spike1975 Posted November 2, 2014 Share Posted November 2, 2014 Wątek założylem dla zrownoważenie powszechnego narzekactwa i pesymizmu na forum. Będę w nim staral się przekonać ludzi że posiadanie psa to jednak jest fajne, że spacery z psem są fajne a pojedyncze niefajne incydenty to jednak zdecydowana mniejszość. Mój dzisiejszy spacer był fajny wyjątkowo. Spotkaliśmy 3 nowe pieski i moja bestia się z nimi trochę pobawila. O jednym spotkaniu napiszę. Byl to piękny owczarek niemiecki, dlugowlosy. Moja bestia tchorzliwa jak go zobaczyla to oczywiscie w nogi, jak zwykle. On sam jest wielkosci owczarka ale innych duzych sie boi i jest bardzo ostrożny. Ale wlascicielka psa mowi ze nie gryzie i jest przyjazny to spoko, mysle sobie, niech pobiegają. Po kilku okrążeniach wokol nas tchorz wreszcie sie zatrzymal i pozwolil poobwąchiwać. No i już dalej bylo wszystko OK, pieski sie troche poobwachiwaly, poganialy troche po polach i krzakach i w spokoju sie rozeszlismy. Wniosek jest taki że jak właściciel psa mówi że pies nie gryzie to czasami po prostu tak jest i nie ma co "na wszelki wypadek" wpadać w panikę tylko dać psu szansę na na nawiązanie przyjacielskich relacji z drugim psem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ryss Posted November 2, 2014 Share Posted November 2, 2014 Wątek założylem dla zrownoważenie powszechnego narzekactwa i pesymizmu na forum. Będę w nim staral się przekonać ludzi że posiadanie psa to jednak jest fajne, że spacery z psem są fajne... No, nie może być, naprawdę? Nie na Perfekcyjnej Pani Domu, nie na Fochu, nie na Pudelku nawet, ale właśnie tu - na nomen omen Dogomanii (cokolwiek to dla Ciebie znaczy) podejmujesz się tej syzyfowej pracy? Przekonywania użyszkodników forum, że posiadanie psa jest fajne, a spacery z nim to już całkiem zajefajne są? Doprawdy, jesteś wielki! I taki inteligentny... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
spike1975 Posted November 2, 2014 Author Share Posted November 2, 2014 Nie martw się Rysiu, świat nie jest taki zly, swiat wcale nie jest mdly, niech no tylko zakwitną jabłonie. Szkoda mi Ciebie jeżeli Twoim sposobem na poczucie się odrobinę lepiej jest prawienie innym złośliwości. Coś musi być z tobą poważnie nie tak. No ale mam nadzieję że Ci się poprawi, zobaczysz że życie może być w sumie całkiem przyjemne i nie ma potrzeby rozglądać się ciągle wokół tylko po to żeby "obszczekać" każdego kto pojawia się w zasięgu wzroku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Radskorpion Posted November 2, 2014 Share Posted November 2, 2014 Chodzi o to, że na forum dla psiarzy raczej jest oczywiste, że posiadanie psa wiąże się z wieloma przyjemnościami i nie trzeba do tego osobnego tematu. Bo prawie całe forum jest przepełnione miłością do psów, radością ze wspólnych spacerków, satysfakcją ze szkolenia... A twój wątek jest zapewne odpowiedzią na jeden na całe forum temat o nieprzyjemnościach, jakie spotkały spacerowiczów z psami. Cóż, niemiłe incydenty sięteż zdarzają, a forum jest od opisywania zarówno blasków jak i cieni posiadania psa. Ale wcale narzekania nie ma tak wiele, wystarczy spojrzeć na galerie itp- pełno tam szczęśliwych psiaków i ich właścicieli... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
spike1975 Posted November 2, 2014 Author Share Posted November 2, 2014 Gdybym widzial te wszechobecna, jak piszesz, milosc do psow to bym nie zakladal tego tematu. Moze sie gdzies schowala i faktycznie jest ale jakos tutaj jej nie widac. Piszesz ze to "odpowiedź na jeden temat" ale chyba nie do konca tak jest bo jak spojrzec na pierwsza strone "forum ogolnego" to trzy największe tematy to: chamstwo innych psiarzy dziwne komentarze najkoszmarniejsze chwile Trudno ktorys z nich uznac za pozytywny. Przy czym dwa pierwsze to już cz.2 i tysiące postow. Zaden inny temat nie zbliza sie nawet do tego wyniku. Oczywiście zdaje sobie sprawe z tego ze życie z psem to nie jest dla użytkownikow dogomanii pasmo udręk ale chyba zgodzisz się że nie za bardzo to, przynajmniej na tej części ogólnej, widać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gojka Posted November 3, 2014 Share Posted November 3, 2014 Spike-czy Ty czytałeś z tych wątków coś poza tytułem? Bo w wymienionych przez Ciebie ludzie piszą jak straszne było dla nich gdy pies np zachorował, miał wypadek.W innym piszą jak wkurza ich nietolerancja i kompletny brak empatii u ludzi i piszą to na podstawie sytuacji z własnymi, ukochanymi psiakami.Piszą w tym temacie ludzi prowadzący DT.Weź się ogarnij, poczytaj i napisz gdzie ktoś w podanych przez ciebie tematach pisze, że jego pies go męczy, że nie znajduje przyjemności w obcowaniu ze swym psem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wronka Posted November 3, 2014 Share Posted November 3, 2014 Myślę, że odrobina dystansu przy czytaniu pierwszego postu nie zaszkodzi. Przynależność do nacji genetycznie obciążonej malkontenctwem oczywiście zobowiązuje (z czego korzystać i mnie się zdarza) i... cóż... na Dogomanii bardzo to widać, ale czasem warto spojrzeć na wszystko nieco z boku i dla odmiany napisać post "mój dzisiejszy spacer był fajny, pobawiliśmy się piłką, nic nas nie napadło, pogryzło, nikt nie spojrzał w niewłaściwy sposób". Ot i po prostu. Dlatego w zupełności rozumiem wypowiedź Spike('a)1975. Temat o "chamstwie" w dużej części - i owszem - dotyczy nietolerancji i nieżyczliwości, ale w moim odbiorze nierzadko jest to nietolerancja i nieżyczliwość samych autorów postów forsujących postawę "idę ja i mój doskonale wyszkolony / perfekcyjny (lub - dla odmiany - będący w trakcie odczulania / szkolenia pod moim jedynie fachowym okiem) pies i w związku z tym cały świat powinien się temu faktowi podporządkować. Drzewa z drogi, właściciele małych / dużych / nadmiernie pobudliwych / nadmiernie przyjaznych / jakichkolwiek psów z drogi! Bo idę! Ja! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted November 3, 2014 Share Posted November 3, 2014 Mnie tam by zupełnie wystarczało, gdyby wszystkie psy były na smyczach/pod kontrolą właściciela, nie muszą znikać ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gojka Posted November 3, 2014 Share Posted November 3, 2014 Wronka - jak chcesz poczytać o dystansie, o zabawnych czy pozytywnych reakcjach ludzi na psa to poczytaj właśnie wątek o najdziwniejszych komentarzach.Poczytaj i nie pisz, że tu takich wątków nie ma. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brezyl Posted November 3, 2014 Share Posted November 3, 2014 Dlatego w zupełności rozumiem wypowiedź Spike('a)1975. Temat o "chamstwie" w dużej części - i owszem - dotyczy nietolerancji i nieżyczliwości, ale w moim odbiorze nierzadko jest to nietolerancja i nieżyczliwość samych autorów postów forsujących postawę "idę ja i mój doskonale wyszkolony / perfekcyjny (lub - dla odmiany - będący w trakcie odczulania / szkolenia pod moim jedynie fachowym okiem) pies i w związku z tym cały świat powinien się temu faktowi podporządkować. Drzewa z drogi, właściciele małych / dużych / nadmiernie pobudliwych / nadmiernie przyjaznych / jakichkolwiek psów z drogi! Bo idę! Ja! Wiesz, ja przeżyłam mały szok na czeskiej klubówce parę lat temu. Idziemy, a tu na stadionie masa psów bez smyczy, kagańców. Myślałam, że będą jakieś scysje itp. tymczasem te luźno biegające psy nie zwracały najmniejszej uwagi na resztę, nie podchodziły, jeśli chciały się pokotłować w grupkach, właściciele odchodzili z nimi dość daleko od tłumu i tam psy szalały w grupach. Jakoś można tego psa nauczyć. A jak ktoś nad własnym psem nie panuje to niestety, od tego jest smycz, aby pies nie podbiegał do innych psów, niezależnie czy pracują czy nie. Chyba, ze jest to miejsce zwyczajowo wykorzystywane do zabawy psów: wybiegi, spacerniaki - no wtedy trudno mieć pretensje, ze obcy pies podbiega. Jakoś nie zauważyłam, aby ktoś z dogo miał pretensje, ze ktoś nadmiernie zbliża się z dobrze wychowanym psem, z reguły są pretensje, że pies podbiega, jak do ataku, nie pokazując, ze chodzi o zabawę, a właściciel kompletnie nad psem nie panuje, więcej nie widzi nawet typowo agresywnych zachowań swojego pupila, wg niego pies z podniesionym ogonem, sierścią postawiona na irokeza, zębami na wierzchu i warkotem chce się jedynie bawić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wronka Posted November 3, 2014 Share Posted November 3, 2014 Brezyl - tak się składa, że od dwudziestu lat (równo, bo Dinx przybył do nas w październiku 1994 roku) dzielę życie z amstaffami (wcześniej dobermany), więc nie musisz mi tłumaczyć jak to jest, kiedy na spacerze trzeba mieć oczy dookoła głowy (bo właśnie nadbiega wściekły superbohater wielkości pchły, ale za to obdarzony ego wieloryba) i jednocześnie jak to jest słuchać komentarzy o psich mordercach. Przerobiłam przez te lata większość opisywanych sytuacji i mimo wszystko nie odczuwam potrzeby, by pięć razy w tygodniu ciskać gromami w ludzi napotykanych w parku, na łące, na chodniku pod domem. Żaden z naszych psów nigdy nie uszkodził ani innego zwierzaka ani człowieka, ale rozumiem, że różnie w życiu bywa. Co więcej - sama nie boję się psów, ale jednocześnie rozumiem, że są tacy, którzy się boją (często irracjonalnie) i w związku z tym mogą się zachowywać w sposób nieprzyjemny i niezbyt zrozumiały. No tak już jest i już - nie znaczy to jednak, że to z założenia są złymi ludźmi knującymi zagładę wszystkich czworonożnych. Nie chodzi mi o to, że doprowadzaniu do sytuacji potencjalnie niebezpiecznych należy pobłażać (bo nie należy) tylko o to, że duża część osób wypowiadających się na wspomnianym wątku startuje z pozycji wyższości i wyciosanego-z-bryły-marmuru-opiekuna-idealnego. Czyli takiego, który OD ZAWSZE posiada pogłębioną wiedzę na temat psiego behawioru i metod szkoleniowych i NIGDY nie popełnił błędu, nie zgapił się, nie spóźnił z zapięciem smyczy o pół sekundy, nie zareagował na działania swojego psa w nieodpowiedni sposób. Odnieść można wrażenie, że to w dużej mierze (co nie jest równoznaczne z określeniem "w całości") wątek nadludzi. Podobne tony pobrzmiewają też gdzieniegdzie w tym "miłym" wątku o najdziwniejszych komentarzach, w którym z kolei regularnie pojawia się prześmiewczy ton wyższości w stylu "mój pies rasy xx został na ulicy określony jako yy... no dopraaaaawdy..." Cóż... ja żyję w rzeczywistości, w której nie wszyscy mają w głowie encyklopedię ras, nie wszyscy postępują rozważnie i odpowiedzialnie i nie wszyscy przewidują trzy ruchy do przodu. I taką rzeczywistość akceptuję, starając się robić tyle, ile mogę, to znaczy pomagającej astowej fundacji, pracując w bullowym wolontariacie w schronie, opiekując się swoją dożywotnią schorowaną tymczasowiczką i starając się cały czas mieć na uwadze fakt, że ludzie popełniają błędy i nie wszystkie są robione po to, aby uprzykrzyć życie akurat mnie. I tyle :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.