Jump to content
Dogomania

Haszczaki Greta i Gufi mają domy , szczęścia moje skarbiki .


Rudzia-Bianca

Recommended Posts

  • 2 weeks later...

Były dziś dwa telefony o Gufika , obie panie przekierowałam na fundację i zagryzam paluchy z nerwów . Z jedną skończyłam rozmawiać przed sekundą- przez telefon obie sympatyczne i chyba rozsądne bardzo :)
Po raz pierwszy adopcją "moich "psów zajmuje się fundacja i mimo że jestem im ogromnie za to wdzięczna bo procedury mają bardzo fajne , to chyba jednak kosztuje mnie to więcej nerwów niż jak sama muszę podejmować decyzję - a miałam się wyluzować ;) ( diabełek )

Link to comment
Share on other sites

Chyba mogę już oficjalnie napisać - przyznam ,że wiem od końca zeszłego tygodnia , ale nie bijta,że nic nie napisałam , ale nie chciałam zapeszać :) własnie dziś do fundacji trafiła podpisana umowa adopcyjna Grety :) Greta ma zamieszkać w Bochni - czekam na kontakt od pani i będziemy się umawiać na odbiór maleńkiej :)
Wszelkie formalności ankietę wizytę i rozmowy z panią prowadziły dziewczyny z Fundacji Husky Adopcje za co jestem im ogromnie wdzięczna .
Trzymajcie kuciuki jeszcze, żeby wszystko przebiegło sprawnie :)
Oby to był ten najcudniejszy na świecie dom Gretko który Ci obiecałam .

Link to comment
Share on other sites

Chyba mogę już oficjalnie napisać - przyznam ,że wiem od końca zeszłego tygodnia , ale nie bijta,że nic nie napisałam , ale nie chciałam zapeszać :) własnie dziś do fundacji trafiła podpisana umowa adopcyjna Grety :) Greta ma zamieszkać w Bochni - czekam na kontakt od pani i będziemy się umawiać na odbiór maleńkiej :)
Wszelkie formalności ankietę wizytę i rozmowy z panią prowadziły dziewczyny z Fundacji Husky Adopcje za co jestem im ogromnie wdzięczna .
Trzymajcie kuciuki jeszcze, żeby wszystko przebiegło sprawnie :)
Oby to był ten najcudniejszy na świecie dom Gretko który Ci obiecałam .

Wiedzialam kiedy przybyc na watek, hihi.

trzymam mocno kciuki za domek!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

No to Gufi maluszek sam zostanie.

 

Mam nadzieję że nie na długo , że ta dziewczyna która się w nim zakochała w hoteliku przejdzie dobrze wszystkie procedury i Gufik wkrótce pojedzie też do swojego domu. 

Będę chciała go zabrać po długim weekendzie na kastrację , może nasze wetki zgodzą się , żeby doszedł do siebie w gabinecie jak Gretka .

Z panią jesteśmy umówione na przekazanie Grety w niedzielę ok. 14.00                            

Link to comment
Share on other sites

Dopiero wróciłam do domu i jestem załamana , nie wiem co o tym wszystkim myśleć :( Pierwszy raz w życiu skusiłam się na zdjęcie z siebie odpowiedzialności za adopcję psa , zbiegło się to z tym , że robiłam w ostatnim czasie bardzo dużo wizyt dla różnych psów, nie tylko swoich , z adopcji wróciła moja Amber i przytłoczyło mni eto wszystko , tak że z chęcią przekazałam odpowiedzialność za adopcję Grety i Gufiego na Fundację , choć miałam mieć udział w ostatecznej decyzji . Do hoteliku przyjechała cała rodzina po Gretę . Rodzina sympatyczna ale rodzice pani jacyś tacy na dystans do psa . W sumie to porozmawiałyśmy tylko kilka minut bo oni się spieszyli , ja przyjechałam trochę później niż byliśmy umówione no i tez nie dopytywałam jakoś szczególnie bo procedury adopcyjne fundacji są wyśrubowane . Jak Greta pojechała poszłam wyprowadzić Gufiego i Magda z hoteliku mówi mi , że dziewczyna jak czekali na mnie mówiła coś o kojcu . No i się zaczęło , zdzwoniłyśmy się z panią Iwoną , która powiedziała mi że tak Greta ma mieszkać na zewnątrz , bez wstępu do domu i że ona to od razu zaznaczyła w ankiecie adopcyjnej :( Greta moja biedna Greta ma mieszkać w budzie :( Zadzwoniłam do dziewczyny z Fundacji , która nie rozumie mojego rozgoryczenia :( Właściwie nie ma co się rozpisywać , nie wiem co mam robić :( Umowa jest na fundację , czip jest na fundację i tak naprawdę nawet nie mam adresu gdzie pojechała Greta , napisałam do dziewczyny żeby mi podała ale na razie nie odpisała :( Czuję się jak skończona zaryczana kretynka i mam wszystkiego dość :( Adopcję Gufika przeprowadzę już sama , podziękowałam Fundacji za pomoc :( Umówiłyśmy się z Moniką z Psiej Szkoły że pojedziemy tam na wizytę i pogadam szczerze z dziewczyną , ona wydaje się rozsądna, może niepotrzebnie się nakręcam , ale widocznie z fundacją mamy zupełnie inne standardy , choć dokładnie im mówiłam o jaki dom mi chodzi i prosiłam że gdyby dom miał być na moim terenie proszę o info o wizycie w której chciałabym uczestniczyć :( Juro będę dzwonić do tej dziewczyny , która mi się tak przez telefon spodobała .

Link to comment
Share on other sites

Ma mieszkać na zewnątrz, ma do dyspozycji ogród i budę . Kojec na czas kiedy ludzie będą wychodzić , bo ogrodzenie niskie ( 1.3 m ) dla bezpieczeństwa . Tyle udało mi się ustalić w rozmowie telefonicznej z panią Grety . Już dziś nie będę dzwonić ale w najbliższym czasie muszę tam pojechać i porozmawiać z dziewczyną  . Mar.gajko ja też nie :( w życiu nie wydałam psa do budy , w życiu :( a moja Greta która dostała moje imię do budy pojechała , niech to jasny szlag wszystko :( czuję się jak skończona zidiociała kretynka , chciałam sobie zdjąć ciężar odpowiedzialności za adopcję to teraz do końca dni Grety będę się o nią zamartwiać :( Dla wszystkich moich psów szukam rodziny , domu w którym będą pełnoprawnymi członkami rodzin a nie tylko psem :( co mnie podkusiło :( :wallbash: :placz:

Link to comment
Share on other sites

Buda haszczakowi nie zawadzi. Ale jako alternatywa. One często chcą być na zewnątrz. I wtedy lubią w budce. ale na noc, czy właśnie jak ludzie wychodzą to dom. Normalnie. Raz w życiu wydałam malamuta do kojca, ale właściwie to była część odgrodzonego podwórka - duża z altaną i budą. Przedtem nigdy nie mieszkał w domu, a miał 3,5 roku. Potężny, 50 kg mięśni.  Ale też dyskomfort.

 

 

 

Jak takie niskie ogrodzenie, to niezależnie czy ktoś będzie w domu czy nie, Ona będzie wychodzić jak sie znudzi, więc na stałe wyląduje w kojcu.

Link to comment
Share on other sites

Buda haszczakowi nie zawadzi. Ale jako alternatywa. One często chcą być na zewnątrz. I wtedy lubią w budce. ale na noc, czy właśnie jak ludzie wychodzą to dom. Normalnie. Raz w życiu wydałam malamuta do kojca, ale właściwie to była część odgrodzonego podwórka - duża z altaną i budą. Przedtem nigdy nie mieszkał w domu, a miał 3,5 roku. Potężny, 50 kg mięśni.  Ale też dyskomfort.

 

 

 

Jak takie niskie ogrodzenie, to niezależnie czy ktoś będzie w domu czy nie, Ona będzie wychodzić jak sie znudzi, więc na stałe wyląduje w kojcu.

 

Tego się boję :(

 

 

Mam adres ufff . Nie pamiętam grafiku, ale jak tylko mam wolny następny weekend pojadę do nich.

Link to comment
Share on other sites

Oooo kurczę, ale się porobiło...Już tak się cieszyłam, że Greta znalazła taki wspaniały domek, a tutaj okazuje się, że poszła do domku, których zawsze starałyśmy się unikać...Wiem Gosiu co teraz przeżywasz, bo nie raz wyrażałyśmy swoje zdanie na temat wydawania psiaków do bud, kojców, nie mówiąc już o łańcuchach...Spodziewałam się po fundacji, że jednak uszanuje Twoje zdanie co do wyboru potencjalnych domków, skoro przedstawiłaś jasno swoje wymagania, ale jak widać się przeliczyłam...Mam nadzieję, że uda się jakoś rozwiązać tą sytuację...:(

Link to comment
Share on other sites

No też w swoim kretynizmie i naiwności tak myślałam , rozmawiałam długo z tą dziewczyną z fundacji , dokładnie mówiłam,że szukam zawsze domowych domów :(
Wielka to szkoda ,że nauczkę dostałam w taki właśnie sposób że ucierpi pewnie na tym pies i to cudowny pies :( Cały czas się zastanawiam jak mogłam być tak głupia i dopuścić do takiej sytuacji :( ja generalnie zajebiście nieufna do ludzi jakoś tak strasznie zaufałam że nie dopytałam się o nic jak zadzwonili że Gret ma dom , ale przysięgam do głowy mi nie przyszło że to może być dom na zewnątrz w ogródku , dla psa który szuka kontaktu z człowiekiem :( Strasznie mnie to boli i pewnie do końca życia będzie mi to siedzieć w głowie , zupełnie jak ta sytuacja kiedy musiałam oddać Kumpla właścicielom na łańcuch bo mi się zachciało ogłoszenia wieszać :(

Link to comment
Share on other sites

Są wieści od Grety. Dziewczynka pomału przyzwyczaja się do otoczenia, ma apetyt, nie niszczy nie kopie dołów , nie interesuje ją ogrodzenie . Na spacerach zachowuje się ok , choć ciągnie na smyczy straszliwie ale o tym było wiadomo od początku , że nad tym trzeba pracować . Lubi bawić się piłką Pojawił się dziś problem , Greta nie pozwala się dotykać , jak pani próbuje ją dotknąć Greta łapie ją zębami za rękę , jest też problem ze skakaniem po ludziach wyskakuje na wszystkich . Na szczęście Monika Suchowiak z Psiej Szkoły obiecała wspomóc dobrymi radami i mam nadzieję uda się wszystko opanować . Jeśli nam się uda wszystkim zgrać czasowo jedziemy do Grety weekend . Cieszę się , że pani Grety kontaktuje się i zgłasza od razu problemy o co ją prosiłam , tak na spokojnie jak mi emocje opadły to myślę że dziewczyna jest ok , ale tej budy nie mogę za nic przegryźć i źle mi z tym , że akurat na moją kochaną Gretę trafiło :( Dostałam też zdjęcia

 

10628394_608749785914894_101926170193952

 

10606147_608750162581523_837110999152829

 

10685440_608750155914857_769857864845077

 

10676142_608750275914845_685893247678661

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...