Buńka Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 Ja na szczęście tego problemu nie mam no bo przecież mój pies to ten tego ten... morderca jest:D I się wszyscy boją podejść a nawet przejść obok...Tylko dzieci słyną z niesłychanej odwagi ale zawsze pytają czy mogą pogłaskać:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Majkowska Posted June 26, 2013 Author Share Posted June 26, 2013 No a mój widocznie jakaś wierutna trąba, że tak wszyscy do niego się pchają. Przecież to duży pies. Mnie najbardziej drażni że ludzie robią to tak nagle, że ani ja tego nie zdążę ogarnąc ani pies... Nie rozumiem, ja mimo że psiara to nie mam jakiejś mani powitalnej z psami. Jak nawet na spacerze podchodzi do mnie pies to daję mu się obwąchać i tyla, no chyba że mi podskakuje do rąk i się dopomina, to pogłaskam. Ale żeby gonic za psem, ciamkać, majtać mu przed nosem rękami... a już najbardziej nie rozumiem tej chęci dotknięcia swoją twarzą pyska psa... dziś to jedna baba zrobiła na samym wejściu do autobusu, dobrze że jej tylko nachuchał szczekając...:angryy: Dzisiaj Waldunia ma dzień pełen emocji, najpierw jeździła po mieście autem ze mną i z tatą, a teraz wróciliśmy ze spacerku z mamą. Bylismy w zologu po coś fajnego i kupiliśmy nową linę, moja mama strasznie się wciągnęła w zabawki. Kupiliśmy taką fajną długą z frędzlami, tą do której Waldek najbardziej ciągnął. Faktycznie skakał do niej oszalały, ale tylko przez 5 minut, potem wszystko inne stało się ważniejsze, od krzaka do krzaka, od szpaka do kosa... a moja mama biedna widziałam że niosła tą linę za nim i liczyła że się z nią jeszcze chwilę pobawi. Aż mi jej szkoda było :lol: Swoją drogą wygląda świetnie jak taka drobna mała kobitka siłuje się z psem. Trochę na końcu tej liny wygląda jak marionetka, którą pies sobie rzuca w tą i w tamtą ;D A teraz siedzą w kuchni i karmią się mięsem. Waldek powinien być mi wdzięczny, bo to ja zapomniałam domknąć zamrażalnik i rozmroziłam mojej mamie ze 2 kg cielęciny... Wyżerka jak trza ;) Nawet Nunka poleciała do kuchni,bo mięsem to ona nie pogardzi. Całe szczęście bo już się bałam że jakaś nieswoja jest. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sonka95 Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 Też nie lubie jak ktoś głaszcze mojego psa , a szczególnosci dzieci bez pytania , bo moja nie każde dziecko lubi i potrafi kłapnąć zębami ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Leokadia Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 O proszę dorobiliście sie w końcu banerka:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Majkowska Posted June 26, 2013 Author Share Posted June 26, 2013 Jeeest? widać go? heheh twórczość spontaniczna. I tak macie lepsze :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Franca81 Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 [quote name='Majkowska']Jeeest? widać go? heheh twórczość spontaniczna. I tak macie lepsze :roll:[/QUOTE] No ja nie wiem czy jest ktos w stanie dorownac Waldusiowi i spolce :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Majkowska Posted June 26, 2013 Author Share Posted June 26, 2013 Macie szansę ;) Kucze jednak coś nie tak jest z Nunką.... Jakaś taka zapyziała, smutna, leży, ani nie ucieka przed Waldkiem zapobiegawczo,ani nawet nie drgnęła jak wręcz ją tłukł zabawką żeby sprowokować do zabawy, a jak ją wzięłam na ręce to namruczała na mnie niemiło, nafuczała, wbiła pazury, a potem uciekła w zaciszne miejsce.... Martwię się jak cholera, to moja naukochańsza kicia... Dobrze że jutro do tego weta mamy zaplanowane. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ana :) Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 Mam nadzieje, że u weta będzie wszystko ok :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Franca81 Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 bidulka :( mam nadzieje ze to chwilowe i jej przejdzie. Moze odklaczyc sie nie moze? Mam dlugowlose wiec nie wiem czy u krotkich to tez bywa problematyczne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Majkowska Posted June 26, 2013 Author Share Posted June 26, 2013 No coś ją jakby w tylnej partii bolało. Możliwe że coś żołądkowo-jelitowego. Rodzice mówia że wlazła za szafkę w kuchni i nie mogła się wydostać , długo poskakiwała tam i spadała na ziemię, aż wkońcu tata ją uratował. Może się potłukła. Nie chce jej obmacywać, bo strasznie piszczy i fuczy, a nic poza tym co widzę nie dopatrzę się, zostawiam to na jutro pani doktor. Biedna maleńka Nunusia ;( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Franca81 Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 trzymam kciuki i mam wielka nadzieje ze jutro juz nie bedzie sladu po problemie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kaska0304 Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 umaszczenie ma boskie :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buńka Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 biedna kiciusia:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Franca81 Posted June 27, 2013 Share Posted June 27, 2013 Bry... Jak kiciunia się dziś czuje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Majkowska Posted June 27, 2013 Author Share Posted June 27, 2013 Dzieńdobry. Śpi biedna cały czas. Nie zjadła karmy i nawet nie chciała zjeść puszki którą uwielbia. Może to i lepiej że nie je bo jakby jakieś badania trzeba było robić. Na razie nie byliśmy jeszcze u weta, bo nasza pani doktor jest popołudniu. Za to Sralnik czuje się świetnie. Wreszcie z nim można jechać do weta bez nagłych przypadków. Waldunia też dobrze się miewa, rodzice go futrują mięskami, warzywkami i wszystkim co mają pod ręką. Taki trochę żywy śmietnik sobie znaleźli. Oby mu to wyszło na zdrowie tylko :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Franca81 Posted June 27, 2013 Share Posted June 27, 2013 A widziałaś by Nunka się załatwiała dziś? Albo często siedziała w kuwecie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Paulina_mickey Posted June 27, 2013 Share Posted June 27, 2013 Trzymam kciuki za zdrówko :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
groszek83 Posted June 27, 2013 Share Posted June 27, 2013 Zdrówka dla kici:happy1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Majkowska Posted June 27, 2013 Author Share Posted June 27, 2013 [quote name='Franca81']A widziałaś by Nunka się załatwiała dziś? Albo często siedziała w kuwecie?[/QUOTE] Nie, bo mój tata od razu jak pies przyjeżdza to zabiera kuwetę do siebie, bo rzekomo pies się nie pozwala kotom zbliżać do kuwety... Owszem, poluje chętnie na te kąski co one tam zostawiają, ale koty jakoś śmiało sobie do kuwety wchodzą, jak nie bezpośrednio to bezpiecznym wejściem na tyłach biurka. Wczoraj ją widziałam że kucała kucała jak do kupy ale uciekła i w kuwecie nic nie było. Dopuszczam więc 3 opcje - albo uszkodziła sobie nogę, albo uszkodziła sobie ogonek , albo się nie może załatwić. W każdym razie jej problem lokuję gdzieś z tyłu jakby bardziej od prawej tylnej łapki. No i każdy sygnał jest niepokojący. Mam nadzieję że nic poważnego, od chorowania, posikiwania, śmierdzenia i jeżdzenia po wetach jest u nas w domu Sralnik. Nunka nigdy nie miała żadnych poważniejszych chorób, prócz tego że kilka razy niegroźnie się potłukła w skutek swoich ewolucji, no i raz zatrułam je wszystkie środkiem odrobaczającym. Zaraz wyjeżdzamy tylko tata przywiezie samochód. Siedzę już jak na szpilkach... Ahhh jakiś smętny ten dzień :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Leokadia Posted June 27, 2013 Share Posted June 27, 2013 Czekamy na wieści co tam wyszło.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buńka Posted June 27, 2013 Share Posted June 27, 2013 Oj tak czekamy na wiesci co tam kiciuni dolega... Oby nic poważnego;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sonka95 Posted June 27, 2013 Share Posted June 27, 2013 Mam nadzieje , że to nic poważnego.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Majkowska Posted June 27, 2013 Author Share Posted June 27, 2013 Wróciliśmy. Zajęło nam to ze 3 godziny bo mój tata nie wpadł na to żeby nas zarejestrować. Byłam pewna że to zrobił... a tu sie okazało że nie i w dodatku nasza pani doktor ma tabun pacjentów i musieliśmy czekać żeby się wślizgnąć między jedną wizytą a drugą... Waldek w poczekalni zsolidaryzował się z innymi pieskami w ciężkiej bolesnej chorobie i zaczął jojczyć. Ba, mało tego , zwymiotował dwa razy, żeby nie wyglądać w oczach kumpli na takiego zdrowego. Od razu się wydało czym nakarmiła go moja mamusia... mix przerażający... Na pierwszy ogień poszedł Walduś. Najpierw ważenie - 23,5 kg! Gruuubas :) Strasznie się pani doktor spodobał, więc dostał aż 2 szczepionki - ogólną i wściekliznę. Oglądneła go , obmacała, trochę postresowała, ogólnie wypadł dobrze zdrowo i bezproblemowo ;) Potem była kolej Sralniczka. Zaczęło się od przemówienia pani doktor... Tata za każdym razem dostaje reprymendę o jej wagę.... kicia waży 7 kg... a mój tata zamiast załapać że kota trzeba odchudzać to do pani doktor zaczyna gadkę że jest niemożliwym dzielenie jedzenia tratratatata i czasem zamiast posiłku (jednego ze stu) podają kici śmietankę. Załamujemy ją chyba za każdym razem. Obiecałam że jej przyniosę na raz następny fotkę chudego Sralniczka, tą co wstawiałam na wątek. Powiesi sobie na ścianie :) Żałowałam tylko że nie wzięlam aparatu , widok jest nieziemski - kicia siedzi na stole z błogą miną, mój tata przytula się do jej głowy, a pani doktor do tyłka i próbują osłuchać jej serce . A kicia mruczy w najlepsze i nic z tego serca nie słychać :loveu: Kicia dostała szczepionkę tylko na wściekliznę, bo się okazało że nie miała wcale...i na wszelki wypadek lepiej je rozdzielić. Na następną mamy jechać za 2 tyg.[U] Z odchudzonym kotem![/U] Na końcu była Inusia ( waży obecnie ok 3 kg z haczykiem). Pani doktor obejrzała ją starannie,ponaciągała jej nóżki, podotykała pupkę, faktycznie piszczała trochę, więc pani doktor stwierdziła że to coś od bioder. Próbowała obejrzeć ją w ruchu, ale Ince ani śniło się przejść po stole, siedziała naburmuszona jak nie wiem. Obserwowałam ją tylko czy nie trzaśnie zaraz pani doktor w twarz jak się tak nad nią nachyla... a niestety jest do tego zdolna. Tymbardziej wkurzona... Dostała zastrzyk przeciwbólowy i przeciwzapalny i tabletki. Od razu w domu odżyła, zaczęła sobie dreptać, ale nadal jest lekko zgięta i ciut przysiadnięta w tyle, ta prawa nóżka jakby nie była zbyt stabilna. Mam nadzieję ze przejdzie, a nie okaze się że to coś poważniejszego. Za 2 tyg kolejna wizyta z kocicami, Stellunia na doszczepienie, Inka na kontrolę i jak będzie ok to też można ją zaszczepić. Nie lubię się rozdrabniać ale cóż. Może sobie wymyślę jakiś zabieg z Waldkiem żeby go też zabrać, tak fajnie wyglądamy jak nas jest duuużo :D Na pokrzepienie duszy nie zapłaciłam tak wiele, całe szczęście, bo konto mi już pustkami zaczyna świecić...:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buńka Posted June 27, 2013 Share Posted June 27, 2013 No to Stella ma przechlapane:diabloti: Ten tydzień jeszcze cos podje a w następnym głodówka i może wam się uda jechać do weta z odchudzonym kotem:evil_lol: Cieszę się że wetka nie stwierdziła niczego groźnego u Ineczki. Teraz po lekach to już będzie tylko lepiej;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Leokadia Posted June 27, 2013 Share Posted June 27, 2013 Oj, namartwiłaś się na zapas, trzymamy kciuki za całkowitą poprawę;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.