Jump to content
Dogomania

Schronisko we Wloclawku. Pilna pomoc dla 200 psow i kotów.


Agata69

Recommended Posts

Misiek i sunia zaczynają nowe, lepsze życie. Mimo tego co przeżyły to miłe, łagodne i kochajace człowieka zwierzęta. Sunia jest bardzo ufna i wdzięczna za kazdy gest dobroci. W drodze trzymała cały czas mordke na kolanach swojej wybawicielki.
Po pierwszych oględzinach w gabinecie - stan jelit masakra, zagazowane jelita przez zagłodzenie, ogólnie anemia, ma przepuklinę ale zostanie usunięta podczas zabiegu sterylizacji. Najważniejsze nie ma nużycy, natomiast jest malassezia w uszach. Ogólnie był tam gnój w uszach kilogramy błota. Dziewczyna ma 39,8 delikatnie podwyższona temperatura. Sunia wykapana i utulona - w końcu w cieple i najedzona.
Misiek został w Pensjonacie w Ciechocinku. Psiak zabiedzony ale bardzo BARDZO kochany. Pierwsze koty za płoty , w wannie stał bardzo grzecznie w ogóle zero agresji. Opiekunka pisze: fajny ten Misiak.
Tak zmienia sie ich życie.
Szukamy domków stałych/tymczasowych. Liczymy na ludzi wielkiego serca którzy nie zostawią ich w potrzebie.
Fotki potem.

 

Mar.gajko jesteś moim żandarmem.

Link to comment
Share on other sites

A opisy psów tez wstawisz?

Opisy Darka są na stronie schroniska, ale mogę napisać od siebie kilka słów o każdym psie:

 

Pierwsza dość duża suczka, Majka, jest bojaźliwa w stosunku do obcych osób, które podchodzą na wprost lub wykonują gwałtowne ruchy. Chowa się za nogami wolontariuszy i wygląda raz z lewej raz z prawej strony. Gdy się do kogoś przekona, to jest bardzo kontaktowa, wylewna i potrafi zaczepiać podskakując w czasie spaceru. Myślę, że w nowym domu byłaby bardzo czułym, a jednocześnie dość aktywnym psem. W stosunku do innych psów jest ostrożna i delikatna. Ładnie chodzi na smyczy i utrzymuje kontakt z człowiekiem.

 

Drugi pies, Majlo, jest młody, średniego wzrostu i mimo wyglądu teriera, bardzo spokojny. Majlo ładnie chodzi na smyczy, równo z człowiekiem lub częściej za nim. Nigdy nie ciągnie i nigdy nie wyskakuje do przodu. Przychodzi na wołanie i jest bardzo kontaktowy, choć kiedy podchodzi, to nie ma odwagi patrzeć ludziom w oczy. Lubi dotyk i jest cierpliwy. W stosunku do psów delikatny i nie zaborczy. Właściwie pies idealny. Powinien jak najszybciej znaleźć dom.

 

Trzeci pies, to bardzo aktywna, młoda średniego wzrostu suczka, która potrafi ciągnąć na smyczy. Dziewczyna w stosunku do ludzi jest bardzo towarzyska i odważna. Przybiega na wołanie i skacze szukając kontaktu wzrokowego. Można tego nie lubić, ale to dobry znak. W stosunku do innych psów młoda jest ugodowa i ufna, ale sprawdziliśmy ją tylko na jednym spacerze i do tego tylko ze współlokatorkami z boksu.

 

Kolejne dwie suczki to siostry: mniejsza i bardziej okrągła brunetka i wyższa i szczuplejsza blondyna. Dziewczyny są grzeczne w stosunku do siebie, ale potrafią ustawiać trzecią suczkę z boksu. Znów jest to tylko obserwacja z jednego spaceru. Siostry są spokojniejsze na smyczy niż młodsza współlokatorka i dosyć ze sobą związane. Niestety nie obserwowałam ich jakoś szczególnie uważnie.

 

Panterka to duża, pręgowana, dorosła, ale wciąż aktywna dziewczyna. Panterka jest odważna i bardzo energiczna, potrafi skakać na ludzi szukając z nimi kontaktu. Dziewczyna wygląda imponująco, ale jest bardzo towarzyska i nie jest konfliktowa w stosunku do psów.

 

Pierwsza suczka w typie husky, Ajsza, hmmm, jest bardzo energiczna, szalona, niezbyt cierpliwa. Przybiega na wołanie i lubi dotyk, ale na spacerach absolutnie nie daje rady dłużej stać w jednym miejscu. W stosunku do innych psów przy pierwszym kontakcie potrafi postraszyć, skoczyć przednimi łapami i pokłapać wokół pyska, ale kompletnie nic z tego nie wynika, bo Ajsza zaraz znów gdzieś biegnie. Po spacerze już na terenie schroniska Ajsza grzecznie stoi przy człowieku i z radością daje się głaskać. Ajsza nie jest zazdrosna o smakołyki ani o człowieka, myślę, że mogłaby mieszkać z innym psem o podobnych średnich rozmiarach.

 

Kolejna suczka w typie husky, Mika,  została już adoptowana. :)

 

Ostatni pies to Harry, cudny, dorosły pies w typie husky. Sierść ma zaniedbaną, ale jak przyjdą cieplejsze dni, może uda na się coś zaradzić. No cóż, jak to husky, Harry jest skoczny, przedsiębiorczy i niestety ciągnie na smyczy, choć gdy był z nami na pierwszym spacerze, to w połowie zluzował i szedł ładnie na smyczy. Harry uwielbia jedzenie, więc można z nim pracować na smakołyki. Poza tym, bardzo lubi nasze odwiedziny na wybiegu, biegnie jak nas widzi i ociera się o nogi. Harry jest neutralny w stosunku do innych psów o tym samym rozmiarze. Lubi ich towarzystwo, ale się nie narzuca. W stosunku do mniejszych stworzeń może chcieć 'zjeść przekąskę' ale nie mieliśmy sumienia sprawdzać. Harry będzie miał z dzisiejszego spaceru film na stronie schroniska. :)

 

Dominiko, dodaj coś od siebie, bo ja nie pamiętam wszystkiego. :)

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj kolejna drastyczna psia tragedia do załatwienia na cito.
Bruno - pies całe życie wiszący na łańcuchu, nie znający trawy i spaceru. Na szczęście karmiony przez letników , którzy przyjeżdzają kilkadziesiąt kilometrów cały rok , zeby karmić jego i jego współbraci w niedoli. Dzisiaj po 4 tygodniach znaleźli psa w cięzkim stanie, z wiszacą , dwa razy większa niż normalnie łapą, z wysoką temperaturą, na ostatnich nogach. Oczywiscie na łańcuchu, nie ma zmiłuj. Właściciele nie widzą problemu, ale oddają psa na leczenie. Łaska pańska jest wielka! Nie mam gdzie go zabrać, ale decyzja jest jedna - pies z piskiem opon wieziony jest do lecznicy we Włocławku. W lecznicy pada na posadzkę i leży bez sił. Gorączka ponad 40 stopni, noga bolesna i wielka jak bania, gorąca, zaropiałe oczy patrzą z cierpieniem. Pies dostał silny antybiotyk, środek p/gorączkowy i p/bólowy. Jutro prześwietlenie łapy. Wetka podejrzewa zapalenie kości albo nowotwór. Wg niej cierpi przynajmniej 3-4 tygodnie. Wczoraj został w garażu u dobrych ludzi. I kolejny raz błagam o pomoc. Nie chcę odwozić go tam, gdzie w smrodzie i brudzie przeżył życie. On tam nawet nie ma budy... Co ja mam robić?
Czy ktoś może nam pomóc? Potrzebny dom tymczasowy, środki na leczenie, karma...

Link to comment
Share on other sites

Magda prosiła mnie o uzupełnienie opisu 'sióstr'

Wielkość kompaktowa, czarna sunia w połowie spaceru się wyciszyła, potrafi całkiem nieźle chodzić na smyczy, jest dość spokojna, bardzo lubi dotyk, dość szybko łapała, o co mi chodzi. Chętnie wystawia do głaskania brzuch, ale cała jest 'mocnodotykalna'. Bardzo lubi jedzenie, więc rokuje do nauczenia prostych komend w szybkim czasie. Bardzo fajny, raczej spolegliwy charakter. Ruda siostra to taka 'zadra' lubi sobie porządzić, jest dosyć zaborcza zarówno w kwestii jedzenia jak i atencji opiekuna. Jednak z siostrą tworzą zgrany tandem, akceptują też młodą,spolegliwą suczkę. Ruda też bardzo lubi dotyk, troszkę bardziej wyrywa do przodu, ale to raczej kwestia przyuczenia. Tyle pamiętam, jeśli dostanę nagłego olśnienia, to dopiszę.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Bruno.

Rtg nie jednoznacznie okresla stan łapy. Stare złamanie, wokół tego ogromny stan zapalny albo nowotwór. Łapa zareagowała na leki, spadła gorączka, łapa nie jest taka gorąca, to dobrze rokuje, że to jednak stan zapalny.

Dajemy mu szanse i przeleczymy 2-4 tygodniu, na eutanazję zawsze jest czas. Nikt niestety nie chce pomóc, nikt nie zaoferował kojca czy dt. Ludzie którzy psa przywieźli trzymaja go w garażu, bo na małym podwórku jest ich pies, tez niekastrowany samiec.

Mamy na czas leczenia zarezerwowany hotel, na razie nie widzę lepszego wyjścia. Koszt 380 zł bez leczenia. Dzisiaj w obu lecznicach zapłaciłam 130 zł.

musze poprosić was o pomoc, nie robie tego często więc mam śmiałośc. Jak sie złozymy po 10 zł w 40 osób, to nikt z nas tego nie odczuje a pies dostanie szanse.

Przepraszam, ze pisze bez ogródek, ale nie mam wyjścia.

Link to comment
Share on other sites

Chyba nie dam rady obsługiwac następnego watku.

Dzisiaj razem z wetka podjelismy decyzję o zmianie antybiotyku na silniejszy i ukierunkowany na kości. Najlepsze byłyby iniekcje ale to dzienny koszt ok. 15 zł, a potrzeba ich nawet na 3 tygodnie. Jeszcze kombinujemy żeby było ekonomiczniej , ale jesli nic nie znajdziemy będziemy zamawiać. Ja mam taka intuicje, ze to nie rak. Wg mnie Bruno dostał w nogę łopata albo kopa, na rtg widać oblane juz złamanie , takie sprzed 5-6 tygodni. Na nodze 4 tyg temu była rana, wszystko pasuje do układanki. Bruno był w tym syfie, rana sie zainfekowała, wszystko poszło do kości. Szlag mnie trafia jak o tym myslę.

 

 

Dzisiaj bylismy  zp. Elą, 80 letnia zbieraczka makulatury, i jej psicą Żabą u weta. Żaba ma 15 lat i prawdopodobnie nowotwór usytuowany w okolicach krtani. Myslalam ze mozn aby jej ulżyć, bo guz jest wielkosci piki, ale jest zbyt niebezpieczne dla jej życia. Podejmiemy interwencję dopiero jak guz się otworzy, wtedy wóz albo przewóz. Teraz Żaba jest szczęsliwa ze swoją panią. Takie dwie stare bidule.

Link to comment
Share on other sites

Agata, jesli Ty nie dasz rady, to ja załoze wątek. Moze uda sie jutro.

Nie zbierzemy inaczej kasy dla Bruna. A ten pies naprawde bardzo potrzebuje pomocy.

Mam nadzieje, ze znajdzie sie te 40 osób, ktore wyłozą po dysze/m-c.

Jedna juz macie, czyli mnie..

 

I ja też się dorzucę troszunię.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...