Jump to content
Dogomania

Quincy, Hiro i Masza - Norweska przygoda


jolkablaszczyk

Recommended Posts

Hejka. Wróciłam w poniedziałek, mam sie kierownikowi przypomnieć za 3 tygodnie. 

w weekend spadło tam z pół metra sniegu więc sie moglam nacieszyć śliczną zimową bielą :)

wstawiam link do galerii bo za dużo by było tego wstawiania pojedynczych zdjęc :)

Miłego oglądania :)

Dodam, że w drodze powrotniej im bliżej bylam domu tym mniej śniegu było, ok 100 km od domu po śniegu było tylko wspomnienie na aparacie...  zdjęcia z niebieskim niebem i słoneczną pogodą były robione z pociągu więc jakość nie jest rewelacyjna..

weekendowe powitanie zimy

Link to comment
Share on other sites

och teraz i tak się wszystko pokomplikowało. bo mój Bartek ma jeszcze trochę długów (spłacil jedno zaczyna spłacać drugie) i to drugie będzie go kosztować 7,5 tyś kr miesiecznie i w tym momencie nie stać nas na wynajem tego lokum, w którym teraz jesteśmy... poprzedni dług to było 4 tys kr miesiecznie. więc teraz poprosilismy właściciela o zmniejszenie opłaty za wynajem, ale jeszcze nie dał nam odpowiedzi. z dwoma psami będzie nam abstrakcyjnie ciężko coś znaleźć :( Ja dla Maszy mam kilka alternatyw, problem stanowi Hiro który, z nikim nie zostanie i nikt nie chce z nim mieszkać.... :( i jak tu teraz takiego lękowego i agresywnego psa wziąć na vising (ogladanie mieszkań) ja nawet jak zabiorę ze sobą Maszę tam w te śniegi (bo mam pozwolenie) to Hirek zostaje z Bartkiem sam i chyba kurwicy dostanie,,beze mnie bez Maszy pół dnia sam a Bartek ze wzgledu na to, że pracuje na dworze marzy tylko o tym by przyjść do ciepłego domu i odpocząć.... także słabo to wygląda.... nie wiem jak nam sie to wszystko poukłada... spłacać musi do maja, więc nie wiem jak to wszystko ugryźć.. :( zwłaszcza, że w tej fabryce pracowałabym tylko na zastępstwo na tzw "umowę ustną" więc cieżko mi wszystko postawic na jedną kartę taszczyć ze sobą babcię Maszę, ktora może robić demolki w nowym miejscu bez towarzystwa Hiro... :(

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, jolkablaszczyk napisał:

och teraz i tak się wszystko pokomplikowało. bo mój Bartek ma jeszcze trochę długów (spłacil jedno zaczyna spłacać drugie) i to drugie będzie go kosztować 7,5 tyś kr miesiecznie i w tym momencie nie stać nas na wynajem tego lokum, w którym teraz jesteśmy... poprzedni dług to było 4 tys kr miesiecznie. więc teraz poprosilismy właściciela o zmniejszenie opłaty za wynajem, ale jeszcze nie dał nam odpowiedzi. z dwoma psami będzie nam abstrakcyjnie ciężko coś znaleźć :( Ja dla Maszy mam kilka alternatyw, problem stanowi Hiro który, z nikim nie zostanie i nikt nie chce z nim mieszkać.... :( i jak tu teraz takiego lękowego i agresywnego psa wziąć na vising (ogladanie mieszkań) ja nawet jak zabiorę ze sobą Maszę tam w te śniegi (bo mam pozwolenie) to Hirek zostaje z Bartkiem sam i chyba kurwicy dostanie,,beze mnie bez Maszy pół dnia sam a Bartek ze wzgledu na to, że pracuje na dworze marzy tylko o tym by przyjść do ciepłego domu i odpocząć.... także słabo to wygląda.... nie wiem jak nam sie to wszystko poukłada... spłacać musi do maja, więc nie wiem jak to wszystko ugryźć.. :( zwłaszcza, że w tej fabryce pracowałabym tylko na zastępstwo na tzw "umowę ustną" więc cieżko mi wszystko postawic na jedną kartę taszczyć ze sobą babcię Maszę, ktora może robić demolki w nowym miejscu bez towarzystwa Hiro... :(

faktycznie skomplikowana sytuacja :(

Link to comment
Share on other sites

ale będąc u tych znajomych znów polknełam bakcyla zdrowszego jedzenia....
pożyczyłam genialną książkę, Jerzego Zięby "Ukryte terapie", w ogóle wiedza Pana Zieby jest bazą. Sporo jego wykładów i spotkań z ludźmi jest na YT. Staram się unikać jak ognia wszystkiego co mączne; chleby nie chleby, makarony itp. generalnie im mniej weglowodanów tym lepiej... no więc śniadania są bez chlebowe, kolacje też. Robię sobie koktajle warzywno owocowe. Np dziś wrzuciłam.. kawałek melona, garść świerzej mięty, garść świerzych liści szpinaku, garść kiełków lucerny, jedno jabłko. Jako iż nie mam jeszcze sokownika to wszysto blenduję w blenderze dzbankowym, podlewam to wszystko wodą przegotowaą, żeby dało się to pić a  nie jeść :) z kiełkami zaczynam dłuższą przygodę zaopatrzyłam się dziś w odpowiednie ziarna i specjalny słoik do kiełkowania :) bez większych problemów udało mi sie zdobyć olej kokosowy, którego będę używać do smarzenia :) 

w ogóle obleciałam dzis kilka azjatyckich sklepów w poszukiwaniu jakiś małych nasion, które by mogły "na oko" kiełkować.... i tak na to "oko" kupiłam cos o nazwie "poppy seeds white" i "quinoa - mix" i dopiero jak przyszłam do domu to wygooglałam co to jest :D okazało się ,że to pierwsze to mak biały :D :D a to drugie to kamosa ryżowa. I o ile tę kamosę można kiełkować to ten biały mak chyba nie bardzo... :D nasiona lucerny zamówione w sklepie ze zdrową żywnością a oprócz tego udalo mi się już kupić nasiona fasolki Mungo i nasiona brokuła :) na śniadanie jadam jajka sadozne albo na miękko. do tego jakaś np fasolka z puszki w sosie pomidorowym i jednąalbo diwe parówki. Ja na szczęście jestem z tych ktorzy duzo rzeczy lubią jeść "bez chleba" bo np mój Bartek wiekszości rzeczy bez chleba nie zje bo mu się niedobrze robi i mu "w buzi to rośnie" :D 

Link to comment
Share on other sites

Ja chleb to tylko lubię taki świeży z chrupiącą skórką :p jak już jest taki "wczorajszy" to już nie bardzo mi smakuje i wolę nie jeść w ogole :) za to kamil je tylko żytni... czasem tylko jak kupię bułki to jedna mi ukradnie :p ogólnie raczej jem wszystko i nie patrzę czy to zdrowe czy nie , na co mam ochotę to jem :p 

Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, łamAga napisał:

Ale musiała bym znac wszystkie produkty które mogę a których nie moge jesc itd :P

wszystko co zbożowe to jest jednym wielkim węglowodanem a to jego nadmiar sprawia, że tyjemy. Tak naprawdę weglowodanów potrzebujemy bardzo niewiele a jak na złość jemy ich chyba najwiecej..więc wszelkie zboza to chyba tylko pod postacią kiełków sa zdrowe, reszta to paskudny zapychacz :(  żyto to też zboże więc mnie nie przekonuje.

Link to comment
Share on other sites

zawsze można małymi kroczkami trochę pozmieniać nawyki żywieniowe :)  kiedyś miałam okazję przeczytać pewną pozycję "Ty też możesz schudnąć" bodajże. i było w niej o tym że "przeprogramowanie" mózgu trwa ok dwa tygodnie... więc wystarczy sie "pilnowac" i starać przez dwa tygodnie a potem to juz samo się robi :)

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, angineuuka napisał:

+ alergie. xD 

to też :P dzisiaj zjadłam rogala posypanego orzechami laskowymi , chyba nie musze pisac jak wygląda moja szyja :P

Teraz, jolkablaszczyk napisał:

zawsze można małymi kroczkami trochę pozmieniać nawyki żywieniowe :)  kiedyś miałam okazję przeczytać pewną pozycję "Ty też możesz schudnąć" bodajże. i było w niej o tym że "przeprogramowanie" mózgu trwa ok dwa tygodnie... więc wystarczy sie "pilnowac" i starać przez dwa tygodnie a potem to juz samo się robi :)

chyba spróbuję nie jeść nic co zawiera dużo węglowodanów ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...