Jump to content
Dogomania

Leda- małe białe szczęście....


agutka

Recommended Posts

w końcu skończyłam zabawę w mięsko dla białej... plecy ,ręce ,nogi ... wszystko wchodzi mi w tyłek :roll:
w dodatku jestem niewyspana bo... szczurki tak grasują aż klatka lata- czekam aż spadną razem z nią, Leda w nocy z łóżka przy większej aferze szczurkowej wyskakuje i piszczy, potem idzie do swojej klatki zawzięcie drapie w posłanie a spód stuka ..... no dom wariatów:evil_lol: a o 7 budzik i zero spania do późnej nocy:placz: ćwiczenia dają coraz bardziej widoczne efekty nawet jak zapomnę nagród reaguje. Nie kwiczy tyle na spacerach jak jeszcze niedawno tak więc ćwiczymy dalej a może pies się w 80 % naprawi

Link to comment
Share on other sites

Wow super, nawet nie spodziewałam się że taka "banalna" metoda u was podziała :):)
Brawo biały rozbullniku !!

Oj u mnie też było zawsze życie nocne u gryzoni. Najmniej dawał czadu myszor który... w nocy wyłaził z akwarium i spacerował sam:roll: Sielanka się skończyła dopiero jak mu przykryłam akwa...Za to najgorszy był chomik, jego wspominam źle pod wszystkimi względami...:angryy:

Szczurki?? Wydawało mi się że masz tylko jednego...Dokupiłaś czy to ja przeoczłam??

Co robisz dla białej z mięsem? Ja kupowałam w kawałkach/mrożonkach,wsadzałam do lodówy a potem na wieczór rozmrażanie i psu :) Nie robiłam z nim nic, dlatego zawsze się dziwię jak ludzie mowią że barf to taaaka robota...

Link to comment
Share on other sites

potwierdzam :shiny: sama najgłośniej panikowałam, że to kupa roboty i chrzanienia się, a tu guzik -raz na czas zetrę warzywa i pomrożę w paczki, mięcho przyniosę albo wyciągnę na noc z zamrażarki, w razie zapomnę to lecę do sklepu (2min drogi) po podroby czy jakąś indyczą szyję i git malina, pies zadowolony, tylko - wbrew temu, co czytałam - jeszcze gorzej mu jedzie z ryja, niż na suchej :shake:

Link to comment
Share on other sites

aha, i przede wszystkim nie chrzanię się w ważenie, bo wg. BARFa Pat powinien dostawać ok.25dkg żarcia na dzień, a dostaje dwa razy tyle :diabloti: jeśli dodam przekąski, warzywka, suszone kurze nogi i tak dalej, ale on nie tyje nic a nic, więc można go rozpuszczać, ważne, żeby nie zaniżyć :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']aha, i przede wszystkim nie chrzanię się w ważenie, bo wg. BARFa Pat powinien dostawać ok.25dkg żarcia na dzień, a dostaje dwa razy tyle :diabloti: jeśli dodam przekąski, warzywka, suszone kurze nogi i tak dalej, ale on nie tyje nic a nic, więc można go rozpuszczać, ważne, żeby nie zaniżyć :)[/QUOTE]

Z tego co czytam, to bardzo często małe psy jedzą więcej niż powinny ;)
U nas na przykład Tora zjada jakieś 1,5%, czyli dużo mniej niż powinna według tabelki ;)
Możesz mieć też tak, że za jakiś czas zmniejszysz porcję dobową. My startowaliśmy z 3%, a teraz zjada połowę tego ;)

Link to comment
Share on other sites

nie ma szans, bo Patryk nas zamęczy - on zjada wszystko mega szybko, mega łapczywie, a później i tak stoi i żebra przy każdym moim kłapnięciu gębą, więc jakby miał przejść na dietę to byśmy wszyscy oszaleli, włącznie z nim :cool3:
a chudy jest dalej jak i był, on po prostu nic a nic nie przybiera na wadze, niezależnie od tego co i ile zjada.

Link to comment
Share on other sites

Majeczko- pisałam że szczur ;) na drugi dzień dokupiliśmy jej towarzyszkę . jak miałam szczurki kilka lat temu to w nocy biegały po pokoju, niestety z Ledą na razie tefgo nie będzie . Te małe wariatki kotłują się jak kotki lub małe pieski.. takie to słiti ;)
Leda przecież też strasznie mi schuda do puki nie wprowadziłam tłustego menu i dawa 500-600g.

Magda- w kawałku z chęcią bym dała ale niestety pracujemy nad ogarnięciu złych zachowań :( w papki warzywne się nie bawię .. trę co mi do głowy i ręki wpadnie i tylko warzywny posiłek dostaje w domu.

ja kupuję w dużej ilości w mięsnym znajomej razem z kością, dziś zakupiłam całego baranka ok 16 kg, porąbali mi go tylko na mniejsze kawałki a oddzielenie od kości musiałam sama przerobić. jestem zła bo maszyna do mielenia mięsa mi padła a ręczną pożyczyłam i okazało się że są tępe ostrza i wszystko musiałam na bardzo drobne kawałki skroić :roll:

PP- ja teraz też nie ważę ale mam pojemnik który daje mi na oko wagę czyli 500-600 zależy jak zapcham pudełeczko ;)
żarcia starczy mi na jakieś 14 dni


i teraz ważna informacja - u Sagata znalazłąm dziś pierwszego wbitego kleszcza... czas na odkleszczanie czas zacząć

Link to comment
Share on other sites

o nie, już kleszcze? :crazyeye:

a i pytanie - po co rozdzielasz mięso od kości to wiem, ale po co mielisz? ja słyszałam, że mielone mięso to barfowym niejadkom tylko, reszcie warto dać przyjemność z pożucia kawałków mięsiwa ;)
Pat dostaje w maksymalnie dużych porcjach, np. całe podudzie, całą indyczą szyję (o ile nie przekracza 30 deko), bo mięso mielone czy coś drobno posiekane wchłania dosłownie nosem, w 5 sekund miska oczyszczona :roll: a z dużym ochłapem się trochę pomęczy i jest 'psychicznie' najedzony ;)

Link to comment
Share on other sites

O chryste, lecę po płyn na kleszcze!!
Kleszcze podobno atakują cały rok w tym roku...

A ja właśnie nie rozumiem po co oddzielasz mieco od kości:oops:
Ja nigdy nie oddzielałam, to właśnie fajne jak pies ogryza mięcho a potem sobie memla kości...Chyba że o co innego chodzi??

Link to comment
Share on other sites

Ja swój zwierzyniec zakropiłam w poniedziałek ;) Ale to tak bardziej profilaktycznie niż z obaw przed kleszczami :) Bo są dwa wyjścia: albo mieszkam w strefie bez kleszczowej albo one są czymś trute ;) Albo Front Line jest taki skuteczny, bo nigdy nie znalazłam wbitego kleszcza na moim zwierzyńcu :p
Raz, jak Tora była jeszcze szczylkiem, to złapała kleszcza jak byliśmy w PL. I w zeszłym roku, znalazłam kleszcza na podłodze w kuchni i to wszystko :)

Link to comment
Share on other sites

Sagat jest nałogowym kleszczołapaczem :shake: raz zebrałam z niego 14 kleszczy na szczęście jeszcze nie wbitych a chodzących po nim... niewiem gdzie on wleciał zeby tyle dziadostwa mieć na sobie:mad:

muszę oddzielać od kości bo przecież Leda otrzymuje w formie nagród a jak bym dała z kością to pewnie z ekscytacji połknęła ....
mielę (mieliłam)dlatego że kawałki za szybko idą a mielone kawałeczki sama sobie normuję.
Kości takie prawie mięsne dostaje w domu bo wiadomo kości grają istotne miejsce w barfie :)

Link to comment
Share on other sites

no u nas nie ma szans na drobno pokrojone, bo łyka debil w całości, jeszcze podrzuca w powietrzu i 'zachłystuje się' powietrzem, żeby szybciej szło :roll:

kiedyś wbiegł do Izy do mieszkania i wparował w miskę Neski, gdzie leżało suche (na dzień dobry - otwierają się drzwi - dzida do miski:D), TŻ podszedł, kazał mu zostawić - zostawił, ale TŻ podejrzliwie otworzył mu gębę i... wysypał na podłogę całą miskę chrupek z pyska :cool3:

chomik :cool3:

Link to comment
Share on other sites

jak arystokratka, hahaha, no nie, aż tak to nie, ale niektóre psy jakoś hm, mniej agresywnie żrą, a ten dureń jakby to miał być jego ostatni posiłek - CHRR CHRR MLASK CIAM CIAM i wielkie BEEEK na końcu, bo zawsze popije litrem wody, żeby nie stanęło w gardle :diabloti:

a on ogólnie kiedy wchodzi do czyjegoś mieszkania, to leci do kuchni i czyści zakamarki, wtedy każdy odkrywa, jaki tak naprawdę ma syf w kuchni :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

hyhyhy a moja w takim razie je jak arystokratka - powoli po jednym max 3 chrupki na raz do pyszczka przemieli i dopiero kolejne wezmie. Diesel z kolei to jak wpada w miche to 15 sekund i nic juz nie ma, tak jak by nie zarl chyba z tydzien sie zachowuje.

Link to comment
Share on other sites

qmu- to spróbuj z surowym mięsem czy tak arystokratycznie będzie jadła:diabloti:

Leda nigdy nie jadła spokojnie ale od dnia pierwszego barfu to po prostu zdziczała... gdy mijamy psa wtedy jest dość podenerwowana i szybko stara się dostać smakołyk i dalej się ponakręcać chociaż mruczeniem i w takim przypadku mam skórzaną rękawicę bo chętnie by z ręką chwyciła ;)

PP- z tym beekiem i litrem wody to było podczas suchej teraz Leda prawie wcale nie pije więc pozostał tylko beeeek :grin:
Sagat to jest 100 % arystokraty, je delikatnie jakby jedzeniem miał sobie krzywdę zrobić jak pije wodę to wcale tego nie słyszę w porównaniu do białej gdzie tynki ze ścian spadają od chrumkania i hałasu... nie wspomnę o rozlanej wodzie, myślałam o bardzo głębokiej misce bo niedługo grzyb sobie urośnie od wilgoci :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agutka']
Leda nigdy nie jadła spokojnie ale [B]od dnia pierwszego barfu to po prostu zdziczała[/B]... gdy mijamy psa wtedy jest dość podenerwowana i szybko stara się dostać smakołyk i dalej się ponakręcać chociaż mruczeniem i w takim przypadku mam skórzaną rękawicę bo chętnie by z ręką chwyciła ;)
[/QUOTE]

Full natural :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Neska też je jak arystokratka, a bardziej jak kot - memła powoli, bierze delikatnie, jak z niemowlakowej ręki, a Pat gdyby miał większy pysk, to by łykał z ręką - jakby ktoś chciał go nakarmić 'dla hecy' kasztanami czy innym cholerstwem, to też by zeżarł, bo on autentycznie nie patrzy co leci w jego stronę tylko profilaktycznie łapie (zanim ucieknie :diabloti:)

dobrze, że chociaż wokół misek nie ma syfu, bo skubany wyjada wszystko do ostatniego okruszka, z miski, obok miski, z podłogi i wszędzie :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...