Jump to content
Dogomania

Rudy i Pysia już w DS :) Bury za TM :(


Mortes

Recommended Posts

Kochane Ciocie ...ciężko mi pisać ... Buraska juz nie ma ... i choć byłam z nim do końca to ciągle nie mogę w to uwierzyć ... Polubiłam bardzo tego miłego staruszka ...

Dzis jak co miesiąc wybrałam sie do Buraska z dietą . Juz wcześniej zakupiłam psie batony bo widzialam z jakim smakiem zjadaja je białogonki na Wigilie a poza tym pomyslałam sobie że może puszki juz mu sie znudziły i przydałaby sie jakas odmiana . Zakupiłam też ryż i 2 butelki oleju parafinowego
Pojechałam tam ok godziny 18. Wypakowałam wszystko i potem poszłam do kojca chłopaczków ...jakież było moje zdziwienie gdy przywitał mnie tylko Rudy ... tym bardziej że to zawsze Burasek witał mnie głosniej i radośniej ... Tam jest ciemno na podwórku , nie ma żadnej lampy więc dopiero po chwili zobaczyłam że Burasek próbuje wyjśc z budy ... zataczał się i przewracał ...był dosłownie zgięty w pól z bólu... Natychmiast go wzięlam i zawiozłam do weterynarza ...Cała drogę Bury stękał i jęczał , no i czułam ten specyficzny zapach tak jak kiedyś gdy wiozłam go do weta na czyszczenie ...
W pewnym momencie w czasie jazdy Bury położył mi głowę powyżej mojej dłoni i zaczął mnie lizać ...popatrzył na mnie ...tak jakoś inaczej ... a ja ...już wiedziałam co on chce mi powiedziec ... on wiedział że dziś nie uda mi sie mu pomóc ...
[CENTER]
[IMG]http://s28.postimg.org/ysoqv35p9/P1220072.jpg[/IMG]
[/CENTER]

Nie chcę pisać że przez ten moment zobaczyłam tez prośbę o ulgę ...ale na pewno zobaczyłam niesamowite zmęczenie , cierpienie i zawód ... Zawiedliśmy go my ...LUDZIE...
Weterynarz stwierdził że dziura w jelicie powiększyła sie do wielkości grejfruta i nie będzie męczył Burego z czyszczeniem ... Od ciągłego wysiłku słabe było tez serduszko i dlatego narkoza też nie wchodziła w grę ... Bury u weterynarza leżał spokojnie ...on wiedział po co tam jest ...i nie protestował ...
[CENTER]
[IMG]http://s28.postimg.org/xnq3bytul/P1220079.jpg[/IMG]
[/CENTER]

odszedł bardzo szybko ...

I choć łzy zalewały mi oczy to poczułam ulgę ...Bury juz nie jęczał , juz go nie bolało nie było mu zimno ...a potem poczułam złośc ...na ludzi ...nie widzieli że pies cierpiał od kilku dni ...zajęci swoim trudnym życiem zapomnieli o staruszku Burasku...
Pozostał Rudy ... ale czy on tam komuś jest potrzebny ???

Link to comment
Share on other sites

Burasku:placz: (*)
Mortes, dobrze że miał Ciebie,jesteś wspaniała dzięki Tobie pod koniec żył i odszedł "po ludzku"...
Co za potworni ludzie, żeby nawet nie zadzwonić, nie powiedzieć, że coś jest nie tak...
To przez nich nacierpiał się przed śmiercią:angryy: Nigdy nie zrozumiem takich "ludzi":angryy:

Co będzie z Rudym?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='grzenka']Burasku:placz: (*)
Mortes, dobrze że miał Ciebie,jesteś wspaniała dzięki Tobie pod koniec żył i odszedł "po ludzku"...
Co za potworni ludzie, żeby nawet nie zadzwonić, nie powiedzieć, że coś jest nie tak...
To przez nich nacierpiał się przed śmiercią:angryy: Nigdy nie zrozumiem takich "ludzi":angryy:

Co będzie z Rudym?[/QUOTE]



Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ludziom pomagać nie warto. Historia Buraska
[*] najlepiej o ty świadczy.:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Handzia55']Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ludziom pomagać nie warto. Historia Buraska
[*] najlepiej o ty świadczy.:-([/QUOTE]

niestety,musze przytaknac...coraz czesciej mysle,ze nie warto...to jest smutne
jednego telefonu nie mogli wykonac gdy pies sie tak meczyl.

Burasku
[*] :(

Link to comment
Share on other sites

Przecież wiedzieli, że komuś na nim zależy, że ktoś się o niego troszczy... Sami korzystali z tej sytuacji... I żeby nawet nie zadzwonić?????? A gdyby Mortens akurat wtedy nie pojechała to co??????? Odszedł by w tej budzie, w ogromnym cierpieniu...

Brak słów.

Burasku (*) bądź szczęśliwy bez bólu...

Link to comment
Share on other sites

Kochani ja przeżywam to podobnie jak Wy ... I też walczę ze soba żeby nie odpowiedzieć sama sobie na swoje pytanie z pierwszego postu " czy warto?" słowem : NIE , NIE WARTO!
Odpowiem sobie raczej że i[B] NIE[/B] [B]warto [/B]i [B] warto [/B]...
[B]Nie warto[/B] było pomagać ludziom bo nie zrozumieli naszego przesłania ... udawali że rozumieja ??? okłamywali??? nie wiem ...i chyba nie chcę wiedzieć bo by mnie to załamało... przecież wyszłoby na to że Was wszystkich Kochani wciągnęłam w tą ich gre ...
[B]Warto [/B]...bo zerwalismy łańcuchy ( a to też był nasz cel...pamiętacie ? ) i choć Burasek nie pożył za długo bez tej uwięzi ...to ja się cieszę że choć ta krótka chwila bez łańcucha została mu dana - dzięki Wam ... No i został młody Rudy dla ktorego tez zerwaliśmy łańcuch ...mam nadzieje na resztę życia
Cieszę się też że organizowaliśmy zbiórki dla Małej Mai ...to dziecko nie jest niczemu winne że zaistniało w takiej rodzinie , w takich warunkach ... za kazdym razem gdy przywoziłam cos dla niej od Was Kochani ona na prawdę sie szczerze cieszyła ...ona nigdy nie miała takich pieknych zabawek czy ubranek ...mysle że tu tez moge odpowiedziec że WARTO było
I choć po tym wszystkim jeszcze mniej ufam ludziom to chyba dobrze że powstał ten watek i tyle zdziałalismy wspólnie ...Jesli ci ludzie tego nie zauważyli ile serca przynoszę im od Was - Dobrych Ludzi ...to trudno ...ale jestem pewna że Bury i Rudy czekali zawsze na mnie i cieszyli sie juz z daleka na mój widok ...Pocieszeniem dla mnie jest to że mogłam im dac odrobine ciepła i radości swoją obecnością i zainteresowaniem

Jesli chodzi o Rudego to na pewno go nie oddadzą ... a nie ma podstaw do zabrania im go interwencyjnie bo przecież w zasadzie nie sprzeciwiali się niczemu i starali sie dostosowac ...
Mysle Kochane Ciocie że nie bedziecie mieć mi za złe że zostawiłam kiełbaski które były dla Buraska , Rudemu ... zostawiłam tez 5 kg ryżu ...To tak od nas na pożegnanie ...

Zabrałam tylko olej parafinowy bo Rudemu jest nie potrzebny . Tak więc mogę komuś odsprzedac po cenie w jakiej zakupiłam 13 zł za 800 ml

Paragony i końcowe rozliczenie watku postaram sie wstawić wieczorem

Link to comment
Share on other sites

mdk8, dzisiaj zadzwonił do mnie ten pan i przeprosił, że nie poinformował mnie o stanie Burego. Ale dla mnie to żadna pociecha, ani wytłumaczenie...
A jeśli chodzi o Rudego to na razie jest zdrowy, ale jestem pewna, że jak kiedyś zachoruje to nikt nie udzieli mu pomocy...


[SIZE=3][B]Rozliczenie:[/B][/SIZE]

[B]zakupione batony dla Buraska zostawiłam Rudemu:[/B]
[IMG]http://s27.postimg.org/qan0l1hur/P1210872.jpg[/IMG]

[B]Olej parafinowy (chętnie komuś go odsprzedam, a pieniążki przekażę dla jakiegoś psiaka.)
[IMG]http://s22.postimg.org/4xws7u85d/P1220093.jpg[/IMG][/B]

[B]Zaginął mi niestety paragon na ryż, kupiłam 5 kilo, po 2,99zł.
Razem za ryż zapłaciłam: 14,95zł. (zostawiłam go dla Rudego)


Ostatnia przysługa dla Burego kosztowała 25zł.[/B]
[IMG]http://s22.postimg.org/7177fi7y9/P1220092.jpg[/IMG]

[IMG]http://s22.postimg.org/qhrx21329/P1220098.jpg[/IMG]

Edited by Mortes
Link to comment
Share on other sites

[SIZE=4][B][I]Ciąg dalszy rozliczenia:[/I]

Burasek miał w skarbonce: 121,92 zł. Wczoraj na jedzenie i na pożegnanie Burego w sumie poszło: 123,95zł. Po podliczeniu wychodzi -2zł 3gr. [/B][/SIZE]
[B][I]
wobec tego uważam, że sytuacje mamy czystą i jasną. Skarbonka jest pusta...[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

A może im jakoś zasugerować, wspomnieć czy coś w tym stylu, że teraz jak nie ma u nich Pusi i Burego to pomoc się skończyła... Że muszą już sami Rudego wyżywić i np. szczepić... Może jak sobie to przemyślą to sami zechcą go odddać... Bo spory pies to też spore wydatki choćby tylko na jedzenie...

Link to comment
Share on other sites

Oni wiedzą o tym ...Wiedzą też że mam żal ...ogromny do nich ... wszyscy mamy żal...
Myśle jednak że mimo wszystko nie oddadzą Rudego ... choć wiedza że nie raz wpadnę tam znienacka ...popatrzeć jak sie ma Rudy ... może to ich odrobine zmobilizuje ... może dzieki temu Rudy nie będzie miał "tak pod górke"
Alfa , Rudy to malutki piesek , może na zdjęciach wyszedł na większego ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mortes']Oni wiedzą o tym ...Wiedzą też że mam żal ...ogromny do nich ... wszyscy mamy żal...
Myśle jednak że mimo wszystko nie oddadzą Rudego ... choć wiedza że nie raz wpadnę tam znienacka ...popatrzeć jak sie ma Rudy ... może to ich odrobine zmobilizuje ... może dzieki temu Rudy nie będzie miał "tak pod górke"
Alfa , Rudy to malutki piesek , może na zdjęciach wyszedł na większego ...[/QUOTE]

Straszne to wszystko i tak przeraźliwie smutne...:-(
Mortes, jeśli czasem podesłałabym parę złotych, to kupiłabyś dla Rudego takie batony albo coś innego żeby mu podrzucić?

Link to comment
Share on other sites

Grzenko będę bardzo wdzięczna i na pewno Rudy sie ucieszy ...
Zastanawiam sie nad zamknięciem wątku ...tylko ten Rudy...w sumie najmniej mu pomogłam ...Pysia ma wspaniała nowa rodzine , Bury dostawał jedzonko i zdjęliśmy mu łańcuch ...a Rudy...tylko łańcuch... chciałabym od czasu do czasu podjechać do niego z jakims smakołykiem ...dla nas to niewiele a dla tego małego pieska to byłoby święto ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mdk8']a może sprzedadzą Rudego? Wiem,że strasznie brzmi ale straciłam do nich "zaufanie" Burasek mógł jeszcze żyć.....[/QUOTE]
Może nie teraz ale jak będzie im trudno? Skoro i tak planujesz tam podjechać od czasu do czasu to może "wyczaisz" ten moment i zapytasz? Co szkodzi spróbować??????

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...