Jump to content
Dogomania

Taka mała a tyle przeżyła. Lunka po wielu perypetiach ZNALAZŁA DOM.


Marysia R.

Recommended Posts

  • Replies 517
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No miejmy nadzieję, że w końcu domek się ujawni (z tej czy innej strony świata);) Chociaż Luna (ostatnio zwana też Luśką) nie wygląda na taką co by miała ochotę się gdzieś wybierać...

Ale tak poza tym chciałam Wam kogoś przedstawić:) Kasia już nawet tego kogoś poznała ale od tego czasu hmmm... zmienił troszkę "status prawny";)
Ale od początku. W zeszłą sobotę jechałyśmy z kejciu do Kwiaciarenki cykać fotki. Ponieważ Kasia miała problem z samochodem to umówiłyśmy się, że podjadę po nią, a potem razem pojedziemy do Kwiaciarenki, która poprosiła, żebyśmy po drodze odebrały z jednej z lecznic wet w NDM rzeczy, które były tam dla niej odłożone. I tak też zrobiłyśmy. Kiedy podjechałyśmy zobaczyłyśmy, że pod drzwiami lecznicy siedzi śliczny, puchaty, trójkolorowy kot i strasznie chce wejść do środka. A na dworze tego dnia było ok. -17 stopni. Kot wszedł z nami do lecznicy a obecny tam lekarz na nasze pytanie odpowiedział, że to kot bezdomny.I od tego momenty myśl o tym zmarzniętym kocinie nie dawała mi spokoju. Dość długo biłam się z myślami ale w końcu podjęłam decyzję. I oto efekt...
[IMG]https://imagizer.imageshack.us/v2/616x460q90/542/itz9.jpg[/IMG]
Kot okazał się być kocicą i wylądował u mnie w domu. Jak na razie kicia zajęła miejscówkę na szafie i boi się schodzić w obecności psów (szczególnie, że one bardzo chciały by ją sobie obejrzeć dokładnie z każdej strony) ale mam nadzieję, że powolutku jakoś się dotrą:roll:
Tak wygląda moja nowa lokatorka w pełnej krasie:
[IMG]https://imagizer.imageshack.us/v2/616x460q90/30/8sbi.jpg[/IMG]

[IMG]https://imagizer.imageshack.us/v2/616x460q90/843/qs0g.jpg[/IMG]
Myślę, że kici nie było w lecznicy źle ale wizja zmarzniętego kota przeważyła w moim umyśle;) Co prawda po śmierci Bajbuka
[*] nie planowałam w najbliższym czasie adopcji kota ale jak widać czasem życie pisze scenariusze nie do końca zgodne z naszymi planami:) A "ogniwem zapalnym" całego wydarzenia stał się zamarznięty płyn do spryskiwaczy w samochodzie Kasi;)

Edited by Marysia O.
Link to comment
Share on other sites

Miałam dzisiaj telefon od jednej Pani i już się ucieszyłam, że ktoś zainteresował się Lunką ale okazało się, że Pani znalazła w internecie jakieś nieskasowanie ogłoszenie Moli i to w jej sprawie dzwoniła. Powiedziałam jej że co prawda Moli ma dom ale mogę zaproponować inną sunię, która jest u mnie ale Pani szukała malutkiego psa bo ma bojaźliwego mopsa. Tak więc sytuacja pozostaje bez zmian:) A tak przy okazji zapraszam do obejrzenia Lunki w wersji fotelowej;)
[IMG]http://img690.imageshack.us/img690/4921/xw0w.jpg[/IMG]

[IMG]http://img827.imageshack.us/img827/3682/zbyu.jpg[/IMG]

[IMG]http://img837.imageshack.us/img837/2166/vz5n.jpg[/IMG]

[IMG]http://img513.imageshack.us/img513/4766/iyq8.jpg[/IMG]

[IMG]http://img593.imageshack.us/img593/8991/owap.jpg[/IMG]

Edited by Marysia O.
Link to comment
Share on other sites

A w sumie z tymi fotelami to jest ciekawa rzecz bo np. własne wiklinowe koszyczki moje psy lubią popodgryzać ale tych foteli nigdy nikt nie tknął (na szczęście;)).
Musiała zamówić kolejny worek karmy dla Luśki bo poprzedni już na wykończeniu. Koszt 67zł, jak przyjdzie to wrzucę rachunek:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']Ups, widzę, że saldo Luniaste jest mocno szczupłe :-( Po 15-tym wystawimy drugi Regał z książkami - skapnie coś i Lunetce, co by głodna nie chodziła ;-)[/QUOTE]

Dziękuję kochana:) Nowy worek karmy starczy na jakiś czas więc nie ma pośpiechu:) Ja może spróbuję wystawić jeszcze raz ciuszki (męskie + duże rozmiary), które dostałam jakiś czas temu od BoWa. Co prawda za pierwszym razem właściwie nie było chętnych ale może tym razem będzie lepiej.

[quote name='malagos']Gratuluję dokocenia! Fajnie, ze za naszymi decyzjami stoi Pan Przypadek, bo logicznie myśląc byśmy pewnie w zyciu żadnego zwierza nie przygarnęli. Jak sie nazywa ta kocia nędza?[/QUOTE]

Kota dostała na imię Sušenka (czyt. Suszeńka) co po czesku oznacza ciasteczko:) Z racji aktualnego miejsca zamieszkania mojej rodziny czeskie słowa są u mnie ostatnio popularne;)
Co prawda trochę się martwię bo kicia boi się psów i ciągle okupuje szafę. Staram się ją zabierać ze sobą do innych pokoi żaby psy przyzwyczajały się do jej obecnością a ona zobaczyła, że psy nie takie straszne na jakie wyglądają ale jak na razie efekt jest znikomy:roll: Mam nadzieję, że czas zrobi swoje. A może macie jakieś sprawdzone sposoby na przekonanie kota do psów?

Link to comment
Share on other sites

Rachunek za karmę - zakupy Lunkowe podkreślone na czerwono:)
[IMG]http://img801.imageshack.us/img801/8192/d3ji.jpg[/IMG]

Luna dzisiaj jakimś cudem wydostała się z klatki - złożyła całą przednią ścianę (naprawdę nie mam [COLOR=#008000]zielonego [/COLOR]pojęcia jak!) i opuściła miejsce odosobnienia:diabloti: No i efekt był standardowy - kałuża + kupa na środku pokoju z artystycznym nieładem w tle:mad: Skąd się biorą takie głupie psy...?:stupid:

Edited by Marysia O.
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mattilu']Znaczy ona zawsze jak zostanie w domu sama poza klatka wali kupe i siku? :crazyeye: A to lobuz![/QUOTE]

Owszem:mad:
W ogóle jest pod tym względem brudasem. Podobne było w nocy kiedy miała możliwość poruszania się po całym domu ale teraz zamykam drzwi od pokoju na noc i jest ok. Jak na mój gust to ona ma taki problem jak sporo małych piesków, że nie traktuje całego domu jako swojego "gniazda" (w którym się nie sika itd.) bo dom duży a ona mała. Dlatego problemu nie ma jeśli ograniczy się przestrzeń. Bo jak widać problem nie polega na tym, ze ona nie może wytrzymać bo jak siedzi w klatce to bez problemu daje radę.

A tak poza tym to Lunka była dzisiaj na spacerku na polach:) Mam filmiki ale nie umiem wstawić na dogo. Może ktoś umie i pomoże?:)

Link to comment
Share on other sites

U nas jest tak, że jak dywan jest zwinięty, można wytrzymać nawet 10 godzin. Ale jeśli dywan leży na podłodze, czasem i godzinę samemu w domu wytrzymać nie można!!!! Albo leją właśnie w nocy :(

A Lornetę trzeba będzie wyadoptować z klatką w pakiecie ;) Albo do... kawalerki :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']U nas jest tak, że jak dywan jest zwinięty, można wytrzymać nawet 10 godzin. Ale jeśli dywan leży na podłodze, czasem i godzinę samemu w domu wytrzymać nie można!!!! Albo leją właśnie w nocy :(

A Lornetę trzeba będzie wyadoptować z klatką w pakiecie ;) [B]Albo do... kawalerki[/B] :)[/QUOTE]

Dokładnie, też już o tym myślałam;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...