Nutusia Posted July 3, 2013 Share Posted July 3, 2013 Dokładnie tak - podobnie jak Twoje cziłi, którym rozłąka zdaje się całkiem dobrze zrobiła ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gosiaczek1984 Posted July 3, 2013 Author Share Posted July 3, 2013 pamiętajcie o Dinusiu,u niego cisza,a ja dalej czekam na ogłoszenia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beta ata Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 Wczoraj zaszczepiłam chlopców na wściekliznę, kosztowało 30 zł x 2 = 60 zł. Kontrola pokastracyjna oczywiście wypada świetnie, prawie nie ma śladu po miejscu cięcia, szwy wchłoniete, moszna obkurczona. Rozmawiałam ponownie z panią z Kamiennej Góry. Rodzina mieszka w dwupokojowym mieszkaniu, ale budują dom na wsi 5 km od Kamiennej G., buduja na działce obok domu jej mamy, więc spędzają tam każdy weekend, mieszkają wtedy u mamy, po wykonczeniu domu zamieszkają tam na stałe. Posesja mamy jest szczelnie ogrodzona, więc cały weekend psiak może swobodnie biegac po ogrodzie. W tygodniu, w mieście nie ma problemu ze spacerami, bo w pobliżu jest park i łąki. Rodzina składa sie z czterech osób, rodzice, 14-stoletnia córka i 2,5-letni synek. Starsza córka wychowała sie z ich owczarką, już nieżyjącą, z którą była bardzo zżyta. Córka bardzo pragnie psa, jest chętna do pracy z psem, uczenia go komend itp. , z owczarką ćwiczyła posłuszeństwo. Państwo wszędzie zabierają ze sobą psa, na wakacje zagraniczne również. Adopcja teraz bardzo im odpowiada, bo córka ma wakacje, więc psiak bedzie miał dobre warunki do przystosowania sie do nowego domu, w sierpniu jadą na urlop do Niemiec, pies z nimi oczywiście pojedzie. Córka juz zapowiedziała, że psiak musi spać z nią w pokoju ;-) Pani pytała, co pies jada, czy potrzebuje karmy specjalistycznej, czy jest może na cos uczulony, bo chce wiedzieć, co mu kupić... ...No wyglada to nieźle, prawda? Ladymonia zgodzila sie podjechac na wizyte PA, jeśli bedzie pozytywnie, to w sobotę moge zawieźć Grzesia, państwo pokrywaja koszt transportu... Co Wy na to? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ellig Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 Niepokoi mnie ten wyjazd w sierpniu na urlop do Niemiec....Moze trzeba Panstwa od razu uprzedzic o wizycie po adopcyjnej we wrzesniu.Oczywscie to tylko takie moje czerwone swiatelko, ktore sie zapalilo jak przeczytalam info o domku. Mozna tez uprzedzic Panstwa o koniecznosci wyrobienia paszportu dla psiaka,zaczipowaniu itd. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beta ata Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 Masz na myśli to, że to moze być ktos, kto wywozi psy do Niemiec? Nie wyglada na to, ale oczywiście wszystko jest możliwe na tym świecie... Z tego, co pani mowiła, to wynika, że państwo sa łatwi do sprawdzenia, bo pan prowadzi łatwą do zlokalizowania działalność zawodową, a pani pracuje w urzędzie państwowym. Oczywiście przyjrzę sie dokładnie, jak zawsze ;-) Zamierzam zobaczyć i mieszkanie i te posesje na wsi, żeby miec pewnośc, że psiak tam faktycznie bedzie bezpieczny. Oczywiście wizyta poadopcyjna to norma i oczywiście o tym im przypomnę. Zreszta ja w umowie adopcyjnej umieszczam zapis o konieczności zachipowania psa i podczas wizyty poadopcyjnej żądam dowodu, że to zrobiono. A, dostałam ksiazeczki zdrowia psiaków, normalnie cos sie za książeczke płaci, ale dostałam za darmo :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 Wygląda na to, że to jedni z nielicznych ludzi, którzy wiedzą jak można wykorzystać wakacje ;) Trzymam kciuki! Oczywiście wszystko trzeba dokładnie sprawdzić, ale tak sobie myślę, że gdyby chcieli psa wywieźć do Niemiec nie na wakacje, to by się chyba... nie przyznali. Obym miała rację, bo po akcji "Wiolka" trudno wierzyć ludziom :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beta ata Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 (edited) Właśnie to mi sie tez podoba, że właśnie w wakacje chcą adoptować, bo rozsądnie myślą... No, zobaczymy. Ladymonia zrobi pierwszą weryfikację, ja drugą i jeśli wszystko będzie dobrze, to Grześ zostanie, jesli cos bedzie nie tak, to wraca ze mną. To jest dośc blisko ode mnie, więc jesli zostanie, będzie łatwo skontrolować, jak pies sie miewa, zreszta Ladymonia jest tam na miejscu. Wiadomo, że "Wiolki" sie zdarzają, ale też zdarzaja sie fajni ludzie, którzy chcą mieć psa za członka rodziny i mam nadzieję, że to jest ten dobry przykład i że Grześ będzie miał dom do konca swoich dni. A, powiem jeszcze, że ja nie jestem juz pewna, czy oni w tym roku wybieraja sie do Niemiec, czy pani opowiadała, że byli w Niemczech - ja mam "nieco" problemów z pamiecią i jak tak teraz staram sie przypomniec sobie dokładnie slowa pani o tym wyjeździe, to juz nie mam pewności, czy to będzie wyjazd do Niemiec... :-D Zapytam oczywiście. Edited July 4, 2013 by beta ata Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 Czego mu życzę z całego serca, zaciskając kciuki! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gosiaczek1984 Posted July 4, 2013 Author Share Posted July 4, 2013 Brzmi dobrze,oby Antos i Dino tez znalazl kochajacy domek,boje sie bardzo,ale to bardzo co bedzie z Dinem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beta ata Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 (edited) Nie martw sie o Dina, ludzie szukaja małych piesków. Do mnie bylo parę telefonów, wszystkim mówiłam o trzecim psiaku, co prawda to tak nie działa, że komuś podoba sie psiak z ogloszenia, a potem "przerzuca sie" na innego, ktorego jeszcze nie widział, ale czasem to moze cos dać. Wczoraj miałam jeszcze telefon z Lubania Sl. , to tez blisko ode mnie, pani zainteresowana Grzesiem, Dino jej nie zainteresował, bo podobają jej sie kudłaczki. Antos tez nie w jej typie, bo nie jest "terierkowaty". Macie może jakieś małe kudłaczki do adopcji? To zaproponuje pani. A, przyszlo mi do głowy, że może dobrze by bylo juz teraz poszukac dla Dino dt, żeby potem nie było dramatu w ostatniej chwili. Ja niestety nie moge obiecać, że go wezme na tymczas, bo w sierpniu zaczynam długa serie kroplówek i nie wiem, jak bede sie po nich czuła, ale byc moze dam radę. Mam nadzieję, że nie bedzie takiej potrzeby, bo psiak bedzie mial szybko dom :painting: Edited July 4, 2013 by beta ata Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ellig Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 [quote name='beta ata']Masz na myśli to, że to moze być ktos, kto wywozi psy do Niemiec? Nie wyglada na to, ale oczywiście wszystko jest możliwe na tym świecie... Z tego, co pani mowiła, to wynika, że państwo sa łatwi do sprawdzenia, bo pan prowadzi łatwą do zlokalizowania działalność zawodową, a pani pracuje w urzędzie państwowym. Oczywiście przyjrzę sie dokładnie, jak zawsze ;-) Zamierzam zobaczyć i mieszkanie i te posesje na wsi, żeby miec pewnośc, że psiak tam faktycznie bedzie bezpieczny. Oczywiście wizyta poadopcyjna to norma i oczywiście o tym im przypomnę. Zreszta ja w umowie adopcyjnej umieszczam zapis o konieczności zachipowania psa i podczas wizyty poadopcyjnej żądam dowodu, że to zrobiono. A, dostałam ksiazeczki zdrowia psiaków, normalnie cos sie za książeczke płaci, ale dostałam za darmo :-)[/QUOTE] Bardzo sie ciesze i dziekuje za to ,ze tak powaznie podchodzisz do sprawy adopcji, ksiazeczki sa za darmo, placi sie tylko za paszporty, pozdrawiam:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gosiaczek1984 Posted July 4, 2013 Author Share Posted July 4, 2013 Wierze,ze Dinus znajdzie domek i wyobrazam sobie jak moja mama bedzie to przezywac Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 Domek brzmi bardzo dobrze.Od nas ludzie też brali psy w wakacje czy ferie,żeby pobyć z nim w domu.Jest to bardzo rozsądne. Ja osobiście do czipowania podchodzę z wielką rezerwą. Lepsza jest zwykła adresatka .Na Korsyce wszystkie psy miały oprócz obroży plastikową z nr telefonu napisanym niezmywalnym tuszem. Nie każdy biegnie sprawdzać czip szczególnie na wsi i w małych miasteczkach, nie mówiąc o tym ,że numery nie są automatycznie wpisywane do bazy ogólnokrajowej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ellig Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 [quote name='Poker']Domek brzmi bardzo dobrze.Od nas ludzie też brali psy w wakacje czy ferie,żeby pobyć z nim w domu.Jest to bardzo rozsądne. Ja osobiście do czipowania podchodzę z wielką rezerwą. Lepsza jest zwykła adresatka .Na Korsyce wszystkie psy miały oprócz obroży plastikową z nr telefonu napisanym niezmywalnym tuszem. Nie każdy biegnie sprawdzać czip szczególnie na wsi i w małych miasteczkach, nie mówiąc o tym ,że numery nie są automatycznie wpisywane do bazy ogólnokrajowej.[/QUOTE] Tak, moze masz racje ale jak psiak wyjezdza za tzw granice musi miec czip i paszport plus swieze szczepienie na wscieklizne [ 20 dni przed wyjazdem] wpisane i zrobione juz po wszczepieniu czipa a jeszcze jak jedzie np do UK to musi byc na dzien przed wyjazdem nie wczesniej odrobaczony i to tez musi byc wpisane w paszport. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 Najlepsze jest jedno i drugie i w tym akurat wypadku od przybytku głowa nie boli ;) Z obroży pies może się uwolnić, po ucieczce może zgubić adresatkę, albo i obrożę i wtedy jedyna nadzieja w chipie i w tym, że znalazca będzie wiedział, że takie ustrojstwo w ogóle istnieje... Teraz jest też jakiś nowy system związany ze szczepieniem na wściekliznę. Ja dla Al dostałam specjalny medalik z numerem, który jest wpisywany do bazy przez weterynarza wykonującego szczepienie, z danymi właściciela. Jeszcze nie ogarnęłam jak to działa do końca, ale dostałam ulotkę i muszę się wczytać. W każdym razie im więcej zabezpieczeń, tym większa szansa, że zagubiony psiaczek się odnajdzie (i to szybko!) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beta ata Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 Ja w umowie też umieszczam wpis o obowiązkowej adresówce i ma byc metalowa grawerowana, bo tylko taka sie nie urwie, nie złamie, nie odkręci, nie wyblaknie itp. No, a jesli pies ją jednak zgubi lub zgubi całą obrożę, lub ktos ukradnie mu obrożę - bo i to sie zdarza! , to jednak chip zostaje. Natomiast chip ma byc "sefe-animal" , bo jest to miedzynarodowa baza i oczywiście umowa zawiera wpis o obowiązku umieszczenia danych w bazie. Paszport to inna sprawa, oczywiście, jesli pies ma jechac na wakacje za granicę, to musi miec paszport, a jesli ma miec paszport, musi byc zachipowany. Umieszczam tez wpis o tym, że pies powinien chodzic w szelkach i w obroży jednocześnie, obroża z adresówką, a smycz przypinamy do szelek, w ten sposób jest bezpieczniej. Zwłaszcza na początku, gdy pies jest jeszcze w stresie i nie jest jeszcze zżyty z nowymi wlascicielami. Żądam też kupienia pasów samochodowych (wystrczy pas do przypinania szelek), jesli pies ma jeżdzic samochodem. Trudno to wszystko sprawdzic potem, bo wiadomo, że nie da sie sprawdzić, czy psa faktycznie przypinają, ale przynajmniej wiedzą, że powinni. W każdym razie uswiadamiam ile tylko mogę i uczulam na zagrożenia typu "pies wyskoczył z auta, gdy zatrzymaliśmy sie na parkingu i córka otworzyła drzwi..." :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gosiaczek1984 Posted July 4, 2013 Author Share Posted July 4, 2013 Nikt nie zagląda na wątek Diunusia to wrzucę tutaj ,uwielbia wodę [IMG]http://img28.imageshack.us/img28/8348/7r83.jpg[/IMG][IMG]http://img46.imageshack.us/img46/8596/4re3.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted July 4, 2013 Share Posted July 4, 2013 Ja mam jeszcze lepsze wymagania, bo często zarządzam nakładanie szelek, obroży i 2.smyczy na parę tygodni. I szczególnego pilnowania psa przy otwieraniu samochodu.Nie pozwalam odpinać od smyczy w czasie jazdy i polecam nawijanie ich na nadgarstek. I tak pewnie nie da się przewidzieć wszystkiego. A Dinuś fajny , gdzie mu będzie lepiej? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gosiaczek1984 Posted July 4, 2013 Author Share Posted July 4, 2013 Najlepiej będzie mu u mojej mamy ja to wiem:)ale niestety sytuacja finansowa zmusza moją mamę,żeby wyjechać zagranicę do pracy,szuka tutaj pracy,ale niestety u nas naprawdę cieżko o pracę,gdyby miała pracę na miejscu to bez wahania Dinuś zostałby u niej,on jest wpatrzony w moja mamę jak w obrazek,dla niego najlepszy byłby dom z ogródkiem,on uwielbia przebywac na polu,siedzi na oknie i codzinnie czeka na moją mamę jak wróci Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wellington Posted July 5, 2013 Share Posted July 5, 2013 [quote name='beta ata']Ja w umowie też umieszczam [B]wpis o obowiązkowej adresówce i ma byc metalowa grawerowana,[/B] bo tylko taka sie nie urwie, nie złamie, nie odkręci, nie wyblaknie itp. No, a jesli pies ją jednak zgubi lub zgubi całą obrożę, lub ktos ukradnie mu obrożę - bo i to sie zdarza! , to jednak chip zostaje. Natomiast [B]chip ma byc "sefe-animal" [/B], bo jest to miedzynarodowa baza i oczywiście umowa zawiera wpis o obowiązku umieszczenia danych w bazie. Paszport to inna sprawa, oczywiście, jesli pies ma jechac na wakacje za granicę, to musi miec paszport, a jesli ma miec paszport, musi byc zachipowany. Umieszczam tez wpis o tym, że [B]pies powinien chodzic w szelkach i w obroży jednocześnie, obroża z adresówką, a smycz przypinamy do szelek[/B], w ten sposób jest bezpieczniej. Zwłaszcza na początku, gdy pies jest jeszcze w stresie i nie jest jeszcze zżyty z nowymi wlascicielami. [B]Żądam też kupienia pasów samochodowych [/B](wystrczy pas do przypinania szelek), jesli pies ma jeżdzic samochodem. Trudno to wszystko sprawdzic potem, bo wiadomo, że nie da sie sprawdzić, czy psa faktycznie przypinają, ale przynajmniej wiedzą, że powinni. W każdym razie uswiadamiam ile tylko mogę i uczulam na zagrożenia typu "pies wyskoczył z auta, gdy zatrzymaliśmy sie na parkingu i córka otworzyła drzwi..." :angryy:[/QUOTE] Beta ata, super :loveu: Z wymogiem kupienia pasow samochodowych dla psa przesciglas nawet moje , dla niektorych, wygorowane warunki umowy adopcyjnej :) Trzeba dmuchac na zimne - za duzo psow ucieka krotko po adopcji przez lekkomyslnosc (=glupote) nowych wlascicieli :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beta ata Posted July 5, 2013 Share Posted July 5, 2013 Otóż to! Poza tym ludzie czasem po prostu nawet nie wiedzą, nie maja świadomości, że np. istnieja pasy dla psów, że istnieja grawerowane metalowe adresówki, że pies może wyjść z obroży, że istnieja inne karmy niż te w marketach itp... Pozostając na chwile w tym temacie - w umowie też umieszczam zapis o obowiązku chodzenia z psem codziennie na długi spacer, brzmi to mniej więcej tak, że jeśli pies mieszka w mieszkaniu bez ogrodu, to musi miec minimum trzy spacery dziennie w tym jeden trwający minimum 40 min., a jesli ma dostęp do ogrodu, gdzie może załatwiać potrzeby fizjologiczne, to musi mieć minimum jeden spacer trwający minimum 40 min. A co do adopcji psiaków. Szanowni państwo z Kamiennej G. jednak okazali sie du...kami :-D :-D :-D Kto mówił, że nikomu nie mozna ufać? Miałyście racje oczywiście!! :-D Wczoraj zadzwoniłam do pani, żeby prosic o adres, dziś Ladymonia miała do nich pójść na PA, rozmawiamy, nagle w polowie rozmowy połączenie zostaje przerwane, wiadomo, to sie zdarza, więc dzwonie ponownie, pani ma wyłączony telefon, już mam podejrzenia, ale jeszcze jestem pełna dobrej woli i daję pani czas, bo przecież problemy techniczne sie zdarzają, więc nie ma co od razu wyciągac wniosków. Pani sie nie odzywa. Zastanawiam się, czy juz dać sobie z nimi spokój, czy jednak sprawdzić, bo może faktycznie jakas awaria czy coś takiego... Dzwonię, pani odrzuca połączenie :-) Czyli typowa dziecinada, nawet nie stać baby na to, żeby powiedziec wprost, że sie wycofują, tylko unika kontaktu. Niby fajni ludzie, niby z dobrą wolą i świadomością naprawdę niezłą, ale jednak tacy "typowi" :diabloti: Jak wspominałam, Grzesiem bardzo interesowała sie pani z mojej okolicy. Dom wydawał sie wart zachodu, umówiłam sie dziś na wizytę PA, to blisko ode mnie, miałam podjechac razem z Grzesiem, żeby zobaczyć, jak Grześ zareaguje na kotke pani (i oczywiście na panią ;-) ) Miałam sie zjawić dziś przed południem. Przed 10-ta pani zadzwoniła i mówi, że jej przykro, ale musi sie wycofać, bo wystąpił u niej problem, ktorego sie zupełnie nie spodziewała. Okazuje się, że sąsiedzi nie bardzo sobie życzą, aby miała psa. Pani mieszka w małym miasteczku, w bloku, ale nie jest to blok taki jakie bywają w dużych miastach, to raczej "bloczek", dom kilkurodzinny, gdzie wszyscy znają się i są naprawdę od siebie nawzajem zależni. Pani ma parę kroków od tego "bloku" swój ogród, podobnie jak inni mieszkańcy, czyli jest to cos pomiędzy miastem i wsią, cos pomiędzy mieszkaniem w bloku a domem z ogródkiem ;-) Do "bloku" podrzucono im jakis czas temu suczkę, wszyscy mieszkańcy ja zaakceptowali, pani nawet uzyła okreslenia, że ja kochają, wszyscy ja karmią i w związku z tym pani była przekonana, że jeśli ona weźmie psa, to nikt nic przeciwko temu nie bedzie miał. A tu jednak niespodzianka. Najbliższa sąsiadka, która opiekuje sie kotką pani, gdy pani gdzieś wyjeżdża, powiedziała, że absolutnie nie zaopiekuje sie psem, pozostali mieszkańcy "bloku" powiedzieli, że jeden pies wystarczy i nie życzą sobie następnego... Pani powiedziała, że prawnie sąsiedzi nie moga jej zabronić, ale wiadomo, że jeśli jednak adoptuje, to będzie "kwas". Jest zaskoczona niemile i zdegustowana, ale też nie chce wchodzic w jakieś konflikty z sąsiadami, bo to byłoby bardzo niekorzystne dla niej, zwłaszcza, że mieszka sama, dzieci mieszkaja dośc daleko i sąsiedzi sa jedyna pomocą w razie choroby czy wyjazdu. Rozumiem ją, bo wiadomo, że nieprzyjemności z sąsiadami nikt nie chce, zwłaszcza, gdy nie ma takiej możliwości, żeby sie odciąć, posadzić wysoki żywopłot i nie spotykać się. Szukamy dalej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gusiaczek Posted July 5, 2013 Share Posted July 5, 2013 Ech ......................... :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beta ata Posted July 6, 2013 Share Posted July 6, 2013 U chlopaczków wszystko dobrze, zdrowi, bawia się, ganiaja, rozpychaja sie w nocy na łóżku ;-) Fiprex kiepsko działa, Grzes mial kleszcza i w ogole za często sie drapią. U Tami bardzo skuteczny jest Ektopar, więc chyba i dla maluchów go kupię, bo nie ma co ryzykować kleszczy, no i pcheł oczywiście tez nie chcemy :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted July 6, 2013 Share Posted July 6, 2013 Nie ma co się martwić! Z doświadczenia wiem, że dosłownie za rogiem czekają takie domki, że te, które zrezygnowały do brudnych pięt im nie dorastają! ;) :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beta ata Posted July 7, 2013 Share Posted July 7, 2013 Nie, nie martwie się, zresztą są kolejne telefony. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.