Jump to content
Dogomania

Piegi, kliker, schroniskowcy i przyjaciele. Z Warszawskiej do Warszawy. ;)


Bonsai

Recommended Posts

[quote name='Bonsai'][b]Justa[/b] 9 listopada zaczęły się pierwsze objawy babeszji. 5 dni później było już po chorobie.
Właśnie nie wiem czy podanie leków p/bólowych coś da, myślę, że może nawet zaszkodzić, bo wtedy pies nie będzie oszczędzał tego, co go boli i nadwyręży jeszcze bardziej. Z drugiej strony jak tak po prostu to zostawić, gdy go boli...[/QUOTE]

Zastanawiam się czy może ta Babeszja a) ruszyła coś co siedziało w nim od dawna i z powodu spadku odporności się ujawniło b) spowodowała bezpośrednio te dolegliwości
Z tym, że z tego co mówiłaś nie przechodził jej jakoś wybitnie ciężko..
Generalnie bóle z jamy brzusznej mogą manifestować się w różny sposób i można to pomylić z bólem np kręgosłupa. Ale w miarę doświadczony lekarz powinien to wyłapać. Możesz spama spróbować pomacać mu brzuszek, czy jest twardy czy miękki - zwykle twardy brzuch wskazuje na ból, pies się spina. A co ew boli to może pokazać już tylko badanie - zarówno palpacyjne jak i ew USG, RTG, pewnie kiedy sprawa bedzie niejasna również biochemia krwi.
Chciałabym pomóc ale na odległość raczej ciężko, a pozatym ja dopiero jestem na IV roku.
Jeśli chodzi o leki przecibólowe to wszystko również zależy - od tego jak zwierzak bardzo cierpi, od lokalizacji tego bólu. I uważam, że w bólu trzeba ulżyć, ale powinna iść za tym jakaś diagnostyka - skoro nie ma żadnej poprawy.
I moim osobistym zdaniem jeżeli badanie standardowe (skręcanie szyji, ucisk na kręgosłu, badanie stawów w kończynach, badanie jamy brzusznej) nic nie wykazuje (a naderwany mięsień wyraźnie boli i myślę, że kulałby) to ja zrobiłabym przede wszystkim RTG.

Ogranicz mu ruch do minimum, tydzień to jednak mało. Niestety :shake:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Bonsai'][B]Agnes[/B] też właśnie myślałam o Twojej wetce, którą nie raz zachwalałaś. Mamy autko, więc możemy podjechać. Jak ona przyjmuje? Kiedy?
Edit: już znalazłam! Przyjmuje jutro 16-20. [/QUOTE]

sprawdz czy nie sa to wizyty na telefon bo wtedy Was nie przyjmie. Kobieta jest na prawde rewelacyjna, no dobrym przykladem jest Aza ktora prowadzi z powodzeniem kilka lat i wszystkie problemy wykryla w poczatkowej fazie co znacznie ulatwia leczenie.

Powodzenia! I daj znac jak bedziecie po wizycie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justa']Myślę, że taki zwykły wet to wpakuje w niego tylko kupę leków p/bólowych i na tym się skończy. Tu już trzeba spacjalistów.[/QUOTE]

jeszcze zalezy jaki wet...bo taki z glowa to moze skierowac do specjalisty, przeciez na dobra sprawe nie wiadomo czy do chirurga czy do neurologa czy moze najpierw porobic badania i dopiero pojsc do specjalisty.
Dominika zleca badania, ale tez nie wszystkie jak leci, jesli wie ze specjalista zrobi dane badanie lepiej (np u nas to bylo USG tarczycy) to kieruje do niego a nie na sile sama sie za to bierze, bo sprzet tez ma.
Nie nalegam zeby isc do tej, ale przez 8 lat z Aza i 2 z poprzednia suka bylam u niejednego weta i porownanie mam duze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes']jeszcze zalezy jaki wet...bo taki z glowa to moze skierowac do specjalisty, przeciez na dobra sprawe nie wiadomo czy do chirurga czy do neurologa czy moze najpierw porobic badania i dopiero pojsc do specjalisty.
Dominika zleca badania, ale tez nie wszystkie jak leci, jesli wie ze specjalista zrobi dane badanie lepiej (np u nas to bylo USG tarczycy) to kieruje do niego a nie na sile sama sie za to bierze, bo sprzet tez ma.
Nie nalegam zeby isc do tej, ale przez 8 lat z Aza i 2 z poprzednia suka bylam u niejednego weta i porownanie mam duze.[/QUOTE]

Nie miałam na myśli tej Twojej wetki - jeżeli leczycie się u niej od lat, to na pewno możesz wiecej powiedzieć niż ja na jej temat ;)
To było raczej uogólnienie.. Tabunu wetów, którzy zaleczają ale nic ponad to..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes']Wiem wiem ;) niestety tu musze przyznac racje, ale to sie tyczy ogolnie medycyny, lekarzy i nie tylko internistow - takie "zlewanie" tematu[/QUOTE]

To znaczy wiesz.. To ma też swoją drugą stronę, bo oczywiście łatwiej byłoby nam diagnozować mając przekrój przez wszystkie podstawowe badania. Łatwiej byłoby leczyć, gdyby można było robić posiewy z wszelkich typów zakażeń bakteryjnych a dopiero na ich podstawie dobierać antybiotyki. Tylko trzeba brać pod uwagę, że to wszystko niestety kosztuje i to sporo.
Tendencja jest więc taka, że początkowo leczy się trochę na ślepo (ucho, oko, skóra, ukł oddechowy - podstawowe rodzaje bakterii które mogą być) a dopiero kiedy leczenie nie skutkuje idzie się głębiej (choć zwykle 2 antybiotyk również podawany jest często w ślepo) pobiera wymazy, zeskrobiny i inne cuda. Choć gdyby tak wszystko to podliczyć, to myślę sobie, że wyszło by na jedno - średnio - 1 antybiotyk nie dający skutku + 1 dający = pobranie materiału, dobranie antybiotyku i podanie go. Tylko na wyniki trzeba czekać, a zwierzę potrzebuje pomocy teraz.
To wszystko nie jest tak proste jak mogłoby się wydawać..
Zwykle jak przychodzi psina z kulawizną/bolesnością jakiejś kończyny to pierwsze co sprawdza się czy nie złamana, drugie idzie się na RTG - jeśli nic jasnego nie wyjdzie zleca się odpoczynek, daje leki przeciwbólowe/przeciwzapalne + w domu w razie potrzeby.
Tylko z tego co tu czytam wcale nie jest jasne, że ból pochodzi z kości/stawów/mięśni, więc na początku warto byłoby wykluczyć ból innego pochodzenia.

To się nawymądrzałam :lol:

A i jeszcze mi się przypomniało, że taki ból przy wstawaniu/wskakiwaniu/wchodzeniu/schodzeniu to mogą być jakieś zmiany zwyrodnieniowe, co w tym wieku u większego psa może zacząć się pojawiać, ale to wyjdzie na rtg w razie czego.

Link to comment
Share on other sites

Coz wiedzialam ze bedziesz bronic, nic w tym dziwnego ;) Tylko czesto to nam (wlascicielom) nie daja wyboru. Ja kokosow nie zarabiam, ale jak trzeba wykonam badania, tylko nie kazdy o to pyta, nie raz sama pytalam, a moze zrobic wymaz? odp, a po co...badania kontrolne, a po co....No to skoro po co to moze faktycznie nie ma sensu i tak kolko sie zamyka.

Tez myslalam o zmianach o ktorych pisze Justa, ale ze tak nagle i w takim stopniu? Moja np ma "ciezki tylek" tzn widze ze trudniej jej sie wstaje z poslania szczegolnie (miekkie), ale nie az do takiego stopnia jak to wyglada u Piegusa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes']Coz wiedzialam ze bedziesz bronic, nic w tym dziwnego ;) Tylko czesto to nam (wlascicielom) nie daja wyboru. Ja kokosow nie zarabiam, ale jak trzeba wykonam badania, tylko nie kazdy o to pyta, nie raz sama pytalam, a moze zrobic wymaz? odp, a po co...badania kontrolne, a po co....No to skoro po co to moze faktycznie nie ma sensu i tak kolko sie zamyka.

Tez myslalam o zmianach o ktorych pisze Justa, ale ze tak nagle i w takim stopniu? Moja np ma "ciezki tylek" tzn widze ze trudniej jej sie wstaje z poslania szczegolnie (miekkie), ale nie az do takiego stopnia jak to wyglada u Piegusa.[/QUOTE]

No niestety, ja nic na to nie poradzę, że jest jak jest :shake:
I nie bronię, po prostu patrzę na to z obu stron. Ale oczywiście - wybór powinno się mieć i powinno się być poifnormowanym o różnych opcjach - czego bardzo często nie ma. Niestety.

Wydaje mi się, że to nie musiało stać się 'nagle' po prostu do pewnego czasu pies nie daje często znać, a dopiero gdy zmiany stają się w większym stopniu odczuwalne + obciążenia + odczyn zapalny może dawać wyraźne objawy bólowe.
To tylko spekulacje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justa']Zastanawiam się czy może ta Babeszja a) ruszyła coś co siedziało w nim od dawna i z powodu spadku odporności się ujawniło b) spowodowała bezpośrednio te dolegliwości[/quote]
Tak, to było pierwsze pytanie jakie zadałam wetowi, gdy go oglądał. Powiedział "na pewno nie", nawet nie uzasadnił. :shake:

[quote]Generalnie bóle z jamy brzusznej mogą manifestować się w różny sposób i można to pomylić z bólem np kręgosłupa. [/quote]
Właśnie to była jedna z pierwszych myśli - może to nie kość, nie mięsień, ale "coś w środku" ? Z tym, że macałam go naprawdę wszędzie i nic podejrzanego nie wyczułam - ale coś mogło mi umknąć. Apetyt ma jak zwykle - wilczy. Humor mu zdecydowanie dopisuje, poza momentem bólu. Poza tym jak zwykle wymusza głaskanie, słowem jest nieznośny jak zawsze. ;)

[quote]I moim osobistym zdaniem jeżeli badanie standardowe (skręcanie szyji, ucisk na kręgosłu, badanie stawów w kończynach, badanie jamy brzusznej) nic nie wykazuje (a naderwany mięsień wyraźnie boli i myślę, że kulałby) to ja zrobiłabym przede wszystkim RTG.[/quote]
Takie właśnie standardowe badanie mieliśmy. A RTG... czego? Całego psa? :) Bo nie jesteśmy w stanie zlokalizować źródła bólu od tygodnia, a obserwujemy go naprawdę dokładnie. :shake: Mamy podejrzenia, że to przednia część ciała, ale to tylko podejrzenia.

[quote]Ogranicz mu ruch do minimum, tydzień to jednak mało. Niestety :shake:[/QUOTE]
Obawiam się, że faktycznie czeka nas ograniczenie ruchu do minimum. :( Mam nadzieję, że tylko przejściowo. No nic - będziemy mieli spooooro zabaw węchowych i łamigłówek zamiast ruchu.


[quote name='Agnes']sprawdz czy nie sa to wizyty na telefon bo wtedy Was nie przyjmie. Kobieta jest na prawde rewelacyjna, no dobrym przykladem jest Aza ktora prowadzi z powodzeniem kilka lat i wszystkie problemy wykryla w poczatkowej fazie co znacznie ulatwia leczenie.

Powodzenia! I daj znac jak bedziecie po wizycie.[/QUOTE]
Na telefon jest dzisiaj, jutro stały dyżur - a przynajmniej tak wynika z grafiku na stronie www.


Co do lecenia badań, to niestety muszę przyznać rację, wiele wetów uważa ją za zbędną, lecząc "na oko". Ja wolę wydać trochę więcej, niż na siłę wpychać w psa niepotrzebne leki. Zawsze, gdy wet przepisuje antybiotyk, to przechodzi mnie lekki dreszcz - jak łatwo im to przychodzi. :razz: Daję psom ten antybiotyk, bo się nie znam na tyle, by to kwestionować, ale zawsze ogarnia mnie lekkie przerażenie. I, co ciekawe, najczęściej nie wspominają o podawaniu jakiegoś probiotyku, co szczerze mówiąc mnie dziwi.

Jeszcze o czym dzisiaj pomyślałam, to gdzieś w lipcu-sierpniu Piegus miał mały 'wypadek'. Pobiegł za kotem, a że było ciemno, nie zauważył barierki (słupki i łańcuch), i zapewne uderzył się w niego, zapiszczał z bólu głośno, na chwilę się zatrzymał i pobiegł dalej. Potem go macałam, ale nic go nie bolało, no i chodził normalnie, więc uznałam, że jest ok. Ale może to mogło mieć znaczenie? Suczka moich rodziców też za młodu miała wypadek - złamaną łapę, która została wyleczona i nie było śladu po chorobie. Dopiero na starość zaczęła jej dokuczać ta łapa, tak, że zaczęła ją odciążać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai']Takie właśnie standardowe badanie mieliśmy. A RTG... czego? Całego psa? :) Bo nie jesteśmy w stanie zlokalizować źródła bólu od tygodnia, a obserwujemy go naprawdę dokładnie. :shake: Mamy podejrzenia, że to przednia część ciała, ale to tylko podejrzenia.

Co do lecenia badań, to niestety muszę przyznać rację, wiele wetów uważa ją za zbędną, lecząc "na oko". Ja wolę wydać trochę więcej, niż na siłę wpychać w psa niepotrzebne leki. Zawsze, gdy wet przepisuje antybiotyk, to przechodzi mnie lekki dreszcz - jak łatwo im to przychodzi. :razz: Daję psom ten antybiotyk, bo się nie znam na tyle, by to kwestionować, ale zawsze ogarnia mnie lekkie przerażenie. I, co ciekawe, najczęściej nie wspominają o podawaniu jakiegoś probiotyku, co szczerze mówiąc mnie dziwi.

[/QUOTE]

Myślę, że na pewno jamy brzusznej i kręgosłupa zarazem. Nie wiem jak Piegus jest duży, bo Galinie da zrobić się fotkę brzucha i klatki piersiowej na jednej kasecie (przez co widać cały kręgosłup) Nie sądzę aby źródło bólu było gdzieś w klatce, raczej brzuch. Albo coś mięśniowo-kostno-stawowego :roll: Pewnie nie ma co robić fotek wszystkich kończyn jeżeli badanie zostanie przeprowadzone dostatecznie dokładnie (nie tylko macanie odcinków kończyn ale też odpowiednie badanie stawów)

Wiesz, ja tyle ile razy byłam sama leczona antybiotykiem tak nigdy nikt nie robił mi posiewów i antybiogramów;) Trzeba też wziąć pod uwagę, że antybiotyki, które są najczęsciej stosowane mają szerokie spektrum działania, wiec co by to nie była za bakteria to raczej wybije. Pomijając oporne na sporą liczbę antybiotyki ew grzyby, które leczy się trochę inaczej. Ale to wychodzi w praniu (braku efektów leczenia)
Więc tak naprawdę nie jest to takie leczenie 'w ślepo' ale do końca też go nie popieram ;) Może mi się zmieni.. z czasem.
A wracając do lekarzy ludzkich.. Byłam jakoś przed wakacjami z uporczywą infekcją gardła, pan dr zapisał mi antybiotyk, wiec grzecznie pytam go jaka substancja czynna jest w ów leku (nie znam preparatów dla ludzi) a ten spojrzał na mnie szerokimi oczyma po czym odpowiedział 'antybiotyk działający na górne drogi oddechowe'. Trochę mina mu zrzedła jak stwierdziłam, że jestem na etapie farmakologii na uczelni i kształcę się w każdej wolnej chwili :diabloti:

Na starość wracają takie poważne urazy jak złamanie. Zresztą ja miałam 2krotnie złamany nos i na każdą zmianę pogody boli mnie nos + zatoki.
Ale myślę, że Piegus mógł się po prostu potłóc, przestraszył się - stąd ten pisk. I nie sądzę aby miało to jakikolwiek związek.

Trzymam kciuki, żeby wszystko się wyjaśniło !!!

A i jeśli chodzi o probiotyki/osłonowe to antybiotyki u weta przyjmowane są podskórnie w związku z tym nie mają co wybijać w żołądku i nie ma takiej potrzeby. Pozatym generalnie nie poleca się podawać psom jakichkolwiek leków doustnie (szczególnie niesteroidowych przeciwbólowych i przeciwzapalnych) bo to bardzo drażni ich przewód pokarmowy i robi tak naprawdę więcej szkody niż pożytku. Lepiej podać w iniekcji.

Link to comment
Share on other sites

Umówiliśmy się na wizytę na za tydzień, 10:30 (wcześniejsze terminy były zajęte). Nie chcieliśmy jechać "na żywioł", bo to jednak kawał drogi z Ursynowa, gdyby okazało się, że jest duża kolejka, to byłoby kiepsko... Zwłaszcza, że Pieg już w poniedziałek czuł się dobrze, więc nie było potrzeby jechania na sygnale. Czasem, bardzo rzadko, jeszcze coś go zaboli, no i nadal chodzi dość ostrożnie. Ale wciąż mamy praktycznie zero ruchu, choc na spacerach ładnie się porusza, apetyt i humor dopisuje, jedynie boi się wchodzić na kanapę i zawsze robi kilka podejść.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

Dziękuję Rudziu! :) I Wam również życzę wielu wielu wieluuuuuuuu takich rocznic. :)


Dziś Piegus z okazji swojego święta mógł wybrać cokolwiek ze sklepu zoologicznego: oczywiście wybrał ogroooooomny (ok. 1 m) penis - najdroższy ze smakołyków. :D Ale jak szaleć, to szaleć. :) A zaraz jedziemy na tropieniowo-piknikowy spacer! :)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...