anica Posted September 3, 2015 Posted September 3, 2015 Bardzo przepraszam, ale wczoraj do późna miałam gorącą linię z Ulv i Ewu i dopiero dzisiaj zajrzałam i znowu"nic" ale może od początku! ... rano jak zajrzałam do Lonieczki, to zaraz złapałam za telefon( miałam również inny numer telefonu, ponieważ ten faktycznie nie odpowiadał)... nie ma sensu, chyba przekazywać całej treści rozmowy... niestety p Maria po przemyśleniach....wycofała się z adopcji Lonieczki :( Quote
Havanka Posted September 3, 2015 Posted September 3, 2015 Tak mi przykro, ze nic z tego nie wyszło. Nie mamy wyjścia, trzeba nadal szukać. Quote
Figunia Posted September 3, 2015 Posted September 3, 2015 Dziękuję Aniu, przynajmniej teraz już wiadomo. Mnie z emocji wczoraj wszystko z rąk leciało, a potem czułam tylko zmęczenie i złość :( Niech już lepiej nikt nie dzwoni i nie robi nadziei , niż tak ..:( Quote
Poker Posted September 3, 2015 Posted September 3, 2015 Lepiej teraz niż później. Czekamy, szukamy nadal. Figuniu, Lonia nie jest wcale Twoim pierwszym tymczasem.Był przecież Maksio i dziadziuś, imienia nie pamiętam. Jako DT spisujesz się wzorowo, więc głowa do góry. 2 Quote
Figunia Posted September 3, 2015 Posted September 3, 2015 Liczę, że jest pierwsza, bo Dziadzia Frania z Wałbrzycha tylko przetrzymałam do czasu zabrania przez fundację. Potem był Maksiu, przy którym moja rola ograniczyła się do kilkunastodniowej opieki a potem zawiezienia go (dzięki Tobie) na umówione do przekazania, miejsce. Wszystkie sprawy związane z adopcją załatwiała Togaa. Może raz jeden rozmawiałam z jego przyszłą Panią, ale ona była już na 100% zdecydowana, więc to też trudno zakwalifikować, jako rozmowę przedadopcyjną... I podobnie z Sonią - wszystkie rozmowy z przyszłym domkiem toczyły się poza mną (sunia2000 i Szira). W umówiony na spotkanie dzień poszłam tylko z Sonusią, a potem było już przekazanie do nowego domku, podpisywanie umowy itd. gdzie ja siedziałam z boku i tylko się czasem uśmiechałam... Przy Loni miałam pewność, że będzie tak samo, bo ana666 zapewniała mnie, że jesli Lonia domku do jesieni nie znajdzie, to Ona weźmie ją do siebie, więc nawet do głowy mi nie przyszło, że zostanę z tym sama (a wiem, że nie nadaję się do takich spraw, bo za bardzo mnie one stresują i w ogóle nie umiem rozmawiać z ludźmi). Quote
anica Posted September 3, 2015 Posted September 3, 2015 ... jakiś ten dzień dzisiaj?!...jutro będzie lepiej! Oby :) ... oczywiście Aniu, że umiesz rozmawiać z ludźmi!... a czasem nie potrzeba ,nawet słów Quote
Figunia Posted September 3, 2015 Posted September 3, 2015 Aniu, chyba jednak nie...nie umiem wyczuć ludzi, czasem ufam nie temu, co trzeba i odwrotnie...I zawsze jestem spięta, jak na życiowym egzaminie. Choc wiem, że to głupie i niepotrzebne, nie umiem tego zmienić. Co z jamnisiem? Znalazłyście jakiś awaryjny choć tymczas? Quote
Nadziejka Posted September 3, 2015 Posted September 3, 2015 pozdrawiam szkoda szkoda :(... ale moze byc lepiej przeciez moze sie objawi cudny domek sercem wielkim 1 Quote
Mysza2 Posted September 3, 2015 Posted September 3, 2015 Figuniu, nie dołuj się. Tak to niestety często bywa. Ludzie robią nam nadzieję, ale lepiej jak się rozmyślą przed, niż potem oddają. To nie był TEN dom i tyle. Jeszcze zadzwoni TEN właściwy dobry ludź:):) Quote
Figunia Posted September 3, 2015 Posted September 3, 2015 pozdrawiam szkoda szkoda :(... ale moze byc lepiej przeciez moze sie objawi cudny domek sercem wielkim Może się objawi...tylko kiedy? Za 3 lata, jak ona przestanie widzieć kamyczki... :( Ale wiem Ewuniu, że z serca dobrze nam życzysz. Nie dziękuję jednak! Taka teraz będę!!! Quote
Figunia Posted September 3, 2015 Posted September 3, 2015 Figuniu, nie dołuj się. Tak to niestety często bywa. Ludzie robią nam nadzieję, ale lepiej jak się rozmyślą przed, niż potem oddają. To nie był TEN dom i tyle. Jeszcze zadzwoni TEN właściwy dobry ludź :):) Właściwy i dobry - na takiego czekamy ...nie, nie podziękuję, może jak będę mniej grzeczna, to się uda...??? Quote
Figunia Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 Miałam na myśli innych, broń Boziu nie Ciocie...i w ogóle, to miał być żart ;), ale - nie, nie będę już się tłumaczyć. Widzę sama, że po 22 a nawet 21 piszę takie bzdury, że nie powinnam o tej porze zbliżać się do kompa. Chyba, żeby poczytać...:) Quote
anica Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 Aniu, chyba jednak nie...nie umiem wyczuć ludzi, czasem ufam nie temu, co trzeba i odwrotnie...I zawsze jestem spięta, jak na życiowym egzaminie. Choc wiem, że to głupie i niepotrzebne, nie umiem tego zmienić. Co z jamnisiem? Znalazłyście jakiś awaryjny choć tymczas? Porządni ludzie tak właśnie ,często mają ;) ... jeśli chodzi o jamnisia, niestety nie! pomyślałam o tej pani, której zabrałam tego ONka, ale to chyba nie był dobry pomysł?! mogła by go wziąć na parę dni... a jak za parę dni nie znajdziemy domku?... Aniu ja już jestem mocno oporna, jeśli chodzi o słowne deklaracje!... muszę naprawdę dobrze znać człowieka! ... później konsekwencje ponoszę ja! za dużo już przeszłam, ttych... konsekwencji Figuniu, nie dołuj się. Tak to niestety często bywa. Ludzie robią nam nadzieję, ale lepiej jak się rozmyślą przed, niż potem oddają. To nie był TEN dom i tyle. Jeszcze zadzwoni TEN właściwy dobry ludź :):) ...też, tak myślę!.... i powiedziałam to samo p Marii. Właściwy i dobry - na takiego czekamy ...nie, nie podziękuję, może jak będę mniej grzeczna, to się uda...??? ... może? ;) Quote
Figunia Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 Aniu, dziękuję. Mnie już z jakiegoś żalu który tak nagle mnie dopadł, miesza się w mózgownicy. W ogóle to męczy mnie dwoistość tej sytuacji z Lonią. Bo tak bardzo chciałabym by znalazła wspaniały, skrojony na jej miarę i potrzeby kochający domek, tak samo bardzo żal mi ją oddawać. Chociaż, gdyby domek byłby taki, jak jej trzeba, to byłoby łatwiej i jakoś bym to przebolała. Sama myśl o tym, że muszę szukać jej domu i tak podle knuję za jej pleckami, jest dla mnie przykra. Roztraja mnie to wszystko po prostu. Jednak, jak pomyślę o zimie w moich warunkach, to ...i tak w kółko. I tak źle i tak niedobrze. Co do jamnisia, to gdyby nie wielka obawa o zachowanie Loni, to przygarnęłabym go na tyle, ile Wam trzeba czasu. Ale - Sama widziałaś, jaka ona jest "miła" dla innych piesków i płeć nie ma tu znaczenia. Więc czy powinnam pieskowi fundować taki stres...a jakby nie patrzał, Loni także... Może jednak dalabym radę. Może byłoby jak z kotkiem - pogodziłaby się z losem. Bo gdybyście naprawdę nie miały żadnej lepszej opcji i ten przysłowiowy nóz na gardle - to może dajcie go do mnie. Quote
anica Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 Aniu, kochana jesteś! powiem Ulv( teraz nie odbiera telefonu może jedzie do tej Trzebnicy?) ale musiałybyśmy ustalić więcej szczegółów , ponieważ żadnym cudem nie chciała bym wpakować Ciebie na minę!... wczoraj Magda też nie odebrała telefonu( pomyślałam ,że nie chce ze mną gadać za tą Trzebnicę ;)) tylko jej się nagrałam! jak by nie było to myślę ,że jej będzie i tak miło! że może na Ciebie liczyć w razie W :) Quote
Figunia Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 Nie wiem, czemu miałaby być na Ciebie zła...i nie sądzę...ale, nieważne. Tak, możecie na mnie liczyć, aczkolwiek jak miluśińscy zaczną wojować, to pewnikiem wyłysieję do reszty, ale niechtam... Nie pakujesz mnie na minę, sama sie pakuję, jakby co... Anusiu. teraz zaraz wychodzę. Wyjdę jeszcze tylko na chwile z Lonią i pędze do koleżanki, bo jesteśmy umówione. Może, jakby było coś pilnego, to żebyście nie musiały czekać do mego powrotu, na PW dam Ci nr telefonu do tej koleżanki. Quote
anica Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 Nie wiem, czemu miałaby być na Ciebie zła...i nie sądzę...ale, nieważne. Tak, możecie na mnie liczyć, aczkolwiek jak miluśińscy zaczną wojować, to pewnikiem wyłysieję do reszty, ale niechtam... Nie pakujesz mnie na minę, sama sie pakuję, jakby co... ... jakoś tak chyba wyjszło....że to ja Magdę namówiłam( a bardzo ,bardzo prosiłam bo Ewu powiedziałam że sunia.. taka podobno "nieadopcyjna" i ten domek...tak z nieba spadł!) ... jakby co... sama się pakujesz? Quote
Figunia Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 ... jakoś tak chyba wyjszło....że to ja Magdę namówiłam( a bardzo ,bardzo prosiłam bo Ewu powiedziałam że sunia.. taka podobno "nieadopcyjna" i ten domek...tak z nieba spadł!) ... jakby co... sama się pakujesz? Anusiu, nie bardzo "kumam"...jaki domek i jaka sunia...czyli jest jakiś domek, czy może to chodzi o mój??? Czyli to ten starszy jamniczek z wątku ewu...o niego chodzi...tak się teraz domyślam. Myślałam, że to jakiś wrocławski piesek. Czy to przetrzymanie na kilka dni oznacza, że jest dla niego coś pewnego i tylko trzeba go zabrać ze schronu? Nie, znowu mi nie pasuje, bo pisłaś, że trzeba go ratować aby do schronu nie trafił. Więc nic nie wiem, ale czekam na wiadomości i drzwi będą otwarte. Quote
anica Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 Aniu, to nie chodzi o Lonieczkę( to byś zaraz pierwsza wiedziała ) Ewu ma sunieczkę i znalazł się domek w Trzebnicy, ja nie mogłam pojechać na wizytę ,ponieważ Krzysiu wziął wolne i nie mogę się nigdzie ruszyć od 8-18 więc ....Magda pojechała ;)( oddzwoniła,że uratowali maleńkiego kotka, ważył 130g,którego mama porzuciła i przy okazji go podrzucą jeszcze do Bianki, więc jest dobrze :)) przekazałam jej ewentualną możliwość i żeby się dokładnie zorientowała w realiach i zadzwoniła co robimy? :) Quote
Figunia Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 Tak, domyślam się, że to nie była mowa o Loni, ale że mowa o piesku, dla którego szukacie domku i zgłupiałam, bo raz było, że to "chłopak" a potem nagle "sunia"... Ale już dobrze...mnie to trzeba czasem łopata do głowy, bo nie dociera... Czyli jeszcze nie wiadomo, co z jamniczkiem? Skąd on w ogóle jest? I gdzie... Jak nie masz akurat czasu, to nie pisz. Wiem, że czasem robi się "gorąco" i każda minuta cenna, bo spraw ileś tam nagle wali się na głowę. W odpowiednim czasie się dowiem...jesli tak ma być... Quote
Bgra Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 strasznie Wam zazdroszczę tego,że możecie na siebie liczyć ja tutaj jestem sama z mojego miasta i okolic albo jakoś na siebie trafić nie możemy :( Quote
Nadziejka Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 Sciskuniam Anusiu anico Bgruniu serdecznie scsiakm Quote
Figunia Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 strasznie Wam zazdroszczę tego,że możecie na siebie liczyć ja tutaj jestem sama z mojego miasta i okolic albo jakoś na siebie trafić nie możemy :( To współczuję Ci Kochana. We Wrocławiu jest naprawdę spora grupa wspaniałych zwierzolubnych osób. Choć bywa i tak, że jak pilna potrzeba, to nikt nie może pomóc, ale nie dlatego, że nie chce... Może jednak jest u Ciebie więcej takich ludzi, tylko jeszcze o tym nie wiesz. Najczęściej można spotkać i zapoznać się na spacerach. Bardzo dużo fajnych, pomocnych ludzi tak poznałam. Zazwyczaj rzucam hasło "schronisko", "wolontariat", "dom tymczasowy" i zaraz widzę reakcję. Czy obojętna i zdziwiona, czy zainteresowana, wręcz uradowana, że też spotkała bratnią duszę i można porozmawiać o tym, o czym czasem nawet w swoim domu nie da rady, bo nikt tej sympatii dla zwierząt nie podziela. Quote
Figunia Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 Sciskuniam Anusiu anico Bgruniu serdecznie scsiakm Ewuniu z sercem na dłoni, jak ten jeżyk, uściski dla Ciebie i moc serdeczności! 1 Quote
Anecik Posted September 4, 2015 Posted September 4, 2015 strasznie Wam zazdroszczę tego,że możecie na siebie liczyć ja tutaj jestem sama z mojego miasta i okolic albo jakoś na siebie trafić nie możemy :( Z tego co gdzieś doczytałam to mamy do siebie kawałek ale nie jest to odległość nie do pokonania :) Lonia nic się nie martw szaleję dla Ciebie na bazarku b-b "D Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.