Jump to content
Dogomania

Puchniemy z dumy :)


Mary&Shena

Recommended Posts

Nie wiem czy się przyjmie, ale można spróbować.
Tu opisujemy sukcesy, te duże i te małe, które udało się nam osiągnąć z naszymi psami. To mogą być sukcesy wystawowe, sportowe, ale też "prywatne", jak np. wejście lękliwego psa do windy, postępy w socjalizacji nieśmiałego czworonoga, nauka nowych sztuczek, czy nawet bardzo miły komentarz usłyszany na temat naszego psa - słowem, coś, co sprawia, że choć przez chwilę byliśmy z psa dumni :multi: Zdjęcia mile widziane.

Ja zacznę...
No to...hmm...udało mi się nauczyć Shenę slalomu między nogami. Oprócz tego Mały zaczyna przełamywać swoją niepewność przed światem zewnętrznym. Shena nauczyła się "śpiewać". I aportować. I szukać zabawki ukrytej pod kołdrą.

Link to comment
Share on other sites

Puchnę z samego faktu,że mam takiego fajnego psa:).Ma już prawie rok a nigdy jeszcze niczego w domu nie zniszczył.Mój poprzedni- bokserka była totalną demolką. Moja suczka potrafi obudzić córkę gdy jesteśmy same w nocy a ja akurat mam niedocukrzenie.Wygląda to tak,że najpierw biega dookoła mojego łóżka,poszczekuje a gdy widzi brak reakcji biegnie do córki i robi to samo.Chodzi przy nodze bez smyczy,umie "zdechnąć",czołgać się i warować.Zaczęla sama wskakiwać do auta.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj moja suka pięknie wyskakiwała do frisbee, łapała w locie, oddawała bez problemów. No po prostu cudnie. Szybowała do dysku z 3 metry nad ziemią - w moich oczach oczywiście :loveu:. Dla mnie takie ładne i czyste łapanie frisbee w wykonaniu Samary to po prostu ósmy cud świata.

A poza tym ćwiczenia na świadomość zadu dały efekt i udaje nam się wchodzić po schodach tyłem. Dla mnie to ogromny sukces.

Edited by Harley
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Panna Cotta']Na wieczornym spacerze Rico spotkał kota, ale nie wyrwał do niego :loveu: Myślałam, że mi psa podmienili gdzieś :D
Jeszcze dwa tyg temu miałabym wyrwaną rękę z barku :)[/QUOTE]

O tak, takie sukcesy związane z codziennością bywają największą radością. Kiedy moja suka przestała mi urywać bark przy mijaniu tira też się bardzo cieszyłam. Nikt postronny nie zauważy co się dzieje, a czlowiek się cieszy każdym sukcesem w walce o normalność.

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem superdumna z mojego szczeniora! Nie dość, że wczoraj zrobił kupkę na spacerze (co się nam zdarzyło pierwszy raz odkąd go mam - 10 dni), to do tego jak zobaczył smyczkę i obróżkę, nie zaczął uciekać w kąt, a przyszedł, siadł, zaczął machać ogonkiem i czekać aż wyjdziemy :multi: po prostu pękam z dumy :cool1: i chyba często będę tu zaglądać, bo mój piesio dopiero [U]wszystkiego[/U] się uczy i co chwila pękam z dumy ;)

Link to comment
Share on other sites

Pollynka, przekaż szczeniorkowi moje gratulacje!! :)

A ja to się pochwalę, że Cezariño od piątku ani razu nie narobił na mieszkaniu, nawet jak został bez wychodzenia aż 9 godzin - podczas mojej pracy ^^ obawiam się dzisiejszego powrotu (coś mi się wydaje, że mało się wysiurał rano :P), ale i tak jestem przebardzo dumna! :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Harley']O tak, takie sukcesy związane z codziennością bywają największą radością. Kiedy moja suka przestała mi urywać bark przy mijaniu tira też się bardzo cieszyłam. Nikt postronny nie zauważy co się dzieje, a czlowiek się cieszy każdym sukcesem w walce o normalność.[/QUOTE]

Tak, ja też mam chyba takich codziennych, drobnych sukcesów najwięcej. No to może tak; Shena ostatnio stała ze mną po jednej stronie ulicy, przy furtce, na smyczy, a po drugiej za ogrodzeniem był jamnikowaty szczekacz. Nie miałam smakołyków, kilkera czy piłki, jedynie ją głaskałam za dobre zachowanie, a Shena nawet kilka razy usiadła i tylko się na tego psa gapiła. Kilka razy i na samym początku chciała ostro wymienić z nim zdania, ale wtedy wracalam z nią za frutkę, tak, że traciła go z oczu i mówiłam "nie", w końcu załapała o co chodzi i normalnie siedziała oraz leżała, dopraszając się o głaskanie. Byłam w szoku, bo zwykle wyrywa mi ręce, łokcie i barki w szczególności, żeby się skupić/zamknąć paszczę musiała być tyłem do psa, a teraz...myślałam, że mi psa podmienili. Teraz już będę stosowała tę metodę z głaskaniem, a nie z kilkerem i smakołykami, skoro to takie dobre rezultaty przynosi. Dzisiaj też z nią tam poszłam i całkiem cicho była !
Co do Miłki, też jestem z niej mega dumna, bo spotkałam się z koleżanką, w sumie były 2 dziewczyny i 2 psy, specjalnie dobrałam tak, żeby kolega mojej suki był od niej mniejszy, przyjaźnie nastawiony i oczywiście samcem, bo takie najłatwiej akceptuje no i udało się, Miłka na początku nie była pewna, ale później już szła obok, psy się ignorowały, ale szły blisko, jakby się znały o wiele dłużej niż godzinę ;) w stosunku do mojej koleżanki Miłka też się zachowywała nienagannie, chociaż była nieufna, ale na koniec spaceru nawet podeszła na zawołanie do koleżanki, co, biorąc pod uwagę jej nieufność jest niesamowite.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Wczoraj psina spotkała na spacerze swojego ulubionego kumpla. Pobawili się trochę i odwołałam ją ZA PIERWSZYM RAZEM. Przy tym "kumplu" często wołam ją parę razy. I kto mi powie,że jamniki są uparte i nieposłuszne? ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...