Jump to content
Dogomania

wychudzona i poraniona Sarenka ZOSTAJE NA STAŁE W DT!!!


Dea

Recommended Posts

Cioteczki przepraszam, że tak mało się teraz odzywam, ale mam na głowie trochę:sad: Dzwoniłam do p. Jadzi ale jej nie zastałam, dzisiaj znowu będę dzwoniła. Tak jak pisałam, nie sądzę, żeby Sarenka mogła tam być nieokreślony czas, bo mogą być problemy z sąsiadami. Ja byłabym za Panią Danusią pod warunkiem, że do opieki nad małą w razie czego zobowiązałaby się też rodzina, bo chyba bym się załamała, gdyby za rok, dwa okazało się, że ona znowu jest bez domu i rodziny:placz:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 605
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

A może mimo wszystko wrzucić ogłoszenie na Alegro z Sarenka TERAZ i wcześniej z opisem jak sie poprawiła i jak łaknie domu i ze szuka domu ostatecznego? Ja dodatkowo zaczęłam opowiadać wszystkim którzy chcą i nie chcą słuchać że jest do oddania pies taki jak mój. Ale tylko w dobre ręce i po spisaniu umowy. Bo swoje przeszedł. Tylko trzeba załatwić ostatecznie sprawę z właścicielem.
Bo mimo, że jestem za Panią Danusią to trudno czekać na śmierć innego pieska. :-( Żebyśmy nie zostały w jakieś wymuszonej sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Cioteczki rozmawiałam dzisiaj z Darkiem, pytał, kiedy zabiorę Sarenkę:-( Mała całkiem się zadomowiła - podrapała pralkę, poszarpała ręczniki, przegryzła kabel. Pani Jadzia nie ma siły po 12-tu godzinach pracy i większość obowiązków spada na Darka, a Darek też pracuje... Prosił, żeby jak najszybciej bo nie dają sobie z nią rady:shake: Sytuacja robi się napięta:sad:

Link to comment
Share on other sites

Jo masz racje ze trzeba cos wymyslic, ale ja wiem, ze Niemki przepadaja za pinczerami wiec troche sie dziwie ze w Twoim rejonie /jesli dzialasz/ nie znalazl sie nikt chetny,sama tutaj pytam niemek jak reaguja spontanicznie na Mike ze mam do adopcji sarenke, ale to sa panie w podeszlym wieku ktore przyjechaly sie tu podleczyc do sanatorium i owszem maja chec ale to rozmowa z rodzina to, z dziecmi itp... i w konsekwencji nie mam jasnej odpowiedzi, chodze podminowana ale nie moge wymusic nic na kims....

Link to comment
Share on other sites

I jeszcze jest inny problem, Sarenka musialby nauczyc sie niemieckiego.

[B]JO czy przytoczone zdanie przez Ciebie to zart czy wymowka?[/B]

[B]Jak to jest ? pies przed adopcja musi rozumiec polski czy niemiecki jezyk? a nie moze reagowac na tonacje glosu? /wykluczajac na poczatek glosu podniesionego nawet jak cos zbroi/ aby nie zapeszyc w nowym domku? To co najpierw musi brac lekcje niemieckiego aby zostac adoptowanym:crazyeye: [/B]

Link to comment
Share on other sites

Ja tu siedzę jak na szpilkach. Boję się, że dostanę telefon - proszę zabrać Sarenkę:-( W razie czego przeniosę ją do hoteliku, jest już zdrowa, ale to nie będzie dobrze dla niej... Czy z tych pieniędzy które mam mogłabym dać 100 złotych P. Jadzi za straty? Nie wiem czy weźmie w ogóle, ale muszę wiedzieć? Jutro zrobię jej allegro.

Link to comment
Share on other sites

Dea, ja moge zadecydowac o swoich wplatach a wiec ostatnia moja wplata na sterylke przeznacz ja dla p.Jadzi za poniesione straty jak piszesz 100 zl,podaj mi swoj nr tel.nie moge znalezc!!!
Jesu odbijana bedzie ta biedna sarenka jak pilka pinpongowa,co z jej psychika sie znowu stanie:crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Jak będziecie szukać domku to zauważcie że suka niszczy, więc dla starszej pani się nie nadaje. Musi mieć opiekunów stosunkowo młodych żeby mieli dla niej dużo czasu i nie będą jej za nadto rozpieszczać bo znowu będzie tragedia.

Link to comment
Share on other sites

Hej Holandia!
To nie zart, po prostu dla psa moze byc kolejny szok, jak nie bedzie rozumial niemieckiego. Na moje ogloszenia, zamieszczone i w niemieckich forach i na stronach polskich w Niemczech odpowiedzili tylko Niemcy, w odroznieniu od chetnych z Holandii. Akcent w jezyku niemieckim jest inaczej ustawiany, tak ze pies nie znajac jezyka, moze zle tez to zrozumiec.
Pomagalam juz wiele razy w kupnie szczeniaczkow do Niemiec, czasami byly takie problemy, przynajmniej poczatkowo, jesli maluch byl juz wiekszy. Pinczer to madra bestyjka. Podobno pies rozumie tylko 20 slow i to mu wystarczy, maja juz w wieku 6 miesiecy zrozumiala wiecej, nie mowiac jak jest teraz. Zreszta Ania-Baber opisuje tez podobny problem na swojej stronie, jak sprowadzala swojego Tokyo z Francji.
Oczywiscie Dea ze mozesz dac p. Jadzi za straty, jesli bedzie potrzeba daj znac, zrobimy znowu zbiorke, nawet na nowa pralke!:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam z panią Jadzią - największy problem to wycie. Ona wyje 12 godzin non stop jak pani Jadzi nie ma!!!:crazyeye: Sąsiedzi w końcu podadzą ją na policję. Poza tym muszę mojego męża zabrać pod pachę i pojechać tam, bo okazało się, że mała przegryzła kabel z suszarki do ręczników, niech popatrzy, czy można naprawić. Jest jeszcze jeden problem - ona ma cieczkę już 2 tygodnie, bardzo intensywną, dopiero dzisiaj pani Jadzia mi powiedziała. Nie wiem czy coś nie jest nie tak. Pogryzione ręczniki i inne rzeczy to już mniejszy problem. Musimy wymyślić coś na to wycie!

Link to comment
Share on other sites

Nie sadze, że najważniejszy jest wiek właścicieli. Raczej czas jaki mogą poświecić i zdecydowanie w wychowywaniu. Starszy człowiek, emeryt może zdziałać znacznie więcej niż młody, zalatany 25 latek. Zreszta co wam będę mówiła, same wiecie lepiej.
Ja przekroczyłam czterdziestkę i czasem ledwo co wiąże 24 -ą godzinę jednego dnia z 1-szą następnego. Ostatnio nie znalazłam czasu żeby wpaść do małej przez 8 godzin. Nie wpływa to najlepiejna na jej naukę czystości. Ona sygnalizuje. Co z tego jesli nie ma jej kto wypuścić? Niestety trzymać nie umie. Podobnie z Sarenką. Ona potrzebuje by ktos pracował z nią wiele godzin a nie 12 godzin siedział w pracy bo takie sa polskie realia. Osoby które mieszkaja za granica czasem nie zdają sobie sprawy co sie tu dzieje. Albo robisz jak wół niewiedziec ile godzin dziennie albo wylatujesz. masz wtedy duuuuzo czasu. Tylko, że nie masz za co życ. Mam nadzieję, że kiedys to sie zmieni.
Niestety nie tak łatwo przekonać kogoś do wzięcia psa po przejściach. To trzeba znaleźć konkretnie takiego zapaleńca dla którego nie ważne są papiery, ważna jest miłość i to że pomaga jednemu z braci naszych mniejszych. I dodatkowo MUSI mieć dla niego czas. I to jest element dla mnie najważniejszy.
Byłabym za:
1. wrzuceniem ogłoszenia na Allegro.
2. w razie potrzeby zrobieniem kolejnej zrzutki (Dea daj znać) i oczywiście zaproponowaniem Pani Jadzi rekompensaty. Może coś trzeba odkupić ze zniszczonych przez Sarenke sprzętów.
3. wyprostowaniem sytuacji prawnej Sarenki. Można wtedy dopisać w ogłoszeniach: rasowa, bez wad prawnych, z papierami. Pan na 100% nie rejestrował jej w związku i jak będziemy miały zrzeczenie to można wystąpić o duplikat metryki. Za pośrednictwem hodowcy. Nie sądzę żeby miał coś na przeciw.
4. kupienia sarence kalonga i wypełnianiu go smakołykami gdy Pani wychodzi a później dodatkowo ukrywanie go w tekturowych pudłach. Niech tu spożytkuje swą niszczycielska energię. :-)
A że wpływ na psychikę psa ma to czy rozumie czy nie to niestety fakt. I że można to zniwelować cierpliwością to tez fakt. Ale trzeba mieć czas i ochotę. najlepiej byłoby gdyby to była polska rodzina w Niemczech lub Holandii. :-)

Link to comment
Share on other sites

Allegro zrobię jutro, co do pana to załatwię jak dostanę wzór zrzeczenia się. Jak jeszcze znajdę czas to policzę jutro jak stoimy z kasą. I chyba dam ogłoszenie w lokalnej gazecie? Tyle na razie mogę, bo jestem do 28-ego "zarżnięta" z czasem niestety:shake: I podrzucę pani Jadzi tabletkę uspokajającą dla psów na poniedziałek, niech jej daje po połowie, jak jej nie ma 12 godzin, bo sąsiedzi wezwą policję i tyle z tego będzie:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Dea, przeslalam ci na maila projekt umowy.:lol:

Moze trzeba z niej cos wyrzucic lub dodac, ale taka mniej wiecej umowe sporzadzilam dla Andre z Z Gory, kiedy zabieralam od niego psa nie mogacego pozostac w rodzinie i gdzie przejmujacym prawa do psa byla holenderska fundacja.

Co do "radosnej"niszczycielskiej tworczosci Sarenki...........to one juz chyba tak maja. Moja malpa choc tylko zmieszana z pinkiem, zezarla juz smycz i dobiera sie do wszystkiego co tylko popadnie czyli posciel, moje ciuchy jesli pod jej nosem itd, a przeciez paskuda ma zabawki i sznurki i co tam jeszcze.

Tu trzeba kogos kto albo ja ustawi, o Sarence mowa, albo bedzie godzil sie na taki stan rzeczy, ja w przypadku swojej ochrzaniam ale tak naprawde zbyt ja kocham bym mogla sie zloscic:loveu: Byleby nie zezarla mi jakiego ciucha:evil_lol: no ale to zalezne ode mnie.
Mysle tez ze sarenka zwyczajnie musi miec kogos na 24/h lub trzeba ja naprawde dac do szkolkiTo bardzo madre psiaki i szybko sie ucza.
Jak jej zdrowko dzisiaj? Jeszcze i to sie przpaletalo do malej jakby malo nieszczesc.:shake:

Link to comment
Share on other sites

Musi znać całą prawdę, a o wiek to mi chodzi w tym sensie że starsza osoba będzie miała dla niej aż za dużo czasu. Zajmuję sie szkoleniem, nie jestem jeszcze specem, ale to na pewno wiem że nadmiar czasu tak samo szkodzi jak jego brak.

Link to comment
Share on other sites

Wpadłam tam wczoraj dosłownie na parę minut, bo bardzo się spieszyłam. Dałam 100 złotych (nie chcieli wziąść, ale połozyłam na stoliku) na bieżące wydatki (karma się skończyła, i kaganiec trzeba kupić, bo 2 już "zeżarła":diabloti: ). Sarenka to bardzo mądry psiak. Na mój widok bardzo się ucieszyła, przytuliła się od razu i udawała super grzeczną. Na panią Jadzię i Darka jest najwyraźniej obrażona, a jak pokazywali mi poszarpany na strzępy ręcznik to udawała, że jej nie ma. Prześcieradła wszystkie w krwawe plamy, bo mała jak zasną wskakuje jednemu albo drugiemu do łóżka, a pieluchę (kupili jej pieluchy, takie jak dla dzieci) zrzuca. Kaloryfer w łazience ma odgryziony kabel. Myślę, że ona to robi na złość, za to, że ją zostawiają samą... To naprawdę bardzo mądra i cwana suczka:evil_lol: :loveu: Patrzy takimi niewinnymi oczami, jakby mówiła "no zobacz, co oni ode mnie chcą, ja taka grzeczna przecież jestem":lol: Zostawiłam też te tabletki od mojego psa. Poszukam jeszcze w sklepach internetowych takiego preparatu, o którym mi JO pisała - jakieś feromony na uspokojenie. Jutro też będę rozmawiała z wetem co z tą cieczką, ale trochę sie uspokoiłam jak przeczytałam, że pinczery długo mają. Do tego rzeczywiście w stresie w schronisku mogła sie jej wstrzymać i teraz nadrabia. Zobaczymy.

Link to comment
Share on other sites

Zapomniałam jeszcze napisać, że uszy Sarenki są już całe zarośnięte i piękne!:loveu:
Saba a może poradziłabyś coś na to wycie? Znalazłam ten dyfuzor na krakvecie (JO dała mi link na karuska, ale ja kupuję dla mojej w krakvecie i jestem tam już zalogowana). CEVA D.A.P dyfuzor - psie feromony kojące kosztuje 85,90. Oto link:
[URL]http://www.krakvet.pl/product_info.php?cPath=23_44_132&products_id=8393[/URL]

co wy na to? może kupię?
Tak sobie myślałam, w ostateczności może mała pojechałaby do pajuni:oops: Jeśli nie znajdziemy w miarę szybko odpowiedniego domu? Ona jest już zdrowa...Oczywiście to ostatecznie, bo lepiej jej nie mieszać z następnym tymczasem.

Link to comment
Share on other sites

Ten dyfuzor nie wierze żeby działał, i jest strasznie drogi moim zdaniem nie warto kupować, no chyba że możesz sobie pozwolić na tak ryzykowny zakup.

Jeżeli chodzi o wycie to teraz nic się nie da zrobić. Biorąc pod uwagą że ci państwo nie mają czasu.
Jak sunia będzie w nowym domu to trzeba uświadomić właścicielom, żeby za nic w świecie [U]nie dawali nic na sobie wymuszać[/U], nawet głaskania. Jeżeli sunia będzie chciała coś wymusić, to nawet gdyby właściciel miał w planach tą czynność wykonać (np. miał zamiar wyjść z nią, albo pogłaskać czy dać jeść) musi wstrzymać sie do momentu kiedy sunia pójdzie i zajmie się sobą, przestanie wymuszać.
Musi nauczyć psiaka [U]zostawania w jakimś pomieszczeniu[/U]. Wybrać jeden pokój i tam zostawiać sukę po spacerze i po posiłku, najpierw na pół minuty, potem na pół godziny. I jak będą wychodzić z domu to też sunia zostaje zamknięta w tym pokoju. Ale właściciel opuszczać mieszkanie zacznie wtedy, kiedy sunia wytrzyma spokojnie gdzieś 15 min zamknięcia w pokoju, podczas obecności właściciele. Wtedy dopiero, zaczyna wychodzić na 2 minuty z domu, z wszystkimi czynnościami towarzyszącymi wyjściu do pracy.
I szczególnie na początku, zawsze suka jest zostawiana sama, po porządnym spacerze z zabawą i najlepiej po posiłku.

Dlatego najlepiej żeby Nowy właściciel pierwszy tydzień miał wolne od pracy, nie po to aby siedzieć z sunią, tylko po to aby móc stopniowo wydłużać czas swojej nie obecności.

Sorki że pewnie nie ładną polszczyzną ale sie śpiesze i trudno mi to tak ładnie w skrucie opisać.
Poza tym proponuje skontaktowanie sie ze szkoleniowcem, najczęściej jest za darmo szkolenie dla zaadoptowanych psów.

Link to comment
Share on other sites

Jednak zamówiłam ten dyfuzor, Saba ja muszę chwytać się wszystkiego, byle jej nie kazali zabrać natychmiast! Ja dysponuję pieniędzmi "zrzutkowymi" od ciotek z wątku, mnie niespecjalnie stać na takie ryzyko. Może nie pomoże, a może akurat! Byle dotrwać z nią w DT do adopcji:p
Przy okazji podliczyłam nasze finanse:
w sumie wpłynęło 1110 złotych
wydatków było 579,40 złotych (doliczyłam te 50 które poszło do schroniska, bo wyciągam w piątek papiery o szczepieniach od nich i załatwiam paszport na wszelki wypadek). Czyli mamy 530,60, po odliczeniu dyfuzora za 85,90 mamy [B]444,70.[/B] Na razie nie jest źle:razz:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...