 lat. I wszystkie takie, na tamten moment wyszły. Poczuły co to spokojny spacer, leniwe bieganie bez smyczy, ręce opiekuna głaszczące dłużej niż przez kilka sekund na dzień. Dziś z tej grupy żyje tylko moja Megusia. Ale żadnego wyciągniętego wtedy psa nie żałuję i jestem ogromnie wdzięczna wszystkim dogomaniakom, którzy mi pomogli w zapewnieniu życia poza schronem tym chyba 15 psiakom.

 

Teraz, jak jest ta fundacja tam na miejscu, też będę dla nich "upierdliwa" i będę im wciskała  psiaki, które na adopcję prosto ze schroniska nie mają żadnych szans. A zebranie pieniędzy tylko na karmę nie jest niewykonalne... Dla tego celu, jak tu się nie da, to nawet zakumpluję się z tym niezrozumiałym dla mnie FB albo bedę konsekwentnie sprzedawać na bazarkach co się da. Szansa na dom za ok. 100 zł./m-c... To szansa, którą trzeba wykorzystać bo tam jest dużo staruszków a ja nie jestem samobójcą i nie wezmę sobie na głowę więcej niż jednego na raz...

 

Jaguska chce kupić Skubiemu witaminki ale w schronisku nie ma szans na to żeby je systematycznie dostawał. Pytałam o to. W fundacji - nie ma problemu...

 

Mam nadzieję, że moje argumenty nawet jeśli nie są dla Ciebie, Poker, przekonujące to jednak trochę wyjaśniają sprawę...  

Posted

AlfaS przy całym szacunku dla Twojej działalności.
Nie porównywałabym człowieka do psa. Człowiek ma pamięć tego co utracił i wyobraźnię czego nie osiągnął jeżeli wie ,że coś istnieje.
Pies o ile wiem żyje tu i teraz.Nie ma więc świadomości ,że nie zaznał trawy pod łapami czy spania na kanapie, bo po prostu albo nie znał w ogóle albo nie pamięta po tylu latach.
Inaczej podchodzę do stareńkich psów, które trafiły do schronu po śmierci właściciela lub oddane z innego powodu.Te mają jeszcze wszystko świeżo w pamięci i dla nich to jest faktycznie tragedia.I te wyciągałabym w pierwszej kolejności.
Śledziłam wątek Twojej suni cały czas.
Życzę powodzenia.
PS.Po co mu kastracja w tak starym wieku ?

Posted

Poker, ja coś nie do końca mam przekonanie do tego, że pies żyje tu i teraz  :)  A nawet jeśli, to jakoś tak chciałabym żeby to jego "tu i teraz" było w miarę szcześliwe, nawet jeśli miałoby trwać stosunkowo krótko.

Ale z tą kastracją to muszę  nimi pogadać. Jak rozmawiałam z wolontariuszką to Ona tak o tej kastracji mówiła, że odniosłam wrażenie, że ona musi być. To sama sobie dopowiedziałam, że ze względu na zdrowie. Ale może tak nie jest? W końcu ważniejsze byłyby te badania...

 

Ja tak w ogóle to mam jakąś słabość do starych: ludzi, zwierząt, roślin, rzeczy... Kurcze to chyba jeszcze nie zboczenie, co  :mellow: ?

Posted

Melduję się u Skubiego :) Trochę się u mnie pozmieniało na przełomie ostatnich lat i nie mogę złożyć stałej deklaracji. 

Ale w razie potrzeb będę wspomagać go jednorazowymi wpłatami (jeśli moje finanse akurat pozwolą).

Przepraszam, ale wolę postawić sprawę jasno niż później nie płacić albo wycofać deklarację.

 

Edit. To mój 10000 post na dogo ;) Może to jakaś symbolika i przyniesie Skubiemu szczęście? ;)

Posted

Witamy Cię Magda! I bardzo prosimy pozostań z nami a ten 10000 post to chyba dobra wróżba  :) .

 

Napewno zostanę u Skubisia :)

 

Czy jest już znane konto Skubiego?

Bo chciałabym się rozliczyć i przelać pozostałe po Rockim pieniądze.

Posted

Magda, nowego konta jeszcze nie mamy bo nikt się nie zgłosił   :( . Dalej szukamy ... I musimy stosunkowo szybko znaleźć bo jest duża szansa na to że Skubi w przyszłym tygodniu mógłby trafić już do fundacji. Niestety nie będzie kastracji i badań w schronisku   :( . Jednak Grażynka ma podjechać z nim do weta, zrobić badania i to lekarz ma podjąć decyzję co z kastracją. Tak czy siak musimy zbierać kasę bo to i jedzonko i wet na początek...

 

Moze dopóki nie znajdziemy innego skarbnika będę zbierała kasę na swoje konto a później przekażę skarbnikowi? Co o tym myślicie?

Posted

 

 

 

Moze dopóki nie znajdziemy innego skarbnika będę zbierała kasę na swoje konto a później przekażę skarbnikowi? Co o tym myślicie?

 

 

Alfa, to dobry pomysł. :)

Jak tylko to potwierdzisz, wpłacę Skubiemu zadeklarowaną jednorazową.

Posted

Wiesz, że jak się wkręcisz w "tymczasowe" zbieranie składek to już się nie wywiniesz?

Bo ludzie potrafią tylko krytykować, ale jak przychodzi co do czego to cisza i nikt się nie chce angażować...

Posted

Wiesz, że jak się wkręcisz w "tymczasowe" zbieranie składek to już się nie wywiniesz?

Bo ludzie potrafią tylko krytykować, ale jak przychodzi co do czego to cisza i nikt się nie chce angażować...

Niby tak... ale wczoraj Grażynka powiedziała, że Skubi musi do września znaleźć dom czyli nie byłoby tao na tak długo...

Posted

Moze dopóki nie znajdziemy innego skarbnika będę zbierała kasę na swoje konto a później przekażę skarbnikowi? Co o tym myślicie?

 

I to jest dobry tok myślenia ;-)

 

Wiesz, że jak się wkręcisz w "tymczasowe" zbieranie składek to już się nie wywiniesz?

Bo ludzie potrafią tylko krytykować, ale jak przychodzi co do czego to cisza i nikt się nie chce angażować...

Na krytykantów nie ma co zwracać uwagi, zawsze byli, są i będą, do skończenia świata.

Posted

Wiesz, że jak się wkręcisz w "tymczasowe" zbieranie składek to już się nie wywiniesz?

Bo ludzie potrafią tylko krytykować, ale jak przychodzi co do czego to cisza i nikt się nie chce angażować...

 

Magda, krytyka jest potrzebna i twórcza. ;)

A tu jest kilka Osób tylko...

 Ja tak czułam, ze Alfa jak już nie jeden raz, weźmie na siebie funkcję skarbnika.

Alfunia, tylko do września.  :wub:

Posted

Rozesłałam PW tylko do tych osób, które regularnie wpłacały na Rockiego w ciągu ostatnich miesięcy (sprawdziłam wstecz ponad pół roku). Na tą chwilę sytuacja Skubiego przedstawia się tak:

 

ranias 10 zł (m-cznie)

kaja555 10 zł (m-cznie)

jaguska 30 zł (m-cznie)

Elisabeta 100 zł jednorazowo

magda222 wpłaty jednorazowe

Jolanta08 wpłaty jednorazowe

 

W tej chwili na koncie Rockiego jest: 234 zł i 1 grosz  :)

 

.

Posted

Fakt ,że mało ale za to pewne.Będę zaglądała do Skubiego i pomagała ile będę mogła.

Jaki będzie koszt utrzymania Skubiego ?

 

Cena karmy i ewentualnie weta o ile mi wiadomo :)

 

Też będę się dokładać ile dam radę :)

 

Alfa to mogę przelać pieniążki Rockiego na Twoje konto?

 

.

Posted

Jak już napisałam na wątku Rokusia Szczęściarza,swoją deklarację też przenoszę na Skubiego.

 

Proszę dopisać moje 30 zł i nr konta poproszę:)

  • Upvote 1

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...