irenas Posted March 17, 2017 Author Share Posted March 17, 2017 Dziewczynki! Właśnie przeczytałam, że Islandia wprowadza prawny zakaz stosowania niższych płac wobec kobiet pracujących na takim samym stanowisku jak mężczyźni! Co prawda to prawo zacznie obowiązywać dopiero od 2020 r., ale rząd islandzki stawia sobie za cel osiągnąć całkowitą równość w tej kwestii do 2022r! Dlaczego reszta ludzkiego rodu nie bierze przykładu z tego maleńkiego kraju? Informację o tym zdarzeniu dostałam emailem z Międzynarodowego Strajku Kobiet. W naszej prasie cisza. No bo jak wiadomo kobiety są mniejsze, słabsze i głupsze od mężczyzn, w związku z czym powinny zarabiać mniej, mimo że robią to samo i tak samo jak ich męscy koledzy. Wypowiedź Korwin-Mikkego wzbudziła niby oburzenie, ale ilu jest facetów (i co gorsza samych kobiet!), którzy tak uważają? Myślę, że można ich liczyć na pęczki. PS. Psotka zerwała obróżkę przeciwkleszczową i - chyba dzięki temu - przezwyciężyła lęk przede mną. Znowu jest prztulaśna. PS2 Przyszła paczka z żarciem z Niemiec (patrz mój wcześniejszy post). Wszystko bardzo starannie zapakowane, żadna puszka się nie odkształciła. Krysiu, fakt, że pułap darmowej dostawy jest wysoki, ale nic ani nikt nam nie broni "skrzyknąć" się, zamówić paczkę z darmową przesyłką, a potem rozdzielić ją według indywidualnych potrzeb. Byłby dodatkowy powód, żeby się spotkać. Co Ty na to? Jeszcze tylko muszę sprawdzić jak to jedzenie niemieckiej opcji "wchodzi" w moje zwierzaki. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted March 17, 2017 Share Posted March 17, 2017 Irenko, proszę, rozglądaj się. W Różanie zginął piesek. https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1603169409697763&id=100000141599126 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted March 17, 2017 Author Share Posted March 17, 2017 Wiem, kochana, przysłałaś mi informację na facebook, ale mnie dziś w Różanie nie będzie, uziemili mnie panowie od kanalizacji oraz kurierzy (dwaj). Jutro pojadę z samego rana i się rozejrzę. A nie ma wiadomości "z ostatniej chwili"? Może się już znalazł? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted March 17, 2017 Share Posted March 17, 2017 Jeszcze nie.......:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted March 18, 2017 Author Share Posted March 18, 2017 Wczoraj na spacerze obserwowało mnie drzewo: 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted March 18, 2017 Author Share Posted March 18, 2017 Hi,hi,hi! Ale zabawa! Zrobiłam suszone mięsne smaczki. Kupiłam przecenione carpaccio (bo jestem leniwa, a w tej potrawie mięcho już jest pokrojone i to cieniutko), włożyłam do suszarki spożywczej (bałam się użyć piekarnika, bo trzeba go zostawić uchylony, jeszcze by się Juka - wariatka poparzyła!) po niespełna dwóch godzinach było gotowe. Próba generalna. Wchodzi! I to jak! Co prawda, kiedy próbowałam nauczyć Jukę "siad" i - zgodnie z poleceniem - dociskałam jej doopsko do podłogi, machając jednocześnie smaczkiem przed nosem i powtarzając słodkim głosem "siad", "siad", zdezorientowana suka z hukiem walnęła się na plecy i poddańczo wystawiła brzuch, a patrzący na to Szerlok i Psotka strategicznie dali nogę, no ale obudziłam wyraźne zainteresowanie. No to idziemy na spacer. Ze smaczkami. Dawno już psy tak grzecznie przy mnie nie szły. Co prawda nie trwało to długo, no ale zawsze. Zawołałam po kolei Psotkę i Jukę, ta pierwsza przygnała natychmiast, druga po jakimś czasie. Dostały po smaczku, domagały się następnego, musiałam je przeganiać, żeby mi do "nerki" na brzuchu nie skakały. Potem było jak zwykle - wszystkie zniknęły w sobie wiadomych kierunkach, wróciły dopiero na nadźwięk gwizdka, dostały po smaczku i znowu grzecznie wszyscy razem udaliśmy się do domu. Juka jednak nie doszła razem z nami, bo jeszcze coś gdzieś musiała sprawdzić, jak to ona. Ogólnie rzecz biorąc, kolejny raz potwierdziło się, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka jedzącego (albo przynajmniej mającego żarcie pod ręką). 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted March 18, 2017 Share Posted March 18, 2017 To może Irenasie te ciasteczka wątróbkowe upiecz? Psy je kochają :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted March 19, 2017 Author Share Posted March 19, 2017 Jak już mówiłam, jestem leń. Ciasteczka wymagają za dużo pracy. Kiedyś zresztą już je upiekłam i, z tego co pamiętam, u mojej gadziny cieszyły się umiarkowanym powodzeniem. Natomiast suszone carpaccio i owszem! Dziś na spacer zabrałam za mało. Żebyście widzieli rozczarowanie na pyskach, kiedy grzeczne psy przybiegły do mnie już z własnej inicjatywy, a tu nic! Proszę znawców sprawy o informację, czy mam dawać im smaczki zawsze, kiedy do mnie podejdą, czy tylko wtedy, kiedy je wołam i są posłuszne? Przekonanie, że psy to maszyny, nakazywałoby robić to zawsze, ale może one jednak myślą i kojarzą? W każdym razie poziom chęci wędrowania razem ze mną wyraźnie się podniósł od kiedy w torebusi towarzyszą nam smaczki. Nawet krety okazały się mniejszą konkurencją, musiałam wołać tylko trzy razy i nie musiałam znikać im z widoku, żeby za mną podążyły! Cuda, cuda! Zaraz pójdę suszyć wieprzowinkę. Też powinna smakować. PS Na rozlewisku pojawiły się dwa łabądki (wyraźnie parka) oraz tabuny.... mew! Czuję się jak nad morzem. Zwłaszcza, że duje jak nie wiem co! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted March 19, 2017 Share Posted March 19, 2017 Zdjęcie podglądającego drzewa przepiękne. Wnikliwy obserwator w terenie ma dużo niespodzianek. Ja jestem zdania,że psy myślą i kojarzą oraz że kochają bezwarunkowo nawet bez smaczków. Nie wiem czy wiesz,ale jeśli kawałek mięsa zamrozisz to łatwiej jest kroić w cieniutkie plasterki. Oczywiście zamrozić trzeba z wyczuciem ,nie na kość. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted March 19, 2017 Share Posted March 19, 2017 Irenko, dajesz tylko wtedy, kiedy przybiegają na Twoje wołanie, głaszczesz i chwalisz. Jak same z siebie, zagadaj, pogłaszcz, nie dawaj, nie chwal. Mają zauważyć, że się cieszysz z ich obecności, ale nie nagradzasz, bo nie wołałaś. One naprawdę myślą i kojarzą. Są umysłowo na poziomie 2 - 3 letniego dziecka. Mają przychodzić na przywołanie i za to są nagradzane. Stopniowo, co jakiś czas, jak już dobrze przychodzą, nagrodą zaczyna być tylko pogłaskanie i pochwała. Czy to ty byłaś Panią, Która Jeździła po Różanie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted March 19, 2017 Share Posted March 19, 2017 6 minut temu, Grażyna49 napisał: Zdjęcie podglądającego drzewa przepiękne. Wnikliwy obserwator w terenie ma dużo niespodzianek. Ja jestem zdania,że psy myślą i kojarzą oraz że kochają bezwarunkowo nawet bez smaczków. Nie wiem czy wiesz,ale jeśli kawałek mięsa zamrozisz to łatwiej jest kroić w cieniutkie plasterki. Oczywiście zamrozić trzeba z wyczuciem ,nie na kość. Grażynko, nie chodzi o miłość, a o szkolenie i posłuszeństwo. Jedno drugiego nie wyklucza, szczególnie przy szkoleniu metodami pozytywnymi :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted March 19, 2017 Share Posted March 19, 2017 Konfirmowa ma rację, warto jej posłuchać :) Mądra Kobieta z Niej :) Wiatr rzeczywiscie nieprzyjemny, wychodzimy z psami tylko koło domu, po 15 minut kilka razy. Nasza Pyza zaczyna być psem pilnującym- zrywa się nagle z fotela ze szczekaniem, bo coś usłyszała z ulicy, biegnie do drzwi, trzeba jej otworzyć, bo musi sprawdzić, co się tam stało. Za nią z jazgotem Nutka, za nią ze szczekaniem Dianka, na koniec nic nie rozumiejąca Zulka. Wypadają na dwór, "duże" biegną do bramy, małe cofają się od progu, bo nie watro łapek moczyć. Cyrkówy jedne! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted March 19, 2017 Author Share Posted March 19, 2017 "Czy to ty byłaś Panią, Która Jeździła po Różanie? " Tak. Pies się nie znalazł? Bo ja widziałam tylko jakiegoś kundelka pod furtką, za którą urzędowały dwa inne kundelki. Żaden nie przypominał poszukiwanego. Dzięki za wyjaśnienie kwestii nagradzania. One uważają, że skoro raz dałam, to teraz będę zawsze dawać, bez względu na okoliczności. Szerlok zabiega mi drogę i zagląda pytająco w oczy, jakby chciał rzec: "No, co? Czemu mi nic nie dajesz?" Ale ogólnie są jakby ciupinkę bardziej skupione wokół mnie. A kanadyjska przyjaciółka, która teraz chodzi z Kukusiem "do szkoły" (!) doniosła, że pani nauczycielka posługuje się smaczkami o mikroskopijnych gabarytach, mniejszymi niż 0,5 cm. To psy w ogóle coś czują przy takich rozmiarach??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted March 19, 2017 Share Posted March 19, 2017 Tak myślałam. Dziewczyna dziękowała Ci na fb, ale niestety, pies jest nadal zaginiony. Trenerka z psiej szkoły ma rację. Smaczki jak najmniejsze, żeby przejedzony pies , nie stracił zapału do nauki. To jest szkolenie, nie karmienie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted March 21, 2017 Author Share Posted March 21, 2017 UWAGA! UWAGA! Podłączyli mi kanalizację!!! Hip, hip, hurra! Już nie muszę martwić się, że mi guano wybije, czy rozleje się na ogródek, jeśli będę nieostrożna z kąpielami. Co za ulga. Co prawda demolka terenu też niemała, ale nic to - warto było! W tej chwili jeszcze mi zasypują wykopany rów. A szambo będzie teraz służyło na opadłe liście dębowe. Póki się nie zapełni, oczywiście. Też będzie miło nie zastanawiać się, co z tym draństwem zrobić. Same korzyści. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted March 21, 2017 Share Posted March 21, 2017 Gratulacje :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted March 22, 2017 Share Posted March 22, 2017 Zazdroszczę Ci , Irenko. U nas nie zapowiada się w najbliższej przyszłości.Teraz prowadzą rekonesans ,żeby wodę podciągnąć. Na tym akurat mi nie zależy bo moja woda jest bardzo dobra.Wiadomo jednak,że jak będą ciągnęli to się podłączy. Kanalizacja może za 10 lat. Nie wiem czy pamiętasz,namawiałaś mnie w ubiegłym roku na zamówienie roślinek zamiast wymarzonego przez wnusię klonu. Dorosłam do decyzji i właśnie zamówiłam!Mają przybyć po 10 kwietnia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted March 22, 2017 Share Posted March 22, 2017 U nas , duża wieś gminna, nie ma kanalizacji... A Ty w szambie mozesz sobie basen zrobić, Irenasie, i to ze skocznia i trampoliną! Będziemy do Ciebie przyjeżdżać na "barbecue przy basenie" :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted March 22, 2017 Author Share Posted March 22, 2017 To świetnie! Ja natomiast dziś przesadziłam iglaczek, który został wydłubany przez koparkę przy okazji instalowania przyłącza, a Juka natychmiast go wykopała. Potem pojechałam do Przasnysza na spotkanie w Muzeum Historycznym z Tomkiem B. (TŻ Malagosa), a kiedy wróciłam zastałam nową jamę. Nie mówię już "dziurę", bo to są prawdziwe jamy czy wręcz groty. Było Juce łatwiej, bo ziemia została wzruszona przez koparkę. Przydałby mi się ktoś, kto zabierałby młodzież na długie, wyczerpujące spacery, żeby Juka po prostu nie miała sił rozrabiać. Ona się chyba strasznie nudzi i szuka sobie zajęcia. Malagosku, przecież nie kąpałabyś się w basenie po szambie! Fuj na samą myśl! Możemy robić "barbecue przy kompostowniku". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted March 22, 2017 Share Posted March 22, 2017 Cały czas Ci to mówię, Irenko, że psy trzeba czymś zajmować - jak dzieci ;). Albo męczyć fizycznie, albo - psychicznie(praca umysłowa, tj różne formy szkolenia) - szczególnie te młodsze wiekiem i temperamentem :D. Nasze psy wychodzą na trzy solidne spacery i jeden symboliczny . Jeden z tych trzech, to naprawdę długi wspólny spacer po lesie, albo dookoła Zalewu czyli kilka dobrych kilometrów. W domu, nasze psy jedzą i śpią. Może skorzystaj z tego ogłoszenia, jeśli takie długie spacery z młodzieżą są dla Ciebie nadmiernie meczące? http://www.opiekazwierzat.pl/opiekunka/justyna-d-95 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted March 23, 2017 Author Share Posted March 23, 2017 Nie psy, tylko Jukę! Dotąd nigdy, przenigdy nie miałam takich problemów. Wszystkie moje dotychczasowe zwierzaki bardzo szybko dostosowywały się do mojego rytmu życia, nawet Szerlok, który przecież miał ledwo rok, kiedy do mnie trafił! Juka chyba naprawdę cierpki na ADHD! A, chociaż mi nie wierzycie, tutaj jest zaskakująco mało terenów na długie spacer, zwłaszcza teraz, kiedy rzeka wylała i łąki są praktycznie niedostępne. Wszędzie są jakieś ludzie, które nie rozumieją, że z psami można (czy wręcz należy) chodzić na spacer i okropnie ich denerwuje, że ja to robię. A przecież nie chodzi o to, żeby chodziły na smyczy, tylko żeby się wylatały. Ciągle się zbieram, żeby wywieźć gadzinę samochodem gdzieś na otwarty teren, ale obawiam się trochę, że nie uda mi się potem złapać Psotki, której zaufanie do mnie ciągle jest bardzo, ale to bardzo ograniczone. Nawet jak trzymam coś do jedzenia w ręku. Wczoraj, wracając z Przasnysza, wstąpiłam do Lidla i znowu mało mi serce nie pękło. Wśród wózków przy sklepie siedział skulony bury kot, z bardzo brudną i brzydką sierścią i usiłował zjeść parówkę, którą jakaś litościwa dusza mu rzuciła. Niestety kiełbaska była za duża dla niego i męczył się biedak, żeby ją uszczknąć. Połamałam mu ją, żałując, że nie mogę go wziąć do domu. Że też nikt, kto nie ma w domu czterech psów, nie zaopiekował się tym biedakiem! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted March 23, 2017 Author Share Posted March 23, 2017 "Inteligentne psy często bywają utrapieniem. Są niespokojne, szybko się nudzą i stwarzają problemy" (cytat z Onetu) Czyżbym miała BARDZO inteligentną suczkę??? 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted March 23, 2017 Share Posted March 23, 2017 A ten kot to gdzie, w Lidlu w Przasnyszu?.......Mieliśmy wejść z Tomkiem do niego, ale szkoda nam było czasu :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted March 23, 2017 Author Share Posted March 23, 2017 Tak, w Przasnyszu. Biedne stworzenie, być może i chore, bo jakieś takie niemrawe. Podszedł do mnie zupełnie ufnie, widać oswojony z ludźmi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted March 24, 2017 Author Share Posted March 24, 2017 Wczoraj wieczorem nie udało mi się wygodnie ułożyć na tapczanie. Juka i Psotka położyły się w poprzek, zasnęły tak głęboko, że w żaden sposób nie udało mi się ich przesunąć. Wobec powyższego poszłam do drugiego pokoju i położyłam się wygodnie na wąskim tapczaniku, który tam stoi. Rano obudziła mnie panika. Obie psice latały po domu, szukając ukochanej pańci! Kiedy mnie wreszcie znalazły, niemal mnie nie zalizały na śmierć z radości, że jednak jestem. Miłe to. Być może pomyślicie sobie, że są za bardzo ze mną związane, ale to się zmienia - już mogę iść sama do łazienki na siku, teraz na przykład jestem sama w pokoju, cała ferajna urzęduje na dworze. Telewizję też już oglądam tylko w towarzystwie Dziuni, a i to nie zawsze. Czyli powoli dostosowujemy się do siebie i zaczynamy tworzyć coraz bardziej harmonijne stado. Nagródki na spacerach też działają. Raz na trzy razy. Najśmieszniejsza jest Juka, która pędzi do mnie z wielkim entuzjazmem, po drodze wyraźnie zapomina, po co, mija mnie całym pędem i biegnie dalej. To trochę zaskakujące, zważywszy na jej umiłowanie jedzenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.