Jump to content
Dogomania

Królewska Bona -jak śmieć wyrzucona- szczęśliwa w nowym domu !!


mari23

Recommended Posts

  • Replies 174
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='ANETTTA']ale ludzie chyba jak chcą benie to chyba stawiaja na dużego psa !![/QUOTE]

ja już miałam sytuację, że pan co pół godziny wydzwaniał i chciał koniecznie dwa owczarki niemieckie do bloku na 11 piętro....
z Wrocławskiego schroniska dwa po zmarłym panu to były psy...wizyta przebiegła dobrze, ale wszyscy mieli wątpliwości...
w końcu wymusił tą adopcję, za 2 dni trzeba było do Poznania po owczarki jechać.... nie poradził sobie, a uważał się za znawcę i miłośnika owczarków, naraził psy na ogromny stres a nas na ogromne koszty transportu w obie strony...dlatego jestem ostrożna, nauczyłam się, że nie zapwsze ten, który chce to powinien psa dostać

[quote name='ANETTTA']szukac kogoś na wizytę czy macie już[/QUOTE]

już uzgodnione wszystko, napiszę, jak będzie po wizycie

Edited by mari23
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aimez_moi']Trzymam mocno kciuki.....:)[/QUOTE]

[quote name='Poker']Ja też trzymam kciuki.A jak Bona się czuje?[/QUOTE]

można puścić, już po wizycie, tylko na kroplówkach z psiakami byłam, a potem odwiedzić ciężko chora znajomą.


jednym zdaniem - Bona domku nie ma.
Ludzie poczciwi i bardzo sympatyczni, ale sami potrzebujący pomocy, nie poradzą sobie z utrzymaniem tak dużego psa, nawet małego mieć nie powinni zdaniem "wizytatorki", życiowo z trudnością sobie radzą, choć schludnie i czysto w mieszkaniu. Wiedzy o psach nie mają prawie żadnej, ale najgorsza jest lokalizacja, okolica, sąsiedztwo ( mieszkanki Wrocławia wiedzą, a i ja spoza Wrocławia wiem, że tzw. "trójkąt bermudzki" to niebezpieczna okolica. Bardzo trudno mi będzie wytłumaczyć im, że jednak nie mogą wziąć Bony, muszę znaleźć wytłumaczenie, które nie sprawi im przykrości, bo nie zasługują na to, nie są przecież kimś gorszym. Ponieważ mówiłam, że Bona jest w trakcie badań, chyba będzie to "wytłumaczenie zdrowotne". Strasznie to trudne, żal mi tych ludzi, ale i dla dobra Bony, i dla ich dobra tak będzie lepiej.

a Bona czuje się dobrze, jest radosna, na spacerach biega sobie truchcikiem, dzisiaj spacerowałyśmy we trójkę, bo z małą Kasią moją - jak ta Bona delikatnie i czule do dziecka podchodzi....
ci ludzie, co ją wyrzucili to naprawdę jacyś dziwni.... takie cudowne stworzenie w szczerym polu wyrzucić...

Link to comment
Share on other sites

Dzwonił dzisiaj pan zapytać, jak zdrowie i badania Bony, powiedziałam, że jest podejrzenie poważnej choroby i w związku z tym zostanie nadal u mnie. Pan bardzo się zmartwił

a Bona ostatnio na spacerze biegnie często "w podskokach", a że nie chcę jej stopowac - czasem i ja mam dogtrekking

Link to comment
Share on other sites

Jakiś nowy pan dzwonił?
Miejmy nadzieję ,że jednak to nie jest bardzo poważna sprawa.
A czy wetka brała pod uwagę ,że Bona mogła być ranna i i przy gojeniu wrosła sierść do środka? Wtedy bez wyczyszczenia i to dość głębokiego rana stale będzie się odnawiać i ropieć,

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']Jakiś nowy pan dzwonił?
Miejmy nadzieję ,że jednak to nie jest bardzo poważna sprawa.
A czy wetka brała pod uwagę ,że Bona mogła być ranna i i przy gojeniu wrosła sierść do środka? Wtedy bez wyczyszczenia i to dość głębokiego rana stale będzie się odnawiać i ropieć,[/QUOTE]

nikt nowy nie dzwonił, tylko pan, u którego była wizyta przedadopcyjna

jeśli chodzi o ranę Bony - gdyby to była tylko ta jedna "dziura", to problem by nie był z wycięciem, zdiagnozowaniem tego - ona przecież strupy i gojące się rany miała na całym ciele - a w miejscu, gdzie teraz jest ta rana ( goi się znów) był jakby wodniak taki duży, potem to się wchłonęło, powstał "guzik", następnie pękło i jest "krater", ropa nie wycieka z tego, krew tylko

Bona jest radosna, niestety choć kończy juz drugi worek Royala Dermacomfort, przytyła tylko 1,5 kg, ale wetka mowi, że wizualnie to baaaardzo się poprawila

może i troszeczkę więcej przytyła, ale ubyło jej wiele kołtunów i wyczesanej sierści dużo

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aimez_moi']Jak tam dziewusia sie miewa?[/QUOTE]

dziewusia zrobiła sie piecuch ;) mróz minus 12, więc na spacer biegiem szybko załatwia, co trzeba i biegnie do domu :)
rana prawie zagojona ( oby tym razem już na dobre)
w tym tygodniu trzeba chyba o sterylce pomyśleć

dzisiaj rano jednak nie biegła do domu, dziwnie ciągnęła w jedno miejsce....
[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images63.fotosik.pl/588/6c6ad506692f25f2med.jpg[/IMG][/URL]
był tam ślad psiej tragedii, ślady męskich butów i samochodu, który podjechał, a następnie cofnął...
przeszukałam cały teren wokół ( sporo krzaków nad kanałem portowym), ale nie znalazłam ciała małego pieska, ktory zapewne skonał tam dzisiejszej nocy :(
chyba ktoś szukał swojego pieska, znalazł i zabrał ciało ( tak myślę, ale równie dobrze mógł tam ktoś podjechać, by zabić swojego psa)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='phase']Sam widok tego sprawia ból.....[URL]http://images63.fotosik.pl/588/6c6ad506692f25f2med.jpg[/URL][/QUOTE]

[quote name='Aimez_moi']Nie moge na to patrzec......sorry.....[/QUOTE]

ja to miejsce widzę z okna kuchni, z podwórka... to po drugiej stronie ulicy, nad Odrą
cały dzień mam dzisiaj do niczego, nawet nie posprzątałam w domu, ciągle stoję w oknie i gapię się w tamta stronę :(
pytałam wetki - nikt się dzisiaj nie zgłosił z krwawiącym pieskiem....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mari23']dziewusia zrobiła sie piecuch ;) mróz minus 12, więc na spacer biegiem szybko załatwia, co trzeba i biegnie do domu :)
rana prawie zagojona ( oby tym razem już na dobre)
w tym tygodniu trzeba chyba o sterylce pomyśleć

dzisiaj rano jednak nie biegła do domu, dziwnie ciągnęła w jedno miejsce....
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images63.fotosik.pl/588/6c6ad506692f25f2med.jpg[/IMG][/URL]
był tam ślad psiej tragedii, ślady męskich butów i samochodu, który podjechał, a następnie cofnął...
przeszukałam cały teren wokół ( sporo krzaków nad kanałem portowym), ale nie znalazłam ciała małego pieska, ktory zapewne skonał tam dzisiejszej nocy :(
chyba ktoś szukał swojego pieska, znalazł i zabrał ciało ( tak myślę, ale równie dobrze mógł tam ktoś podjechać, by zabić swojego psa)[/QUOTE]


straszne :(:(

Link to comment
Share on other sites

omijam z Boną to miejsce, ciężko mi tamtędy przechodzić :(

dzisiaj mąż z Piratem zboczył ze stałej ich trasy spaceru ( bo szedł inny pies z panem), no i widziałam z okna, jak bardzo Pirat się tym śladem zainteresował...
dopiero opady śniegu mogą zatrzeć ślad dramatu

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aimez_moi']Pada snieg? Zapadalo juz?[/QUOTE]

troszkę przyprószyło, nie rzuca się w oczy ale widać to miejsce, Bona wciąż na spacerze mocno ciągnie w to miejsce, bardzo wącha też wokół, widzę to miejsce z okna, a każdy spacer z Boną w tym kierunku zmierza...

w czwartek nasza "królewska wysokość" będzie miała sterylkę o 11.00

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...