Jump to content
Dogomania

Zafaflona Sintra i jej futrzaki czyli moje małe zoo


Franca81

Recommended Posts

Dobra mam fotki jakby ktoś o nas jeszcze pamiętał. ;) Walczyłam z imageshack ale jak chcę wrzucać fotki to za kasę. Więc dziękuję za wyłudzanie pieniędzy. Znalazłam inny hosting.

Zaczynamy od tych normalniejszych fotek.

[IMG]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/Sintra/AGA_8677_zps18c1f09d.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/Sintra/AGA_8703_zps63a66166.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/Sintra/AGA_8704_zpsab90ac2e.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/Sintra/AGA_8709_zps259c9a1c.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/Sintra/AGA_8734aaz_zps70e24626.jpg[/IMG]

Edited by Franca81
Link to comment
Share on other sites

Teraz czas na te mniej normalne. ;)

[IMG]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/Sintra/AGA_8727_zps71ea93b0.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/Sintra/AGA_8722_zpsf1a7876d.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/Sintra/AGA_8721_zps55445ec2.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/Sintra/AGA_8723_zps30b01e51.jpg[/IMG]

Trochę rozmazane ale mina bezcenna
[IMG]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/Sintra/AGA_8726_zps070c9710.jpg[/IMG]

Edited by Franca81
Link to comment
Share on other sites

To w pysku to język....
[IMG]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/Sintra/AGA_8752_zpse8d73413.jpg?t=1396532840[/IMG]

I to koniec tego podglądani bo już padam na pysk!
[IMG]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/Sintra/AGA_8738_zpsdd976f47.jpg?t=1396532898[/IMG]

Edited by Franca81
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kaaasia']Śliczna dziewucha i jak brat ma za długi jęzor :eviltong: i uwielbia kopać :evil_lol:
Piękna zmarszczona głowa, ciałko. Zakochałam się :loveu:[/QUOTE]
Dopiero teraz się zakochałaś? :mad::obrazic:

:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']Ślicznotka :loveu:

Za 2 tyg. jestem w Opolu :cool3:[/QUOTE]
Ja jeszcze nawet nie wiem kiedy sa swieta. :eviltong: ale nie planuje nie przyjechac :diabloti:

[quote name='(:Buńka:)'][URL]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/AGA_8704_zpsab90ac2e.jpg[/URL] - jej się nie da nie kochać :loveu: Jest śliczna :loveu:
Franiulka dzięki za foteczki :multi:[/QUOTE]

Fotki obiecane to wstawione. Jeszcze musze sie po watkach poszwendac bo jestem strasznie zacofana.

Czasu mi brakuje na cokolwiek. Do tego ciagle u weta. Po moim powrocie nos Sintry nie byl w zbyt dobrym stanie. Diagnoza: autoagresja immunologiczna. I zaczelo sie smarowanie nosa mascia. Cale szczescie ze zadzialalo bo inne wyjscie to sterydy. Ale musze sie liczyc z nawrotami. Jak juz nos zaczal wygladac to z kolei rozwalila sobie lape (prawdopodobnie w tej ziemi bylo jakies szklo). Na szczescie mialam psikadlo do dezynfekcji co nie piecze. Wlasnie lapa sie zagoila.To mi kotka zaczela co 10 minut chodzic to kuwety ale nie potrafila sie wysikac. Wiec znow do weta, przed chwila wrocilysmy...

Mloda zostala w domu w klatce (ciagle pracujemy nad lekiem ktorego sie nabawila jak wyjechalam na 5 dni). Do tej pory w klatce siedziala spokojnie (nagrywalam kamera i ogladalam). Dzis rozwalila legowisko. Potrafila juz zostac 10 godzin (zwykle bywalo 8h ale raz i 10) i siedziala grzecznie. Nie mam pojecia co sie stalo bo nie nagrywalam. Dzis zostala sama na ledwo 3 godziny, wybawilam ja wczesniej i szkolilam a na koniec wyciszylam. Wiec tym bardziej mnie zdziwilo jej zachowanie. Podejrzewam ze to przez to ze na jej oczach zabralam kotke (a wsadzenie jej jest sporym wyzwaniem bo sie zapiera wszystkimi lapami o futryny transportera). Mam ogroooomna nadzieje, ze to to. Jutro mloda znow zostanie sama na 3 godziny. Wlacze kamere i zobacze co sie dzieje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Franca81']Ja jeszcze nawet nie wiem kiedy sa swieta. :eviltong: ale nie planuje nie przyjechac :diabloti:
[/QUOTE]

No właśnie za 2 tyg. są święta :eviltong:
Spróbowałabyś mnie teraz wystawić do wiatru :mad:

Zdrówka dla zwierzyńca, a Tobie dużo siły :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']No właśnie za 2 tyg. są święta :eviltong:
Spróbowałabyś mnie teraz wystawić do wiatru :mad:

Zdrówka dla zwierzyńca, a Tobie dużo siły :)[/QUOTE]
Az taka nie bede by Cie zostawic na pastwe rodzinki. Tylko wez jakies rzeczy do pobrudzenia bo mloda jeszcze nie potrafi sie spokojnie zachowywac jak widzi psa i jak kogos polubi to nie potrafi na niego choc raz nie skoczyc. ;) Trza jeszcze jakas miejscowke obczaic.

[quote name='leónowa']Matko, ale wyrosła, i powiem ci, że jak bym nie wiedziała, że to Sintra to bym myślała, że to samiec:evil_lol: Serio, wygląda na masywną, i ta wielka głowa, haha może to ja mam jakieś omamy, piękna:loveu:[/QUOTE]
Ale masz omamy, ze piekna? Czy ze glowa wielka? :razz:
Pustostan (czyt. glowa) jest normalna boksiowa (mowie o budowie anatomicznej bo ze strony psychicznej jest gorzej bo raczej przekracza normy szalenczosci boksiowej). A czy wielka? Brachol (Kasi Milo) jest zapewne wiekszy. :evil_lol: Ale to musze jeszcze potwierdzic jak sie spotkamy fafel w fafel.

Link to comment
Share on other sites

Nie no piękna to jest bez omamów (:loveu:), mówie, że może mi się tylko wydawać taka wielka, bo serio nic a nic bym jej nie poznała, normalnie jak nie ten pies, ale to może przez to, że długo jej nie widziałam, aż tu nagle taki buuum haha:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Dziekowac, dziekowac. Faktycznie troche dawno fotek nie wstawialam. Ale pogoda lepsza to sie postaramy poprawic.

Dzis byl dzien niestrawnosci. Rano mloda chciala pycholem wywalic cos z siebie ale tylko piana byla. Prawie caly dzien nie chciala jesc, malo pila i tylko spala. Na szczescie kryzys minal. Wsunela karme z kefirkiem i zaczela przynosic zabawki. :loveu: To w niej kocham. Kazda nowa zabawke caly czas nosi w pysku.

Jutro jedziemy na spotkanie z pania szkoleniowiec wiec wolalabym by mloda byla w formie. Zbaczymy czy bedziemy sie szkolic. Mloda potrafi w komendach slownych i gestem zostan, stoj, siad, rownaj, waruj itd. Z rownaj ciagle mozolnie pracujemy w rozproszeniach. Szkolilam psy wiec sama dam sobie rade ale jedyny problem to inne psy. A ze u nas na wsi sa tylko za plotowe a na osiedlu przy pracy sa tylko malusie co ludzie je od razu na rece biora widzac nas 200 metrow dalej to ciezko pracowac nad mloda w stosunku do psow. Bo ona wszystko kocha ale za mocno. Nie panuje nad emocjami i na widok psa az sie trzesie.

Edited by Franca81
Link to comment
Share on other sites

No i po spotkaniu. Mam mieszane uczucia. Nie wzgledem pani szkoleniowiec bo jest to szkoleniowiec i certyfikowany bechawiorysta. Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Mloda ma z tym duzy problem (o tym wiedzialam) niestety temat zachaczyl i o uklad limbiczny. O zaburzeniach tego ukladu to nie raz czytalam ale zawsze mi sie kojarzyl z zachowaniami bardziej ekstramalnymi. Sintra to wulkan emocji co wybucha w roznych momentach. Wybieganie nic nie pomoze bo ona moze ledwo zyc ale jak wyleza emocje to chocby dostawala palpitacji to i tak wybuchnie. Do tej pory sprawdzalo sie unikanie stanow pobudzajacych (czyli zakaz samowolki a spacery nawet po wlasnej dzialce na smyczy) i unikanie wybuchow (np w pociagu) nakrecajac emocje na smaczka. Sprawdza sie tez nauka komend. Tylko co z tego ze perfekcyjnie zna siad jak emocje pekaja jak banka. Nagle z powodu roznych bodzcow. Raz to jest listek, czasem wiatr, szkielko co odbije promienie, dzwonek komorki a czasem po prostu cisza. Raz oleje listek ale z kolei pobudzi ja ziemia czy kamyczek (a kamieni nie lubi gryzc ale akurat dany dziala pobudzajaco). Stosowalam metode powtorzen ale wlasnie nie sprawdza sie ta metoda bo za kazdym razem co innego moze ja pobudzic. Stad tez niektorych ludzi olewa a do niektorych robi niekontrolowany wyskok. Nie ma reguly...

Rece mi opadaja. Moze po spotkaniach w koncu obierzemy jakas droge wyciszen. Mloda ze tak ujme nie mysli ona po prostu dziala (stad obawy o uklad limbiczny). Zobaczymy. Jak beda efekty to dalsza praca nad nia pojdzie w tropienie.

Ufff musialam sie wygadac. Ale praca nad jej emocjami jest strasznie mozolna. A jej nagle wybuchy sa nie do przewidzenia co utrudnia prace nad nia i obranie konkretnych metod. Jedyny plus tego wszystkiego, ze wybuchy sa zawsze pozytywne a Sintra po prostu reaguje zbyt nasilona euforia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']No to długa droga przed Wami ;)[/QUOTE]

Ta droga trwa już od dawna. Bo młoda się zmienia. Co najbardziej jest widoczne jak nie ma na co się nakręcić. W domu to idealny i kochany pies. Na zewnątrz nadal jest kochanym psem ale do ideału to jej baaardzo daleko.

Zła jestem. Wolałabym by to była moja wina, że młoda jest po prostu niewybiegana. Że tak jak mi już ciosano kołki na głowie, że powinnam zabrać ją do lasu, wyszaleje się i będzie spokojna. A to nie tak. To nie w tym problem.

Obrałam inną strategię i ograniczałam bieganie luzem i tym samym wpadanie w te jej amoki i uważam, że dobrze robiłam. Bo już jak wybuchają emocje to nie stara się ich wyładować skacząc po mnie i podgryzając. Dwa razy (jak była pod opieką rodziny i została puszczona) na widok psa tak się nakręciła i zaczęła do niego lecieć że z całym impetem przywaliła w siatkę ogrodzeniową (w jednym przypadku był to pies ale co do drugiego to już nie jestem pewna - może kot czy ptak).

Znów musiałam się wygadać. Humor mi się poprawi jak zaczniemy porządnie nad tym pracować. ;)

Link to comment
Share on other sites

witamy ;) To na pewno jest bokser? język ma jak od shar peia [URL="http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/AGA_8734aaz_zps70e24626.jpg:diabloti:"]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/AGA_8734aaz_zps70e24626.jpg :diabloti:[/URL]

Edited by Vailet
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vailet']witamy ;) To na pewno jest bokser? język ma jak od shar peia [URL]http://i1068.photobucket.com/albums/u452/Agattaa/AGA_8734aaz_zps70e24626.jpg:diabloti:[/URL][/QUOTE]
Witamy. Patrzac przez pryzmat charakteru to nie mam watpliwosci ze to bokser. :diabloti:

No i niestety do Opola nie dotarlam. A taka byla okazja by sie spotkac. No ale co sie odwlecze to nie uciecze. ;)

U nas wszystko na odwrot. Mloda ostatnio znacznie bardziej ponosza emocje. Np byl dzien gdzie miala intensywny spacer z aportem i cwiczeniami. Po 3 godzinach miala dwugodzinne zabawy polaczone z nauka. Miala jedynie 5 minutowe przerwy na napicie sie wody i krotki odpoczynek. Po tym na pociag a z pociagu na stacje. Caly czas cwiczenia. Przesiadka w drugi pociag i znow cwiczenia (kaganiec, siad i inne tego typu). Ze stacji do domu wiec znow cwiczenia bo przed nami szedl pies plus obszczekacze zaplotowe. Na podworku puscilam i dostala korby (z emocji). Bylam pewna ze padnie na przyslowiowy pysk. Bylo odwrotnie. Do poznego wieczora biegala z zabawkami po domu. Dopiero wtedy sie wyciszyla i padla.

Jutro bedzie podobny dzien. Mam nadzieje, ze bedzie lepiej.

We wtorek mamy umowione spotkanie z behawiorystka. Bo ja juz nie mam sil. Mloda tylko w domu i w pracy potrafi lezec spokojnie. Kazde inne miejsce to sie kreci jak osika. Moge siedziec w innym miejscuz nia (u znajomych) a ona przez 5 godzin nie potrafi sie wyciszyc. W nowych miejscach puszczona luzem leci przed siebie (las, obcy dom, obca firma). Nie sprawdza czy jestem. Gdybym puscila ja na jakims osiedlu po prostu by poleciala przed siebie. Na dworze po prostu gluchnie i jakby zamyka sie na bodzce. Moge kliknac ja w udo palcem a ona nie reaguje. Po 5 godzinach chodzenia, biegania, skakania, nauki i intensywnej zabawy normalny pies by padl a ona skacze jakby 3 dni byla zamknieta w budzie.

Codziennie cwiczymy. I co z tego ze potrafi wiele komend jak wystarczy paproch na wietrze a ja juz ponosza emocje.Ja nawet mrowka potrafi nakrecic....

Pisalam wczesniej ze ma lek separacyjny. Chyba nie o lek tu jedynie chodzi a tez o emocje. Zostawiona sama w firmie (w swoim boksie) lezy lub siedzi spokojnie. Zostawiona w samochodzie tez siedzi spokojnie (czasem intensywnie ogladajac przechodniow ale tez czesto sobie lezac).

Zastanawialam sie jak to jest u nas z wiezia. Ze moze tu tez lezy przyczyna gluchniecia. W domu tam gdzie ja tam i ona. Tzn nie krok w krok. Ale jak ja ide do lazienki to ona kladzie sie w przedpokoju. Tz moze ja wolac ile chce a ona nawet jak podejdzie do niego to i tak wroci do mnie lub polozy sie w przedpokoju nieopodal lazienki. Jak lazienka jest otwarta to nie siedzi w niej ze mna tylko sobie idzie do klatki lezec albo np do kuchni. Jak Tz wyjdzie z domu to nie ma reakcji. Jak ja wyjde to jest czujna i czeka. Uzalezniona ode mnie? Watpie. Zawsze jak jestem na pietrze i ja odesle do klatki na dole to idzie. I kladzie sie grzecznie albo bierze zabawke i sie bawi. Poza tym gdyby byla emocjonalnie ze mna zbyt mocno zwiazana to na dworze by zwracala na mnie uwage. Czasem sie smieje, ze mloda ma tak jak wobalonej juz dominacji wlasna hierarchie. Najpierw emocje, pozniej ja a dalej cala reszta. Ona nawet za kazdym razem jak zasnie to w snie biega, mlaska i/lub mruga powiekami. Nie caly czas oczywiscie jak spi.

Czy ktos juz mial do czynienia z podobnym psem? Chetnie poslucham jakis rad. Bo stosowalam wiele metod i kazda konczyla sie kleska.

Znow sie rozpisalam. Ale mi juz brak pomyslow. A czytajac publikacje weterynaryjne czy inne specjalistyczne wiem, ze jest wyjscie - leki. A tego za wszelka cene chce uniknac.Wiem, ze za szczeniaka nie uczylam jej tak jak powinno sie szczeniaka uczyc zycia. Ale mloda zachorowala a diagnoza, badania i leczenie dlugotrwale wiec inaczej sie nie dalo.

Wybaczcie, ze nie bywam u was na watkach ale jak nie pracuje czy sprzatam to pracuje z mloda. I po prostu nie mam juz sil lub czasu by poszperac na dogo.

Link to comment
Share on other sites

Prosze mi tu nie narzekać na siostrunię bo przyjadę i zabiorę albo gorzej- wymienie na brata :diabloti:
Masz po prostu młodą, wiecznie nakręconą, pozytywnie nastawioną do życia bokserkę. Myślisz że u mnie inaczej. Owszem było już troszkę lepiej a od kilku dni Milo strasznie nakręca się na ludzi (nie titają, nie gadają, oni po prostu są :mad:)-istny szał ciał. Z psami też nie ma kontaktów bo od razu wskakuje im na głowy i tratuje :roll:.
O normalnym chodzeniu na smyczy zapomnij. Jestem wleczona jak szmaciana lalka, rąk nie czuje a kolano mi siada i słyszę że jak chce się mieć psa wystawowego to tak ma być :evil_lol:. I teraz jak Milo ciągnie, ja się zatrzymuje to normalny pies czując zacisk na szyi albo się cofnie albo zawróci do właściciela, a Milo przyjmuje pozycje wystawową (a na wystawie nikt go nie zmusi aby tak stanął :evil_lol:).
Przyznaje się bez bicia, że ostatnio nie mam nastroju ani chęci na naukę ale trzeba to zmienić bo mi młody dziczeje :evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

Kasiu chcialabym by to byla kwestia mlodosci i tego ze to bokser. Niestety to nie tylko to. Ona sie nakreca tak ze az sie cala trzesie. W ekstremalnych przypadkach dochodzi do tego slinienie. I nie ma tu znaczenia czy jest mega wybiegana czy ma kupe energii.

Maksymalnie na przyklad nakreca sie na balona. Wystarczy go zawiesic pod sufitem. Od razu zaczyna sie skupiac by go dorwac (nie skupiac na balonie niestety). Zaczyna sie trzasc i slinic. Potrafi tak sie nakrecic, ze po 5 minutach pada na ziemie jakby obiegla sprintem na raz cala Warszawe. Jak widzi balona to swiat dla niej nie istnieje. Moze potykac sie o lezace na podlodze mieso. Mozna wyc, wlaczyc syrene. Ona jest jak w transie. Nie znalazlam bodzcow, ktore bylyby w stanie ja oderwac. Staralam sie to wykorzystac. Ale na dworze problem jest tego typu, ze podobnie jak na balona potrafi sie nakrecic na cos innego (ale sie nie trzesie czy nie slini). Wtedy balon nie jest gwarancja na odwrocenie jej uwagi.

Na dworze ciagle czujna. Kazdy nasz spacer jest praca nad nia. Bywaja momenty ze zobaczy przechodzacego 5 metrow dalej psa i sie nie trzesie, nie wyrywa a stoi wpatrzona. Tyle juz mi sie udalo. Ale pies tylko zniknie a ona juz robi wszystko byleby go zobaczyc lub dogonic.

To nie jest tylko moja diagnoza. Behawiorysci, szkoleniowiec i weterynarz to potwierdzaja.

Link to comment
Share on other sites

Nikt do nas nie zaglada. :shake:

A u nas sprawy sie pogmatwaly. Zdrowotnie i psychicznie.

Mloda miala rozwolnienie. Obecnie jest na papce i lekach. Najgorsze jest to ze musze jej robic zastrzyki... Modle sie by wyzdrowiala bo sterylka 8 maja jest pod wielkim znakiem zapytania.

Psychicznie tez zle. Prawie 4 godziny trwala wizyta bechawiorystki. Mloda ma problem z ludzmi i ze zwierzetami. Stresuja ja. Szczescie w tym ze reaguje nadmierna nieprzechodzaca ekscytacja a nie ucieczka czy agresja. Mamy zakaz na wszystko. Na puszczanie luzem, na szalenstwa zabawkami, na ludzi, itd. Wszelkie zabawy jakie stosuje to zabawy wechowe. Dwa dni juz za nami ostrej pracy. Co chwila szukamy kurczaczka gotowanego na dworze lub w domu. Mloda szybko zalapala o co chodzi. Efekty na wlasnym podworku juz widze. Na widok tesciowej nie przestala szukac smaczka. Przy drugim spotkaniu nie podekscytowala sie. Stala spokojnie. Od razu kazalam jej szukac by nie zmieniala stanu umyslu. I sie udalo.

Dluga droga przed nami. W zyciu bym nie przypuszczala ze ta niby szalencza radosc i skakanie po ludziach to stres, myslalam ze po prostu tak wszystko kocha i ma full energii. Teraz juz widze ze to nie tak jak myslalam. Juz widze kiedy musze interweniowac bo mloda sie nakreca. Wiem jak. Ciezko bedzie w pracy bo mam czesto klientow ktorzy nie rozumieja ze to stres i ciagle mi gadaja "bo taki jest bokser". A nie moge sobie pozwolic na dosadne slowa bo to klient...

Do maksymalnego wyciszania, zabaw wechowych na dniach dorzucam psie feromony, masaz i aromaterapie na bazie uspokajajacej lawendy. Jak efekty beda slabe bedzie trzeba siegnac po leki uspokajajace (zylkene). Kolejnym krokiem sa psychotropy. :-( Mam nadzieje, ze tego ostatniego unikniemy. Prawdopodobnie zrobimy tez badania neurologiczne i ukladu limbicznego.

Jestem dobrej mysli. Tzn nie biore pod uwage psychotropow. Ale nie powiem. Jak o tym wszystkim mysle to jest mi cholernie ciezko. Wiedzialam, ze cos jest nie tak. Mialam psa nadaktywnego, spotkalam sie z wieloma psami problematycznymi, lekliwymi czy nawet agresywnymi. Ale pierwszy raz mam do czynienia z psem, ktory tak reaguje na stres.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...