Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Może nie będę streszczać całej wizyty, bo obawiam się, że do północy nie skończę...

Najważniejsze - wszystkie psy całe.

Lonia kilka razy pogoniła i Napoleona i Milenkę, jednak jakiejś wielkiej agresji i zawziętości w tym nie było. 

A pieski, odchodziły po prostu. 

Pan już wie, jak Lonia "strasznie" gryzie, bo zołza parę razy Go chciała capnąć. Znowu było przekupstwo miseczką jedzonka (Lonia chyba pęknie, bo była po obiedzie) jadła, jakby nic nie jadła dzisiaj, ale jednak trochę zostawiła...nie dała rady zmieścić.

Krótko - jestem dużo spokojniejsza, bo ze strony piesków zagrożenia nie widzę. 

Miłości jej nie zabraknie. Znowu Pan wycałował zołzunię, jest wzruszony jej smutnym życiem i rozumie, że może być znerwicowana po tym , co przeszła.

Lepszy domu dla psiaka trudno sobie wymarzyć. No, mogłoby być lepiej, gdyby byłą jedynaczką. Ale, widać musi tak być i być może okaże się, że to własnie jest bardzo dobre i pozytywne dla niej.

Znowu wyślę, bo Ciocie czekacie, a przed chwilą zadzwoniła koleżanka, też spragniona wieści i dlatego tak to trwa...

Posted

Ciocie kochane wybacznie, wysłałam taki kawałek, bo jak dzwoni tel. to mi sie net rozłącza - więc żeby nie przepadło, co napisałam, wysłałam. Ale potem wyglądało tak, jakby sie nie wysłało, więc dopisałam trochę i wysłałam...

Nie mam zamiaru Was męczyć, dręczyć. jeszcze ciutkę dopiszę i zaraz uciekam, bo muszę wyjść...

  • Upvote 1
Posted

Widać pańcio zakochany, a jak pańcia? Państwo chyba mieszkają w domku z ogródkiem.Fanie by było, bo Lonia miała by gdzie spacerować.

Posted

Pan wyszedł po nas na przystanek. A kiedy już niósł Lonię na rękach, spytał, czy nie mogłabym jej już dziś zostawić...

Chyba az rozdziawiłam buzię ze zdumienia i zgrozy i coś wydukałam, że nie, nie jestem przygotowana i musi być wizyta.

A Pan dalej swoje  - to może jutro...

 

W domu już na spokojnie doszliśmy do wniosku, że wizytę zrobimy w poniedziałek i tu ponawiam pytanie i prośbę do Cioci Poker - czy zechciałaby tą wizytę przeprowadzić. A może Ciocia Anica też miałaby ochotę poznać Loni przyszły domek??? Też Anusia poznała i pokochała tego szkraba, więc poszłaby taka silna grupa, przypilnować coby Loni nie stała się żadna krzywda ;)...

 

Wstępnie umówienieni jesteśmy na poniedziałek, ale godzinę zostawiam do zaproponowania Cioci Poker, bo wiadomo, że ma pracę i Swoje zajęcia. Pan ma do mnie zadzwonić w poniedziałek między 12 a 13 - mam wtedy podać godzinę tej wizyty pa. 

Posted

Jak uważacie ,że jest taka konieczność, to mogę iść na wizytę PA. Wydaje mi się jednak,że  już wykonała ją  Figunia.To ona zna Lonię najlepiej i widziała domek,więc sama może ocenić przyszły DS.

  • Upvote 1
Posted

Tak, to jest domek z ogródkiem.

Pani, kiedy (przyznam, mało rozsądnie) spytałam "po co Państwu taki kłopot?" , bo Lonia coś tam znowu narozrabiała, Pani wzruszyła ramionami i z usmiechem i spokojem pokazała na męża - że to cały "winowajca" "psiarz" a Pani to jak widać nie przeszkadza zupełnie. Co nie znaczy, że jest obojętna na krzywdę zwierząt i ich nieciekawy los. Ale pewnie w domu miałaby jedno, czy dwa futerka, a nie cztery. A bywało, że mieli już i 5 kotów, zwierzaki wszelkie są cały czas. Nawet kiedyś zimą Pan przyniósł przemarzniętą kaczkę, wykurowali ją i wypuścili.

Przemili, przesympatyczni Ludzie. Lonia, po początkowym okresie, kiedy może jej być ciężko (oby nie!), będzie miała prawdziwy raj.

Ciocie, uciekam, przepraszam, jeszcze tu zajrzę!

Posted

Jeśli Lonia nie przestraszyła Pana kłapaniem i mimo tergo ją tulił i nosił to ma mała szczęście i chyba czekała właśnie na TEN domek :)

Aniu a nie piszesz nic o Pani. Czy psiaki to tylko miłość Pana?

Posted

Jeśli Lonia nie przestraszyła Pana kłapaniem i mimo tergo ją tulił i nosił to ma mała szczęście i chyba czekała właśnie na TEN domek :)

Aniu a nie piszesz nic o Pani. Czy psiaki to tylko miłość Pana?

 

 

Już pytanie nieaktualne bo razem wysłałyśmy Aniu swoje posty :)

Tak myślałam ,że winny jest tu Pan :)

 

Aniu jak wrócisz to napisz jeszcze czy rozmawiałaś z Panstwem czy by przesyłali co jakiś czas wiadomości o Lońci?:)

Posted

Aniu pewnie musisz odreagować stres,ale dobrze jest,odeśpisz i ...pora chyba na pakowanie Loni do nowego domku ;)

i siebie do wyjazdu.

Figunia pisała ,że musi wyjść.

Posted

i siebie do wyjazdu.

Figunia pisała ,że musi wyjść.

 

Mogłaby już wrócić...

 

Może jeszcze jakieś szczególiki Ci się przypomną, Figuniu?;-)

Posted

Już jestem, przeczytałam Wasze Ciocie posty i swoje, widzę, że z pośpiechu i emocji nie na wszystkie pytania odpowiedziałam, może teraz już bardziej na spokojnie uda się na wszystkie pytania odpowiedzieć.

 

Ale najpierw muszę napisać, że jestem i zaskoczona i strasznie wzruszona tym, ile Cioć nam kibicuje, jak bardzo wszystkie czekały na wieści. Choć sama wiem, jak to jest, bo czytam masę wątków i takie chwile są strasznie ekscytujące, poruszające itp. to jednak inaczej jest czytać czyjeś relacje, a inaczej samej je przekazywać i czuć to wielkie napięcie, życzliwość...

 

Znowu wyślę powyższe, bo muszę pozbierać myśli, co to miałam jeszcze ważnego napisać...skleroza..

Posted

Lonia nie zagryzła mnie jeszcze, choć może powinna...

Ona już coś czuje.Od wczoraj tak na mnie patrzy...jakby wiedziała.

Co się zresztą dziwić, najpierw spotkanie z obcymi ludźmi, jakiś Pan, który brał na ręce i całował, potem nagle zamiast kilkugodzinnego spanka wyciąganie biednego psa do weta na szczepienie. Dziś też się działo tyle nowego. Jechałyśmy autobusem i co jakiś czas Lonia odwracała głowke i badawczo patrzyła mi w oczy. Ona ma takie spojrzenie...

Dom wygląda wspaniale, najlepszą wizytówką są szczęśliwe, kochane i akceptowane zwierzaki.

Jeszcze jednak nie szaleję z radości, nie krzyczę Jak cudownie, Lonia ma dom!!! bo zanim się tam zadomowi, to może być jej źle.

Naprawdę nie oddałabym jej nigdy i nikomu (powiedziałam to Panu) ale wiem, że tam będzie miała najlepsze warunki i będzie bardzo szczęsliwa i kochana, tylko musi minąć jakiś czas.

 

Państwo powiedzieli, że już ustalili, że przynajmniej przez miesiąc tak zorganizują sprawy domowe, aby nigdy suczki nie musiały zostać same. To było na początku wizyty. Kiedy jednak okazało się, że Ich Milenka ani Loni nie atakuje, w niczym jej nie zagraża, Pan orzekł, że po pierwsze cieszy się, że oba pieski spisały się tak dobrze - w sensie, dobrze przyjęły Lonię, a w związku z tym skoro nie ma zagrożenia, jakieś izolowanie suczek i kombinacje z zostawaniem nie będą potrzebne.

 

Pan działa, pisze na Facebooku. Powiedział, że grupa osób (jak u nas na Dogo) wie, że dziś przybywa z wizytą nowa sunia i już były prośby o zdjęcia. No i zrobił Loni kilka zdjęć a Jego żona je wklei, ale na Fb. Nie omieszkałam oczywiście powiedzieć, że relacje i zdjęcia z nowych domków są na Dogo b. mile widziane i bylibyśmy b. szczęśliwi itd. ale nie wiem, czy Pan zechce zalogować się na Dogo. Może raczej (jesli  będzie to możliwe) trzebaby wejść na Jego Profil (nie wiem, czy dobrze sie wyrażam) i stamtąd ściągnąć relację ze zdjęciami. Padło coś w rodzaju: zrobimy to później - z Pana strony. Więc...może...się uda, ale kiedy i jak , to już nie wiem.

Posted

powieść w odcinkach

 

ja chciałabym wiedzieć czy Pani dużo mniej kocha psiaki od Pana ? ;)

 

Figunia nie napisała,że w Państwo mieszkają na parterze a młodsze pokolenie z jedenastoletnim -o ile dobrze pamiętam-wnusiem na piętrze.

Wpada po szkole na obiad do dziadków i zostaje do powrotu rodziców :)

Chłopak lubi zwierzęta i dobrze się z nimi dogaduje :)

tyle  z rozmowy z Panem :)

Posted

Chyba już wszystko napisałam.

No tak, od razu przypominają mi się rozmaite wątki. Bo przecież omawialiśmy tyle spraw. Ale nie mam żadnych zastrzeżeń, to ja mogłabym się od Nich jeszcze wiele nauczyć. 

Może jedno. Właśnie jedzonko. Milenkę wzięli ze schronu i była szczuplusieńka. Teraz jest może nie pulpecik, ale taka dorodna dziewczynka...

Prosiłam, by Loni nie przekarmiali, bo te cienkie jak zapałki łapiny nie udźwigną ponad to, co jest teraz (wczoraj ważyłam i waży 4,5kg). Lepiej dla zdrowia, wg mnie, by pies był "niedojedzony" niż zapasiony. Państwo się ze mną zgodzili, jednak Pan przyznał, że od Niego psiaki zawsze jakiś smakołyk typu ciasto, coś dobrego, dostają. Ale w rozsądnych ilościach. Pani słodkiego nie daje psom nigdy.

Jeszcze na koniec taka sprawa. Pani pytała, gdzie Lonia śpi w dzień. Mówię, że na tapczanie, pod kołdrą. Na to Pani, że własnie dostała od dzieci kołdrę i miała zawieźć ją do schroniska, to w takim razie ją zostawi dla Loni.

A w nocy, to zwierzaki śpią oczywiście z nimi. Pół nocy z Panem na górze, a drugie pół, z Panią na dole - jakoś tak to wygląda.

Zo0baczę, kto i co napisał i albo pójdę już spać, albo jeszcze odpowiem. 

  • Upvote 2
Posted

Uwielbiam trzypokoleniowe domki adopcyjne.

To moje wymarzone i takich szukam !

marzenia się czasami spełniają :)

 

 

Chyba już wszystko napisałam.

No tak, od razu przypominają mi się rozmaite wątki. Bo przecież omawialiśmy tyle spraw. Ale nie mam żadnych zastrzeżeń, to ja mogłabym się od Nich jeszcze wiele nauczyć. 

Może jedno. Właśnie jedzonko. Milenkę wzięli ze schronu i była szczuplusieńka. Teraz jest może nie pulpecik, ale taka dorodna dziewczynka...

Prosiłam, by Loni nie przekarmiali, bo te cienkie jak zapałki łapiny nie udźwigną ponad to, co jest teraz (wczoraj ważyłam i waży 4,5kg). Lepiej dla zdrowia, wg mnie, by pies był "niedojedzony" niż zapasiony. Państwo się ze mną zgodzili, jednak Pan przyznał, że od Niego psiaki zawsze jakiś smakołyk typu ciasto, coś dobrego, dostają. Ale w rozsądnych ilościach. Pani słodkiego nie daje psom nigdy.

Jeszcze na koniec taka sprawa. Pani pytała, gdzie Lonia śpi w dzień. Mówię, że na tapczanie, pod kołdrą. Na to Pani, że własnie dostała od dzieci kołdrę i miała zawieźć ją do schroniska, to w takim razie ją zostawi dla Loni.

A w nocy, to zwierzaki śpią oczywiście z nimi. Tylko jakoś tak to wygląda, że pół nocy z Panem na górze, a drugie pól z Panią, na dole - jakoś tak to wygląda.

Zo0baczę, kto i co napisał i albo pójdę już spać, albo jeszcze odpowiem. 

 

 

 na moje pytanie już znam odpowiedź,jest cudowna :)

te rozsądne ilości...e tam,jak z miłości to nie zaszkodzą ;)

Posted

Wypisuję elaboraty, a w tym czasie Ciocie tez piszą. Spóźnione więc te moje odpowiedzi, bo się mijamy.

 

Bożenko - no to widzisz, trąba ze mnie. Nic nie wiedziałam o tym, że w domku jeszcze mieszkają dzieci i wnuki.

 

Pani także kocha zwierzęta, Mówi o nich z miłością i troską. Jednak Pan jest bardziej "zakręcony" i wcale tego nie ukrywa. Piszę tak, z wielką sympatią dla Nich i szacunkiem i mam nadzieję, że jesli kiedyś to przeczytają (bo zachęcałam, mówiąc, że Lonia ma swój wątek ) to nie będą mieli mi tego za złe. 

Tak może wygląda z mej nieudolnej relacji, że Pani nie jest zbytnio zaangażowana, czy zainteresowana...i rzeczywiście Pani jest bardzo spokojna, rzeczowa ale mówi i działa głownie Pan.

Nie wiem, czy potrafię to jakoś lepiej opisać, Trzeba tam pojechać i Ich zobaczyć!!!!

Posted

Teraz dopiero odpisałam na Twoje Bożenko pytanie a Panią, ale Ty już wcześniej wywnioskowałaś, jaka to jest Osoba. Celowo napisałam o tej kołdrze i schronisku, by pokazać, że Pani wcale od Pana nie gorsza :) 

 

Idę spać, może się uda coś pospać. Pewnie będą mi się zaraz przypominać super ważne sprawy, które pominęłam...Może wezmę kartkę i długopis, by znowu rano nie zapomnieć "co to było takiego ważnego..."

 

O matulu, jak pomyślę, że to ostatnie moje godziny z Lonią, że może nie zobaczę jej więcej...zaraz chce mi się płakać i tak robi się smutno...

Posted

Domek wygląda na wspaniały. Przypuszczam ,ze oboje państwo podobnie kochają zwierzaki tylko pan jest może wylewny w okazywaniu tego.

Myśmy tez mieli pieseczka , który noc dzielił na części.W jednej spał z nami ,a w drugiej z córką. Wędrował sam o którejś godzinie ze znanych tylko jemu powodów.

Być może ,że pieski państwa też tak robią.A Lonia niekoniecznie będzie tak robić. Chyba ,że będzie naśladować rezydentów.

Figuniu, wiem co czujesz. Jak zechcesz, to pojadę na wizytę poadopcyjną za jakiś czas.

Jak wrócisz, to będziesz mogła malutką odwiedzić.

Posted

Aniu wszystko już wiemy :) jaka nieudolna relacja ? !

 

rozmmiem,że to dzisiejsze spotkanie to wizyta p/a :) która wystawiła państwu ocenę 6 :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...