Jump to content
Dogomania

***Waldemarowy obłęd w ciapki czyli - Popyrtany Pointer Gallery ***


Majkowska

Recommended Posts

Nie dodaję że dziś znowu upaprałam sie dwukrotnie moją przyzwoitością w sprzątaniu po piesku - raz wpadły mi słuchawki , a raz rękaw od bluzy... Cud miód. Mogliby już okosić te trawska, szczególnie że ostatnio Wald wali coś luźne kupska, nie wiem od czego.

 

A i zdjęcie mam na dzisiaj.

Z cyklu " to nie jest żebranie, to maleńka sugestia..."

zrebranie.jpg

 

 

 

Dzisiaj pogoda piękna, do południa spędziłam czas z moim malutkim szogunem, byłyśmy w sklepach i moje dziecko jak zwykle czaruje.

Jej teksty są megageniuszowskie. Chyba zacznę zakładać jej kaganiec, bo czasem aż wstyd.

Wchodzimy do rybnego, a moje dziecko wypatrzyło krewetki, czerwone no więc wrzeszczy "truskawki, truskawki!Dać truskaweczki". Babka usmiała się jak nie wiem, na koniec młoda dostała od niej rachunek i całą drogę powtarzała mi "pieniądze, dała ci, pani". Tu od razu sprostuję że "Ci, Dzidziusiowi lub chłopczykowi " to jest zwrot o sobie, o Kini, tylko ona ma jakąś swoją wersję.

Potem weszłyśmy do masarni więc geniusz wali do sprzedawczyni " dzieńdobly pani, szynki dać?" :D

Zostałam wypytana "a cio to a cio to?" i w związku z tym jeszcze odrecytowała wierszyk że kotek leżał w łóżeczku i pachniały mu kiełbasy i kiszki...

A na koniec chcąc dostać rachunek rzuciła " płać dzidziusiowi pieniądze!".

Potem był warzywniak, więc już usmiałam się totalnie ze sprzedawczynią, bo młoda na pytanie " co podać?" zaczęła wymieniać : " kafora,kapusto, bananki,midory..." i nazwała wszystkie warzywa i owoce, a potem policzyła od 2-6 :D

Podsumowała to okrzykiem " zblizeniowo!" kiedy sprzedawczyni zapytała jak chcę płacić. Uśmiałam się że chyba dam jej kartę i sama niech śmiga po sklepach, bo ja jej na nic nie jestem potrzebna.

Tożto mutant jest. Nie wierzę ludziom jak mówią że mają dzieci ok trzyletnie i te wcale nie mówią!

 

Jutro za to śmigamy razem do sklepu po jedzonko dla kotka działkowego.

Musimy uzupełnić zapasy, bo została nam jakaś syfna marketówa (tzn nie marketówa, ale tańsza na wagę) i koteczko nie chce tego jeść. Wybredna ta bestia. A jaki piękny się zrobił.

Dziś u niego byliśmy, Wald z nami, bardzo fajnie, zero gonienia kota, więc nie wiem, może ta wioska źle na niego podziałała.

Kotek wygląda ładnie, zdrowiej.

 

kototootot.jpg

 

Gorzej że wpadłam na szaloną karmicielkę z sąsiedniego osiedla , która go odkryła i lata już do niego dzień w dzień. Póki co działka obok nas jest otwarta, bo remontują ogrodzenie, ale jak zamkną to może być zabawne, bo już chciała sie umawiać do mnie na działkę. A ja bab z siatami i pudełeczkami u siebie nie chcę, co mam dać to dam, a i dbam przy tym żeby było czysto i bezpiecznie.

Niestety jej karmienie też mnie nie  urządza, bo miałam poważne plany wobec tego kotka, a tak to ani podawanie leków ani stawianie go na nogi dobrą karmą.

W dodatku pani stwierdziła że ona zadzwoni do schroniska, bo to na pewno jest kotka, młoda, i zaraz się kocić będzie, więc niech ją zabiorą do schroniska...

Cudownie. Niechaj zdycha w imię dobrej intencji...

Pani stwierdziła że to nie może być ten "mój" kocur, z rodziny Inki, w żadnym wypadku, to jest jej kot i ona go musi uratować.

Na nic tłumaczenie że cięte ucho,że jest po kastracji, że w trakcie leczenia, że karmimy go, że ma schronienie itd.

No i zbita ciut z tropu jestem bo czemu w takim razie kotka podeszła do krzaka, zadarła sztywno ogon i "fuknęła"?

Link to comment
Share on other sites

I wszystko jasne.
Siedzimy z tżtem na działce,kotek wsuwa karmę i nagle tż woła że kicia właśnie przebiegła Waldowi przed pyskiem..
I już wszystko jasne. Mam 2 koty. Żeby było śmieszniej kocura Batmana i jego sobowtóra zwanego też Myzią...
I problem zwany "i co teraz będzie?".

A Waldek żyje. Wszystkie psy go atakują ostatnio. Do tego rozkwasił sobie ranę. I nic nowego.

Link to comment
Share on other sites

u mnie na działce biega masa wypasionych kocurów, ktoś z działkowiczów musi je regularnie dokarmiać bo są wielkości mojej Ledy :p

 

Kilku śmiałków weszło na teren naszej działki ale Sagat szybko pokazał że jest to jego teren ;) choć w nocy zginęła zostawiona kiełbaska ;)

Link to comment
Share on other sites

No ale ja myślałam że mam jednego kocura i byłam święcie przekonana że to wujek Inki,ten sam co zawsze,tylko że po zimie go tak choroba zmogła...
A tu witaj wiosno mam 2 ryjki do wykarmieniao,w tym coś co diabli wiedzą czy nie będzie płodną kotką...
Znów szukam więc tymczasu na sterylkę...

Czuję że trochę mam za dużo pod skrzdłami tego zwierzyńca. Najbardziej odzwierciedla to mój portfel.. A czarnuchy jedzą sobie zdrowo,nawet lepiej niż moje prywatne,nie w głowie im jakieś whiskasy i farbowane kulki...

Link to comment
Share on other sites

Ty to masz wciąż jakies przygody. Przynajmniej Ci się nie  nudzi.

A tak na serio - współczuję "przygód psio-kocich". Ale za to z rozrzewnieniem czytam o rozwoju lingwistycznym Twojej Córci. I przypomina mi się jaki wstyd mi mój syn przynosiłw tramwaju, czy autobusie jak zobaczył coś ciekawego. Wołał "o hurrra, hurra" (dodam, że nie wymawiał r tylko j) 

Link to comment
Share on other sites

Lepiej niechaj ciocia Amiga uruchamia kontakty i popyta czy ktoś by kota na sterylkę nie przetrzymał,bo niebawem zjedzą mnie te moje pieski i kotki jak się toto rozmnoży...
Serio mówię - potrzebna na już jakaś piwnica,garaż,pomieszczenie gospodarcze. Daję klatkę,jedzonko,leki, żwirki itd. Tylko niech mnie ktoś uratuje bo ja mam związane ręce,a zaraz ta pani koteczka wywiezie po lepsze życie do schroniska.

Choć ja ciągle nie jestem pewna czy to kotka czy kocur. Zaglądam między nogi ale Mizio wygląda tak jak i Batman. Ludzie biorą czarnucha za kotkę,bo małe,bo główkę ma drobną,a w sumie jaką ma mieć głowę jak to szkielet. W układzie takiej teorii to Srajonek powinna być kocurem bo jest wieeelka i ma łeb jak wiadro.
I wcale tamto nie jest takie malutkie ,jak tak wstanie to spory kotek,tylko dłuuugi i chudziutki i pokulony.

Link to comment
Share on other sites

Wiem,moje właśnie też.
Ludzie z którymi działałam wcześniej już nie działają,więc kiepsko.

Aleeee....
Trzymajcie kciuki,bo pertraktuję z kolegą z osiedla czy by drania nie wziął. Może mi się uda.
Przydałaby się tylko kasa,jakiś bazarek,a ja nie mam kiedy zrobić pomimo że fantów w cholerę...

Link to comment
Share on other sites

A co masz?

Angina - wejdź tutaj i zobacz, co przygotowuję na następny bazarek 

http://www.dogomania.com/forum/topic/130722-m%C5%82oda-nuria-prze%C5%BCy%C5%82a-spotkanie-z-samochodemteraz-zostaje-u-mnie-na-zawsze/page-136

 

No i dalej czekam na link, jaki znalazłaś gdzieś w necie z szydełkowym pieskiem :)

 

Majkowska - własnie już też o tym myślałam, czy to "legalne" robic bazarek dla kota. Trzeba by było się zapytać modow. Ale myślę, że skoro kot jest bezdomny to bazarek nie będzie  zadnym przestepstwem

Link to comment
Share on other sites

Proponuję ze wzoru na dalmata zrobić mi Waldeczka - inny kolor łatek,na kufie trochę ścisnąć,fafel jedno oczko więcej i duuzy nochal zadarty :)

No właśnie nie wiem jak z tym bazarkiem,kot ma wątek też na miau i to od 2007 roku.
Tylko na miau niechętnie chcę zrobić,bo tam jestem nieobyta.
A kaska się przyda,nawet w razie wu jakby się okazało że coś nam po drodze wypadło.

Link to comment
Share on other sites

A masz schemat na dalmata? Myśmy z agamiką nieźle przekopały net -  są jakieś schematy ale w języku japońskim. Znalazłam super schemat na poduszkę - jamnika, ale okazało się, ze jest płatny. To ja mam w......

Wiesz, próba nie strzelba. Trzeba zrobić bazarek, najwyżej nam go modzi wytną. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...