Jump to content
Dogomania

mini wyżełka czarna, młoda i śliczna ZNALAZŁA DOM U ZDROJKI!!!!!


AniaB

Recommended Posts

Spróbuj jej dodawać do żarełka odrbinę oliwy z oliwek (ewentualnie oleju słonecznikowego)- powinno pomóc na koopę:oops: .

A to ogryzanie poduszki to może syndrom adaptacyjny? Fraszka przez pierwsze tygodnie wygryzała dziurki w czym sie dało- rozpruła w ten sposób poduszkę z pierzem:angryy: , rogi ślicznego kocyka w psie łapki, który był jej legowiskiem. na szczęście już jej to przeszło.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ma_ruda']Spróbuj jej dodawać do żarełka odrbinę oliwy z oliwek (ewentualnie oleju słonecznikowego)- powinno pomóc na koopę:oops: .

A to ogryzanie poduszki to może syndrom adaptacyjny? Fraszka przez pierwsze tygodnie wygryzała dziurki w czym sie dało- rozpruła w ten sposób poduszkę z pierzem:angryy: , rogi ślicznego kocyka w psie łapki, który był jej legowiskiem. na szczęście już jej to przeszło.[/quote]
I po oliwie bedzie piekne futerko:multi:

Link to comment
Share on other sites

Koopa była, ale pojawił się też problem.
Bo koopa była u rodziców w ogrodzie. Nie mają nic przeciw, bo sprzątam, ale... Robiła wcześniej i na trawnikach, i tam, ale nie byłam u nich od 3 dni i od 3 dni nie było koopy. Poszłam dziś i koopa pojawiła się od razu, jakby trzymała, aż tam pójdziemy. Boję się, że ona skojarzyła ogród rodziców z robieniem.
W ciągu tych 3 dni chodziliśmy z Jarkiem z nią na dłuuugie spacery i nic. Nie wiem, co robić, bo nie chciałabym, żeby tak było zawsze. Mój Migacz traktował ogród jak część domu, a Mała traktuje jak wychodek.
Macie jakieś pomysły?

Link to comment
Share on other sites

Byc moze nie chodzi o ten konretny ogrod ale o miejsce gdzie jest trawa i drzewa - cos co przypomina jej teren wokol schroniska.
My mamy podobny problem z Bejem - na podworku nie zrobi, na lakach, przy drodze nie zrobi. Musi to byc cos co przypomina park - tak byl chyba nauczony i tak mu zostalo. Naprawde nie wiem co Ci poradzic - my od 7 miesiecy nie mozemy Beja nauczyc korzystania awaryjnego w innych miejscach. Jak mu sie bardzo chce to trzeba biec z nim do lasu lub przynajmniej w jakies krzaki, drzewa - wczesniej nie zrobi. Moze ktos ma jakies "doswiadczenie"/pomysly co z tym zrobic - nam sie wyczerpaly i bez efektu...
Z pozostalymi dwoma psiakami nie ma zadnych problemow ale sa u nas od zawsze.

Link to comment
Share on other sites

Mieszkam w miejscu, gdzie jest mnóstwo trawy, krzaków i drzew. Zielony Służewiec, choć prawdziwa nazwa to Służewiec Przemysłowy :cool3:

Ale już chyba po strachu, koopa dziś była na trawniku :multi:
Więc potem mogłam już bez wyrzutów sumienia iść do rodziców.

A tu znów niespodzianka, Mała miała bliskie spotkanie z jeżem :crazyeye:
Jeż się zwinął w kulkę, a Mała go obszczekała jak wariatka. No i to był koniec wizyty na dziś, bo przecież nie będę jej tam trzymać na smyczy. Mieszka tam u rodziców parka jeży od roku, chyba mają gdzieś norkę.

Link to comment
Share on other sites

Kolejne spotkanie z jeżem miałyśmy wczoraj późnym wieczorem na boisku szkolnym niedaleko domu.
A do rodziców oczywiście z Małą :p Jeże się nauczą, że nie wychodzi się w ciągu dnia :evil_lol: Dziś z kolei było tropienie kota, a raczej regularna gonitwa zwdłuż płotu między rodzicami a sąsiadami. Zrobiła za 20 rundek w tę i z powrotem nie zauważając nawet, że kota już dawno nie ma. Zapach był :cool3:
Teraz padła i śpi.

Koopki już ok, ale robi ich za dużo wg mnie, 3 dziennie to już przesada... Nie przekarmiam jej chyba, dostaje RC zgodnie z instrukcją.

O puszczeniu luzem możemy na razie tylko pomarzyć, dalej nie słucha się kompletnie. Ale lubi skórkę z boczku, może z tego zrobię smaczek?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zdrojka']Kolejne spotkanie z jeżem miałyśmy wczoraj późnym wieczorem na boisku szkolnym niedaleko domu.
A do rodziców oczywiście z Małą :p Jeże się nauczą, że nie wychodzi się w ciągu dnia :evil_lol: Dziś z kolei było tropienie kota, a raczej regularna gonitwa zwdłuż płotu między rodzicami a sąsiadami. Zrobiła za 20 rundek w tę i z powrotem nie zauważając nawet, że kota już dawno nie ma. Zapach był :cool3:
Teraz padła i śpi.

Koopki już ok, ale robi ich za dużo wg mnie, 3 dziennie to już przesada... Nie przekarmiam jej chyba, dostaje RC zgodnie z instrukcją.

O puszczeniu luzem możemy na razie tylko pomarzyć, dalej nie słucha się kompletnie. Ale lubi skórkę z boczku, może z tego zrobię smaczek?[/quote]
Zdrojka co do ilości kopek czekaj niech jej się żołądek przyzwyczai do nowej karmy, potem może ograniczy do dwóch, miałam tak z Borysem, najpierw były 3,4 teraz 2 :multi:

Link to comment
Share on other sites

Było dziś spotkanie "na szczycie" Mała, Nerka, Perełka z mamą oraz Kajtuś, staruśki jamnior, gruby jak beczka, ale nadal bardzo sympatyczny. Kajtek chodził za Małą i ją platonicznie wąchał o mało nie dostając zawału, Perła z mamą jak zwykle miały swoje nieodgadnione zajęcia, a Nerka okazała się przesympatyczną suńką w wieku podobnym Małej, też wziętą ze schroniska na dniach otwartych SGGW. Jakbym mogła tę moją spuścić ze smyczy... ale byłaby gonitwa. I tak była, tylko Mała co jakiś czas niestety była brutalnie zawracana, ale i tak zabawa była przednia. Koleżanki z nich będą na pewno :p
Potem był wielki stary owczarkowaty psiak, też bardzo sympatyczny. Mała trochę się boi większych o siebie ale i tak jest ciekawska, jak tylko odwracał się tyłem to łaziła za nim ciągle.
A na koniec spotkała takiego niby huskiego, który zapraszał ją strasznie do zabawy, kładł się na łokciach itp. Jego pani powiedziała, że z tego i tak będą tylko konwersacje, bo wykastrowany, ale było bardzo miło.
Mała po przebytych wrażeniach znów padła, zaraz postaram się ją pokazać.

[IMG]http://img131.imageshack.us/img131/171/img1186amb1.jpg[/IMG]

[IMG]http://img131.imageshack.us/img131/5950/maa9005afz5.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Fajnie ze Malutka ma tyle kolezanek i kolegow :) - czy na spacerze byla w majtasach? :) czy zdjela?
I super sobie odpoczywa :) po spacerze.

Ze skorami z boczku lepiej byc ostroznym - moja babcia kiedys, mimo zakazow, dala na sprobowanie Korze - i Kora sie zaKorkowala (miala zapchane jelita). To bardzo powazna sprawa - u Kory konieczna byla natychmiastowa operacja. Dawaj Malutkiej troszke i w malych kawaleczkach.

Link to comment
Share on other sites

A gdzie tam, majtasy poszły precz, sama sobie zdejmuje i nie ma szans na noszenie dłuższe niż 5 sekund :mad:
Skórkę dostała rozdrobioną na prawie mikroskopijne kawałeczki, bo jak zobaczyłam, jak się na nią rzuciła, to też się przestraszyłam.

Dziś znów był grany jeż u rodziców, a na boisku szkolnym dwa jamniki. Rzuciły się na nią jak to samce i dzięku Bogu, że uciekając z boiska zamknęłam za sobą furtkę, bo chwilę po wyjściu usłyszałam tylko paniczne wołanie jednej z włascicielek (takie małolaty...). Zaczekałam tylko, aż psiak wróci i poszłyśmy dalej. Oj, oby ta cieczka już się skończyła. Jeszcze tylko jedna i sterylka i spokój święty dla wszystkich...

Link to comment
Share on other sites

Cały wątek pzreczytałałam jednym tchem, aż oczy mnie bolą ;) .
Zdrojeczko, to co czytam o Małej to wszystko skłąda się na okres poadopcyjny.
Malina też robiła dużo DUZEJ :crazyeye: kooopy, teraz jest juz normalnie, wygryzała (nie wersalkę ) a swoje łapki(skubała je), była ciagle smutna , chodziła z podkulonym ogonem, no i gryzła ludziów z zadrości o mnie:roll: .I tez najlepiej jje było na dworze.Z czasem wszystko się uspokiło.Teraz śpi z Tosinką w łóżku,wywala brzuch do całowania i jest najbardziej przytulasną sunią (nawet bardziej niz Tosia).
Co do jedzenia to ja gotuję ryż z mięsem(najczęściej drobiem)+marchewka+inne warzywka i cała moja czwórka psów zasówa o 17-18 az im się uszy trzęsą.Suche dostają jako smakołyki.
Więc sama widzisz że potzreba wam czasu na wszystko.
Ale się cieszę , że masz Małą :loveu: :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Na spacerze tragedia :mad: Albo nie przychodziła wcale, albo chodziła z nosem przy mojej kieszeni, wrrrr :angryy:
Ale to dopiero pierwsza próba, nie zniechęcam się. Musi załapać. W końcu do tej pory nikt jej niczego nie uczył, więc jeszcze wszystko przed nami.
To tak trochę mniej optymistyczne wieści.

Z tych lepszych: koopka się unormowała w miarę, konsystencję ma już prawie prawidłową, tylko mocno nieregularnie, czasem 3 w ciągu dnia, czasem wcale. Ale je też różnie, raz wcina suche w apetytem, innym razem wybrednie tylko puszkę mokrą. Ale muszę przestać się przejmować, jak nie zje przez dobę też nic jej nie będzie, jak zgłodnieje, to zje to co jej dam. Tylko muszę sama siebie do tego przekonywać ;)

Link to comment
Share on other sites

Bez smaczka nie przychodzi w ogóle i ma mnie, że tak powiem, gdzieś :evil_lol:
Ale już trochę łapie, o co chodzi z tym przychodzeniem, nie zasze smaczka dostaje, więc mam nadzieję, że już niedługo. Bo do tej pory nie byłam jej w stanie w ogóle zatrzymać, teraz przynajmniej czasem staje na wołanie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...