Jump to content
Dogomania

Pies jako pasażer w samochodzie a prawo


Pinesk@

Recommended Posts

Witajcie
Ostatnio rozmawiałam ze znajomą która uparcie twierdzi, że nie można w samochodzie osobowym przewozić więcej niż jednego psa. Nigdzie nie znalazłam takiego zakazu w przepisach prawnych. A moze źle szukam? Znajoma zapytana o to jak ludzie wożą po kilka psów na wystawy odpowiedziała, ze mają jakieś certyfikaty. Co Wy na to?
Mi sie wierzyć nie chce ale wolę się upewnić bo mam dwa psy i z nimi często jeżdżę, policja nas nigdy nie zatrzymała. Samochód typu kombi. Duży pies z tyłu w klatce zabezpieczonej a średniak na tylnej kanapie w szelkach przypiętych do pasów.
Zawsze słyszałam, że pies to pasażer lub, jeśli w klatce- bagaż. Więc jak to jest z tymi psami- podróżnikami?

Link to comment
Share on other sites

Nie ma przepisu zabraniającego przewóz kilku psów jednym autem.
W kodeksie ruchu drogowego jest zapis, że przewożony pies nie może ograniczać kierowcy widoczności i utrudniać ruchów - dopóki nie stworzymy zagrożenia w ruchu przez zachowanie naszego psiaka (np. nie zjedziemy na przeciwny pas bo wszedł nam na głowę), albo nie leży on na desce rozdzielczej, to wszystko jest si :)
Kwestia tylko bezpieczeństwa zwierzaka/zwierzaków.

Link to comment
Share on other sites

[B]Pinesk@[/B] - ciekawe skąd znajoma takie informacje ma ;)

A powiedzcie mi, jak już jesteśmy w temacie, co z wypadkami? Jeśli mój pies w aucie był zabezpieczony, ja nieprzytomna muszę być przewieziona do szpitala - pies zostanie odwieziony do schroniska, czy ktoś w ogóle zechce się skontaktować z rodziną w jego sprawie?

Link to comment
Share on other sites

Z tego co się orientuję, to losem psa się nikt nie interesuje. Pogotowie na pewno się nie zajmie zwierzęciem. Możliwe, że zgłaszają to na policję, że jest pies, albo do gminy. Wtedy najpewniej jest odwożony do schroniska i tam udzielają mu pomocy. Jeżeli policjant lub pracownik pogotowia ma serce do zwierząt, to sięgnie po adresówkę i zadzwoni do kogoś... Ale wymogów prawnych nie ma. Z tego co kojarzę. Jeżeli pies wystraszony ucieknie w las po otwarciu drzwi auta, nikt go raczej nie łapie ani też nikogo nie informuje.

Mam rację? Tak pamiętam z kursu na prawo jazdy, ale może coś pomyliłam, stąd moje pytanie...

Link to comment
Share on other sites

polskie prawo to jakaś tragikomedia... ech
a jesli moj mikro pies siedzi mi spokojnie na kolanach i patrzy w okno, i tak przez 300km ;) to łamię prawo? bo jak mi nie siedzi na kolanach to dopiero wtedy stwarza to zagrożeniem bo usilnie próbuje się tam znaleźć :) a drugi leży zwinięty w kulkę na siedzeniu pasażera :D

Link to comment
Share on other sites

masdamerka, co do tych szelek... na wątku smyczowo-obrożowo-szelkowym jakiś czas temu był temat szelek dla psów do samochodu i wychodziło na to, że żadne szelki psa nie utrzymają w razie wypadku, za duże siły działają. dlatego szelki można traktować jako przypięcie psa, żeby po samochodzie nie chodził a nie realne zabezpieczenie na wypadek wypadku.
i przecież nikt by psa samego w rozbitym samochodzie nie zostawił, zwierzątko zostanie zabrane tam, gdzie służby będą mogły i jak rodzina poszkodowanego zostanie o wypadku powiadomiona to i wzmiankę o psie otrzymają. no ale jak psisko zwieje to nikt nie będzie za nim biegał, dlatego ważny jest identyfikator nie tylko z naszym numerem telefonu, ale i bliskiej osoby.

Link to comment
Share on other sites

Oj tak, mój piesek 10kg podczas mocniejszego hamowania kilka razy najzwyczajniej z tych psich pasów wypadł i znalazł się na podłodze - całe szczęście nie za szybą, teraz zawsze moja ręka czuwa. Po prostu zadek leci do przodu bo jest nieasekurowany, przód trzymają pasy, a skoro zadek leci to w końcu z łapek spadają szelki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']masdamerka, co do tych szelek... na wątku smyczowo-obrożowo-szelkowym jakiś czas temu był temat szelek dla psów do samochodu i wychodziło na to, że żadne szelki psa nie utrzymają w razie wypadku, za duże siły działają. dlatego szelki można traktować jako przypięcie psa, żeby po samochodzie nie chodził a nie realne zabezpieczenie na wypadek wypadku.
i przecież nikt by psa samego w rozbitym samochodzie nie zostawił, zwierzątko zostanie zabrane tam, gdzie służby będą mogły i jak rodzina poszkodowanego zostanie o wypadku powiadomiona to i wzmiankę o psie otrzymają. no ale jak psisko zwieje to nikt nie będzie za nim biegał, dlatego ważny jest identyfikator nie tylko z naszym numerem telefonu, ale i bliskiej osoby.[/QUOTE]

Ja się najbardziej obawiam, że taki psiak zacznie bronić właściciela, nie będzie wiedział co się dzieje... Wtedy służby podobno nie udzielają pomocy ze względu na własne bezpieczeństwo. Jak będę mieć swoje auto to obowiązkowo klatka transportowa, nie warto siebie i psa narażać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='leepa']Oj tak, mój piesek 10kg podczas mocniejszego hamowania kilka razy najzwyczajniej z tych psich pasów wypadł i znalazł się na podłodze - całe szczęście nie za szybą, teraz zawsze moja ręka czuwa. Po prostu zadek leci do przodu bo jest nieasekurowany, przód trzymają pasy, a skoro zadek leci to w końcu z łapek spadają szelki.[/QUOTE]

Bardzo dużo podróżuję z psem i rozwiązałam problem ze spadaniem z siedzenia tak:

[IMG]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/533124_3149805834568_1700812015_n.jpg[/IMG]

Piesa zawsze przypięta specjalnym paskiem do szelek i w posłaniu o grubych bokach ma pełen komfort - w czasie ruszania, hamowania i skręcania nie "rzuca nią" po całym siedzeniu. Oczywiście pasek wyregulowany tak, że nie da rady spaść na wycieraczkę. Nikt nigdy nie siedzi z psem z tyłu a mimo wszystko nie ma problemu.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w czasie wypadku mogłoby być różnie (co prawda nie zdarzyło mi się by piesa wyszła z dobrze wyregulowanych norwegów) bo wtedy działają zupełnie inne siły, ale na codzienną jazdę jest ok.

Podróż po 500-600km już niejedna za nami :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Ja się najbardziej obawiam, że taki psiak zacznie bronić właściciela, nie będzie wiedział co się dzieje... Wtedy służby podobno nie udzielają pomocy ze względu na własne bezpieczeństwo. Jak będę mieć swoje auto to obowiązkowo klatka transportowa, nie warto siebie i psa narażać.[/QUOTE]
jak dla mnie wtedy czeka się na weterynarza czy hycla, psa usypiają i zabierają. pozostałości po samochodzie tak czy tak trzeba zabezpieczyć, a nikt tego nie zrobi z psem w środku.
chociaż na szczęście nie znam osobiście przypadków, kiedy psu po wypadku byłaby niezbędna jakakolwiek pomoc, więc to więcej mojego gdybania.

Link to comment
Share on other sites

W zesżłym roku dachowałam, dość łagodnie, fakt, Kra z tyłu pacnęła w moje oparcie i zjechała na sufit, Żubi w szelkach też, żadnemu nic kompletnie się nie stało, a Kra uznała to za świetną zabawę, szczególnie jak nas straż pożarna do kompletu z policja i pogotowiem na kółka stawiali (natknęli się na nas jakieś 5 minut po lądowaniu, bo wracali z poważniejszego wypadku) ;) Ja miałam pięknego siniaka od pasów i drugiego na całe ramię od strony drzwiczek....
Poza tym zdarzyło mi się nie raz baaardzo awaryjnie hamować (ostatnio przed przelatującą sarną) i poza sporadycznym i bezszkodowym "zlotem" na podłogę psy ani razu się nie poturbowały. Żeby było coś poważnego, to musi być bardzo potężny wypadek, albo wyjątkowy niefart. No i nie nalezy pozwalać psom na siedzenia na tylnej półce (niestety moje to bardzo lubią i są mocno zdegustowane zakazem).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Evodish']Nie ma przepisu zabraniającego przewóz kilku psów jednym autem.
W kodeksie ruchu drogowego jest zapis, że przewożony pies nie może ograniczać kierowcy widoczności i utrudniać ruchów - dopóki nie stworzymy zagrożenia w ruchu przez zachowanie naszego psiaka (np. nie zjedziemy na przeciwny pas bo wszedł nam na głowę), albo nie leży on na desce rozdzielczej, to wszystko jest si :)
Kwestia tylko bezpieczeństwa zwierzaka/zwierzaków.[/QUOTE]
W ustawie Prawo o ruchu drogowym nie ma żadnych zapisów dotyczących przewozu psa.
Są jedynie ogólne przepisy dotyczące przewozu ładunków (art 61).
Czy stosowac je do przewozu psów to już sprawa interpretacji. A ta bywa różna:
[URL]http://www.motofakty.pl/artykul/zwierze-na-pokladzie.html[/URL]

[COLOR=transparent]lu obok kierowcy, a tym bardziej na desce rozdzielczej. Najlepszym miejscem dla ulubieńca jest tylna kanapa lub bagażnik - jeśli mamy samochód typu kombi albo hatchback (w
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...