Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye:
No nie wiem co napisać...

Maciaszku, a siemię lniane zaparzone tak?
Mielone, czy w ziarnach?
Bazyl pije chętnie?

Mam czytając to wyrzuty sumienia trochę, bo może powinnam cos już tobolkom podawać...:oops:

[COLOR=#696969]Właśnie nie mamy ani kawałka sciany ani koło okna ani pod nim. Jedynie w kuchni pod szafkami wiszacymi,
ale to bez sensu...[/COLOR]

Posted

:D
Rozpiskę zrobiłam, bo gdy jej nie było to podawanie tych "nieregularnych" leków było dość chaotyczne. Wiecznie się o nich zapominało. A tak to kartka wisi i przypomina :).
O tych lekach, które Bazyl dostaje rano i wieczorem oraz o Cardisure nie sposób zapomnieć, bo od prawie 4 lat dostaje je dzień w dzień...


Podawanie siemienia lnianego białasowi to nowy pomysł. Zaczęło się od tego, że sama zaczęłam je pić, na włosy (i to jedyna rzecz, która mi pomogła - wszystkie leki i kosmetyki poległy, żaden nie zadziałał :roll:). W necie znalazłam sposób na wykonanie, a że bardzo mi smakuje to piję już od kilku miesięcy. Ostatnio pomyślałam, że skoro mnie pomogło na wypadające kłaki to może i Bazylowe gubienie włosów zatrzyma! A do tego, jak wiadomo, siemię działa osłonowo na żołądek, a z nim miewa białas problemy. No i od 2 tygodni Bazyl siemię spożywa. Bardzo mu smakuje. Wylizuje miskę na błysk!
Bo siemię, jakie robię to nie taki rozgotowany, ciągnący się glut bez smaku. Przepis: półtorej-dwie łyżki siemienia trzeba zalać 1/2 lub 3/4 szklanki ciepłej (może być też gorąca, ale niekoniecznie) wody. Odstawić na kilka godzin, żeby siemię napęczniało. Potem wrzucić je do blendera, dodać jakiś owoc (ja dodaję banana, bo z nim najbardziej mi smakuje), łyżeczkę miodu, zmiksować. Pyszne!

Mielonego siemienia nie polecam kupować, bo siemię dość szybko po zmieleniu traci większość wartości. Ewentualnie można samemu mielić, potrzebną w danym momencie ilość, w domu, w młynku do kawy.

A tobołkom coś dolega, że chciałabyś im coś podawać?

Posted (edited)

Tfu, tfu - nic im nie dolega, ale może powinnam coś profilaktycznie??
Fakt - Reks się sypie niemożliwie mimo wyczesywania może spróbuję z siemieniem.
Bazylowi podajesz jak rozumiem bez banana? A z miodem?

( I jeszcze - przepraszam, że Cię tak męczę tym tematem - gdybyś miała doradzić -
[url]http://allegro.pl/klimatyzator-przenosny-fral-supercool-fsc09-i4219195840.html[/url]
nie wiem na co zwracać uwagę, oprócz ceny oczywiście :oops:
(I jeszcze jak znajdziesz chwilę - jakbyś mi podała model Waszego klimatyzatora.:oops:)

Edited by Jasza
Posted

[quote name='Jasza']Tfu, tfu - nic im nie dolega, ale może powinnam coś profilaktycznie??[/QUOTE]Czy ja wiem? Chyba jeszcze za wcześnie. To młodziaki ;). Jak się zestarzeją to możesz na stawy zacząć coś profilaktycznie dawać.

[quote name='Jasza']Bazylowi podajesz jak rozumiem bez banana? A z miodem?[/QUOTE]Z bananem. I z miodem. Bo czemu nie? :) Lubi jedno i drugie, a jedno i drugie zdrowe :).

[quote name='Jasza']( I jeszcze - przepraszam, że Cię tak męczę tym tematem - gdybyś miała doradzić -
[URL]http://allegro.pl/klimatyzator-przenosny-fral-supercool-fsc09-i4219195840.html[/URL]
nie wiem na co zwracać uwagę, oprócz ceny oczywiście :oops:
(I jeszcze jak znajdziesz chwilę - jakbyś mi podała model Waszego klimatyzatora.:oops:)[/QUOTE]
Kurcze, przepraszam :oops:, pamiętałam dziś przed wyjściem do pracy, ale potem coś mnie oderwało i zapomniałam. Obiecuję, że dziś wieczorem/jutro rano sprawdzę i najpóźniej jutro po południu dam znać!

Ten klimatyzator, do którego dałaś link ma jedną świetną rzecz, że można go wystawić na zewnątrz i z zewnątrz podawać zimne powietrze rurą do środka! Wtedy jest znacznie lepiej - raz, że nie stoi Ci taka kobyla w domu. Dwa, że jest znacznie ciszej.
Ale nie wiem czy macie taką możliwość, żeby wystawić.

Na co zwracać uwagę? Zależy na czym Ci zależy.
Na pewno istotną kwestią jest głośność. Im cichszy, tym lepiej.
Wymiary.
Kółka, jeśli masz zamiar przemieszczać sprzęcior.
To ile żre prądu.
No i ew. timer. Nasz klimatyzator nie ma timera i to jest troszkę minus, gdy np. wychodzisz z domu na dłuższy czas. Bo albo musisz zostawić włączony na kilka godzin albo musi być wyłączony i robi się z powrotem gorąco.

Posted

Stoi w mniejszym pokoju. Włączony dłużej, chłodzi nie tylko pokój, ale i przedpokój, kuchnię. Do drugie pokoju jakoś powietrze nie chce przelecieć ;). Staje w drzwiach :D.

Posted

widzę że rozpiski stosowane ;)
[url]https://lh6.googleusercontent.com/-P8Pgoy9umkM/U2uxzoNwLrI/AAAAAAAAFxI/QD1qTiEm6MY/s512/DSC_8979.JPG[/url]
u nas tak było jak Ozzy był po porażeniu i godzinowo miałam poustawiane

chyba zastosuję twój przepis z siemieniem

Posted

[quote name='Jasza']Dzięki Maciaszku :)

A siemię lniane chyba też zastosuję.[/QUOTE]


ja-cie to ja od dwóch lat pije z rańca kilka razy w tyg koktajle z dodatkiem siemienia lnianego
i nie wiedzialam, ze ma mi ono wpłynąc na włosy i paznokcie ;)

Posted

[quote name='3 x']ja-cie to ja od dwóch lat pije z rańca kilka razy w tyg koktajle z dodatkiem siemienia lnianego
i nie wiedzialam, ze ma mi ono wpłynąc na włosy i paznokcie ;)[/QUOTE]
a wpływa ?

ja podobno powinnam pić na żołądek

Posted

Don Bazyllo zaliczył dziś coroczną kontrolę weterynaryjną kompleksową.
1. Badanie krwi (morfologia, biochemia) - wyniki jutro.
2. Badanie moczu - wyniki jutro
3. Oględziny ciała całego - odnotowano liczne zmiany tłuszczakowe i tym podobne.
4. Badanie neurologiczne - wynik pozytywny.
5. Kontrola paszczy - wykazała kamień nazębny w ilości ponad normę, ale wciąż jeszcze nie na tyle zagrażający, by poddawać białasa narkozie i ryzykować.
6. Oględziny kopyta prawego przedniego na którym zrobiło się coś - coś okazało się zmianą niegroźną, przez Bazylego wytworzoną, podczas lizania okolic stawu. Stan zapalny, który można wyleczyć, ale zmiany zlikwidować całkowicie się nie da.
7. Osłuchanie serca - nie wykazało niepokojących zmian ani żadnych, dotąd nie stwierdzonych, nieprawidłowości.
8. USG serca - odnotowano zmiany w zastawce mitralnej prawej komory serca, ale na razie niewielkie i niegroźne. Reszta bez zmian, w stosunku do badania sprzed roku.
9. USG pęcherza, śledziony - w normie.
10. USG wątroby - drobne zmiany w strukturze narządu. Mogą być spowodowane wiekiem i już kilkuletnim zażywaniem leków.
11. USG nerek - to w zasadzie jedyna sprawa jaka nie jest dobra, choć nie zła bardzo. Nerki są w gorszym stanie niż były rok temu. Cysta w lewej nerce powiększyła się z 1 cm do 2,5 cm i pojawiła się druga, na razie mała. Obie nerki mają ścieńczała korę, co związane jest z wiekiem i ich "wyeksploatowaniem". Zdaniem weterynarza filtrują i pracują dobrze. Czekamy jeszcze na wyniki badań krwi, parametry nerkowe.
12. Poza tym stwierdzono osłabienie nóg tylnych i błędne koło - białasa bolą stawy, więc stara się odciążać tylne nogi. Mniej ich "używając" powoduje, że mięśnie słabną i powoli zanikają. A to z kolei powoduje, że nogi są słabsze i Bazyl ma problemy z utrzymaniem się na nich, potyka się, pojawiają się zaburzenia neurologiczne w postaci podwijania stopy (zwłaszcza, gdy czworonóg nasz jest już nieco albo bardzo zmęczony). Osłabione nogi osłabiają z kolei stawy.

Zalecenia: zażywać leki jak dotąd.

Wet stwierdził, że jak na swój wiek białas jest w bardzo dobrej kondycji, a pani wet nie mogła uwierzyć, że on naprawdę ma ponad 12 lat :).

Generalnie wieści dobre (oprócz tych nerek) i odetchnęliśmy z ulgą :multi:!

A po wizytach lekarskich spędziliśmy bardzo miło czas na werandzie u cioci Jomy :loveu:, relaksując się wśród zieleni i w miłym towarzystwie. Dziękujemy!

Posted (edited)

Krew i mocz w normie!

Ale nie cieszę się dziś zbytnio, bo coś Bazylowi dolega.
Zaczęło się spacerem o 5 rano i luźnawym kupalonem. Potem spacery co 2-3 godziny i coraz luźniejsze kupy.
Do tego doszedł brak apetytu, co w wypadku białasa jest dość niepokojące, bo to żarłok.
Do wieczora pił wodę. Ale z czasem mniej. Rano pił normalnie, chętnie. Potem podchodził do miski, tak jakby miał ochotę się napić, ale jak zbliżał pysk do wody to jakby go odrzucało i tylko kilka razy jęzor zamoczył. Teraz zaprzestał picia. Mam nadzieję, że chwilowo :(
A do tego wszystkiego nie może sobie miejsca znaleźć, ciągle się kręci. Z pokoju do pokoju, na balkon, do przedpokoju, do pokoju i tak w kółko. I zieje, zieje, zieje. Od 8 rano do wieczora prawie non stop. W związku z tym nie śpi, jest wymęczony.
Dałam mu leki na biegunkę. Dałam mu Nospę. Dałam (na wszelki wypadek) lek osłonowy na żołądek (bo kiedyś ział tak bez opamiętania jak miał zgagę i problemy z nadkwasotą). Wieczorem TZ dał mu Cardiamid na wzmocnienie serca.
Już przed moim wyjściem do pracy był problem z podaniem mu leków, bo nie chciał nic jeść. A teraz już nic nie da się podać. Nie dostał leków wieczornych nasercowych. Jeśli będę musiała mu coś jeszcze podać, to chyba siłą :shake:.
Przed wyjściem mierzyłam mu temperaturę. Była nieco za niska - 37,3.
Dzwoniłam przed chwilą do domu, leży na balkonie, już nie zieje, ale wciąż nie śpi (cały dzień! biedak...), jest niespokojny.
Co to może być???!!!
Na pewno nie zjadł niczego na spacerze. W domu dostaje to, co zawsze, nic nowego.
Może jakaś infekcja bakteryjna?! Może jakiś wirus?
Co jeszcze może takie objawy dawać?
Cholera...
Martwię się...
A do tego mam do siebie pretensje. Miałam dziś moment wk... $@$^*)$&)@!)!@(&)&$ :angryy:. I moje zachowanie dodatkowo zestresowało białasa. Powinnam była wyhamować, ale emocje mnie przerosły, bo coś bardzo mocno mnie zabolało, a tym samym i wkurzyło. Wiem, jestem tylko człowiekiem, nie robotem i mam uczucia, ale ten pies jest dla mnie całym światem i powinnam była wtedy pomyśleć o nim, a kogoś, kto mnie zranił mieć... $_)&)&)&!@$*%^&@$ A teraz jestem zła, bo wszystko poszło nie tak.
Boję się o białasa. Musi być tym dniem zmęczony. A zmęczenie takie dla serca nie jest dobre. Dla jego chorego serca nawet bardzo niedobre.
Trzymajcie kciuki, żeby noc była lepsza. Spokojna. Dobra.

Edited by maciaszek
Posted

Może to jednak tylko przeskok w pogodzie , Ozzy często na upały reaguje inną kupą niż normalnie .

Białasku :kciuki:


badania nas czekają , ale niestety w 1szej kolejności ludzkie sprawy , a czas ucieka :/

Posted (edited)

To raczej nie pogoda, białas tak na zmiany pogodowe nie reaguje. Bywa, że gorzej się czuje, szybciej się męczy albo jest senny, wiały, ale nie w taki sposób.
Jestem już w domu. Przywitał mnie, ale suchego chleba na powitanie nie chciał. W ogóle nie chce jeść.
Obmacałam go. Ma tkliwy brzuch, napięty. Dalej go goni, kupy luźne. I znów zaczął ziać.
Na siłę wcisnęłam mu Nifuroksazyd i Nospę. Oby szybko zaczęły działać!
Temperatury nie ma.
Wodę na szczęście pije. Nie są to jakieś wielkie ilości, ale pije.
Zdrzemnął się na balkonie. 15 minut to wszystko. Jest zmęczony, widać to mocno :-(.
Nie mam już pomysłu jak jeszcze mu pomóc...

Edited by maciaszek
Posted

Nie śpimy.
Bazyl prawie cały czas na balkonie. Robi drzemki po 10-15 minut, a potem znowu się plącze, nie umie sobie miejsca znaleźć, dyszy jak szalony. Wraca na balkon, przysypia. I tak w kółko :shake:.
Od północy kupalonów nie było. To chyba dobrze.
Tylko jedno wyjście, na siku. Bo na szczęście białas pije.
Boli go brzuch, bolą jelita. Niechętnie pozwala się dotykać, cały napięty.
Mam prawie pewność, że to dyszenie to tylko z bólu.
Nospa nie pomaga. Dałam mu Opokan. Niby lek to na stawy, ale w końcu przeciwbólowy, może pomoże. Bo jak to nie to co?! Koniom meloksykam daje się przy kolkach, a białas to prawie jak koń, prawda ;)?
Jeśli to infekcja bakteryjna, Nifuroksazyd powinien pomóc. Na razie była jedna dawka. Może po drugiej będzie lepiej?
Jeśli to na tle wirusowym, nic nie pomoże. Trzeba będzie czekać. I tylko przeciwbólowymi wspomagać.
Mam nadzieję, że to pierwsza wersja. Wtedy Bazyl szybciej przestanie się męczyć.
Dobra wiadomość (obok braku rozwolnienia) jest taka, że zaczął coś tam jeść. Bez szału i bez większego zainteresowania, ale skubnął troszkę gotowanego kurczaka. Jest szansa, że jutro nie będę musiała leków podawać siłą.
Padam na pysk. A jeśli ja padam to jak musi czuć się ten chory bidok? Tak bym chciała, żeby wreszcie spokojnie zasnął...

Posted

Ponieważ Bazyl męczył się calusieńką noc, a ja już wykorzystałam wszystkie pomysły jak mu pomóc, rano poszliśmy do weta.
Dostał 3 zastrzyki - antybiotyk, nospę i witaminy.
W domu mamy podawać Nifuroksazyd, Taninal i osłonowo na żołądek lek typu Ranigast.
Jak się nie poprawi (tfu, tfu!) wizyta jutro, jak będzie lepiej to w poniedziałek.
Czyli raczej w poniedziałek, bo jest nieco lepiej!
Po przyjściu od weta białas wyłożył się brzuchem do góry i zasnął. Pospał trochę dłużej, ale potem znowu zaczął się szwendać i ziać. Tyle tylko, że szybko przestaje i nawet udaje mu się trochę pospać. Nie jest to jakiś ogromy postęp, ale idzie w dobrą stronę.
Wet powiedział, że to jakiś rodzaj koronawirusa. Że miał ostatnimi dniami kilka takich przypadków i że najwyraźniej jakieś świństwo krąży po świecie. I że to zianie to z bólu. Cholera, co to musi być za syf, że nawet po lekach przeciwbólowych tak męczy białaska :angryy:.
A ponieważ to wirus to trzeba poczekać aż samo przejdzie, a leki podawać tylko wspomagająco, w celu zmniejszenia objawów.
Mam nadzieję, że dzisiejszą noc prześpimy spokojnie i długo. Bazyl od wczorajszego do dzisiejszego poranka przespał może w sumie z jakieś 4 godziny. Ja 3. Spaaaaać.... Jak na złość w pracy siedzę dziś do północy.

Posted

Wczorajszy dzień cały Bazyl przedrzemał albo przeleżał na balkonie. Na spacer nie chciał wychodzić. Udało się go wyciągnąć dopiero po 15 godzinach (!!!). Potem zjadł kolację (:multi:) i poszedł spać. Spał do rana, spokojnie, dobrze :).
A rano wstał jak nowo narodzony - radosny, dobrze się czujący, ogonem machający :multi: :multi: :multi:.
Jest dobrze :)!

Posted

Jak dobrze, że już dobrze!
Nie zazdroszczę przeżyć weekendowych...
Ja w takich chwilach mam zaraz zaćmienie logicznego myślenia i panikuję,
wyobrażam sobie jak się czułaś.
[I]"ten pies jest dla mnie całym światem" [/I]- :calus:
Rozumiem bardzo, bardzo.

Odeśpijcie stresy.

Posted

[quote name='Jasza']Odeśpijcie stresy.[/QUOTE]
Białas najwyraźniej już odespał, bo powrócił do nawyków nocnego/porannego wychodzenia :D. Wczoraj przed 7, dziś łaskawie o 8 ;).
Dzisiaj ulżyło mi w pełni - drugi kupalon po chorobie, pierwszy w pełni normalny :multi:.


Od wczoraj latają nam nad głowami, dosłownie!
Wczoraj nawet bardziej, bo między blokami przelecieli, a potem kilka razy tuż nad. Łomot niemożliwy.
Twierdzą, że przygotowują się do Mistrzostw Świata w siatkówce, ale kto ich tam wie...
[url]http://kontakt24.tvn24.pl/temat,policyjny-smiglowiec-nad-spodkiem-antyterrorysci-wkroczyli-z-powietrza,124216.html?categoryId=0[/url]
W każdym razie obudzili białasa, więc poszedł ich opierniczyć na balkon :D. I tyle z tego mieli ;).

Posted

Czytałam dziś ze ćwiczą sobie nad wami .
Dobrze , ze Bazylek już oki . Co do brzuszków to znów jest sezon na grypę żołądkową , wczoraj u lekarza się dowiedziałam , podawała pacjentce przez telefon co ma brać aby nie musiala przychodzić , a nie ona jedna chora , może psiaki też łapią od ludzi .

Posted

super że z Białasem ok :)
mnie też Fredzio Zgredzio nastraszły
oczywiście jak zostałam z nimi sama w domu na kilka dni ;)
nie bardzo chciał jeśc, postękiwał
już szukałam w necie okolicznych wetów czynnych po 22
i w tym momencie Fredkowi się ulało
po czym jak nowo narodzony poszedł i wszamał zaległe żarcie
położył się i chrapał juz do rana ;)

Kasiu ile was kosztował taki coroczny dogłębny przegląd Bazylka?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...