Jump to content
Dogomania

Magnus całe życie w kojcu już bez długów... teraz za TM


Dominika84

Recommended Posts

  • Replies 100
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dziękuje wszystkim.

Jara, Magnus nie był leczony na Energetycznej.

Kopiuje moje słowa z wątku Magnuska na forum Pomorskiej Fundacji Rottka, ponieważ nie jestem w stanie tego drugi raz napisać.

"[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Nie chce się wracać wspomnieniami, bo strasznie bolą, ale wszyscy tutaj czekacie na wyjaśnienia co się stało, więc z ogromnym smutku w sercu piszę ... [/FONT][/COLOR]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]W piątek w nocy Magnus zaczął mieć odruchy wymiotne, nie minęła minuta i poszłam z nim na krótki spacer, ponieważ pomyślałam, że chciałby zjeść trochę trawy i zwymiotować, że mu to pomoże (nieraz tak sobie ulżył). Na 2 min spacerze wszystko wróciło do normy, załatwił potrzeby, nie chciał jeść trawy, wróciliśmy do domu. Odruchy wróciły, zaczęły się nasilać, Magnus zaczął się słaniać na nogach przy nich, zaczęło go wykręcać. Zaczął sapać. Nigdy nie wiedziałam skrętu żołądka, ale to właśnie przyszło mi na myśl. Zaraz ubrałam Magnuska w szeleczki, do auta i do weterynarza. Dzwoniłam do naszego weterynarza, ale ma remont w klinice i nie miał go gdzie przyjąć. Pojechaliśmy tam, gdzie było najbliżej i co pierwsze mi przyszło na myśl, do kliniki, gdzie Magnus był operowany. Na drzwiach był napis o nocnym dyżurze, ale nikt nie otwierał, dzwoniliśmy dzwonkiem, telefonem, pukaliśmy do okien i drzwi. To były najdłuższe chwile w moim życiu, wydawało mi się, jakbyśmy tam godzinami stali. A Magnusek dzielny i silny z nami.. a jego brzuszek w te chwile urósł 2 razy większy... tak strasznie spuchł, tak strasznie cierpiał. [/FONT][/COLOR]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Pojechaliśmy dalej do jedynej kliniki, jaką znałam z dyżurem nocnym. 5 minut później byliśmy na miejscu. Magnuska rozsadzało od środka, nigdy nie widziałam takiego czegoś i nikomu nie życzę takiego widoku u swojego psa. Tak strasznie płakałam, że ledwo potrafiłam się dogadać z weterynarzem. Diagnoza: skręt żołądka. Natychmiastowa operacja albo eutanazja ze względów humanitarnych. Jak weterynarz zobaczył jak Magnus wygląda pomijając skręt żołądka i usłyszał o guzie na śledzionie, zalecił to drugie. Dzwoniłam do Akachy, dzwoniłam do nazego weterynarza, dałam do słuchawki weterynarza, sama nie mogłam nic powiedzieć, ale nie było czasu na dyskusje, na zastanawianie się, czy myślenie. Magnus leżał na stole ziejąc okropnie, jego oczy wyrażały tylko ból i cierpienie, to było nie do zniesienia. Nie kontaktował, nie widział nic, tylko cierpiał. I to było w tym wszystkim najgorsze, to najbardziej boli. Tyle w życiu cierpiał i przed śmiercią przyszło mu cierpieć raz jeszcze i to niewyobrażalnie. Nie rozumiem tego bezsensownego cierpienia. Po co, na co, czemu on był winny ? Dlaczego nie mógł odejść spokojnie we śnie ? [/FONT][/COLOR]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Nie mogłam zebrać myśli wtedy, chciałam tylko, żeby nareszcie przestało go boleć i żeby już nigdy w życiu więcej nie bolało, żeby nareszcie przestał cierpieć. To była decyzja wszystkich, których mogłam w tej chwili zawiadomić, nasz weterynarz po rozmowie z drugim wetem oddzwonił zaraz do mnie, mówił, że chciałby, żeby Magnus żył, nie chciał się z tym pogodzić, zaczął mówić, ale Magnus już spał, to wszystko było błyskawiczne, ... daliśmy mu spokój. [/FONT][/COLOR]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Wetrynarz mówił, że jeszcze góra 20 min i serce by mu wysiadło. Powietrze w żołądku na wszystkie wewnętrzne organy naciskało, nie można mu było nacisnąć palcem później na brzuszek, był tak napuchnięty. Po bardzo małej dawce środków na uśpienie Magnusa serce zaczęło bardzo powoli bić, przy takiej dawce serce powinno wciaż jak dzwoń bić. Magnus był za bardzo osłabiony chorobami, nie przeżyłby operacji. A jeśli nawet zdarzyłby się drugi cud i by przeżył... jak długo żyłby bez cierpienia ? Jak szybko zacząłby guz naciskać na tchawice ? Kiedy znowu można byłoby zrobić trzecią operację z długotrwała narkozą ? Kiedy pojawiłyby się przerzuty z guza na śledzionie ? Kiedy inne wyniszczone narządy dałyby o sobie znać ? Myślę, że nie trwałoby to długo. A ja już nie chciałam po prostu, żeby cierpiał, jego widok z tym napuchniętym brzuszkiem ... Dlatego przychyliłam się do decyzji pozostałych. Dość w życiu Magnus się nacierpiał. [/FONT][/COLOR]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Różne myśli krążą po głowie, przez 3 dni wcześniej ział dość często w domu, gdzie jest chłodno, z siusiaka kleista, żółta maź mu zaczęła lecieć, znowu zaczął mieć czasami lekkie rozwolnienie, [/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana]nie wytrzymywał więcej niż 9h bez koopki. Musiał co najmniej 4 razy dziennie znowu wychodzić. Wcześniej czasami mu się tak zdarzało, ale nie 3 dni pod rząd (od czasu leczenia i pomijając okres po operacji). Nie wiem, czy ma to coś wspólnego ze skrętem. N[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana]ie wiem, czy już nie zaczęło dziać się cokolwiek innego z jakimś organem wewnętrznym u niego.[/FONT][/COLOR]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Zjadł normalną porcję swojej moczonej w wodzie karmy 3 h po ostatnim spacerze, nie potrafię sobie wytłumaczyć, co spowodowało skręt żołądka. I dlaczego w ten sposób jego życie się zakończyło. [/FONT][/COLOR]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]Magnus został pochowany na cmentarzu dla zwierząt pod Wrocławiem "Tęczowy Most" z rana na następny dzień, a z nim bezpowrotnie po dużym kawałku naszych serc (TZ go bardzo pokochał). Nie ma nagrobka, nie wiedzielibyśmy, w którym miejscu leży, więc dzisiaj umówiłam się z właścicielem, pokazał nam miejsce w którym spoczywa Magnusek. Zostawiłam mu jego piłeczkę.

[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana]I jeszcze jedno chciałam dodać: Sama z siebie byłam świadoma, że nadal mieliśmy szanse wyleczyć Magnusa, bardzo znikomą, ale mieliśmy. Jednak droga do zdrowia sama w sobie okazała się za ciężka dla niego, za trudna, zbyt bolesna, a Magnusek był za słaby. Byłaby gehenną dla niego. Weterynarz powiedział, "trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć sobie dość". "[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje Wam za wsparcie, za to, że zainteresowaliście się losem Magnuska, że trzymaliście za niego kciuki. Niech nikt nie myśli, że nasza walka była daremna, wywalczyliśmy ponad 2 miesiące bezbolesnego, beztroskiego życia u niego. Każda złotówka, każdy dar był dla niego na wagę złota.

[TABLE="width: 100%"]
[TR]
[TD="colspan: 2"][COLOR=#ff0000][B]"Byłem prawie całe moje życie w małym kojcu
Latem cierpiałem na słońcu
Zimą przymarzałem
Ale nie narzekałem
Bo do kogo?
Przecież nie miałem nikogo
Czasem coś do jedzenia mi dali
I zaraz uciekali
I tak mijały dni, miesiące i lata
Siedziałem sam, nieraz sie bałem
Nic jednak o dobrych ludziach nie wiedziałem
Siedziałem tam, po prostu żyłem
Nie wiedziałem wtedy, że życie może byc zwyczajnie dla psa miłe
Ktoś tam potem mnie wziął i sie pobawił
A jak byłem chory to mnie zostawił
Ktoś inny dał mi namiastke domu
I nie zamierzał już oddac nikomu
Dbał o mnie, walczył o me życie
O jak dobrze mi tam było niesamowicie
Poznałem swoje imie, pańcie, pluszaki
Już nie byłem bylejaki
Miałem dom i towarzystwo
Dla mnie to było wszystko
Zabrakło jednak czasu by sie tym nacieszyc
Teraz biegam za moim teczowym mostem by tam do woli grzeszyc"
[*]

Żegnaj Magusiu[/B] [/COLOR][IMG]http://www.rottka.pl/forum/images/smiles/sad2.gif[/IMG] (Kiti)[/TD]
[/TR]
[TR]
[TD="colspan: 2"]_________________[/TD]
[/TR]
[/TABLE]

[IMG]http://imageshack.us/a/img838/6987/xohw.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img526/5513/0jbr.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img28/6430/b0ll.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img194/9669/0kw2.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img21/7571/magi002.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Siedze i rycze...
Dzięki bazarkom poznałam historie Magnusa...
Bardzo mi przykro, teraz już nic go nie boli
[*]

Nasz 5-letni rottweiler też umarł na skręt żołądka uważam że to cholernie niesprawiedliwe...
Nigdy nie zapomnę jego widoku na stole operacyjnym, nikomu tego nie życzę i
bardzo Ci współczuję.

Edited by Lili8522
Link to comment
Share on other sites

[SIZE=4][B]A ja bardzo bym prosiła[COLOR=#FF0000] o wstrzymanie wpłat dla Magnusa[/COLOR] w tej chwili.[/B]
[/SIZE][B]
Więcej za fakturę za operację na pewno nie będzie niż 1025 zł.[/B]

[SIZE=3][B]Jeśli ktoś chciałby pomóc jeszcze finansowo, proszę wpłacać na inną biedę - jest ich wystarczająco w Fundacji, wolałabym, żeby ludzie sami decydowali na co chcą wpłacać zamiast nadpłatę przeznaczać na cel, jaki ktoś inny wybierze. Bardzo bym chciała, żeby pieniążki wpłacana z przeznaczeniem na Magnuska poszły na Magnuska.

Dziękuje za wpłaty wszystkim ludziom pomagającym Magnuskowi.
Faktura zostanie tu wstawiona jak tylko ją dostanę.

Do rozliczenia dojdzie jeszcze dopłata z bazarku fotograficznego 30 zł, z bazarku gluchypies 150 zł, z bazarku z psimi akcesoriami 104 zł ! Pieniążki już się uzbierały.[/B][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Udało się nareszcie dostać fakturę. Mamy je - dwie podzielone na czerwiec i lipiec. Było ciężko i myślałyśmy o niej (razem z właścicielką Fundacji) praktycznie codziennie, jednak mimo wielu telefonów i "odwiedzin" w gabinecie nie zdołaliśmy jej wcześniej dostać. Nie chcę już zgłębiać się w szczegóły jak to wyglądało i dlaczego tak późno, ważne, że jest i temat długu Magnuska będziemy mogli zakończyć (a na fakturach są daty i imię Magnuska potwierdzające, że to własnie za niego jest są te faktury).

[IMG]http://imageshack.us/a/img708/5541/4w1t.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img9/2744/x4zg.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

[quote name='monika083']Pamietamy Magnusku.[/QUOTE] Dziękuję za pamięć. Pamiętamy każdego dnia ...

To tabliczka Magnuska, która jest już umocowana na ogólnym nagrobku na cmentarzu:

[IMG]http://imageshack.us/a/img843/3638/v2og.jpg[/IMG]

A to jego dyplomik ;) Umowa, mówiąca o tym, że nikt tej tabliczki nie ruszy z tego miejsca:

[IMG]http://imageshack.us/a/img28/7919/jo3f.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img30/1998/xxah.jpg[/IMG]


Niestety do Magnuska dołączył 2 dni temu niespodziewanie jego następca u mnie, Rokuś, dożył jedynie 3 lat :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania75']Przykro mi :-(..... pewnie teraz razem z Magnuskiem biegaja .... a Rokus mial swoj watek?[/QUOTE]

Na dogo są cząstkowe informacje:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/245903-Roki-rottkowaty-misio-potrzebuje-wyprawki-do-nowego-%C5%BCycia?p=21150691#post21150691[/URL]

Ma swój wątek z wszystkimi szczegółami na forum rottkowym:
[URL]http://www.rottka.pl/forum/roki-dom-potrzebny-od-zaraz-ma-tylko-7-dni-czasu-vt3415,15.htm[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...