Jump to content
Dogomania

Quincy, Hiro i Masza - Norweska przygoda


jolkablaszczyk

Recommended Posts

O 10.11.2016 o 15:29, mar....ka napisał:

obejrzałam zdjęcia i zostawiłam swój ślad w galerii :) Ile trwa tam zima?

zima tam trwa od właśnie teraz do ok marca, najpóźniej kwietnia :) i jest o tyle fajna ta zima u nich, że mroz trzyma więc nie ma pluchy w grudniu :D kończy sie zima, kończa sie przymrozki 

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, *Magda* napisał:

Jak można uważać rottweilery za psy morderców jak się patrzy na tę mordkę:

DSC_0058.JPG

serduszka.gif

Jak są u normalnych ludzi te psy są zajebiste,a ta rasa jak Pitbull często trafia do debili,gdzie od małego uczone są agresji,a potem jak dojdzie do tragedii to wiadomo rasa "obrywa",społeczeństwo jest w tedy przeciw tym rasą

Link to comment
Share on other sites

oj ostatnio pisałam z pewną behawiorystką na FB bo mi ją polecono, to mi odpisała, że często spotyka własnie lekowe rotty i że ciężko to wypracować. Im starszy pies tym trudniej. Mój Hirek jest lękowy a że jest rottem to ten lęk przeradza w szarże ostrzegawcze, więc stara się w sytuacjach zagrożenia sprawić to wrażenie agresywnego... :(

 

Link to comment
Share on other sites

Słodki śpioch :)

 

Mam nadzieje , ze uda wam się zostać w tym lokum gdzie jesteście .

Widać wszędzie ciężko :(

Co do żywienia , od kilku miesięcy podchodzę do Diety Dobrych Produktów , to taka delikatna wersja jedzenia bez glutenu , z racji tego , ze jestem mało konsekwentna to czasem łamię zakazy , ale pomału udają mi się nawet wypieki z mąki ryżowej , kukurydzianej , przeróżne kombinacje , pieczywo albo wcale albo bezglutenowe . Lepiej się czuję , na początku zeszło z 1.5-2 kg , ale wyniki oki i samopoczucie , no i nie choruję

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wszędzie teraz trąbią, że się tyje od węglowodanów. Ja nałogowo pochłaniam makaron (od zawsze moje ulubione żarcie) i uwielbiam białe pieczywo. Moja waga poszła w górę tylko raz, jak byłam w ciąży :P Jakoś mi ciężko uwierzyć w tą teorię ;)

A Hiro znowu hipnotyzuje tymi oczyskami <3

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Paulina94 napisał:

A ja nie zwracam uwagi na to czy coś jest zdrowe czy nie :P Jem to na co mam ochotę, często jem makaron, ryż, białe pieczywo, poza tym uwielbiam słodycze, a jestem szczupła :P

Ja też jem to na co mam ochotę i o godzinie kiedy jestem akurat głodna :)

Mój mąż, to już dawno musiałby się w drzwiach nie mieścić, przez to jak się odżywia :D Owszem, szczuplutki to on nie jest, ale jakoś nie przybiera non stop na wadze, a patrząc na jego jadłospis, to by musiał ;)

Co chwilę "naukowcy" znajdują nowe dowody, że to jest zdrowe, tamto nie zdrowe...I tak co roku wszystko się zmienia :D

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, *Magda* napisał:

Ja też jem to na co mam ochotę i o godzinie kiedy jestem akurat głodna :)

Mój mąż, to już dawno musiałby się w drzwiach nie mieścić, przez to jak się odżywia :D Owszem, szczuplutki to on nie jest, ale jakoś nie przybiera non stop na wadze, a patrząc na jego jadłospis, to by musiał ;)

Co chwilę "naukowcy" znajdują nowe dowody, że to jest zdrowe, tamto nie zdrowe...I tak co roku wszystko się zmienia :D

Gdybyśmy zwracały uwagę co jeść a co nie,człowiek praktyczne z głodu by umarł

Link to comment
Share on other sites

Nie trzeba sobie przecież wszystkiego odmawiać,  bo często jest tak, że zachcianki są zachciankami bo mózg nam wysyła sygnał, że tego potrzebuje nasz organizm. Ale jeśli zjadłabym coś ale sama nie wiem co to staram się mieć w domu takie rzeczy, z których mogę zrobić coś zdrowszego... bo nie sztuka sobie w piekarniku upiec boczek (a lubię)... wolę zrobić koktajl warzywno-owocwy. Polubiłam kiełki, świetnie się komponują na np kanapce z jajkiem z dodatkiem majonezu... nie rezygnuję całkiem z białego pieczywa tylko staram się je ograniczyc do jednej dwóch kanapek, a w ciągu reszty dnia wolę podjadać coś bez chleba... a to pomidora, a to fasolkę z puszki, czy banana. jak mam spaghetti to więcej nakładam sobie mięsa niż makaronu.  przy kompie podjadam orzechy laskowe bądź migdały zamiast żelek...  na drugie śniadanie lubię sobie zrobić kefir z garścią łuskanego słonecznika. Jeśli taka mieszanka postoi sobie ze dwie godzinki to słonecznik staje się chrupiący jakby odzyskał świeżość i smakuje genialnie :) 

Bardzo lubię sobie też "odstać" migdały, zalewam zimną wodą i stoją w tej wodzie dobę (można raz czy dwa wymienić wodę na świeżą)...migdały nabierają świeżości i chrupkości do tego stopnia, że zawsze jak je obieram z tej skórki brązowej to mam wrażenie, że jakby je jeszcze na dłużej pozostawić w tej wodzie to by pewnie zaczeły kiełkować...

Ale jak byłam przed 30-stką ludzie zachodzili w głowę jak można tyle jeść i być tak chudym jak ja... ja do pracy przynosiłam ze sobą pełną siatkę jedzenia... pełną! - i jeszcze i tak np. biegałam po coś do szpitalnego sklepiku.... i ja naprawdę to wszystko zjadałam.. i ważyłam piękne 47 kg.... były to kubki śmietany 30%, słodycze, jakieś zupy w słoikach, kisiele w proszku, różnego rodzaju ciasteczka, stosy kanapek, jakieś mięsa z obiadu itp.. a i tak jak pielęgniarki się zwoływały na obiad szpitalny, (który można było kupić i zamówić) to ja też zamawiałam mimo iż miałam całą siatę żarcia.... oczywiście wszystko pochłaniałam :)

A teraz.... aktywność mi bardzo spadła więc się rozrosłam tu i ówdzie...  zdecydowanie potrzebuję psa sportowego :D

Link to comment
Share on other sites

Do pewnego wieku łatwiej jest nie mieć nadwagi nawet się objadając , gorzej jak się choruje , szczególnie jak hormony dają do wiwatu , no a z czasem organizm zupełnie inaczej funkcjonuje . Ja jeszcze w wieku 45 lat potrafiłam spokojnie stać na wadze i pokazywało 48-50 kg , ale bywały miesiące gdzie waga leciała do 66 a potem do 44, choroby dają popalić .

DDP pozwala też odetchnąć stawom a i z tym mam problemy , tutaj też wynik leczenia hormonalnego , .

Zawsze pochłaniałam drożdżowe kluchy na parze , makarony , białe bułeczki , ale po zjedzeniu zaraz wywalało brzuch , nie czułam sie komfortowo , teraz kiedy jem tylko pieczywo i makarony bezglutenowe , brzuch płaskie , odstępstwo powoduje dyskomfort .

Poza tym makaron z mąki ryzowej jest pyszny , uwielbiam z białym serem na słodko , muffinki z ryżowej mąki rewelacyjne ,naleśniki pyszota

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Alicja napisał:

Do pewnego wieku łatwiej jest nie mieć nadwagi nawet się objadając , gorzej jak się choruje , szczególnie jak hormony dają do wiwatu , no a z czasem organizm zupełnie inaczej funkcjonuje . Ja jeszcze w wieku 45 lat potrafiłam spokojnie stać na wadze i pokazywało 48-50 kg , ale bywały miesiące gdzie waga leciała do 66 a potem do 44, choroby dają popalić .

DDP pozwala też odetchnąć stawom a i z tym mam problemy , tutaj też wynik leczenia hormonalnego , .

Zawsze pochłaniałam drożdżowe kluchy na parze , makarony , białe bułeczki , ale po zjedzeniu zaraz wywalało brzuch , nie czułam sie komfortowo , teraz kiedy jem tylko pieczywo i makarony bezglutenowe , brzuch płaskie , odstępstwo powoduje dyskomfort .

Poza tym makaron z mąki ryzowej jest pyszny , uwielbiam z białym serem na słodko , muffinki z ryżowej mąki rewelacyjne ,naleśniki pyszota

 tak właśnie wiem, że ryż w tym wszystkim jest jeszcze najzdrowszy więc można stosować jako zamiennik wszelakich zbóż i wyrobów zbożowych. z glutenem to jest taka historia, że skubaniec po dlugotrwałym spożywaniu rozszczelnia nam ściany jelit i przez te szczeliny przedostają się całe cząstki pokarmu co bardzo bciąża nasz organizm. choć znów ta Marta z bloga pisze, że gluten jest szkodliwy tylko dla osób które go naprawdę nie tolerują a nie dla ogółu populacji.... musiałabym chyba do niej napisać i bardziej zgłębić temat, (może obie sie czegoś nauczymy?)

Ja ostatnio miałam fazę na białe piewczywo bo wrócił do moich łask miód. Jadło sie kiedyś "za łebka"  chleb z masłem i miodem i było pysznie. I mimo iż miałam na stanie od roku litr miodu, od mojej mamy z Polski to jakoś tak go omijałam... (teraz mam póltora litra), ale jakiś czas temu cos mnie naszło i zjadłam kromeczkę... i tak sobie jem te kromeczki codzinnie... pychota. teraz gdy ze wzgldu tej mojej "przemiany" staraam się ograniczyć do "super zachcianek" jedzenie pieczywa to miód znów poszedł w odstawkę ale mi tęskno! Mogłabym jeść ten miód sam na łyżeczce, ale to nie to samo co z chlebem! a miód dodany do np gorącej herbaty ponoć traci swoje wlaściwości wiec też nie ma sensu stosować go w takiej formie.... 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...