Jump to content
Dogomania

Dea

Members
  • Posts

    5409
  • Joined

  • Last visited

About Dea

  • Birthday 04/19/1975

Contact Methods

  • Website URL
    http://www.schronisko.cieszyn.pl

Converted

  • Location
    Ustroń

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Dea's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Witam ponownie Dobro zwierząt jest dla Fundacji na pierwszym planie, po to zostaliśmy powołani. Po zabraniu przez Panią Irenę psa na, jak byliśmy przekonani, dożywocie, natychmiast na miejsce tego odpłatnego tymczasu zabraliśmy ze schroniska kolejnego psa - Mingo. Licząc na to, że Pani Irena chce zaopiekować się Rikim (w pełnym tego słowa znaczeniu) postanowiliśmy uratować kolejnego psa, płacąc za niego, i dzięki temu dwa psy zostały zabrane ze schroniska. Ponosimy koszty opieki nad Mingo w płatnym domu tymczasowym, gdzie miał być Riki. Skoro zaufaliśmy pani Irenie, że bierze na siebie opiekę nad Rikim, zaczęliśmy "poczuwać się do zwykłej i uczciwej pomocy" dla kolejnego psa. Po wczorajszej nocnej decyzji pani Ireny abyśmy psa zabrali w dniu dzisiejszym Riki trafił pod opiekę fundacji. W ten sposób oba schorowane psy są pod naszą opieką, i my za nie będziemy ponosili koszty. Jeżeli ktoś decyduje się na zabranie na dożywocie schorowanego psa powinien zdawać sobie sprawę z konsekwencji swoich decyzji. [B]Wszystkich, którzy martwią się o dobro Rikusia, i wspierają go na tym wątku, niezależnie od tego jakie zdanie mają na temat fundacji i naszych działań pragnę poinformować, że Rikuś jest pod dobrą opieką, jest bezpieczny, i zrobimy wszystko, aby mu pomóc, i aby miał przed sobą jeszcze parę lat spokojnej starości, bo taki był nasz cel gdy zaczęliśmy ogłaszać Rikiego. Jeżeli będą nowe wiadomości o stanie zdrowia pieska poinformujemy Was o tym. [/B]Pozdrawiam
  2. Witam Chciałabym odnieść się do całej sytuacji, ponieważ znam psa od momentu jego trafienia do schroniska. Ponieważ w tej chwili nie piszę z domu, więc nie jestem w stanie podać dokładnej daty jego trafienia do Cieszyna, ale był w schronisku maksymalnie 3 tygodnie. Zdjecia opublikowane na wątku zostały zrobione przeze mnie, dzień po tym jak trafił do Cieszyna. A teraz do rzeczy: - pies ze względu na jego stan został umieszczony w osobnym kojcu (piętrowy kennel), w pomieszczeniu, gdzie jest centalne ogrzewanie (kalotyfer), miał w klatce kocyk na którym spał, oraz miski. Pomieszczenie to jest zamknięte, i trafiają tam psy w złym stanie lub po zabiegach. W dniu, w którym był zabierany ze schroniska był tam nadal, wiem, ponieważ dwie godziny wcześniej go oglądałam, pies spał sobie spokojnie, podniósł głowę na mój widok. - dzień przed zabraniem psa, o godzinie 23.30 rozmawiałam z panią, u której pies obecnie przebywa, ustaliłyśmy, że pies jedzie do niej prawdopodobnie na dożywocie, i nie było mowy o jakichkolwiek opłatach. Dlatego też zrezygnowaliśmy z płatnego tymczasu, gdzie pies miał jechać następnego dnia,wybierając nieodpłatne dożywocie. Na miejsce Rikiego zabraliśmy innego staruszka ze schronu. Biorąc psa na odpłatny tymczas najpierw ustalam stawkę miesięczną, i co w te opłaty wchodzi, i podpisujemy umowę na dom tymczasowy. Tutaj o żadnych kosztach nie było mowy. - po przeprowadzonej rozmowie telefonicznej z osobą która zajęła się transportem psa (już po fakcie, po zabraniu psa), i która pojechała z Rikim do swojego weterynarza zgodziliśmy się na pokrycie kosztów opieki weterynaryjnej pod warunkiem, ze pies będzie leczony u weterynarza, który z nami współpracuje, a który mieszka prawie po sąsiedzku z domem, gdzie jest Riki. Rozliczenia robimy bezgotówkowe, płacimy bezpośrednio weterynarzowi po wystawieniu faktury. Propozycja wówczas nie została zaakceptowana. - ponieważ na wątku jest mnóstwo nieporozumień i pomówień, nasza Fundacja postanowiła ostetcznie rozwiązać tą sytuację. Dlatego też w dniu dzisiejszym zadzwoniłam do pani opiekującej się Rikim przedstawiając dwie propozycje: albo jutro zabieramy Rikiego albo pani Irena psa adoptuje (tak jak pierwotnie miało to być - na dożywocie). Pani Irena zdecydowała się PSA ADOPTOWAĆ, w związku z czym w dniu jutrzejszym wysysłamy umowę adopcyjną, i Riki zostaje prywatnym psem pani Ireny (zgodnie z jej wolą i ustaleniami). - koszty za nasze psy zawsze pokrywamy, pod warunkiem, ze zostaje to znami wcześniej ustalone, a nie stawia się nas pod ścianą po fakcie, ponieważ mamy wystarczająco dużo swoich psów na utrzymaniu. Nasze możliwości finansowe są ograniczone, ale jeżeli pies będzie leczony u wskazanego przez nas weterynarza możemy pomóc w jego leczeniu. W imieniu Fundacji "Lepszy Świat" - Katarzyna Brandys
  3. Vilena

    Bazarek dla podopiecznych fundacji "Dalmatyńczyki w Potrzebie"

    bazarek.jpg

  4. [quote name='kasiek.']Info dla Dea od p. Anieli R P.Aniela R pisze ,że bardzo sie dziwi tym decyzjom i że przede wszystkim ustawę o ochronie zwierząt powinna przestrzegać sama organizacja[/QUOTE] Info dla Anieli, jeżeli to Arka: Anielu poznałyśmy sie jakiś czas temu osobiście, zapraszam do konfrontacji telefonicznej. Fundacja przestrzega ustawy, i właśnie dlatego podjęła taką decyzję. Nasza fundacja nie idzie jak stado baranów za przewodnikiem, tylko rozpatruje sprawy indywidualnie, nie poddaje się ogólnym emocjom bez rozeznania sprawy. A na dogo jest często "hurrrra, no to atakujemy, znowu jest się gdzie wyżyć", a później dopiero zaczyna się myślenie co, jak, i dlaczego. [B]Nie dziękujemy, mamy swoje własne zdanie.[/B]
  5. Aisza jest psem fundacji "Lepszy Świat", i proszę aby za nas nie decydowano gdzie i pod czyją opiekę ma trafić, lub gdzie ma zostać przeniesiona. To jest wyłącznie nasza decyzja. Jeżeli ktoś będzie próbował psa zabrać bez podstawy prawnej złożymy doniesienie do prokuratury. Zacytowany tekst nie jest żadną podstawą prawną. Nie ma podstaw prawnych na odebranie Aiszy bez naszej zgody, jej życiu i zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo, jest zdrowa, i ma odpowiednie warunki bytowe - widziałam Aiszę parę tygodni temu. Została powierzona Czarodziejce pod opiekę, a fundacja ma z Czarodziejką pisemną umowę na dom tymczasowy (a nie na hotelik). Aisza jest też pod opieką lekarzy weterynarii. Jutro będę rozmawiała z powiatowym lekarzem weterynarii i przedstawię nasze stanowisko. Jeżeli będzie trzeba będę rozmawiała także z innymi organami. [B]Wypowiadam się tylko i wyłącznie w temacie Aiszy. Jesteśmy o nią spokojni, nie dzieje się jej żadna krzywda, i osoby, którym jej los nie jest obojętny chciałabym tutaj także uspokoić i o tym zapewnić. Nasze psy są dla nas najważniejsze, i na pewno zabralibyśmy ją sami, gdyby działo się jej coś złego. [/B]
  6. Vilena

    Płyty i książki - ponad 100 rzeczy! BAZAREK dla podopiecznych SOS Dalmatyńczyki (do 26.01.2012r)!

    Serdecznie zapraszam!

    frodoigimlibazarek.jpg

  7. Komu wysłać aktualne zdjęcia Negro (z 1 grudnia) do założenia wątku? Proszę o mail w tej sprawie. Tayga bo ja mam dosyć roboty w terenie, nie ślęczę przed komputerem i nie czekam na pytania od Ciebie, tylko robię swoje. I nie mam czasu na pisanie elaboratów na dogo czy innych forach. A ty ciągle monotematycznie o tym samym, na każdym wątku. Wnioski wyciągaj dowolne - mnie to jest absolutnie obojętne. Jeżeli zależy mi na zdobyciu wiedzy biorę telefon i dzwonię, tak jest szybciej i sprawniej, łatwiej zadać pytania, dowiedzieć się czegoś i nawiązać dialog. No chyba, że chodziłoby mi o rozgłos, jak to publicznie drążę temat... Szkoda czasu na takie kolejne "mielenie" tego samego, lepiej zrobić coś pożytecznego dla zwierząt w tym czasie. Żegnam.
  8. tayga ja już kiedyś prosiłam - chcesz pogadać o cieszyńskim schronisku, dowiedzieć się cokolwiek zadzwoń lub napisz do mnie maila. Nie odezwałaś się do tej pory. Na dogo już prawie nie wchodzę, więc Ci nie odpowiem. Mam serdecznie dosyć bicia piany i wiecznych sporów, serdecznie dosyć takiej atmosfery. A także zauważalnego także tutaj towarzystwa wzajemnej adoracji. Weszłam, bo ruszyły mnie kłamstwa na temat naszej działalności i na temat "głodujących" psów w schronisku. W schronisku jest teraz dużo psów w typie husky, zapraszam do pomocy.
  9. [B]Przykro mi, że musimy rozstrzygać takie sprawy na forum, i z góry przepraszam osoby, które tu weszły, aby po prostu pomóc. Niestety jeżeli ktoś nas oczernia i kłamie publicznie, także publicznie musimy reagować. [/B] Joteska przestań wypisywać bzdury! Jestem w tym schronisku przynajmniej raz w tygodniu, czasami częściej, nieraz bez zapowiedzi. [B]PSY CODZIENNIE MAJĄ PEŁNE MISKI.[/B] Zresztą mam zdjęcia z 1 grudnia z kojca Tanera - jakieś 6 pełnych misek tam stoi, jedzenie nieraz się wyrzuca, bo psy nie zjedzą. To są pomówienia i oczernianie. Przestań szukać afery tam gdzie jej nie ma, a zajmij się miejscami, gdzie faktycznie dzieje się psom krzywda. Gdybyś najpierw spróbowała pomyśleć, to może wpadłabyś na to, że każde zwłoki psa to dodatkowy koszt dla właścicieli, ponieważ na swój koszt utylizują swoje psy, nie na koszt gmin! A odsetek zgonów w schronie dobrze znam, jest mały. Negro także sfotografowałam 1 grudnia, Zofija ma zdjęcia. Pies ma około 8 lat, może więcej, ma już słabe łapy, więc często leży. Ma w tym kojcu trzy ciepłe budy do wyboru, może woli leżeć na zewnątrz w ciągu dnia. I nie jest głodny! Widziałaś kiedyś schronisko, które każdemu psu robi kompleksowe badania - krew, usg, rtg? Wiesz jakie to koszty? Bo na oko chorej trzustki raczej nie wykryją, więc żeby wiedzieć który pies ma choroby wewnętrzne trzeba by przebadać wszystkie psy. A propos Twojej porady służenia radą i pomocą Eli. Ela swego czasu z nami współpracowała, niestety kilkakrotnie nas zawiodła i zakończyliśmy współpracę. Potrzebujemy ludzi sprawdzonych, odpowiedzialnych, słownych, takich na których możemy polegać w każdej sytuacji. Nie powierzymy Eli psa, ponieważ nie mamy pewności, czy za kilka dni nie zostaniemy z nim na ulicy, lub nie wróci do schroniska, jak już to miało miejsce. Jeżeli chce działać i pomagać - bardzo dobrze, cieszymy się, i niech to na zdrowie psom wyjdzie, ale my niczym służyć nie musimy i nie będziemy. Ela sama sobie świetnie poradzi. Co do tego, że nic w sprawie Tanera nie zrobiliśmy - zaraz po Waszej "interwencji" udałam się do schroniska zobaczyć te "zdychające" (jak to określiłyście) psy, na szczęście nic z waszych słów się nie potwierdziło.
  10. [quote name='joteska']to fotki Tanera z czasu przyjęcia do schronu czyli z III 2011, zdjęcia aktualne tu załączyłam- zrobione zanim Ela go wzięła[/QUOTE] TE ZDJĘCIA SĄ Z WCZORAJ, z 1 grudnia 2011 roku. Proszę sobie sprawdzić we właściwościach zdjęcia, kiedy były robione - wszystko jest do udowodnienia. Stare zdjęcia Tanera także posiadam, jak ktoś sobie życzy mogę wysłać na maila. Junona poszła do adopcji.
  11. - [B]Wigor[/B] trafił do schroniska 21 maja 2010 roku z Wisły, został na nowo zaszczepiony w dniu wyjścia ze schroniska - Pies zabrany przez Elę to [B]Taner[/B], trafił do schroniska 5 marca 2011 roku z Chybia - Dzisiaj rano go wyprowadziliśmy z kojca i go oglądałam - nic w żadną łapę mu się nie stało, każdą łapę specjalnie sprawdzałam i lekko uciskałam. Miał podniesioną łapę, ponieważ jego kojec był sprzątany i niespecjalnie miał ochotę stać na mokrym. - joteska której suki nie znalazłaś?
  12. Jak zwykle na początku miesiąca zaktualizowałam post finansowy. Gabi czy byłabyś w stanie sklecić mały tekst dla Benka do tych ogłoszeń? Najwięcej o nim możesz powiedzieć, najlepiej go znasz....
  13. Byłam dzisiaj zawieźć do przychodni jednego psiego biedaka odebranego z meliny i przy okazji odwiedziłam Kronosa. Jest trochę osowiały po operacji, widać, że go boli. Dużo śpi. W czasie weekendu nasza wolontariuszka Sylwia podjedzie do niego wyprowadzić go na spacer, bo przychodnia jest nieczynna. W poniedziałek powinien mieć drugi zabieg. Coś niecoś na pewno widzi, bo jak machnęłam mu fotkę to zareagował na lampę błyskową. Wieczorem podeślę zdjęcia do Ashaski, nie mam przy sobie kabla do aparatu. Najnowsze wpłaty wysłałam wczoraj późnym wieczorem także do Ashaski.
  14. Kronos już po operacji. Został wykastrowany, potwierdziła się diagnoza nowotworu. Przerzutów na płuca na szczęście nie ma. Ma lekką dysplazje. Jeżeli chodzi o oczy to jest to entropium (brzeg powieki zawija się w stronę gałki ocznej, sierść psa wchodzi do oka i włosy na powiekach drażnią rogówkę). Niestety nie można było tego zoperować od razu, ponieważ dostał lekką narkozę ze względu na wiek. W poniedziałek prawdopodobnie będzie miał operację powiek. Samą operację zniósł dobrze. Kronos biedaczek niedowidzi. Wyniki krwi jak na jego wiek w dobre.
  15. Witajcie Kronos jest w przychodni weterynaryjnej, został tam zatrzymany na noc. Niestety [B]ma nowotwór jąder.[/B] Jutro kastracja. Pod narkozą zostanie zrobione zdjęcie rtg płuc, żeby sprawdzić, czy nie ma przerzutów, oraz zbadają mu oczy, bo dzisiaj sobie nie dał, cały czas się wyrywał, a także czy nie ma dysplazji. Stan serca po osłuchaniu, jak na jego wiek całkiem dobry. Miał temperaturę, dostał antybiotyk i lek przeciwgorączkowy. W obecnej sytuacji na razie nie ma sensu robić badań krwi, trzeba z tym poczekać. Ogólnie psiak jest dosyć wesoły (jak to stwierdziła wetka, gdy do niej dzwoniłam - "własnie się do mnie uśmiecha"), i całkowicie nieagresywny. Później prześlę do Ashaski nowe wpłaty, jakie doszły dzisiaj.
×
×
  • Create New...